Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma
Artykuły

Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma

Crossover jest wyposażony w łagodny napęd hybrydowy, ale musi radzić sobie z ciężkim dziedzictwem.

Na rynku pojawił się już kolejny kompaktowy crossover, który próbuje znaleźć swoje miejsce w słońcu. To dzięki niemu Ford postanowił wrócić na rynek nazwę Puma, którą nosiło małe coupe, produkowane pod koniec ubiegłego i na początku obecnego stulecia. Jedyne, co łączy te dwa samochody, to to, że bazują na hatchbacku Fiesta, jednak różnych generacji.

Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma

Takie posunięcie wyraźnie wpisuje się w nową strategię marki, która zakłada wykorzystywanie starych nazw dla nowych modeli. Tak narodził się Mustang E-Mach, pierwszy elektryczny crossover Forda, a także Ford Bronco, który odrodził się jako nazwa, ale technicznie nie ma nic wspólnego z legendarnym SUV-em sprzedawanym w ubiegłym stuleciu. Najwyraźniej firma liczy na nostalgię za swoimi klientami i jak na razie jest to sukces.

W przypadku Pumy taki ruch jest uzasadniony, bo przed nowym crossoverem stoją dwa dość trudne zadania. Pierwsza to zadomowienie się w jednym z najbardziej konkurencyjnych segmentów rynku, a druga to szybkie zmuszenie tych, którzy chcą kupić samochód tej klasy. Zapomnieć o poprzedniku EcoSport, którego pierwsza generacja zawiodła, a ostatnia nigdy nie naprawiła sytuacji.

Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma

Jeśli dodać do tego fakt, że oryginalny Ford Puma nie był zbyt udany, to zadanie nowego modelu jest znacznie trudniejsze. Jednak trzeba przyznać, że firma zrobiła bardzo dużo. Konstrukcja zwrotnicy jest nieco podobna do tej z Fiesty, ale jednocześnie ma swój własny styl. Duża atrapa chłodnicy i misterny kształt przedniego zderzaka podkreślają chęć twórców crossovera, aby go wyróżniać. Sportowe felgi, które mogą mieć 17, 18 lub 19 cali, również pomagają poradzić sobie z tym uczuciem.

We wnętrzu niemal całkowicie powtarza się to z Fiesty, a na wyposażeniu modelu znalazł się system multimedialny Sync3 z obsługą Apple CarPlay i Android Auto, system Ford Pass Connect z routerem Wi-Fi na 19 urządzeń. A także zastrzeżony kompleks aktywnych systemów bezpieczeństwa Ford CoPilot 360. Są jednak pewne różnice, które powinny zadowolić potencjalnych klientów.

Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma

Na przykład pod bagażnikiem jest dodatkowa przestrzeń o pojemności 80 litrów. Po usunięciu podłogi wysokość sięga 1,15 metra, co czyni miejsce jeszcze wygodniejszym do umieszczania różnych towarów wielkogabarytowych. Ta funkcjonalność to jedna z głównych broni Pumy - podkreśla producent. I dodają, że pojemność bagażnika wynosząca 456 litrów jest najlepsza w tej klasie.

Wszystko to tylko z korzyścią dla modelu, ale wchodzi on na rynek w momencie wejścia w życie nowych norm środowiskowych dla UE. Dlatego Ford stawia na „łagodny” układ hybrydowy, który ogranicza szkodliwe emisje. Opiera się na dobrze znanym 1,0-cylindrowym silniku benzynowym z turbodoładowaniem o pojemności 3 litra, napędzanym przez generator-rozrusznik. którego zadaniem jest akumulacja energii podczas hamowania i dostarczenie dodatkowych 50 Nm przy ruszaniu.

Trudna misja: testowanie nowego Forda Puma

Istnieją dwie wersje systemu EcoBoost Hybrid Tecnology – o mocy 125 lub 155 KM. Nasz samochód testowy miał mocniejszą jednostkę i poziom wyposażenia ST Line, dzięki czemu samochód wyglądał i wydawał się bardziej sportowy. Skrzynia biegów to 6-biegowa manualna (dostępna jest również 7-biegowa automatyczna), ponieważ skrzynia (typowa dla większości modeli w tej klasie) trafia tylko na przednie koła.

Pierwsze co robi wrażenie to dynamika auta, dzięki dodatkowemu rozrusznikowi-generatorowi. Dzięki temu udało się uniknąć dziury w turbosprężarce, a także całkiem akceptowalnego zużycia paliwa - około 6 l/100 km w trybie mieszanym z jednym przejazdem Sofii z jednego końca na drugi. Podczas podróży czujesz sztywniejsze zawieszenie, które osiągnięto dzięki tylnej belce z drążkiem skrętnym, wzmocnionym amortyzatorom i zoptymalizowanej cholewce obsługuje. Dzięki stosunkowo dużemu prześwitowi (167 cm) Puma radzi sobie na drogach gruntowych, ale pamiętaj, że większość modeli w tej klasie należy do kategorii parkietu i Ford nie jest wyjątkiem. ...

Na plus można dodać nowego Forda Puma do jego bogatego wyposażenia, zwłaszcza jeśli chodzi o systemy wspomagające i bezpieczeństwo kierowcy. Standardowe wyposażenie obejmuje adaptacyjny tempomat z funkcją Stop & Go, rozpoznawanie znaków drogowych, utrzymywanie pasa ruchu. Ta ostatnia pozwala kierowcy nawet oderwać ręce od kierownicy (choć na krótki czas), a samochód utrzymać pas ruchu, znajdując drogę bez jeszcze usuniętych oznaczeń.

Wszystko to ma oczywiście swoją cenę – podstawowa wersja kosztuje od 43 000 lew, ale przy wysokim poziomie wyposażenia sięga 56 000 lew. To spora kwota, ale tanich ofert na rynku już prawie nie ma, a to za sprawą nowych norm środowiskowych, które wchodzą w życie w UE od 1 stycznia.

Dodaj komentarz