Czy Meghan stanie się legendą w 2031 roku?
Jazda próbna

Czy Meghan stanie się legendą w 2031 roku?

Co konkretnie docenia dusza miłośników samochodów retro?

Na pewno słyszałeś, że nowe samochody jeżdżą pięknie, mocne i bezpieczne, ale bezduszne… To wyłącznie nostalgia za (starymi, dobrymi) czasami, których już nie ma, czy ówcześni twórcy naprawdę wiedzieli, jak stworzyć samochód, czyli kierowca wyrósł na duszę w bardziej humanitarny sposób? Być może „niewrażliwość” nowoczesnych samochodów ma związek z elektroniką, która pozbawia kierowcę jego oryginalnej percepcji i kontroli nad technologią? Setki pytań, przynajmniej tyle samo odpowiedzi. Droga do objawienia zaprowadziła Katrę i mnie do naszego rodzimego Wybrzeża, a następnie do Jury.

Podczas romantycznej podróży nakręciliśmy film, w którym dowiedzieliśmy się, czego nie ma Katra. Podgrzewane fotele z funkcją pamięci, poduszki powietrzne i kurtyny, elektryczny szyberdach, system stabilizacji, skórzane fotele ...

Wiadomość brzmi: Każdy, kto myśli, że musimy przywrócić stare dobre czasy, nie wierzy w świetlaną przyszłość. Dwuznaczny? Być może to prawda, bo z rejonu Gorenj bez problemu można dostać się nad morze bez tego kosztującego dziesiątki tysięcy sprzętu i jednocześnie czerpać jeszcze większą przyjemność niż jazda np. limuzyną Latitude.

Ale jeśli zapytasz nas, czy jesteśmy gotowi do codziennego transportu z niebezpieczną kubełkiem bez klimatyzacji, wygodnymi siedzeniami i hałaśliwym silnikiem, odpowiedź brzmi: nie.

Ale nie wszyscy są tak rozpieszczeni jak my (a pozostałe 97 procent słoweńskich kierowców). Jan Mlinar z Shirova i jego brat mają około 50 czwórek Renault. Liczba się waha, bo od czasu do czasu kilka (lub kilka na raz) jest sprzedawanych, a potem pod stodołę sprowadza się nowe.

Chłopcy odkryli możliwości biznesowe w starym Reno, gdy go remontują i sprzedają, zwłaszcza za granicą: w Anglii, Holandii, Francji, Włoszech. Najbardziej cenione są w Niemczech, gdzie ceny za doskonale zachowane są porównywalne z ceną nowej Megane na zdjęciach.

Megane z 1,6-litrową benzyną w nosie porównywał się do swojej starszej siostry, a gdy zaprosiliśmy Jana do jazdy, wcale nie był podekscytowany: „Nie lubię nowych aut, bo nie słychać w nich silnika i nie czujesz, co się dzieje pod kołami. Wszystko miękkie, jak ciepły smalec. I łamią się bardziej lub są trudniejsze do utrzymania ”. Jeździ tylko Katrą lub kilkoma z nich; w razie potrzeby również do Francji.

Czy 20-letni samochód może być używany codziennie? Tak. Czy samochody są dziś lepsze? Więc. Czy za dwie dekady Meghan będzie tak legendarna jak Katra? Nie.

Pisaliśmy o Renault 4:

  • R 4 TL Special to jedyny model Katra dostępny obecnie w sprzedaży. Czas dostawy: 40 dni.
  • Po 7.500 kilometrach zmierzyliśmy średnie zużycie paliwa na poziomie 8,3 litra na 100 kilometrów, czyli o pół litra mniej niż w pierwszym etapie supertestu trzy lata temu.
  • I trochę radości: wycieraczki automatycznie wracają do pierwotnego położenia, gdy kierowca je wyłącza.
  • To zwrotny i bezpieczny pojazd, którym można pokonywać zakręty bez obaw o bezpieczeństwo.
  • Problemem jest przechylenie boczne - Renault 4 ma bardzo dobrą pozycję na drodze jak na swoją klasę samochodów.

(Magazyn Auto 9/1977, Martin Csesen)

Twarzą w twarz

Matyaj Tomajić

Niecałe 15 lat temu, kiedy sprzątałem szkolne ławki, Katrca była uważana za idealnie przyzwoitą maszynę na studencką kieszeń. Dziś nie śmiem powiedzieć moim kolegom z klasy, którzy są w tym samym wieku co ta Katra, że ​​są do odpisania. Więc dlaczego coś jest nie tak z Katrą?

Przy zużyciu około pięciu litrów i podstawowym zestawie narzędzi liczyliśmy na koniec świata. To, czego mu dzisiaj brakuje w porównaniu do nowoczesnego samochodu, jest zupełnie nieistotne, faktem jest, że jest to jeden z najlepszych Renault wszech czasów. Tęsknię za nią i tym podobne.

Alosza Mrak

Nie wstydzę się przyznać, w rzeczywistości jestem bardzo dumny, że moim pierwszym samochodem było Renault 4 – i to 850 stóp sześciennych TL z literą S jako Special. Było to idealne auto studenckie, które odziedziczyłem po troskliwym ojcu (opuścił ręce lepiej niż z fabryki) i jego starszym bracie (który już wtedy uczciwie go „pobił” w Lublanie).

Wspomnienia są w większości cudowne: nigdy nie miałem tak bezpretensjonalnego samochodu w serwisie i najprawdopodobniej już go nie zobaczę. Jazdę pamiętam przede wszystkim zimne i nienormalne zaparowanie szyb.

Mimo słabej wentylacji, zimą zawsze było wietrznie i niezbyt przyjemnie, ale z drugiej strony przed pasażerem musiał być widelec z uchwytem, ​​aby można było regularnie odprowadzać wilgoć. Zimą lód też jest (a zwłaszcza!) od środka!

Jednak zablokowana willa w otwartym pudle wydawała mi się tak oczywista, jak dziś rozmawialibyśmy o klimatyzacji czy ABS w nowym wagonie. Autostopowicze nigdy nie narzekali, chociaż zboczyłem z trasy, aby ze względu na nachylenie mogli zobaczyć asfalt przez boczne okna. Nie jestem pewien, czy zrobiłem na nich (dobre) wrażenie.

W końcu z ciężkim sercem (i zrogowaciałymi dłońmi, bo pług całkowicie zasypał go śniegiem) wrzucił go do kosza. W każdym razie to był mój pierwszy samochód i był naprawdę dobry, więc pokochałem go. W tym wady! Po prostu nie powinieneś był się rozbić, ponieważ natychmiast się rozpadł.

Matevž Gribar, fot. Ales Pavletić, archiwum AM

Dodaj komentarz