Hamulce. Zużyte klocki hamulcowe
Obsługa maszyny

Hamulce. Zużyte klocki hamulcowe

Hamulce. Zużyte klocki hamulcowe Wydawać by się mogło, że okładziny hamulcowe muszą wytrzymać dziesiątki tysięcy kilometrów. Tymczasem po kilku, kilkudziesięciu tysiącach mechanik zaleca ich wymianę. Czy może to być błąd producenta lub oszukańczy warsztat?

Te same klocki można nosić zarówno przez tysiąc kilometrów jazdy (na przykład na zawodach sportowych), jak i przez kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Dotyczy to nie tylko sportu. Wystarczy, że jeden kierowca jedzie samochodem z większym ładunkiem, ewentualnie z przyczepą, rzadziej też hamuje silnikiem. Z drugiej strony inny kierowca w tym samym samochodzie lepiej przewiduje drogę, częściej korzysta z wybiegów, unika nagłych czerwonych świateł itp. Różnice w trwałości elementów układu hamulcowego między ich samochodami mogą być wielokrotne. Trwałość „klocków hamulcowych” zależy również od ich marki i modelu. Czasem bardziej odporne na przegrzanie, pozwalające na gwałtowne hamowanie (stosowane w sportach motorowych lub w autach tuningowanych), są też mniej trwałe niż „zwykłe”.

Mechanicy przestrzegają zasady - zwykle tarcze hamulcowe wymienia się co dwie wymiany klocków hamulcowych, choć zdarzają się wyjątki. Tak naprawdę decyduje o tym grubość dysku (minimalna wartość jest wskazana przez producenta) oraz stan jego powierzchni. Hamulce przednie ze względu na większą intensywność hamowania kół osi przedniej wymagają wymiany okładzin co najmniej dwukrotnie częściej niż tylne. Różnica jest jeszcze większa, gdy z przodu mamy tarcze, a z tyłu bębny.

Redaktorzy polecają:

Kontrola pojazdu. Będzie podwyżka

Te używane samochody są najmniej podatne na wypadki

Jak często należy wymieniać płyn hamulcowy?

Oczywiście żadna z tych zasad nie obowiązuje, gdy np. pęknie okładzina lub pęknie tarcza hamulcowa – takie przypadki są rzadkie, ale możliwe. 

Zawsze z umiarem

Wspomnijmy jeszcze o jednym, niekorzystnym zjawisku, na jakie mogą być narażone ocierające się elementy układu hamulcowego: kiedy kierowca jest naprawdę bardzo delikatny i dba o hamulce za każdym razem, gdy zwalnia… też nie dobrze! Tarcze i okładziny hamulcowe wymagają znacznych temperatur do skutecznego działania. Jednocześnie z oczywistych względów tarcze wykonane najczęściej z żeliwa są podatne na korozję. Używanie hamulca „normalnie”, tj. hamując czasem dość intensywnie, czyścimy je i usuwamy z nich warstwę tlenku. Prawidłowo działający dysk ma ten sam srebrny kolor na całej swojej powierzchni. Wtedy najmniej zużywa klocki hamulcowe, a dodatkowo pozwala uzyskać maksymalną siłę hamowania w razie potrzeby.

Jeśli przy nadmiernym oszczędzaniu hamulców pozwolimy tarczom w dużym stopniu zardzewieć, to paradoksalnie zwiększy się zużycie okładzin, a podczas hamowania awaryjnego może się okazać, że hamulec jest bardzo słaby, ponieważ materiał cierny ślizga się po tlenku warstwa. Poza tym ta rdza nie jest łatwa do usunięcia, zazwyczaj wymagany jest demontaż i przetoczenie tarcz, a wtedy może się okazać, że trzeba je odpowiednio wymienić. Radzimy więc używać hamulców umiarkowanie mocno, ponieważ od czasu do czasu mocne hamowanie w ogóle im nie zaszkodzi.

Zobacz też: Jak dbać o baterię?

Objawy lękowe

Nie można z góry określić przebiegu między wymianą klocków i tarcz. Zużycie hamulca należy sprawdzać przy każdym serwisie i nie należy ignorować ewentualnych sygnałów prądowych. Należy również uważać na odgłosy zgrzytania – prostym rozwiązaniem jest talerz, który uderza w tarczę, gdy klocki są już cienkie. Kiedy podczas hamowania pojawia się „uderzenie”, czyli pulsowanie pedału, jest to sygnał nie tyle o zużyciu okładzin, co o wypaczeniu (w skrajnych przypadkach pęknięciu) tarcz. Wtedy należy je wymienić na nowe, choć czasem zdarza się, że gdy ich zużycie jest jeszcze niewielkie, wystarczy lekko wyrównać (szlifować lub zrolować) ich powierzchnię.

Dodaj komentarz