Skoda Karoq - crossover w języku czeskim
Artykuły

Skoda Karoq - crossover w języku czeskim

Kilka lat temu Skoda przedstawiła Yeti, który był oparty na Roomsterze, który z kolei był oparty na podwoziu Octavii i miał wspólne elementy stylistyczne z Fabią… Brzmi skomplikowanie, prawda? Jeśli chodzi o popularność Skody Yeti, tę kwestię również można określić jako złożoną. Wygląd modelu przypominał nie do końca udany eksperyment genetyczny, choć jego wszechstronność i dobrą gładkość na szutrze doceniły między innymi służby rządowe takie jak Straż Graniczna czy Policja patrolująca tereny podgórskie. . Gdyby jednak kilka lat temu ktoś postawił tezę, że Skoda będzie rozdawała karty w segmencie SUV-ów i crossoverów w swojej klasie cenowej, większość z nas z pewnością wybuchnęłaby śmiechem. Choć pojawienie się dużego Kodiaqa można by skomentować słowami: „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, to jednak przed nową Skodą Karoq sytuacja wydaje się robić naprawdę poważna. Widzi to nie tylko my, ale wszyscy liderzy marek konkurujących o Skodę. A jeśli oceniać to auto tylko przez pryzmat pierwszego wrażenia, jakie robi, to nie ma się czego bać.

Podobieństwo rodzinne

Jak już zapewne zauważyliście na ulicach, Skoda Kodiaq, czyli starszy brat niedźwiedź, to naprawdę duży samochód. Co ciekawe, Karoq nie jest małym crossoverem. Jest też zaskakująco duży. Jak na SUV-a plasującego się tuż poniżej klasy średniej rozstaw osi wynoszący 2638 mm to naprawdę imponujący parametr, który bezpośrednio wpływa na komfort jazdy. Ponadto auto nadal jest „wygodne” w warunkach miejskich – jego długość nie przekracza 4400 mm, co powinno ułatwić parkowanie.

Wygląd Skody Karoq to suma wielu zmiennych. Przede wszystkim oczywiste jest nawiązanie do większego Kodiaqa – podobne proporcje, charakterystyczne indiańskie ślady pod „oczami” (mgielnymi), dość mocny przód i ciekawie rozmieszczone tylne klosze. Inne wpływy? Nadwozie Karoq wizualnie ma wiele podobieństw z jego siostrzanym modelem, Seatem Ateca. Nie jest to zaskakujące, ponieważ porównując wymiary, te samochody są identyczne. Tutaj ponownie widzimy silną współpracę między markami w ramach grupy, w której pozornie identyczne pojazdy przekonują do siebie zupełnie różne grupy klientów.

Wróćmy do Karoku. Czy SUV-y Skody mają dyskretny, nie wyróżniający się design? Nigdy więcej! Choć nie da się zaprzeczyć, że samochody te stały się nieco charakterystyczne – wiadomo, że kolejnym SUV-em za nami jest Skoda.

Z przodu Karoq wygląda na masywny, a nie miejski. Jeśli chodzi o umiejscowienie reflektorów, to kwestia gustu, ale czeski producent powoli przyzwyczaja się do tego, że reflektory podzielone są na kilka segmentów. Choć w przypadku SUV-ów Skody nie jest to tak kontrowersyjne, jak szeroko komentowana decyzja w sprawie Octavii.

Wszystkie dolne krawędzie obudowy zostały zabezpieczone plastikowymi podkładkami. Drzwi i linie boczne mają charakterystyczne geometryczne wytłoczenia, znane fanom Skody. Kształt musi być poprawny, samochód musi być jak najbardziej praktyczny, pojemny i gwarantować więcej miejsca niż konkurencja – to nie nowość w tej materii. Filozofia marki pozostaje taka sama. Skoda jest jednym z nielicznych producentów, którzy nie starają się, aby Karoq był SUV-em w stylu coupe. Dach nie opada gwałtownie za przednią szybą, linia szyb z tyłu nie unosi się ostro do góry – to auto po prostu nie udaje tego, czym nie jest. I ta autentyczność dobrze się sprzedaje.

Praktyczność zamiast ekstrawagancji

O ile nadwozie Karoqa to wariacja na temat znanych nam wcześniej motywów, o tyle we wnętrzu, zwłaszcza w porównaniu do innych modeli Skody, znajdziemy jedną istotną innowację - możliwość zamówienia wirtualnego zegara, na wzór tych stosowanych wcześniej w Audi czy Volkswagenie. To pierwszy samochód Skody z takim rozwiązaniem. Zarówno deska rozdzielcza, jak i tunel środkowy zostały zapożyczone z większego Kodiaqa. Te same przyciski sterujące mamy również pod panelem klimatyzacji lub te same przyciski sterujące pod dźwignią zmiany biegów (z wyborem trybów jazdy) lub przełącznikiem trybu OFF-ROAD.

Cennik na start nie jest specjalnie rozbudowany – do wyboru mamy tylko dwie wersje wyposażenia. Oczywiście lista wyposażenia dodatkowego obejmuje kilkadziesiąt pozycji, więc wybranie dokładnie tego, na co mamy ochotę, nie jest trudne, a standardowe wyposażenie może robić wrażenie.

Kierowca i pasażer z przodu nie mogą narzekać na brak miejsca, jest też wystarczająco dużo miejsca nad głową. W Karoqu łatwo przyjąć wygodną i bezpieczną postawę, a ustawienie fotela i innych urządzeń pokładowych, jak zwykle w Skodzie, jest intuicyjne i zajmuje kilka sekund. Jakość materiałów wykończeniowych jest w większości dobra - górna część deski rozdzielczej jest wykonana z miękkiego plastiku, ale im niżej schodzimy, tym plastik staje się twardszy - ale trudno doszukać się ich spasowania.

Kiedy jest nas czterech, pasażerowie z tyłu mogą liczyć na podłokietnik – niestety jest to rozłożone oparcie środkowego siedzenia na tylnej kanapie. Tworzy to szczelinę między bagażnikiem a kabiną. Tylne siedzenia, podobnie jak w Yeti, można podnieść lub nawet wyjąć – co znacznie ułatwia aranżację przestrzeni bagażowej.

Podstawowa pojemność bagażnika wynosi 521 litrów, a kanapa znajduje się w pozycji „neutralnej”. Dzięki systemowi VarioFlex objętość bagażnika można zmniejszyć do 479 litrów lub zwiększyć do 588 litrów, zachowując pojemność dla pięciu osób. Kiedy potrzebna jest naprawdę duża przestrzeń ładunkowa, po wyłączeniu tylnych siedzeń mamy 1810 litrów przestrzeni, a składany przedni fotel pasażera z pewnością ułatwi przewożenie bardzo długich przedmiotów.

Niezawodny towarzysz

Karok jest intuicyjny. Zapewne inżynierom zależało na tym, by trafić do jak najszerszego grona nabywców, bo zawieszenie Skody nie jest zbyt sztywne i nie sprawia wrażenia niekierowniczego na wyboistych drogach, choć komfort jazdy jest zdecydowanie ważniejszy niż sportowe osiągi - zwłaszcza przy dość dużych prędkościach. - opony profilowe. Auto jest dość odważne na drogach utwardzonych, a napęd na wszystkie koła podczas testów bardzo dobrze radził sobie z wydostaniem się z dość głębokiego piachu. Układ kierowniczy, podobnie jak zawieszenie, jest ustawiony tak, aby nie był zbyt bezpośredni, a jednocześnie nie pozwalał wątpić w kierunek jazdy.

Zaskakujący jest bardzo dobry poziom wyciszenia w kabinie, nawet podczas jazdy z autostradowymi prędkościami. Nie dość, że komora silnika jest bardzo dobrze wyciszona, to jeszcze hałas powietrza opływającego samochód nie wydaje się szczególnie uciążliwy.

Po przejechaniu kilku wersji Karoqa spodobało nam się połączenie tego auta z nowym 1.5-konnym silnikiem VAG. manualna skrzynia biegów lub siedmiobiegowa automatyczna DSG. Znany jako trzycylindrowy silnik 150 TSI dobrze radzi sobie z masą samochodu, ale nie ma tu sportowej jazdy. Jednak wszyscy, którzy planują używać Karoqa głównie w terenie miejskim, będą zadowoleni z tej jednostki napędowej. Karoq nie zaskakuje podczas jazdy, ale też nie zawodzi, jeździ jak każda inna Skoda - poprawnie.

Kontrowersyjne wartości

Kwestia cen jest chyba największą kontrowersją dotyczącą Karoq. Podczas prezentacji wszyscy myśleli, że skoro to mniejszy SUV, to będzie też znacznie tańszy od Kodiaqa. Tymczasem różnica między podstawowymi wersjami obu tych aut to zaledwie 4500 zł, co dla wszystkich było szokiem. Najtańszy Karoq kosztuje 87 900 zł – wówczas wyposażony jest w trzycylindrowy silnik 1.0 TSi o mocy 115 KM. z manualną skrzynią biegów. Dla porównania wersja Style, wyposażona we wszystko co możliwe, z najmocniejszym dieslem, automatyczną skrzynią biegów i napędem 4×4 przekracza kwotę 180 000 zł.

Mały brat to duży sukces?

Skoda potrzebowała zamiennika Yeti, który bardzo przypominał dobrze przyjętego Kodiaqa. Segment małych SUV-ów i crossoverów jest wymagający, a obecność „gracza” to konieczność dla niemal każdego producenta. Karoq ma szansę konkurować w swoim segmencie i z pewnością przekona każdego, dla kogo samochód to przede wszystkim praktyczność. Choć wielu krytykuje cenę wywoławczą tego modelu, patrząc na samochody konkurencji i porównując ich standardowe wyposażenie, okazuje się, że przy takim samym poziomie wyposażenia Karoq jest w rozsądnej cenie. Patrząc również na statystyki sprzedaży większego Kodiaqa i biorąc pod uwagę znaczne podobieństwa obu SUV-ów Skody, nikt nie będzie się martwił o sukces sprzedażowy Karoqa.

Piętno brzydkiego kaczątka pozostawione przez Yeti zostało zmyte, sylwetka nowego Karoqa robi wrażenie, a funkcjonalność poprzednika nie tylko została, ale została uzupełniona. Czy to przepis na sukces? Najbliższe miesiące przyniosą odpowiedź na to pytanie.

Dodaj komentarz