Testowanie wegańskich lakierów do paznokci z kolekcji INGLOT Natural Origin
Sprzęt wojskowy

Testowanie wegańskich lakierów do paznokci z kolekcji INGLOT Natural Origin

Jak przygotować piękny manicure na lato? Oto moja sugestia! Sprawdź, jakie lakiery do paznokci znajdują się w ofercie INGLOT Natural Origin i sprawdź, czy zdają mój test.

Kolorystyka na lato

Jeśli lubisz pastelowe manicure na lato, z pewnością przypadnie Ci do gustu seria INGLOT Natural Origin. W kolekcji znajdują się róże, beże w kolorze nude oraz kilka ciemniejszych odcieni. Ku mojej radości jest też soczysta czerwień w wersji klasycznej oraz bordo. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kolorystyka produktów przypomina nieco dobór tonów z palet tej samej marki, o którym pisałam w artykule „Wielki test palet cieni do powiek INGLOT PLAYINN”. Ostatnio uwielbiam monochromatyczne stylizacje, więc wykorzystam potencjał.

I zaczęłam swoją kolorową pracę

Lakiery do paznokci INGLOT Natural Origin trafiły na moją toaletkę w odpowiednim momencie. Teraz moje paznokcie są w bardzo dobrym stanie, ale nie zawsze tak było. Przez ostatni rok skupiłem się na ich powrocie do zdrowia po serii nieudanych zabiegów. I zrobiliśmy to! Jestem zadowolona z dobrej i trwałej płytki, która prosi o odrobinę koloru zamiast bezbarwnej odżywki.

Aby efekt po malowaniu był zadowalający, nadal przyda się odrobina czyszczenia. Jak przygotować paznokcie do manicure? Przed testowaniem nowych lakierów wykonałem następujące kroki:

  • Moczyłam skórki - trzymałam dłonie w wodzie z ulubionym żelem pod prysznic i masowałam je.
  • Gdy skóra na palcach była już wystarczająco wilgotna, uniosłam i przycięłam skórki wokół paznokci.
  • Płytkę paznokcia wypolerowałam czterostronnym patyczkiem polerskim, który również pokazał maleńkie skórki, które usunęłam.
  • Powierzchnię paznokci odtłuściłam lekkim, bezacetonowym płynem do demakijażu i umyłam ręce ulubionym mydłem.

Otrzymany przeze mnie zestaw lakierów zawierał kilkanaście małych buteleczek wypełnionych pastelowymi substancjami oraz bazę i top.

Bardzo się ucieszyłam, że podstawowa formuła jest częścią kolekcji. Ze względu na ostatnie problemy z paznokciami nie lubię nakładać lakieru bezpośrednio na niezabezpieczoną płytkę. Oto jak przeprowadzono wszystkie testy serii INGLOT Natural Origin:

  • Zaczęłam od nałożenia jednej warstwy bazy - ma płynną konsystencję. W rezultacie wystarczy bardzo mała ilość, aby dokładnie pokryć całą płytkę. Po jego zastosowaniu paznokcie pięknie się błyszczą i stają się równe. Moją uwagę zwróciła szczotka. Zaokrąglony kształt sprawia, że ​​płynne i precyzyjne pociągnięcia są bardzo łatwe.
  • Gdy formuła wysychała, wybrałem kolory. Zawsze zostawiam ten etap do ostatniego możliwego momentu, ponieważ jestem bardzo niezdecydowany, jeśli chodzi o kolor farby, a pod presją czasu łatwiej mi zdecydować, który odcień lubię. Paleta kolorów zachęca do łączenia pewnych odcieni, dlatego w pierwszej kolejności starałam się wybrać 2-3 lakiery. Chciałem stworzyć kompozycję pastelową i wyszło to całkiem ciekawie.
  • Zacząłem nakładać lakier małym palcem. Szybko zauważyłam, że okrągłym aplikatorem mogę od razu pokryć najmniejszy paznokieć - bez żadnej korekty u nasady. Nawiasem mówiąc, doceniłem również zasięg. Po tym jednym uderzeniu na talerzu nie pozostały żadne smugi. Właściwie na tym etapie mogłabym skończyć manicure, ale wiedziałam, że muszę sprawdzić, jak kosmetyk będzie się zachowywał po nałożeniu dwóch warstw.
  • Po nałożeniu pierwszej warstwy odczekałem 2-3 minuty i nałożyłem drugą. Dzięki temu kolor został wzmocniony, ale sama powłoka była trwała już od pierwszych pociągnięć. Po drugiej aplikacji nie miałam wrażenia, że ​​paznokcie były zbyt mocno pokryte, a proces schnięcia był zadowalający.
  • Lakier nawierzchniowy nakłada się w taki sam sposób jak farbę. Miał lekką i płynną konsystencję - zbliżoną do bazy. Wypolerował talerz i zahartował paznokcie.

Oczywiście nie obyło się bez komplikacji. Ponieważ nie mogę długo siedzieć bezczynnie, postanowiłem napisać kilka zdań na komputerze świeżo pomalowanymi paznokciami. Moja lekkomyślność zaowocowała zabrudzeniem co najmniej kilku przedmiotów i brakiem dwóch gwoździ. Bałem się, że po kilku minutach tak lekko zaschnięty lakier będzie bardzo trudny do zmycia. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie tylko szybko się zmył, ale też nie poplamił przy tym skóry. To, że udało mi się nie zrujnować pozostałych paznokci przez nasączenie wacikiem, zawdzięczam umiejętności, którą nabyłam przez lata, rujnując świeży manicure z powodu nadpobudliwości.

Trwałość lakierów INGLOT Natural Origin

Testowanie lakierów z kolekcji INGLOT Natural Origin trwało około 2 tygodni. Przez ten czas mogłem używać prawie wszystkich kolorów bez szkody dla płytek. Oczywiście był smutny moment - jeden ze zniszczonych i nakrapianych na czerwono paznokci się złamał. Niestety, bo w strategicznym miejscu, czyli w środku. Chciałem czy nie, ale całą resztę trzeba było skrócić, bo mam piękną pamiątkę w postaci zdjęcia.

Odczekałem około 5 dni z pierwszą zmianą, zanim całkowicie poddałem się szaleństwu kolorów. W tym czasie nie oszczędzałem rąk. Zrobiłem klopsiki warzywne wielkości armii, dokładnie wyczyściłem półkę z książkami, umyłem ręcznie kilka delikatnych przedmiotów i napisałem setki wiadomości i kilka tekstów na klawiaturze komputera. Efekt? Dwa, może trzy odłamki na czubku gwoździa, które zauważyłem, gdy go zmyłem. Zainspirowana entuzjazmem, co drugi dzień zaczęłam używać innego koloru. Jak testy są testami, prawda?

Jak się mają moje paznokcie? Oprócz utraty długości, o której pisałem wcześniej, nie zauważyłem żadnych innych problemów. Nie zmienia koloru, nie wysycha. Może nie są silniejsze niż kiedyś, ale ostatnio często używam tego zmywacza. Była to formuła pozbawiona acetonu, ale w połączeniu z wysoce chemicznym składem farby mogła spowodować uszkodzenia. A lakiery do paznokci INGLOT Natural Origin są wegańskie i nietestowane na zwierzętach, co jest dla mnie bardzo ważne. Mają naturalny skład 77%, co jak na tego typu produkty to dużo i pozwalają paznokciom oddychać. Wszystko to bardzo pozytywnie wpływa na komfort użytkowania.

Podczas testów starałem się wystawić lakiery na próbę. Dwa paznokcie potraktowałam w „wyjątkowy sposób”. Na jedną przed malowaniem nałożyłam bazę innej firmy, a na drugą...zupełnie nic. Powtórzyłam tę technikę jeszcze kilka razy, udoskonalając ją żonglując wierzchołkami. Jak łatwo się domyślić, takie ucieczki nie popłacają. Muszę jednak przyznać, że wszystko poszło na tyle dobrze, że odważę się powiedzieć: jeśli nie jesteście pewni konkretnego koloru i nie chcecie kupować od razu całego zestawu, zróbcie test samej farby. Dopiero gdy uznasz, że ten odcień jest dla Ciebie wygodny, kup bazę i top. Kolorowe produkty do paznokci INGLOT Natural Origin są po prostu doskonałej jakości i trwałe same w sobie.

Czuję, że moje paznokcie będą często zmieniać kolor w te święta. Po kilku tygodniach testów nie mam absolutnie żadnych obaw o ich stan. Mam nadzieję, że zainspirujesz się i tak jak ja zafascynujesz się piękną paletą pasteli. Więcej wskazówek i ciekawostek ze świata urody znajdziesz

Dodaj komentarz