Triple V, kręta droga do okrętów podwodnych US Navy
Sprzęt wojskowy

Triple V, kręta droga do okrętów podwodnych US Navy

Triple V, kręta droga do okrętów podwodnych US Navy

Bonita w Charlestown Navy Yard w Bostonie w 1927 roku Można zauważyć, że przynajmniej część lekkiego korpusu jest spawana. Zdjęcie: Bostońska Biblioteka Publiczna, kolekcja Lesliego Jonesa

Zaledwie dziesięć lat po wywieszeniu bandery na okręt USS Holland (SS 1), pierwszego okrętu podwodnego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, w kręgach marynarki wojennej pojawiła się odważna koncepcja okrętów podwodnych, które mogłyby ściśle współpracować z marynarką wojenną. W porównaniu z budowanymi wówczas małymi okrętami obrony wybrzeża, te okręty podwodne floty musiałyby być znacznie większe, lepiej uzbrojone, mieć większy zasięg i przede wszystkim osiągać prędkość ponad 21 węzłów, aby móc manewrować. swobodnie w zespołach z pancernikami i krążownikami.

W sumie w USA zbudowano 6 statków według tej koncepcji. Próbowano szybko zapomnieć o pierwszych trzech jednostkach typu T, które budowano według standardów sprzed I wojny światowej. Z kolei kolejne trzy interesujące nas okręty V-1, V-2 i V-3, mimo licznych niedociągnięć, okazały się jednym z kamieni milowych w rozwoju amerykańskiej broni podwodnej.

Trudny start

Pierwsze szkice okrętów podwodnych floty powstały w styczniu 1912 roku. Przedstawiały one statki o wyporności powierzchniowej około 1000 ton, uzbrojone w 4 dziobowe wyrzutnie torpedowe i posiadające zasięg 5000 mil morskich. Co ważniejsze, maksymalna prędkość, zarówno na powierzchni, jak i w zanurzeniu, miała wynosić 21 węzłów! Było to oczywiście nierealne na ówczesnym poziomie technicznym, ale wizja floty dotycząca szybkich i ciężko uzbrojonych okrętów podwodnych była tak popularna, że ​​jesienią tego roku zostały one włączone do corocznych gier taktycznych w Naval War College w Newport. . (Rhode Island). Wnioski wyciągnięte z nauk są zachęcające. Podkreślano, że proponowane okręty podwodne przy pomocy pól minowych i torped będą w stanie osłabić siły wroga przed bitwą. Zagrożenie spod wody zmusiło dowódców do ostrożniejszego działania, m.in. zwiększenie odległości między okrętami, co z kolei utrudniało skupienie ognia kilku jednostek na jednym celu. Zauważono również, że zebranie choćby jednej torpedy, która trafiła w linię pancernikiem, zmniejszało manewrowość całego zespołu, co mogło przeważyć nad przypływem. Co ciekawe, postawiono także tezę, że okręty podwodne będą w stanie zneutralizować zalety krążowników liniowych podczas bitwy morskiej.

Wszak entuzjaści nowej broni postulowali, aby szybkie okręty podwodne mogły z powodzeniem przejąć obowiązki rozpoznawcze głównych sił, zarezerwowane dotychczas dla lekkich krążowników (zwiadowców), co dla Marynarki Wojennej USA było jak lekarstwo.

Wyniki „papierowych manewrów” skłoniły Zarząd Generalny Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych do zlecenia dalszych prac nad koncepcją okrętu podwodnego floty. W wyniku badań wykrystalizował się kształt przyszłego idealnego statku o wyporności powierzchniowej około 1000 tf, uzbrojonego w 4 wyrzutnie i 8 torped, o zasięgu przelotowym 2000 nm przy prędkości 14 węzłów. powinno mieć 20, 25, a nawet 30 cali! Te ambitne cele – zwłaszcza ten ostatni, osiągnięty zaledwie 50 lat później – od samego początku spotkały się ze sporym sceptycyzmem ze strony Biura Inżynieryjnego Marynarki Wojennej, zwłaszcza że dostępne silniki spalinowe mogły osiągać maksymalnie 16 centymetrów.

Ponieważ przyszłość koncepcji łodzi podwodnych obejmującej całą flotę wisi na włosku, pomoc nadeszła z sektora prywatnego. Latem 1913 roku Lawrence Y. Speer (1870–1950), główny konstruktor stoczni Electric Boat Company w Groton w stanie Connecticut, przedstawił dwa projekty projektów. Były to duże jednostki, o wyporności dwukrotnie większej niż poprzednie okręty podwodne Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i dwukrotnie droższe. Pomimo wielu wątpliwości co do decyzji projektowych podjętych przez Spear i ogólnego ryzyka całego projektu, prędkość 20 węzłów gwarantowana przez Electric Boat na powierzchni „sprzedała projekt”. W 1915 roku Kongres zatwierdził budowę prototypu, a rok później na cześć bohatera wojny hiszpańsko-amerykańskiej, Winfielda Scotta Schleya (później zmieniono nazwę na AA-52, a następnie na T-1). . W pierwszym roku rozpoczęto budowę dwóch bliźniaczych jednostek, początkowo oznaczonych jako AA-1 (SS 1917) i AA-2 (SS 60), później przemianowanych na T-3 i T-61.

Warto powiedzieć kilka słów o konstrukcji tych trzech statków, które w późniejszych latach nazwano T-kształtnymi, gdyż te zapomniane statki były typowym przykładem ambicji, a nie możliwości. Konstrukcja kadłuba wrzecionowego o długości 82 m i szerokości 7 m, wyporności 1106 ton na powierzchni i 1487 ton zanurzenia. Na dziobie znajdowały się 4 wyrzutnie torpedowe kalibru 450 mm, kolejne 4 umieszczono na śródokręciu na 2 obrotowych podstawach. Uzbrojenie artyleryjskie obejmowało dwa działa 2 mm L/76 na wieżach ukrytych pod pokładem. Twardy futerał został podzielony na 23 przegródki. Ogromna sala gimnastyczna zajmowała lwią część jej objętości. Wysokie osiągi na nawierzchni miał zapewniać układ dwuślimakowy, w którym każdy wał napędowy obracany był bezpośrednio przez dwa 5-cylindrowe silniki wysokoprężne (w tandemie) o mocy 6 KM każdy. każdy. Oczekiwania co do prędkości i zasięgu pod wodą były mniejsze. Dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 1000 KM zasilany energią elektryczną z 1350 ogniw zgrupowanych w dwie baterie. Umożliwiło to osiągnięcie krótkotrwałej prędkości podwodnej do 120 węzłów, akumulatory ładowano za pomocą dodatkowego generatora diesla.

Dodaj komentarz