Skoda Superb 2.0 TSI - smok na zewnątrz i pod maską
Artykuły

Skoda Superb 2.0 TSI - smok na zewnątrz i pod maską

W przypadku topowego wariantu Skody SportLine można śmiało założyć, że nazwanie samochodu smokiem (ze względu na obłędny lakier Dragon Skin) nie jest nadużyciem. Co więcej, to komplement. Trudno opisać testowaną instancję bez podania jej koloru. Poza efektami wizualnymi, właśnie to dobrze definiuje samochód jako całość. Sposób, w jaki jeździ, moc, jaką oferuje kierowcy lub emocje, jakie wywołuje. A jest ich naprawdę dużo. Jakie uczucia przeważają?

Niezwykle posłuszny smok

To pierwsze wrażenie, które mimo upływu czasu i przejechanych kilometrów w nowej Skodzie Superb nas nie opuszcza. To niespotykany dotąd pojazd, który oferuje wiele na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim moc: wszystkie 280 KM. z 2-litrowego doładowanego silnika benzynowego ze znanym oznaczeniem TSI. W połączeniu z kolejną liczbą – 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego daje to elektryzujące rezultaty. Osiągi nowego Superba stają się jeszcze bardziej imponujące, gdy sprawdzamy, jaką masę musi wprawić w ruch silnik. Dopuszczalna masa całkowita pojazdu powyżej 2200 kg. I pomimo swojego niemałego znaczenia, jazda Skodą Superb w ruchu jest naprawdę bardzo przyjemna. I szybko. Mniej niż 6 sekund przed pierwszą setką na zegarze i świat staje się piękniejszy... i trochę rozmazany.

Wszystkie te liczby razem wzięte mogą wskazywać, że samochód wymaga od kierowcy nieco więcej. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. W codziennym użytkowaniu i przy przeciętnej dynamice bardzo łatwo zapomnieć o możliwościach nowej Superby. Jednak w razie potrzeby uwolnienie całej dostępnej mocy jest możliwe niemal natychmiast po naciśnięciu pedału przyspieszenia. I chociaż powyższe liczby wydają się sugerować coś innego, szybkie przyspieszenie Superba jest imponujące, ale przy mocy 280 KM. można spodziewać się większego hałasu, szarpnięć i nerwowych wibracji kierownicy. Prawie nic z tego się nie dzieje, a jednak łatwo przegapić punkt, w którym już dawno przekroczyliśmy 120 km/h. Wszystko dzieje się płynnie i niezauważalnie. To głównie zasługa układu kierowniczego i zawieszenia – elementy są idealnie zestrojone, miękkie w razie potrzeby, a jednocześnie zachowują sztywność tam, gdzie kierowca tego potrzebuje. Idealne, przewidywalne zachowanie na zakrętach to prawdopodobnie także zasługa napędu na dwie osie, co przy takiej mocy jest w pełni uzasadnionym rozwiązaniem. 6-biegowa DSG to potencjalnie jedyna przyczyna szarpnięć podczas dynamicznej jazdy. Są chwile, kiedy można się trochę spóźnić, więc pół-ręczna zmiana biegów jest zdecydowanie lepsza. Wspomnieliśmy, że Skoda Superb nie wymaga wiele od kierowcy. Z małym, choć irytującym wyjątkiem: zasobnością portfela przy częstych przyjazdach na stację (pojemność zbiornika paliwa 66 l). Instrukcje producenta prawdopodobnie odnoszą się do kierowcy, który stara się nie dotykać pedału przyspieszenia. Tak naprawdę kilkanaście litrów paliwa na 100 kilometrów to średnia. Przy dynamicznej jeździe pułap 20 litrów staje się realny. Skoda Superb oferuje również specjalny tryb, który nie wymaga tak dużej ilości paliwa, a jednocześnie daje przyjemność z posiadania tego konkretnego modelu. To tryb zaparkowanego samochodu wśród sąsiadów.

Przyjemny dla oka pod każdym kątem

Co więcej, ta konkretna wersja kolorystyczna, którą testowaliśmy - Dragon Skin - sprawia, że ​​kiedy jeden mieszkaniec osiedla kupuje samochód, wszyscy wokół się cieszą. Chodzi o to, że tak odważne malowanie nie musi zadowolić wszystkich, ale jest to całkiem zabawny sposób na wydobycie klasycznej sylwetki nowego Superba. Tak naprawdę to zestaw sprawdzonych rozwiązań stylistycznych, do których Skoda przyzwyczaja nas od lat. Linia boczna jest wyciszona, bez fajerwerków, choć szczegóły mogą być urocze. Ciekawie prezentuje się przedłużenie w górę dolnej linii okien w tylnych drzwiach. Patrząc na samochód od przodu, rzuca się w oczy charakterystyczna żebrowana osłona chłodnicy: w tej wersji czarna, pozbawiona chromowanych elementów, dobrze komponuje się z ostrymi przetłoczeniami na masce i reflektorach. Klapa bagażnika to przede wszystkim dyskretny mikrospojler, ciekawy design świateł i dwie piękne końcówki rur wydechowych o nieregularnych kształtach. Całość sprawia wrażenie spójnej i zwartej, mimo sporych rozmiarów. Nowy Superb ma 4,8 metra długości i ponad 1,8 metra szerokości.

Duże wymiary są szczególnie odczuwalne we wnętrzu. Podczas gdy przednie siedzenia oferują jedynie wygodną pozycję, dużo miejsca na nogi i doskonałe podparcie boczne, tylne siedzenie nie ma sobie równych pod względem przestrzeni. Uczucie podróżowania w drugim rzędzie może być wręcz zabawne. Odległość od kierowcy jest tak duża, że ​​rozmawiając z kimś na przednim siedzeniu, może być konieczne pochylenie się do przodu, aby lepiej słyszeć. I tak naprawdę chodzi tylko o ilość miejsca – wnętrze jest doskonale wyciszone i nawet gdy Superba rozpędza się do wysokich prędkości, do kabiny dochodzi tylko przyjemne mruczenie, choć bardziej za sprawą wydechu niż samego silnika. Ale to nadal tylko 4 cylindry. Wracając do kosmosu, bagażnik też robi wrażenie. Dostęp do niej z pewnością ułatwia podjęcie decyzji, do której Skoda zdążyła się już przyzwyczaić. Liftback umożliwia podniesienie klapy bagażnika wraz z całą przednią szybą. Nie na miejscu - tylko 625 litrów, zwraca uwagę prawidłowy kształt bagażnika. To niemal idealny prostokąt z dodatkowymi wycięciami po bokach. Ogromny plusik. Bardzo łatwo jest poczuć się jak w domu, kiedy siedzi się w najlepszym miejscu, czyli za kierownicą. To kolejne miejsce, w którym Skoda oferuje wyłącznie sprawdzone rozwiązania znane z innych modeli. Należą do nich system nawigacji satelitarnej Amundsen, który można by zastąpić nieco wydajniejszym modelem Columbus, czy panel sterowania klimatyzacją z szeregiem fizycznych przycisków i pokręteł. Zegarki to również klasyczny zestaw dla tej marki: są czytelne i co ważne ich podświetlenie nie jest zbyt uciążliwe. Oto ciekawostka: efekty świetlne w postaci dyskretnych linii, m.in. tapicerka drzwi jest konfigurowalna, kolor podświetlenia można wybrać niezależnie. W wersji SportLine Superby na szczególną uwagę zasługuje kierownica. Niewielki, smukły, ścięty u dołu, z bardzo ciekawą tapicerką. Perforowana skóra doskonale leży w dłoni i zapewnia pewniejszy chwyt niż gładki materiał.

Uniwersalny smok

Możliwości wykorzystania nowej Skody Superb jest wiele. To sprawia, że ​​ten samochód jest wszechstronnym narzędziem. Reprezentacyjne spotkanie firmy: tutaj pomoże linia nadwozia klasycznej limuzyny. Weekendowy wypad do miasta: 280 km na trasach podmiejskich wywoła uśmiech u kierowcy i pasażerów. Co powiecie na dłuższe wakacje? Przy takiej ładowności nie powinny stanowić problemu. I wreszcie rzecz najważniejsza: proza ​​życia. Dzieci do szkoły, zakupy w drodze z pracy do domu? Bez pośpiechu. Cena: w najmocniejszej wersji ponad 160 tys. zł. Zazdrosne spojrzenia kolegów z klasy Twoich dzieci są bezcenne! Uczciwa oferta? Każdy musi to sam ocenić. A ten kolor jest niesamowity!

Dodaj komentarz