Toyota Verso 1.6 D-4D - ekonomiczna na wyjazd
Artykuły

Toyota Verso 1.6 D-4D - ekonomiczna na wyjazd

Model samochodu rodzinnego? Dzisiaj większość z nas pomyśli o SUV-ie. Ale kilka lat temu odpowiedź byłaby zupełnie inna. Minivan. Zobaczmy, w jakim stanie jest teraz ten segment, a raczej jak radzi sobie Toyota Verso i czy nadal utrzymuje swoje miejsce w świecie motoryzacji?

Gdzieś w połowie XX wieku doświadczyliśmy zalewu pojazdów wielozadaniowych zwanych minivanami. Każdy liczący się producent miał na stanie co najmniej jeden taki model. Trochę więcej, w kilku rozmiarach – od małych aut, które z trudem mieszczą się w tym kanonie, po krążowniki pokroju Chryslera Voyagera. Duże gabaryty, a co za tym idzie więcej miejsca w środku najczęściej przekonują do zakupu. Na plus znalazły się też zapewne liczne schowki, miejsca na napoje i, co chyba najważniejsze, dwa dodatkowe siedzenia. Dziś gatunek ten nie wydaje się już tak popularny jak kiedyś. Zastąpiły go wszechobecne pseudo-SUV-y, zwane SUV-ami i crossoverami. Dzisiejszy pomysł dla rodziny okazał się skuteczniejszy – oferuje to, co robi minivan, w tym siedem miejsc, a jednocześnie podwyższone zawieszenie pozwala mu pojechać trochę dalej na kemping. Jak więc minivany mogą się chronić?

Ostre formy

Toyota Verso powstała z połączenia modeli Avensis Verso i Corolla Verso. Ponieważ SUV-y, w tym RAV4, stały się bardziej popularne niż minivany, zmniejszenie gamy minivanów było naturalnym posunięciem. Toyota połączyła więc dwa modele w jeden - Verso. Ten istnieje na rynku od 2009 roku, a w 2012 przeszedł naprawdę specyficzny lifting, podczas którego wymieniono aż 470 elementów.

Zmiany są najbardziej widoczne z przodu. Teraz jest bardziej agresywny i nie próbuje już być jak Toyota Avensis trzeciej generacji. Reflektory połączyły się z grillem, ale w bardziej znany sposób niż w innych modelach marki. Swoją drogą ich kształt jest teraz znacznie bardziej dynamiczny, dzięki czemu auto „supertatusia”, jak promuje go Toyota, z pewnością nie kojarzy się z nudą. Mniej wydarzyło się z tyłu i Toyota Verso jest bardziej spokrewniony z poprzednikami z charakterystycznymi białymi lampami. Linia boczna, jak przystało na minivana, ma dużą powierzchnię ze względu na wyższą linię dachu. Mimo to, wysoko zamontowana dolna linia okien, opadająca w górę z tyłu, również nadaje karoserii dynamikę, czyniąc go jednym z najciekawszych minivanów na rynku. I nagle okazuje się, że minivan wcale nie musi być nudny. Przynajmniej na zewnątrz.

zegar w środku

Po zajęciu miejsca w kabinie od razu zwracamy uwagę na zestaw wskaźników, który znajduje się na środku deski rozdzielczej. Zaletą takiego rozwiązania jest oczywiście większe pole widzenia, ale zdecydowanie nie jest to naturalne dla kierowcy – przynajmniej nie od razu. Od czasu do czasu patrzymy na czarny plastikowy koc, mając nadzieję, że zobaczymy tam prędkość lub przynajmniej poziom paliwa. Nie zliczę, ile razy w nocy upewniałem się, że mam wyłączone światła przednie, bo na desce rozdzielczej jest ciemno – wystarczyło spojrzeć trochę w prawo. Dodam, że położenie deski rozdzielczej jest tak głęboko zakorzenione w świadomości kierowcy, że po przejechaniu prawie 900 km nic się tu nie zmieniło i odruch pozostaje.

Fotel kierowcy w minivanie jest podniesiony, aby zapewnić większy komfort podczas podróży na długich dystansach. Właściwie nie będzie tu trudno pokonywać kilometry dróg, ale siedzenia z tkaniny są już po długiej jeździe zbyt wytrzymałe. Kierownica posiada standardowy zestaw przycisków do obsługi bez użycia rąk oraz system multimedialny Touch & Go. System ten służy głównie do sterowania telefonem i muzyką, choć znajdziemy tam również nawigację. Nie wygląda szczególnie ładnie, ale działa dzięki przejrzystemu interfejsowi. O ile mamy aktualne mapy. Oczywiście na pokładzie jest też klimatyzacja dwustrefowa, a nawet system bezkluczykowego dostępu do samochodu.

Minivan jest przede wszystkim praktyczny. Jest tu sporo szafek, o czym świadczy obecność nie jednej, a dwóch skrzyń przed pasażerem. Jest też dużo miejsca na napoje, a nawet te w ostatnim rzędzie siedzeń mają własne dwa uchwyty. Siedzenia w drugim rzędzie składają się z trzech pojedynczych siedzeń, z których każdy może być oddzielnie rozkładany, natomiast w trzecim rzędzie mieszczą się dwa dodatkowe siedzenia. Niemal dosłownie „chowa się”, bo po złożeniu tworzy płaski bagażnik. Na dłuższe podróże jednak lepiej wybrać się z piątką, bo wtedy będziemy mieli bagażnik o pojemności 484 litrów do linii siedzeń i 743 litry, jeśli upchniemy wszystko po dach. Złożenie tylnych siedzeń skutecznie ogranicza tę przestrzeń do zaledwie 155 litrów.

Bazowy olej napędowy

Do testów przekazano wersję 1.6 D-4D, która jest najsłabszym silnikiem w ofercie. Toyota Verso. Wbrew pozorom wystarcza na spokojną podróż, choć moc jaką rozwija to tylko 112 KM. przy 4000 obr./min. Nie pozwoli na dynamiczną jazdę z pełnym pakietem pasażerów i bagaży, ale wysoki moment obrotowy 270 Nm przy 1750-2250 obr./min zmniejsza wpływ obciążenia na właściwości jezdne. W końcu kierowca przewożący 4, a nawet 6 osób nie powinien zabrać ze sobą zbyt wiele. Rozpędzenie się od 0 do 100 km/h zajęło nam 12,2 sekund, ale właśnie takiej elastyczności najbardziej oczekujemy na drodze. Na czwartym biegu przyspieszenie od 80-120 km/h zajmuje 9,7 s, na piątym – 12,5 s, a na szóstym – 15,4 s. Krótko mówiąc – da się obejść bez ograniczania wyprzedzania, ale na szóstym lepiej mieć więcej miejsc.

Ręczna sześciobiegowa skrzynia biegów ma długie ścieżki podnośnika, ale nie dostajemy złego biegu ani niczego niezgrabnego. Masa auta to 1520 kg, ale w przeciwieństwie do SUV-ów jest zawieszona niżej, co oznacza, że ​​środek ciężkości znajduje się bliżej asfaltu. Przekłada się to na dobre właściwości jezdne, takie jak fakt, że nadwozie nie toczy się za bardzo na boki i dość chętnie wykonuje polecenia kierowcy. Oczywiście w granicach dozwolonych przez prawa fizyki i rozwiązania inżynierskie, które próbują je oszukać. A te nie są zbyt skomplikowane, bo to klasyczne kolumny McPhersona i belka skrętna. Czasami odbija się na wybojach, chociaż zawieszenie dobrze łapie wyboje.

Spalanie w połączeniu z dużym zbiornikiem paliwa – 60 litrów – pozwala pokonać kamień milowy 1000 km na jednym zbiorniku. Jazda z prędkością 80-110 km/h kosztuje nas średnio 5,3 l/100 km, a całą trzystukilometrową trasę pokonaliśmy przy średnim zużyciu paliwa około 5,9 l/100 km - przy stosunkowo spokojnej jeździe . Teren zabudowany wymaga około 7-7.5 l/100 km, co też nie jest skokiem na naszym koncie bankowym.

Dla rodziny? Oczywiście!

Toyota Verso to porządny samochód przeznaczony na rodzinne wyjazdy. Ma dużo miejsca w środku, wygodne siedzenia i duży bagażnik, który w razie potrzeby skrywa dwa miejsca. Warto zaznaczyć, że nie musimy zawracać sobie głowy żadnym systemem rozkładania i składania siedzisk – są one używane w razie potrzeby i przez większość czasu nie przeszkadzają. Verso pokazuje też, że minivany nadal istnieją, ale oczywiście dla węższej grupy klientów. Jeśli możesz po prostu dać szansę zegarowi w konsoli środkowej i jakoś się do niego przyzwyczaić, Verso może być całkiem ciekawą propozycją.

Oferta jest ciekawa również ze względu na cenę. Model podstawowy z silnikiem benzynowym 1.6 o mocy 132 KM. kosztuje już 65 990 zł, choć pewnie moglibyśmy pokusić się o dodatkowe rabaty. Najtańszy diesel, czyli taki sam jak w poprzednim teście kosztuje minimum 78 990 zł, choć w wyższych wersjach wyposażenia będzie to 92 990 zł i 106 990 zł. Gama silników jest ograniczona do dwóch kolejnych jednostek - 147-konnego silnika benzynowego Valvematic. oraz diesel 2.0 D-4D o mocy 124 KM. Podobno ma tu oszczędzać, a wydajność zeszła na dalszy plan. Minivany z pewnością ustępują dziś SUV-om, ale wciąż są kierowcy, którzy preferują ten typ. I nie jest tak trudno je znaleźć.

Toyota Verso 1.6 D-4D 112 KM, 2014 - test AutoCentrum.pl # 155

Dodaj komentarz