Lekki letni wieczór, brzegi Ljubljanicy, iskrzący się virago i mężczyzna o rzut beretem. Ubrany w czarną skórę. Osobiście. W duchu czasów.
Siekacz?
Tylko dlaczego?
„Jestem wystarczająco stary, nie muszę już nikogo wyprzedzać! pomyślał mężczyzna, od niechcenia oparty o ścianę.