Suzuki GSR600
Jazda próbna MOTO

Suzuki GSR600

Wygląda świetnie, tak odważnie, że możemy tylko pogratulować projektantom Suzuki udanego połączenia sportowego charakteru i surowej brutalności, które bezwstydnie eksponuje z „muskularnymi” liniami GSR 600. Ale wygląd to nie wszystko.

Jego czterocylindrowy rzędowy silnik ze sportowym dźwiękiem pary pod rurami wydechowymi jest w stanie rozwinąć moc 98 koni mechanicznych, która jest dobrze wspierana przez moment obrotowy w odpowiednich momentach przyspieszenia. Silnik jedzie tak cicho i całkowicie od niskich obrotów do 10.000 600 26, gdy uwalnia całą swoją moc. W tym czasie wykazuje powinowactwo ze sportowym bratem GSX-R 4.000. Jest w stanie rozwinąć dodatkowe 6.000 koni mechanicznych, co jest ukryte na samym szczycie wzrostu mocy, ale kosztem płynnej jazdy i elastyczność w zakresie średnich i niskich obrotów. Tak więc rzeczywisty zakres użytkowy wynosi od XNUMX do XNUMX obr./min.

W tym czasie bardzo łatwo jest jeździć po wiejskiej krętej drodze, gdzie to Suzuki używa najwięcej (no, także w mieście ze względu na łatwość i samo zjawisko nie jest gorsze). Geometria ramy zbliżona do widelca i sztywne, ale niezbyt miękkie zawieszenie pozwalają mu posłusznie i bez wysiłku wykonywać polecenia podczas jazdy. Tylko poważna przepustnica i agresywna jazda pokazują, że standardowe zawieszenie jest zbyt miękkie, co na szczęście nie jest problemem nie do pokonania. GSR ma regulowane zawieszenie, które można dostosować do swojego stylu jazdy, a przede wszystkim jest to przydatna funkcja, gdy wskakujesz na niego z pasażerem (będzie on siedzieć całkiem wygodnie).

Niestety tego samego nie można powiedzieć o hamulcach. Chwytają się delikatnie i wymagają mocniejszego chwytu na palcach. Wiadomo tutaj, że GSR był przeznaczony dla szerszego grona motocyklistów, w tym również mniej doświadczonych jeźdźców. To idealny hamulec dla nich, ale nie dla szybkiego kierowcy. Wszystkim, którzy lubią bezpieczną dłuższą trasę, możemy również powiedzieć, że jazda tym Suzuki jest zaskakująco niestrudzona. Siedzi wyprostowany i wystarczająco zrelaksowany, a kierowcy niskiego i średniego wzrostu, nieprzekraczającego 185 centymetrów, będą siedzieć najlepiej. Pomimo tego, że nie ma osłony przed wiatrem, jego przednia sylwetka zaskakująco dobrze przecina powietrze, a przy prędkości do 130 kilometrów na godzinę wiatr w przód nie męczy się wcale.

Wszystko to świadczy o sukcesie planu B Suzuki. A może to naprawdę Plan A i B-Król z 200 końmi, które dopiero nadejdą? Ale to już historia na przyszły rok.

tekst: Petr Kavchich

fot. Алеш Павлетич

Dodaj komentarz