Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych
Sprzęt wojskowy

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Pierwsza innowacyjna tankietka Morris-Martel One Man Tankette została zbudowana w ilości ośmiu egzemplarzy. Jego rozwój przerwano na rzecz podobnego projektu Carden-Loyd.

Tankietka to mały pojazd bojowy, zwykle uzbrojony tylko w karabiny maszynowe. Czasami mówi się, że jest to mały czołg, lżejszy od czołgów lekkich. W rzeczywistości była to jednak pierwsza próba zmechanizowania piechoty, zapewniająca jej pojazd, który pozwala im towarzyszyć czołgom w ataku. Jednak w wielu krajach próbowano używać tych pojazdów zamiennie z czołgami lekkimi - z pewnymi uszkodzeniami. Dlatego szybko zrezygnowano z tego kierunku rozwoju klinów. Jednak rozwój tych maszyn w innej roli trwa do dziś.

Miejsce narodzin tankietki to Wielka Brytania, kolebka czołgu, który pojawił się na polach bitew I wojny światowej w 1916 roku. Wielka Brytania to więcej niż połowa okresu międzywojennego, czyli do 1931-1933 procesy mechanizacji wojsk lądowych oraz rozwój doktryny użycia sił pancernych i prędkości. Później, w latach XX wieku, a zwłaszcza w drugiej połowie dekady, został wyprzedzony przez Niemcy i ZSRR.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Tankietka Carden-Loyd One Man to pierwszy model jednomiejscowej tankietki, przygotowany przez Johna Cardena i Vivian Loyd (zbudowano dwa egzemplarze, różniące się szczegółami).

Zaraz po I wojnie światowej Wielka Brytania miała pięć dywizji piechoty (po trzy brygady piechoty i artylerię dywizyjną), dwadzieścia pułków kawalerii (w tym sześć niezależnych, sześć stanowiło trzy brygady kawalerii i kolejne osiem stacjonujących poza Wyspami Brytyjskimi) oraz cztery bataliony czołgów. Jednak już w XX wieku toczyły się obszerne dyskusje na temat mechanizacji sił lądowych. Termin „mechanizacja” był rozumiany dość szeroko – jako wprowadzenie do wojska silników spalinowych, zarówno w postaci samochodów, jak i np. pił łańcuchowych w inżynierii czy agregatach prądotwórczych. Wszystko to miało zwiększyć skuteczność bojową wojsk, a przede wszystkim zwiększyć ich mobilność na polu walki. Manewr, mimo smutnych doświadczeń I wojny światowej, uznano za decydujący dla powodzenia wszelkich działań na poziomie taktycznym, operacyjnym, a nawet strategicznym. Można powiedzieć „mimo”, ale można też powiedzieć, że to dzięki doświadczeniom I wojny światowej rola manewru w walce zajęła tak poczesne miejsce. Stwierdzono, że wojna pozycyjna, strategicznie będąca wojną na zniszczenie i wyczerpywanie się zasobów, a z ludzkiego punktu widzenia tylko okopową „śmiecią”, nie prowadzi do decydującego rozwiązania konfliktu. Wielkiej Brytanii nie było stać na wojnę anihilacyjną (tj. pozycyjną), gdyż kontynentalni rywale Brytyjczyków dysponowali większymi zasobami materialnymi i siłą roboczą, co oznacza, że ​​zasoby brytyjskie zostałyby wcześniej wyczerpane.

Dlatego manewr był konieczny i za wszelką cenę trzeba było znaleźć sposoby na narzucenie go potencjalnemu wrogowi. Konieczne było opracowanie koncepcji przejścia (forsowania) działań manewrowych oraz samej koncepcji wojny manewrowej. W Wielkiej Brytanii przeprowadzono wiele prac teoretycznych i praktycznych w tej kwestii. We wrześniu 1925 r., po raz pierwszy od 1914 r., odbyły się duże dwustronne manewry taktyczne z udziałem kilku dywizji. Podczas tych manewrów zaimprowizowano dużą zmechanizowaną formację zwaną Mobile Force, składającą się z dwóch brygad kawalerii i brygady piechoty przewożonej na ciężarówkach. Manewrowość kawalerii i piechoty okazała się na tyle różna, że ​​choć piechota na ciężarówkach początkowo posuwała się do przodu, to w przyszłości musiała zostać wysadzona dość daleko od pola bitwy. W rezultacie piechota przybyła na pole bitwy, gdy już się skończyła.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Tankietka Carden-Loyd Mk III, ewolucja Mk II z dodatkowymi opuszczanymi kołami, takimi jak Mk I* (jedna zbudowana).

Wniosek z ćwiczeń był dość prosty: wojska brytyjskie dysponowały technicznymi środkami manewru zmechanizowanego, jednak brak doświadczenia w stosowaniu środków technicznych (w połączeniu z trakcją konną) sprawiał, że manewrowanie formacjami wojsk było nieskuteczne. Konieczne było opracowanie ćwiczenia ruchu wojsk drogą lądową, aby manewr ten przebiegł sprawnie, a sprowadzone jednostki zbliżały się do pola bitwy we właściwej kolejności, mając wszystkie niezbędne środki walki i osłonę bojową. Kolejną kwestią jest synchronizacja manewru grup piechoty z artylerią (oraz saperami, łącznością, rozpoznaniem, elementami przeciwlotniczymi itp.), z formacjami pancernymi poruszającymi się po torach, a więc często poza drogami dostępnymi dla pojazdów kołowych. Takie wnioski wyciągnięto z wielkich manewrów 1925 roku. Od tego momentu prowadzono prace koncepcyjne nad kwestią mobilności wojsk w dobie ich mechanizacji.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Carden-Loyd Mk IV to dwuosobowa tankietka wzorowana na poprzednich modelach, bez dachu i wieży, z czterema kołami jezdnymi z każdej strony i dodatkowymi kołami opuszczanymi.

W maju 1927 roku w Wielkiej Brytanii powstała pierwsza na świecie brygada zmechanizowana. Powstał na bazie 7 Brygady Piechoty, z której jako element piechoty zmotoryzowanej odłączył się 2 Batalion Pułku Cheshire. Pozostałe siły brygady: Flanking Reconnaissance Group (skrzydłowa grupa rozpoznawcza) składająca się z dwóch kompanii samochodów pancernych z batalionu 3 Batalionu Królewskiego Korpusu Pancernego (RTK); Główna grupa rozpoznawcza to dwie kompanie, jedna z 8 tankietkami Carden Loyd, a druga z 8 tankietkami Morris-Martel z 3 batalionu RTC; 5 batalion RTC z 48 czołgami Vickers Medium Mark I; Batalion Zmechanizowanych Karabinów Maszynowych - 2 Batalion Lekkiej Piechoty Somerset z ciężkim karabinem maszynowym Vickers, transportowany na półgąsienicowych pojazdach Crossley-Kégresse i 6-kołowych ciężarówkach Morris; 9. Brygada Polowa Królewskiej Artylerii, z trzema bateriami 18-funtowych dział polowych QF i haubicami 114,3 mm, z których dwie są holowane przez traktory Dragon, a jedna przez półgąsienicowe Crossley-Kégresse; 20. bateria, 9. Brygada Polowa, Królewska Artyleria - eksperymentalna bateria Brich Gun; lekka bateria haubic górskich 94 mm przewożona przez ciągniki półgąsienicowe Burford-Kégresse; Zmechanizowana kompania polowa Królewskich Inżynierów na 6-kołowych pojazdach Morris. Dowódcą tej zmechanizowanej siły był pułkownik Robert J. Collins, który był także dowódcą 7. Brygady Piechoty stacjonującej w tym samym garnizonie w Camp Tidworth na Równinie Salisbury.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Carden-Loyd Mk VI to pierwsza odnosząca sukcesy tankietka, która stała się klasycznym projektem w swojej klasie, za którym podążali inni.

Pierwsze ćwiczenia nowej formacji w 3. Dywizji Piechoty pod dowództwem majora W. Johna Burnetta-Stewarta przyniosły mieszane rezultaty. Trudno było zsynchronizować manewry różnych elementów pojazdami o różnych właściwościach.

Działania doświadczonych wojsk zmechanizowanych pokazały, że próby prostego zmechanizowania istniejących formacji piechoty wraz z przyłączoną do nich artylerią i siłami wsparcia w postaci oddziałów rozpoznawczych, saperów, łączności i służb nie przynoszą pozytywnych rezultatów. Wojska zmechanizowane muszą być formowane na nowych zasadach i obsadzone odpowiednio do możliwości bojowych połączonych sił czołgów, piechoty zmotoryzowanej, artylerii zmechanizowanej i służb zmotoryzowanych, ale w ilościach odpowiednio dostosowanych do potrzeb wojny mobilnej.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Z tankietek Carden-Loyd pochodzi gąsienicowy lekki transporter opancerzony Universal Carrier, który był najliczniejszym opancerzonym pojazdem alianckim w czasie II wojny światowej.

Czołgi Martel i Cardin-Loyd

Jednak nie wszyscy chcieli zmechanizować armię w takiej formie. Uważali, że pojawienie się czołgu na polu bitwy całkowicie zmienia jego wizerunek. Jeden z najzdolniejszych oficerów późniejszego Królewskiego Korpusu Zmechanizowanego, Giffard Le Quen Martel, kapitan saperów w 1916 r. (później generał-porucznik Sir G. C. Martel; 10 października 1889 - 3 września 1958), był innego zdania.

GQ Martel był synem generała brygady Charlesa Philipa Martela, który kierował wszystkimi rządowymi fabrykami obronnymi, w tym ROF w Woolwich. GQ Martel ukończył Royal Military Academy w Woolwich w 1908 roku i został podporucznikiem inżynierów. W czasie I wojny światowej walczył w armii saperów, zajmując się m.in. budową fortyfikacji i ich pokonywaniem przez czołgi. W 1916 r. napisał memorandum „Armia Pancerna”, w którym proponował ponowne wyposażenie całej armii w pojazdy opancerzone. W latach 1917-1918 gen. bryg. Pełniejsze przy sporządzaniu planów użycia czołgów w kolejnych ofensywie. Po wojnie służył w wojsku inżynieryjnym, ale zainteresowanie czołgami pozostało. W eksperymentalnej brygadzie zmechanizowanej w Camp Tidworth dowodził zmechanizowaną kompanią saperów. Już w pierwszej połowie XNUMX-ów eksperymentował z rozwojem mostów czołgowych, ale nadal interesował się czołgami. Ponieważ armia miała napięty budżet, Martel zajęła się opracowywaniem małych, jednoosobowych tankietek, które mogłyby zostać użyte do zmechanizowania całej piechoty i kawalerii.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Prototypy polskich tankietek (po lewej) TK-2 i TK-1 oraz brytyjskiego Carden-Loyd Mk VI z zakupionym do testów zmodyfikowanym podwoziem i oryginalną maszyną tego typu; prawdopodobnie 1930

Tutaj warto wrócić do memorandum z 1916 roku i zobaczyć, co wtedy oferował GQ Martel. Cóż, przewidział, że wszystkie siły lądowe powinny zostać przekształcone w jedną wielką siłę pancerną. Uważał, że samotny żołnierz bez zbroi nie ma szans na przeżycie na polu bitwy zdominowanym przez karabiny maszynowe i szybkostrzelną artylerię. Dlatego zdecydował, że głowica powinna być wyposażona w trzy główne kategorie czołgów. Posługiwał się analogią morską – na morzach walczyły tylko okręty, najczęściej opancerzone, ale swoisty odpowiednik piechoty, tj. nie było żołnierzy pływających ani w małych łódkach. Praktycznie wszystkie pojazdy bojowe wojny morskiej od końca XIX wieku były napędzanymi mechanicznie stalowymi potworami o różnych rozmiarach (głównie parowymi ze względu na swój rozmiar).

Dlatego GQ Martel zdecydował, że w erze błyskawicznej siły ognia z karabinów maszynowych i szybkostrzelnych karabinów snajperskich wszystkie siły lądowe powinny przestawić się na pojazdy podobne do statków.

GQ Martel oferuje trzy kategorie pojazdów bojowych: czołgi niszczyciele, pancerniki i czołgi torpedowe (czołgi wycieczkowe).

Do kategorii pojazdów niezwiązanych z walką należy zaliczyć zbiorniki zasilające, tj. pojazdy opancerzone do transportu amunicji, paliwa, części zamiennych i innych materiałów na pole walki.

W odniesieniu do czołgów bojowych główną masą ilościową miały być czołgi myśliwskie. Oczywiście nie miały to być niszczyciele czołgów, jak sama nazwa wskazuje – to tylko analogia do wojny morskiej. Miał to być czołg lekki uzbrojony w karabiny maszynowe, faktycznie używany do mechanizacji piechoty. Jednostki niszczycieli czołgów miały zastąpić klasyczną piechotę i kawalerię i wykonywać następujące zadania: na obszarze „jazdy” – rozpoznanie, osłanianie skrzydła i wynoszenie zwłok za liniami wroga, na obszarze „piechota” – zajmowanie terenu i patrolowanie okupowanych terenów, zwalczanie tego samego typu formacji przeciwnika, przechwytywanie i zatrzymywanie ważnych obiektów terenowych, baz i magazynów przeciwnika, a także osłona czołgów pancernych.

Czołgi pancerne miały stanowić główną siłę uderzeniową i pełnić funkcje charakterystyczne dla wojsk pancernych, a częściowo artylerii. Miały one być podzielone na trzy różne kategorie: ciężkie o małej prędkości, ale mocnym pancerzu i uzbrojeniu w postaci armaty 152 mm, średnie o słabszym pancerzu i pancerzu, ale o większej szybkości oraz lekkie – szybkie, choć najmniej opancerzony i uzbrojony. Te ostatnie miały prowadzić rozpoznanie za formacjami pancernymi, a także ścigać i niszczyć wrogie niszczyciele czołgów. I wreszcie „czołgi torpedowe”, czyli pancerniki niszczycieli czołgów, z ciężkim uzbrojeniem, ale mniejszym pancerzem dla większej prędkości. Czołgi torpedowe miały dogonić czołgi pancerników, zniszczyć je i wydostać się poza zasięg ich broni, zanim same zostaną zniszczone. Tak więc w wojnie morskiej byłyby odległymi odpowiednikami ciężkich krążowników; w wojnie lądowej pojawia się analogia z późniejszą amerykańską koncepcją niszczycieli czołgów. G.K. Martel zakładał, że „czołg torpedowy” w przyszłości mógłby być uzbrojony w swego rodzaju wyrzutnię rakiet, która byłaby bardziej skuteczna w zwalczaniu celów opancerzonych. Koncepcja pełnej mechanizacji armii w sensie wyposażenia wojsk wyłącznie w pojazdy opancerzone przyciągnęła także pułkownika W. (późniejszego generała) Johna F. C. Fullera, najsłynniejszego teoretyka użycia brytyjskich sił pancernych.

W trakcie swojej późniejszej służby kapitan, a później major Giffard Le Ken Martel propagował teorię budowy niszczycieli czołgów, tj. bardzo tanie, małe, 1/2-osobowe pojazdy pancerne uzbrojone w karabiny maszynowe, które miały zastąpić klasyczną piechotę i kawalerię. Kiedy w 1922 roku Herbert Austin zademonstrował wszystkim swój maleńki, tani samochód z 7-konnym silnikiem. (stąd nazwa Austin Seven), GQ Martel zaczął promować koncepcję takiego czołgu.

W 1924 roku zbudował nawet prototyp takiego samochodu we własnym garażu, używając prostych blach stalowych i części z różnych samochodów. Sam był dobrym mechanikiem i jako saper miał odpowiednie wykształcenie inżynierskie. Początkowo prezentował swój samochód kolegom z wojska bardziej z radością niż z zainteresowaniem, ale wkrótce pomysł znalazł podatny grunt. W styczniu 1924 r. po raz pierwszy w historii powstał w Wielkiej Brytanii rząd lewicowej Partii Pracy pod przewodnictwem Ramsaya MacDonalda. Co prawda jego rząd trwał tylko do końca roku, ale machina zaczęła działać. Dwie firmy samochodowe - Morris Motor Company z Cowley, kierowana przez Williama R. Morrisa, Lorda Nuffielda i Crossley Motors z Gorton pod Manchesterem - otrzymały zadanie budowy samochodów w oparciu o koncepcję i projekt GQ Martel.

W sumie zbudowano osiem tankietek Morris-Martel na podwoziu gąsienicowym firmy Roadless Traction Ltd. oraz silnik Morrisa o mocy 16 KM, który pozwalał samochodowi osiągnąć prędkość 45 km/h. W wersji jednomiejscowej pojazd miał być uzbrojony w karabin maszynowy, a w wersji dwumiejscowej planowano nawet krótkolufowe działo kal. 47 mm. Samochód był wyeksponowany z góry i miał stosunkowo wysoką sylwetkę. Jedyny prototyp Crossley był napędzany czterocylindrowym silnikiem Crossley o mocy 27 KM. i miał podwozie gąsienicowe systemu Kègresse. Ten prototyp został wycofany w 1932 roku i przekazany Royal Military College of Science jako eksponat. Jednak nie przetrwał do dziś. Obie maszyny - zarówno Morrisa, jak i Crossleya - były półgąsienicowe, ponieważ obie miały koła do napędzania samochodu za podwoziem gąsienicowym. To uprościło konstrukcję samochodu.

Wojsku nie spodobał się projekt Martel, więc zdecydowałem się na te osiem klinów Morris-Martel. Sama koncepcja była jednak bardzo atrakcyjna ze względu na niską cenę podobnych pojazdów. Dało to nadzieję na wprowadzenie do służby dużej liczby „czołgów” przy niskich kosztach ich utrzymania i zakupu. Jednak preferowane rozwiązanie zaproponował profesjonalny projektant, inżynier John Valentine Cardin.

John Valentine Cardin (1892-1935) był utalentowanym inżynierem-samoukiem. Podczas pierwszej wojny światowej służył w Korpusie Gwardii Korpusu Armii, obsługując ciągniki gąsienicowe Holt używane przez armię brytyjską do holowania ciężkich dział i dostarczania przyczep. W czasie służby wojskowej dosłużył się stopnia kapitana. Po wojnie stworzył własną firmę produkującą bardzo małe samochody w małych seriach, ale już w 1922 (lub 1923) poznał Vivian Loyd, z którą postanowili produkować małe pojazdy gąsienicowe dla wojska - jako traktory lub do innych zastosowań. W 1924 roku założyli firmę Carden-Loyd Tractors Ltd. w Chertsey w zachodniej części Londynu, na wschód od Farnborough. W marcu 1928 roku duży koncern Vickers-Armstrong kupił ich firmę, a John Carden został dyrektorem technicznym Vickers Panzer Division. Vickers ma już na swoim koncie najsłynniejszą i najmasywniejszą tankietkę duetu Carden-Loyd, Mk VI; Powstał również 6-tonowy czołg Vickers E, który był szeroko eksportowany do wielu krajów i licencjonowany w Polsce (jego wieloletni rozwój to 7TP) lub w ZSRR (T-26). Najnowszym osiągnięciem firmy John Carden był lekki pojazd gąsienicowy VA D50, stworzony bezpośrednio na bazie tankietki Mk VI, który był prototypem lekkiego lotniskowca Bren Carrier. 10 grudnia 1935 roku John Cardin zginął w katastrofie lotniczej belgijskiego samolotu pasażerskiego Sabena.

Jego partnerka Vivian Loyd (1894-1972) miała średnie wykształcenie i służyła w brytyjskiej artylerii podczas I wojny światowej. Zaraz po wojnie budował także małe samochody w małych seriach, zanim dołączył do firmy Carden-Loyd. Został także budowniczym czołgów w Vickers. Wraz z Cardinem był twórcą rodziny Bren Carrier, a później Universal Carrier. W 1938 odszedł, aby założyć własną firmę, Vivian Loyd & Co., która produkowała nieco większe ciągniki gąsienicowe Loyd Carrier; około 26 tysięcy zostało zbudowanych w czasie II wojny światowej (głównie przez inne firmy na licencji Loyda).

Pierwsza tankietka została zbudowana w fabryce Cardin-Loyd zimą 1925-1926. Był to lekko opancerzony kadłub z tylnym silnikiem za kierowcą, z gąsienicami przymocowanymi po bokach. Małe koła jezdne nie były amortyzowane, a górna część gąsienicy ślizgała się na metalowych suwakach. Sterowanie zapewniało jedno koło zamontowane w tylnym kadłubie, między gąsienicami. Zbudowano trzy prototypy, a wkrótce zbudowano jedną maszynę w ulepszonej wersji Mk I*. W tym aucie można było zamontować dodatkowe koła boczne, które napędzane były łańcuchem od przedniej osi napędowej. Dzięki nim samochód mógł poruszać się na trzech kołach – dwóch kołach napędowych z przodu i jednej małej kierownicy z tyłu. Umożliwiło to utrzymanie śladów na drogach podczas opuszczania pola bitwy i zwiększenie mobilności na utartych ścieżkach. W rzeczywistości był to czołg na gąsienicach kołowych. Mk I i Mk I* były pojazdami jednomiejscowymi, podobnymi do opracowanego pod koniec 1926 roku Mk II, w którym zastosowano koła jezdne zawieszone na wahaczach, amortyzowane sprężynami. Wariant tej maszyny z możliwością montażu kół według schematu Mk I* nazwano Mk III. Prototyp przeszedł intensywne testy w 1927 roku. Wkrótce jednak pojawiła się dwumiejscowa wersja tankietki z niższym kadłubem. Dwóch członków załogi samochodu zostało umieszczonych po obu stronach silnika, dzięki czemu samochód uzyskał charakterystyczny, kwadratowy kształt o długości zbliżonej do szerokości samochodu. Jeden członek załogi sterował tankietką, a drugi służył jej uzbrojeniem w postaci karabinu maszynowego. Podwozie na gąsienicach było bardziej wypolerowane, ale układ kierowniczy nadal był jednym kołem z tyłu. Silnik napędzał przednie biegi, które przenosiły przyczepność na gąsienice. Możliwe było również zamontowanie dodatkowych kół z boku, na które moc była przekazywana poprzez łańcuch z przednich kół napędowych - do jazdy po drogach gruntowych. Samochód pojawił się pod koniec 1927 roku, a na początku 1928 roku do kompanii 3. batalionu czołgów, wchodzącej w skład Doświadczalnej Brygady Zmechanizowanej, weszło osiem seryjnych pojazdów Mk IV. To pierwsze kliny Carden-Loyd zakupione przez wojsko i wprowadzone do użytku.

Prototyp Mk V z 1928 roku był ostatnim opracowanym przez Carden-Loyd Tractors Ltd. Różnił się od poprzednich samochodów dużą kierownicą i wydłużonymi gąsienicami. Nie został jednak zakupiony przez wojsko.

Carden-Loyd pod marką Vickers

Vickers opracował już nowy prototyp tankietki, Mk V*. Główną różnicą była radykalna zmiana zawieszenia. Zastosowano duże koła jezdne na gumowych podkładkach, zawieszone parami na wózkach o wspólnej amortyzacji z poziomym resorem piórowym. To rozwiązanie okazało się proste i skuteczne. Samochód zbudowano w dziewięciu egzemplarzach, ale kolejna wersja stała się przełomem. Zamiast kierownicy z tyłu zastosowano boczne sprzęgła, które zapewniają różnicowe przenoszenie mocy na gąsienice. W ten sposób obrót maszyny odbywał się jak w nowoczesnych gąsienicowych wozach bojowych - ze względu na różne prędkości obu gąsienic lub przez zatrzymanie jednego z gąsienic. Wagon nie mógł poruszać się na kołach, była tylko wersja gąsienicowa. Napęd stanowił bardzo niezawodny silnik Forda, wywodzący się ze słynnego Modelu T, o mocy 22,5 KM. Zapas paliwa w zbiorniku wynosił 45 litrów, co wystarczało na przejechanie około 160 km. Maksymalna prędkość wynosiła 50 km/h. Uzbrojenie pojazdu znajdowało się po prawej stronie: był to chłodzony powietrzem karabin maszynowy Lewis 7,7 mm lub chłodzony wodą karabin Vickers.

ten sam kaliber.

To właśnie ta maszyna weszła do masowej produkcji. W dwóch dużych partiach 162 i 104 egzemplarzy dostarczono łącznie 266 pojazdów w wersji podstawowej z prototypami i opcjami specjalistycznymi, a wyprodukowano 325. Niektóre z tych pojazdów zostały wyprodukowane przez państwową fabrykę Woolwich Arsenal. Vickers sprzedawał pojedyncze kliny Mk VI z licencją na produkcję do wielu krajów (Fiat Ansaldo we Włoszech, Polskie Zakłady Inżynieryjne w Polsce, przemysł państwowy ZSRR, Škoda w Czechosłowacji, Latil we Francji). Największym zagranicznym odbiorcą pojazdów brytyjskich była Tajlandia, która otrzymała 30 pojazdów Mk VI i 30 Mk VIb. Boliwia, Chile, Czechosłowacja, Japonia i Portugalia kupiły po 5 pojazdów zbudowanych w Wielkiej Brytanii.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Radziecki czołg ciężki T-35 otoczony tankietkami (lekkimi czołgami lekkomyślnymi) T-27. Zastąpiony amfibijnymi czołgami rozpoznawczymi T-37 i T-38 z uzbrojeniem umieszczonym w obrotowej wieży.

W Wielkiej Brytanii tankietki Vickers Carden-Loyd Mk VI były używane głównie w jednostkach rozpoznawczych. Jednak na ich podstawie powstał czołg lekki Mk I, rozwijany w kolejnych wersjach w latach 1682-tych. Miał zawieszenie tankietki opracowane jako następca Mk VI, z którego wywodziły się rodziny transporterów opancerzonych Scout Carrier, Bren Carrier i Universal Carrier, zamknięty górny kadłub i obrotową wieżę z karabinem maszynowym lub karabinem maszynowym. ciężka broń maszynowa. Ostatni wariant czołgu lekkiego Mk VI zbudowano w liczbie XNUMX pojazdów używanych w walce w początkowej fazie II wojny światowej.

Tankietki – zapomniany epizod w rozwoju sił pancernych

Japońskie tankietki Typ 94 były używane podczas wojny chińsko-japońskiej i pierwszego okresu II wojny światowej. Został on zastąpiony przez Typ 97 z działem 37 mm, produkowanym do 1942 roku.

Podsumowanie

W większości krajów licencjonowana produkcja klinów nie była prowadzona bezpośrednio, ale wprowadzono własne modyfikacje, często dość radykalnie zmieniając konstrukcję maszyny. Włosi zbudowali 25 pojazdów dokładnie według planów Carden-Loyda pod nazwą CV 29, a następnie około 2700 pojazdów CV 33 i zmodernizowanych pojazdów CV 35 - ten ostatni z dwoma karabinami maszynowymi. Po zakupie pięciu maszyn Carden-Loyd Mk VI Japonia zdecydowała się na opracowanie własnego podobnego projektu. Samochód został opracowany przez firmę Ishikawajima Motorcar Manufacturing Company (obecnie Isuzu Motors), która następnie zbudowała 167 egzemplarzy Type 92 przy użyciu wielu komponentów Carden-Loyd. Ich opracowanie to maszyna z zakrytym kadłubem i pojedynczą wieżą z pojedynczym karabinem maszynowym 6,5 mm, produkowana przez Hino Motors jako Typ 94; Powstały 823 sztuki.

W Czechosłowacji w 1932 roku firma ČKD (Českomoravská Kolben-Daněk) z Pragi opracowywała samochód na licencji Carden-Loyd. Pojazd znany jako Tančík vz. 33 (klin wz. 33). Po przetestowaniu zakupionego Carden-Loyda Mk VI Czesi doszli do wniosku, że w maszynach należy wprowadzić wiele zmian. Cztery prototypy ulepszonego vz. 33 z 30-konnymi silnikami Praga. zostały przetestowane w 1932 r., a w 1933 r. rozpoczęto masową produkcję 70 maszyn tego typu. Były używane podczas II wojny światowej

armia słowacka.

W Polsce od sierpnia 1931 do wojska zaczęły trafiać kliny TK-3. Poprzedziły je dwa prototypy, TK-1 i TK-2, bliżej spokrewnione z oryginalnym Carden-Loydem. TK-3 miał już zadaszony przedział bojowy i wiele innych ulepszeń wprowadzonych w naszym kraju. W sumie do 1933 roku zbudowano około 300 pojazdów tego typu (w tym 18 TKF, a także prototypy TKV i samobieżnego działa przeciwpancernego TKD), a następnie w latach 1934-1936 znacznie 280 zmodyfikowanych pojazdów zostały dostarczone do Wojska Polskiego TKS z ulepszonym pancerzem i elektrownią w postaci polskiego silnika Fiata 122B o mocy 46 KM.

Wielkoseryjną produkcję maszyn opartych na rozwiązaniach Carden-Loyd prowadzono w ZSRR pod nazwą T-27 – choć tylko nieznacznie większą niż produkcja we Włoszech i nie największa na świecie. W ZSRR zmodyfikowano również oryginalny projekt, zwiększając samochód, poprawiając przenoszenie mocy i wprowadzając własny 40-konny silnik GAZ AA. Uzbrojenie składało się z jednego karabinu maszynowego DT kalibru 7,62 mm. Produkcję prowadzono w latach 1931-1933 w zakładzie nr 37 w Moskwie oraz w zakładzie GAZ w Gorkach; W sumie zbudowano 3155 pojazdów T-27 i dodatkowo 187 w wariancie ChT-27, w którym karabin maszynowy zastąpiono miotaczem ognia. Ciężarówki te funkcjonowały do ​​rozpoczęcia udziału ZSRR w II wojnie światowej, czyli do lata i jesieni 1941 roku. Jednak w tym czasie były one używane głównie jako traktory do lekkiej broni palnej oraz jako pojazdy komunikacyjne.

Francja może pochwalić się największą produkcją tankietek na świecie. Tutaj również postanowiono opracować mały pojazd gąsienicowy oparty na rozwiązaniach technicznych Carden-Loyd. Postanowiono jednak zaprojektować samochód tak, aby nie płacić Brytyjczykom za licencję. Renault, Citroen i Brandt zgłosili się do konkursu na nowy samochód, ale ostatecznie w 1931 roku do masowej produkcji wybrano projekt Renault UE z dwuosiową przyczepą gąsienicową Renault UT. Problem polegał jednak na tym, że podczas gdy we wszystkich innych krajach rodzime odmiany tankietek Carden-Loyd były traktowane jako pojazdy bojowe (przeznaczone przede wszystkim dla jednostek rozpoznawczych, choć w ZSRR i we Włoszech traktowano je jako tani sposób na stworzenie opancerzonego wsparcia dla jednostek piechoty), to we Francji od samego początku Renault UE miał być ciągnikiem artyleryjskim i transporterem amunicji. Miał on holować lekkie działa i moździerze stosowane w formacjach piechoty, głównie działa przeciwpancerne i przeciwlotnicze, a także moździerze. Do 1940 r. zbudowano 5168 tych maszyn i 126 na licencji w Rumunii. Przed wybuchem działań wojennych była to najbardziej masywna tankietka.

Jednak brytyjski samochód, stworzony bezpośrednio na bazie tankietek Carden-Loyd, pobił absolutne rekordy popularności. Co ciekawe, kapitan pierwotnie zaplanował dla niego tę rolę w 1916 roku. Martela – czyli był pojazdem do transportu piechoty, a raczej służył do mechanizacji oddziałów piechoty z karabinami maszynowymi, choć wykorzystywano go w różnych rolach: od zwiadu po traktor z bronią lekką, pojazdy zaopatrzenia bojowego, ewakuację medyczną , łączność, patrolowanie itp. Jej początki sięgają opracowanego przez firmę prototypu Vickers-Armstrong D50. Miał być nośnikiem karabinu maszynowego wsparcia piechoty iw tej roli - pod nazwą Carrier, Machine-Gun No 1 Mark 1 - wojsko testowało swoje prototypy. Pierwsze seryjne pojazdy weszły do ​​służby w siłach brytyjskich w 1936 roku: Machine Gun Carrier (lub Bren Carrier), Cavalry Carrier i Scout Carrier. Niewielkie różnice między pojazdami wyjaśniono ich przeznaczeniem – jako pojazd dla jednostek piechoty z karabinami maszynowymi, jako pojazd transportowy dla kawalerii mechanizującej oraz jako pojazd dla jednostek rozpoznawczych. Ponieważ jednak konstrukcja tych maszyn była niemal identyczna, nazwa Universal Carrier pojawiła się w 1940 roku.

W latach 1934-1960 w wielu różnych fabrykach w Wielkiej Brytanii i Kanadzie zbudowano aż 113 tysięcy tych pojazdów, co jest absolutnym rekordem dla pojazdów opancerzonych na świecie w całej ich historii. Były to wozy, które masowo zmechanizowały piechotę; były używane do wielu różnych zadań. To właśnie z takich pojazdów do transportu piechoty i wsparcia jej na polu bitwy wykorzystywane są powojenne, znacznie cięższe gąsienicowe transportery opancerzone. Nie należy zapominać, że Universal Carrier był w rzeczywistości pierwszym na świecie gąsienicowym transporterem opancerzonym. Dzisiejsze transportowce są oczywiście znacznie większe i cięższe, ale ich przeznaczenie jest identyczne – transportować piechotę, chronić ich w jak największym stopniu przed ogniem wroga i zapewnić im wsparcie ogniowe, gdy wejdą do bitwy poza pojazdem.

Powszechnie przyjmuje się, że kliny to ślepy zaułek w rozwoju wojsk pancernych i zmechanizowanych. Jeśli traktować je jak czołgi, jako tani zamiennik pojazdu bojowego (do tankietek należą np. niemieckie czołgi lekkie Panzer I, których wartość bojowa była naprawdę niska), to tak, to był ślepy zaułek w rozwoju pojazdy bojowe. Jednak tankietki nie miały być typowymi czołgami, o czym zapomniały niektóre armie, próbując wykorzystać je jako zamienniki czołgów. Miały to być pojazdy piechoty. Bo według Fullera, Martela i Liddella-Harta piechota musiała przemieszczać się i walczyć w pojazdach opancerzonych. Dla „niszczycieli czołgów” w 1916 roku istniały zadania, które obecnie wykonuje piechota zmotoryzowana na bojowych wozach piechoty – prawie dokładnie to samo.

Zobacz także >>>

Czołgi rozpoznawcze TKS

Dodaj komentarz