Specjaliści od najniższych basów - część 2
Technologia

Specjaliści od najniższych basów - część 2

Subwoofery nie zawsze były aktywne, nie zawsze były ściśle powiązane z systemami kina domowego i nie zawsze im służyły. Swoją karierę w technologii popularnej zaczynali pod koniec lat 80-tych, w systemach stereo podłączanych do „zwykłych” wzmacniaczy stereo, a nie do amplitunerów wielokanałowych – era kina domowego właśnie się zbliżała.

System 2.1 (subwoofer z parą satelitów) był alternatywą dla tradycyjnej pary głośników (Zobacz też: ) bez żadnych wymagań. Ten miał zasilać zarówno pasywny subwoofer z filtrem dolnoprzepustowym, jak i pasywne satelity z filtrem górnoprzepustowym, ale to obciążenie nie różni się wcale impedancją „widzianą” przez wzmacniacz od głośnika wielodrożnego system. Różni się tylko fizycznym podziałem systemu wielopasmowego na subwoofer i satelity, od strony elektrycznej jest w zasadzie to samo (subwoofery często miały dwa głośniki niskotonowe podłączone niezależnie do dwóch kanałów lub jeden głośnik dwucewkowy).

Płytka wzmacniacza z sekcją sterującą prawie zawsze znajduje się z tyłu – nie musimy do niej zaglądać codziennie

Systemy 2.1 zyskały nawet w tej roli sporą popularność (Jamo, Bose), później zapomniane, gdyż zostały wyparte przez wszechobecną systemy kina domowegoo, już bezbłędnie z subwooferami - ale aktywnymi. Wyparły one subwoofery pasywne, a jeśli dziś myśli się o systemie 2.1 przeznaczonym do słuchania muzyki (najczęściej), to bardziej skłania się ku systemowi z aktywnym subwooferem.

Kiedy się pojawili formaty wielokanałowe i systemy kina domowego, uruchomili specjalny kanał niskiej częstotliwości - LFE. Teoretycznie jego wzmacniacz mógłby być jednym z wielu wzmacniaczy mocy wzmacniacza AV, a wtedy podłączony subwoofer byłby pasywny. Argumentów przemawiających za inną interpretacją tego kanału było jednak wiele – trzeba ten wzmacniacz „wyjąć” z urządzenia AV i zintegrować z subwooferem. Dzięki temu najlepiej do niego pasuje nie tylko pod względem mocy, ale i charakterystyki. Możesz go precyzyjnie dostroić i osiągnąć niższą częstotliwość odcięcia niż pasywny subwoofer o podobnej wielkości i podobny głośnik, użyć aktywnego i regulowanego filtra dolnoprzepustowego (pasywny na takim basie byłby energochłonny i kosztowny), a teraz dodać więcej funkcji . W tym przypadku wielokanałowy wzmacniacz (odbiornik) zostaje „uwolniony” od wzmacniacza mocy, który w praktyce powinien być najbardziej wydajny (w kanale LFE potrzebna jest moc porównywalna z sumaryczną mocą wszystkich pozostałych kanałów systemu ). !), co wymusiłoby albo rezygnację z eleganckiej koncepcji jednakowej mocy dla wszystkich zacisków zainstalowanych w odbiorniku, albo ograniczenie mocy kanału LFE, zmniejszając możliwości całego systemu. Wreszcie pozwala użytkownikowi na swobodniejszy dobór subwoofera bez martwienia się o dopasowanie go do wzmacniacza.

A może z muzyką system stereo Czy pasywny subwoofer jest lepszy? Odpowiedzmy tak: Do systemów wielokanałowych/kinowych zdecydowanie lepszy będzie subwoofer aktywny, koncepcja takiego systemu jest pod każdym względem słuszna, o czym już pisaliśmy. W przypadku systemów stereo/muzycznych aktywny subwoofer jest również rozsądnym rozwiązaniem, choć argumentów przemawiających za jego rozwiązaniem nie jest zbyt wiele. Subwoofer pasywny w takich systemach ma trochę większy sens, szczególnie gdy mamy mocny (stereo)wzmacniacz, ale wtedy trzeba dokładnie przemyśleć i nawet zaprojektować całość. A raczej nie znajdziemy na rynku gotowych, pasywnych systemów 2.1, więc będziemy zmuszeni je połączyć.

Jak zrobimy podział? Subwoofer musi mieć filtr dolnoprzepustowy. Ale czy wprowadzimy filtr górnoprzepustowy dla głównych głośników, które teraz będą pełnić rolę satelitów? Możliwość podjęcia takiej decyzji zależy od wielu czynników – pasma przenoszenia tych kolumn, ich mocy, a także mocy wzmacniacza i jego zdolności do pracy z niską impedancją; jednoczesne włączenie głośników i subwoofera może być utrudnione (ich impedancje zostaną połączone równolegle i wynikowa impedancja będzie niższa). A więc… po pierwsze subwoofer aktywny to dobre i uniwersalne rozwiązanie, a pasywny w wyjątkowych sytuacjach i przy dużej wiedzy i doświadczeniu amatora takiego systemu.

Podłączenie głośników

Niezwykle bogaty zestaw złączy - wejścia RCA, głośniki oraz bardzo rzadko wyjście sygnałowe HPF (druga para RCA)

To połączenie, niegdyś najważniejsze w przypadku subwooferów, z biegiem czasu straciło na znaczeniu w systemach AV, gdzie najczęściej dostarczamy Niski sygnał LFE do jednego gniazda RCA, a „na wszelki wypadek” mamy parę złącz stereo RCA. Jednak połączenie kablem głośnikowym ma swoje zalety i swoich zwolenników. Podłączenia głośników stają się ważne w systemach stereo, zarówno dlatego, że nie wszystkie wzmacniacze mają wyjścia niskopoziomowe (z przedwzmacniacza), jak i ze względu na specyficzne warunki sygnału. Ale wcale nie chodzi o to, że jest to sygnał wysokiego poziomu; subwoofer nie pobiera energii ze wzmacniacza zewnętrznego nawet przy takim podłączeniu, ponieważ nie pozwala na to wysoka impedancja wejściowa; Również przy tym połączeniu, podobnie jak przy niskim poziomie (do złączy RCA), sygnał jest wzmacniany przez obwody subwoofera.

Faktem jest, że przy takim (dynamicznym) połączeniu sygnał do subwoofera pochodzi z tych samych wyjść (wzmacniacz zewnętrzny), z tą samą fazą i „charakterem” co głośniki główne. Argument ten jest nieco naciągany, ponieważ sygnał dalej zmienia wzmacniacz subwoofera, poza tym trzeba jeszcze wyregulować fazę, ale idea spójności sygnałów idących do głośników i subwoofera przemawia do wyobraźni...tylko tam są wszystkie niezbędne wyjścia.

Faza ciekła czy faza skoku?

Najczęstsze wyposażenie: poziom i filtracja są płynne, fazy są stopniowane; para stereo RCA plus dodatkowe wejście LFE

Trzy główne aktywne regulatory subwoofera pozwalają na zmianę poziomu (głośności), górna granica częstotliwości (tzw. odcięcie) faza. Pierwsze dwa są zwykle płynne, trzeci - gładka lub sprężysta (dwie pozycje). Czy to poważny kompromis? Wielu producentów decyduje się na to nie tylko w tanich subwooferach. Ustawienie prawidłowej fazy, choć bardzo potrzebne do dobrego wyrównania, jest w praktyce najmniej rozumianym i często pomijanym zadaniem przez użytkowników. Chociaż płynne strojenie jest teoretycznie najlepszym sposobem na dostrojenie subwoofera do satelitów, czyni to zadanie znacznie bardziej żmudnym, a przez to trudnym i ignorowanym. Ale z regulacją poziomu i filtrowaniem to prawdziwa katastrofa... Zgadzając się na taki kompromis (przełącznik zamiast pokrętła) zachęcamy użytkowników do spróbowania tego w prosty sposób: wystarczy ustalić, która pozycja przełącznika jest lepsza (więcej basu oznacza lepszą równowagę fazową), bez żmudnego poszukiwania ideału z dużą liczbą ruchów rączką. Jeśli więc mamy płynną kontrolę, spróbujmy przynajmniej skrajnych pozycji, tj. różni się o 180°, a na pewno zauważymy różnicę. W skrajnym przypadku źle ustawiona faza oznacza głęboką dziurę w charakterystyce, a dopiero „niedoregulowana” oznacza tłumienie.

Zdalne sterowanie

Do tej pory wyposażona była jedynie w niewielką liczbę subwooferów zdalne sterowanie za pomocą pilota – dla nich to wciąż sprzęt luksusowy, choć bardzo praktyczny, bo ustawienie subwoofera z pozycji odsłuchowej bardzo pomaga w osiągnięciu najlepszych rezultatów. Lepiej ćwiczyć w inny sposób niż bieganie w tę iz powrotem między siedziskiem a subwooferem. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że pilot stanie się podstawowym wyposażeniem, a strojenie subwoofera stanie się łatwiejsze i dokładniejsze dzięki aplikacjom na sprzęt mobilny – takie rozwiązanie jest tańsze od dodania pilota, a także bardzo otwiera. więcej możliwości.

Ostrożnie! Duży głośnik!

Dostępne subwoofery od duże głośniki Głośniki niskotonowe są trochę… niebezpieczne. Wykonanie dużego głośnika nie jest wielką sztuką – kosz i membrana o dużej średnicy nie kosztują dużo, najbardziej zależą od jakości (a co za tym idzie wielkości) układu magnetycznego, który decyduje o wielu ważnych parametrach. Na tym fundamencie, poprzez odpowiedni dobór innych cech konstrukcyjnych (cewka, membrana), budowana jest moc, skuteczność, niski rezonans, a także dobra odpowiedź impulsowa. Duży i słaby głośnik to katastrofa, szczególnie w systemie refleks basowy.

Być może dlatego niektórzy obawiają się dużych głośników niskotonowych (w kolumnach), zwykle zrzucając im winę na to, że są „wolne”, o czym świadczy stosunkowo ciężka membrana. Jeśli jednak ciężki układ oscylacyjny wprawi w ruch wystarczająco skuteczny „napęd”, to wszystko może być w porządku, zarówno w kolumnie pasywnej, jak i w aktywnym subwooferze. Ale uwaga - słabość magnesu nie zostanie zrekompensowana dużą mocą wzmacniacza ani jego wydajnością (prądową itp.), którą oferują niektórzy producenci. Prąd ze boostera jest jak paliwo i nawet najlepsze paliwo nie poprawi znacząco osiągów słabego silnika.

Tak samo wyglądająca obudowa, głośnik (na zewnątrz) i setki watów mogą dawać bardzo różne rezultaty, w zależności od mocy i konfiguracji układu napędowego głośnika.

Zwłaszcza w przypadku falownika „zepsutego” przez słaby magnes (i/lub zbyt małą objętość obudowy), odpowiedzi impulsowej nie da się „naprawić” mocą ze wzmacniacza, którą można wykorzystać do skorygowania pasmo przenoszenia, dlatego w aktywnych subwooferach - częściej niż w głośnikach - zastosowano zamkniętą obudowę. Ale refleks basowy uwodzi wyższą skutecznością, potrafi zagrać głośniej, bardziej widowiskowo... a w kinie domowym celność eksplozji nie jest aż tak istotna. Najlepiej mieć wszystko na raz, co wymaga solidnego (pod każdym względem) głośnika, dużej mocy ze wzmacniacza i obudowy o optymalnej głośności. To wszystko kosztuje, więc duże i porządne subwoofery zazwyczaj nie są tanie. Ale są „powody”, ale aby je znaleźć, nie wystarczy spojrzeć na subwoofer z zewnątrz, przeczytać jego zastrzeżoną charakterystykę, a nawet podłączyć i sprawdzić kilka przypadkowych ustawień w przypadkowym pomieszczeniu. Najlepiej poznać „twarde fakty”… w naszych testach i pomiarach.

Grill - usunąć?

W głośniki wielopasmowe Problem wpływu maski na wydajność przetwarzania jest na tyle poważny, że uwzględniamy go w naszych pomiarach, porównując sytuację (na osi głównej) z maską i bez niej. Prawie zawsze różnica (na niekorzyść kratki) jest na tyle oczywista, że ​​zalecamy jej usunięcie, czasem bardzo wyraźnie.

W przypadku subwooferów w ogóle się tym nie przejmujemy, ponieważ prawie żadna maskownica nie zmienia dźwięku w zauważalnym stopniu. Jak już wielokrotnie wyjaśnialiśmy, typowe kraty wpływają one na promieniowanie nie tyle przez materiał, którym pokryty jest głośnik, ile przez ramę, na której ten materiał jest naciągnięty. Tłumienie wprowadzane przez typowe tkanki jest niewielkie, ale krótkie fale o średnich i wysokich częstotliwościach odbijają się od rusztowań, zakłócają i tym samym tworzą dodatkowe nierówne charakterystyki. W przypadku subwooferów emitowane przez nie fale o niskiej częstotliwości są stosunkowo bardzo długie (w stosunku do grubości ramek), dzięki czemu nie odbijają się od nich, lecz „opływają” na taką przeszkodę, jaką są krawędzie szafce, rozprzestrzeniając się swobodnie i we wszystkich kierunkach. Dlatego subwoofery można bezpiecznie pozostawić z założonymi grillami, o ile... są solidne i dobrze zamocowane, tak aby nie wpadały w wibracje przy określonych częstotliwościach i wyższych poziomach głośności, co czasem się zdarza.

Transmisja bezprzewodowa często jest opcjonalna, wymaga zakupu specjalnego modułu, ale port w subwooferze już na to czeka

Dookólna

Podczas pomiaru subwooferów nie bierzemy pod uwagę charakterystyki kierunkowości, więc nie mierzymy charakterystyki przetwarzania pod różnymi kątami. Trudno mówić o osi, wzdłuż której wykonywany jest pomiar, ponieważ jest to tzw. pomiar pola bliskiego – (o ile pozwala na to amplituda jego działania). Niskie częstotliwości ze względu na długie fale, które są znacznie większe niż rozmiar dużego głośnika niskotonowego i jego obudowy, rozchodzą się dookólnie (fala sferyczna), co jest głównym powodem stosowania systemów subwooferów w ogóle. Nie ma więc znaczenia, czy subwoofer jest skierowany bezpośrednio na słuchacza, czy lekko w bok, może nawet znajdować się w dolnym panelu… Nie ma więc potrzeby precyzyjnego „kierowania” subwoofera w miejsce odsłuchu, co nie znaczy, że nie ma żadnego znaczenia, gdzie się znajduje.

Dodaj komentarz