Spark EV – hołd dla nowoczesności
Artykuły

Spark EV – hołd dla nowoczesności

Czy do czegokolwiek potrzebujemy silników elektrycznych? Oczywiście niektórzy nie wyobrażają sobie życia bez elektrycznej szczoteczki do zębów. Ale to nic. Jak inaczej wyprać koszulkę po dwugodzinnym biegu? Tak, możesz to zrobić sam, ale trzymajmy się formy - w końcu stulecie trwa. Czy samochody też trudno obejść się bez tego niepozornego wynalazku?

Samochody nie potrzebują silników elektrycznych. Ale kto chce teraz wyjść z domu na mrozie z ponurą miną, niech idzie do własnego samochodu, wsadza żelazną klamkę do gniazdka i jak najmocniej przekręca w dłoniach, krzycząc: „Nienawidzę samochodów!” I wreszcie, odpalić? Dokładnie. I tak wystarczy przekręcić kluczyk w stacyjce i samochód odpala prawie sam. Ponadto wiele modeli ma niepozorny przycisk zamiast stacyjki. To jednak dopiero początek góry lodowej. Otwierać okna klamką? Powoli zaczyna wywoływać podobne emocje rączką odpalającą silnik – irytującą. Elektryczne szyby są teraz w modzie. Ale małe silniki elektryczne można znaleźć w wielu innych miejscach - błotnikach, siedzeniach, reflektorach, zamku... Ale Chevy i tak zdecydował się pójść dalej.

Co można powiedzieć o modelu Spark? Że to jeden z najbardziej przemyślanych modeli w swojej klasie. Wydaje się, że Chevrolet zwolnił wszystkich swoich projektantów poniżej sześćdziesiątki i zamiast tego zatrudnił tylko młodych wizjonerów. Efekt? Iskra nie jest maszyną. To skomplikowana rzeźba. Ale wciąż nie bez praktyczności. Na pierwszy rzut oka auto ma 3 drzwi - ale to tylko pozory. Uchwyty dodatkowej pary schowane są w półkach, dzięki czemu pasażerowie nie muszą przeklinać, zajmując miejsce z tyłu. A to aż trzech pasażerów, bo tyle ich tam zmieści. Jednak wygląd i praktyczność to nie wszystko. To niewielkie auto ma aż sześć poduszek powietrznych, a mocowania ISOFIX to standard. To sprawia, że ​​Spark jest jednym z najbezpieczniejszych pojazdów w swojej klasie i uzyskał najwyższą ocenę za ochronę 3-latka. Chevrolet szukał czegoś więcej.

Spark jest zwykle napędzany małym silnikiem benzynowym o pojemności 1.0 lub 1.2 litra. Ale nie Spark EV. Firma GM skupiła się na rozwoju silników z magnesami trwałymi i silników indukcyjnych, co ostatecznie doprowadziło do powstania silnika elektrycznego o mocy 114 KM. To ten, który zostanie zainstalowany w Spark EV w 2013 roku. Co ciekawe, ten subkompaktowy samochód nie będzie hybrydą, ponieważ na pokładzie nie zostanie zainstalowany silnik spalinowy, a jego źródłem zasilania będą akumulatory nanofosforanowe litowo-jonowe produkowane przez A123 Systems. Skąd wiesz, że taka maszyna w ogóle istnieje? A tutaj GM ma asa w rękawie.

Koncern GM jakiś czas temu uruchomił program demonstracyjnych jazd próbnych. Sam pomysł to zagadka, podobna do tej, która była z amerykańską bazą 51, a trzeba przyznać, że w praktyce jest podobnie. Wybrano uczestników z całego świata, którzy mieli przetestować samochody elektryczne Chevroleta w Szanghaju, Korei i Indiach. Nikt ich nie zna, nikt ich nie widział, ale gdzieś tam są. Dzięki nim Chevrolet zebrał wiele cennych opinii, które wykorzystał między innymi przy produkcji Sparka EV. Dla kogo jest ten samochód? Nie da się ukryć, że ze względu na swoją wielkość będzie to najlepsze miejsce w mieście iw dłuższej perspektywie tak pozostanie. Ma pomagać ludziom np. w codziennych podróżach na krótkich dystansach. Jest w pełni elektryczny, więc koszt jego eksploatacji będzie znikomy. Nawiasem mówiąc - w jaki sposób GM zdobył doświadczenie w produkcji silników elektrycznych na dużą skalę?

Wbrew pozorom jest to bardzo proste – za sprawą pilotażowego oddziału w Wixom na przedmieściach Detroit. To tutaj odbywa się cała tajemna praca nad tym zasilaczem, chociaż produkcja zostanie ostatecznie przeniesiona do amerykańskiej fabryki GM w White Marsh. W ciągu ostatnich kilku lat naukowcy w białych fartuchach pracowali nad poprawą wydajności akumulatorów, co będzie odgrywać kluczową rolę w nowych rozwiązaniach firmy. No dobrze, ale skoro Spark ma wersję elektryczną, to może to samo stanie się z większym, bardziej praktycznym Aveo?

Jest to możliwe, ale jeśli przyjrzysz się bliżej temu modelowi, to nie jest to jeszcze konieczne. Pojazdy elektryczne są zazwyczaj projektowane z myślą o ekonomicznej eksploatacji i tak się składa, że ​​Aveo niedawno otrzymało nowy silnik, maleńki 1.3-litrowy diesel. To pierwszy silnik wysokoprężny w miejskim modelu Chevroleta. Ponadto będzie dostępny w dwóch wersjach – 95- i 75-konnej. Ale to nie koniec. Dzięki niemu sedan stanie się najbardziej ekonomicznym samochodem tego typu na naszym kontynencie, ze względu na to, że będzie spalał średnio około 3.8 litra paliwa na każde 100 km. Ciekawe, czy taki wynik będzie osiągalny w rękach zwykłego użytkownika, ale w każdym razie producent ma się czym pochwalić. I usatysfakcjonowani ekolodzy – silnik emituje tylko 99 gramów dwutlenku węgla na kilometr.

Podobnie jak Spark, Aveo wykonuje m.in. w wersji hatchback, która ma 5 drzwi, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, klamki tylnych drzwi są schowane w bagażnikach. Ponadto został również zaprojektowany po wydaniu projektantów w wieku poniżej sześćdziesięciu lat i wygląda jak misterna rzeźba. Ale to trochę więcej. Wnętrze? Aveo może nie jest tak zaawansowany technologicznie jak elektryczny Spark EV, ale jego kabina wcale na to nie wskazuje. Jest podobny do tego z Boeinga Dreamlinera i dobrze współgra z ciałem. Nie należy się też martwić o bezpieczeństwo, ponieważ producent w standardzie dodaje już 6 poduszek powietrznych, ABS i system stabilizacji ESC. W połączeniu z uwielbianym przez ekologów olejem napędowym oferta naprawdę kusi.

Obecnie GM sprzedaje aż 9 modeli, w których ważnym elementem przekładni jest silnik elektryczny. Chevrolet oferuje trzy takie samochody, a Buick, GMC i Cadillac sprzedają resztę. Wkrótce do tego dużego grona dołączy w pełni elektryczny Spark EV, ale niestety będzie on ograniczony w liczbie. Cena również nie jest jeszcze znana. Jak na razie zwykłe Spark i Aveo to dobra propozycja – w końcu to wciąż jedne z ciekawszych propozycji na rynku. Istnieje wiele różnych silników elektrycznych i tak dalej.

Dodaj komentarz