Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
Przydatne wskazówki dla kierowców

Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy

Bezpieczeństwo drogowe w naszym kraju nadal stanowi problem: w strasznych wypadkach ludzie zostają okaleczeni, a całe rodziny giną, ale władze starają się rozwiązać ten problem jedynie za pomocą środków represyjnych. Niektóre przyjęte przepisy przyczyniają się nawet do dziewiątej fali wypadków. Nie wierzysz mi? A oto wizualne potwierdzenie otrzymane przez portal AvtoVzglyad podczas niezwykłego eksperymentu.

Po powtarzających się doniesieniach o zatruwaniu głęboko pijanych rodaków różnymi nalewkami, takimi jak głóg i płyny do spryskiwaczy, kraj zakazał produkcji samochodowych środków przeciw zamarzaniu na bazie alkoholu metylowego, wyrażając zaniepokojenie – nazwijmy rzeczy po imieniu – marginalizowane segmenty społeczeństwa, które piją wszystko, co się pali.

Producenci spryskiwaczy zostali zmuszeni do przejścia na inny surowiec - alkohol izopropylowy. Oczywiście produkty „przeciw zamarzaniu” na bazie izopropylenu, a także te na bazie metanolu, nie nadawały się do użytku. Aby jednak upić się na śmierć alkoholem drzewnym (jak popularnie nazywa się metanol), wystarczy „uderzyć” 100 ml. cieczy, podczas gdy śmiertelna dawka izopropylenu jest 5-krotnie wyższa.

  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy

Gruby. Dlatego to smutne

Ale w przeciwieństwie do metylu, alkohol izopropylowy gęstnieje na zimno! Tak, nawet jeśli na zimno zawartość zbiornika płynu do spryskiwaczy nie zamienia się w lód, ale ta „galaretka”, niestety, nie jest pompowana do „pisserów” przez pompę zasilającą.

I nawet jeśli ciepło z silnika samochodu rozgrzeje komorę silnika do temperatur, w których „płyn niezamarzający” powróci do swojej żywotności, to na przedniej szybie, stale chłodzonej prądami powietrza, ponownie zamienia się w lepką substancję, która będąc rozmazane przez „wycieraczki” na powierzchni, uniemożliwiają normalny przegląd. Nawiasem mówiąc, w przypadku produktów „przeciw zamarzaniu” na bazie metanolu (a to praktycznie wszystkie tego typu płyny sprzedawane w Europie) takie metamorfozy nie występują.

Jest rzeczą oczywistą, że nie prowadzi się statystyk dotyczących wypadków spowodowanych przez spryskiwacz, który nie sprostał swoim obowiązkom na mrozie. W protokołach inspektorzy policji drogowej ograniczają się zwykle do sformułowania, że ​​– ich zdaniem – kierowca wybrał prędkość poruszania się, nie biorąc pod uwagę warunków drogowych czy pogodowych. Tymczasem, jeśli pogrzebać głębiej, łatwo mogłoby się okazać, że w imię ratowania życia setek osób lubiących pić alkohole metylowane, tysiące kierowców wyjechało na tamten świat.

Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy

„Głowa” na ratunek

Należy zaznaczyć, że problem urządzeń „przeciw zamarzaniu”, w zasadzie nieodpowiednich do ich przeznaczenia, ciągnie się już od wielu lat. Sporo kierowców przeszło już na własne spryskiwacze szyb. Bimberczycy zajmowali się przede wszystkim pracą „ręczną”, wykorzystując frakcje górne uzyskane podczas destylacji do przygotowania zimowego płynu do szkła.

Przepis, który znaleźliśmy na jednym z forów motoryzacyjnych, jest dość prosty: „Pervak” (jego moc wynosi średnio około 75-80 „obrotów”) rozcieńcza się wodą w stosunku 1:1 i niewielką ilością detergentu do mycia naczyń dodaje się do powstałej mieszaniny. To wszystko - ręcznie robiony środek przeciw zamarzaniu jest gotowy!

Postanowiliśmy sprawdzić, czy płyn z „głowic” bimbru rzeczywiście ma lepsze właściwości niż produkt na bazie alkoholu izopropylowego. W redakcji, jak się okazało, było sporo osób, które lubiły robić „samych” na własne potrzeby w domu, dlatego nie było problemów z surowcami.

Postanowili rozcieńczyć go nie w proporcji wskazanej w przepisie, ale według specjalnej tabeli i za pomocą miernika alkoholu. W szczególności, aby domowy „środek przeciw zamarzaniu” był płynny w temperaturze -25 stopni Celsjusza, jego wytrzymałość musi wynosić co najmniej 40 stopni. Cóż, jeśli prognostycy pogody obiecują silniejsze mrozy, wówczas stężenie alkoholu powinno być jeszcze wyższe (na przykład, aby rzemieślniczy płyn niezamarzający nie zamienił się w lód, gdy termometr spadnie poniżej -40 ° C, moc produktu nie powinna wynosić mniej niż 56 „zwojów”).

  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy

Pif-surfaktant, och, och, och

Uznaliśmy również, że płyn do mycia naczyń jest niepotrzebnym składnikiem. Jednak doświadczenie szybko pokazało, że bez „mydła w płynie” nie da się usunąć z szyby tłustego filmu, który pogarsza widoczność. Przecież detergent zawiera środki powierzchniowo czynne, które nawet w małych dawkach z łatwością niszczą strukturę molekularną oleju, dzięki czemu szkło natychmiast staje się przezroczyste. Ogólnie rzecz biorąc, należy dodać co najmniej 3 gramów płynu do mycia naczyń do 30 litrów domowego płynu niezamarzającego.

Podczas naszych testów terenowych w regionie centralnym nie było przymrozków w dniu Trzech Króli, dlatego aby sprawdzić, jak zakupione i domowe zmywarki do szkła wytrzymują zimno, wykorzystaliśmy komorę zamrażarki domowej lodówki. Jeśli wierzyć wskazaniom pirometru (pistoletu do pomiaru temperatury), to w zamrażarce jest -26°C. Wysłaliśmy tam na jeden dzień dwie zlewki z płynem niezamarzającym. Zakupiony płyn na bazie izopropylu powinien działać do -30C (przynajmniej tak jest na etykiecie), a domową „nalewkę” rozcieńczyliśmy do mocy wódki (czyli przy temperaturze użytkowania do -25C) .

Otóż ​​zakupiony płyn do spryskiwaczy zgęstniał w zamrażarce: widać w nim kryształki lodu i na pewno nie będzie on pompowany przez pompkę i zatka dysze do podlewania szyby. Ale domowy „płyn niezamarzający”, wykonany na bazie alkoholu etylowego, wbrew oczekiwaniom (w końcu temperatura zamarzania to -25 ° C), w pełni zachował swoją funkcjonalność.

  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy
  • Bimbrownicy: czy „niezamarzająca” z pervachu może stać się alternatywą dla przydrożnej burdy

Efekt uboczny z migającym światłem

Czy podczas używania domowego płynu czuć we wnętrzu samochodu silny zapach alkoholu? Nie będziemy kłamać – zapach jest i w dodatku nie do końca przypomina wódkę. Rodzaj mieszaniny acetonu, fuzlu, alkoholu i płynu do mycia naczyń. Jednak „bukiet” nie jest zbyt ostry, a zapach innych płynów do spryskiwaczy kupowanych na stacjach benzynowych jest znacznie silniejszy i bardziej nieprzyjemny.

Jedynym skutkiem ubocznym domowego „przeciw zamarzaniu” jest spotkanie z policjantami drogowymi. Funkcjonariusz, który zatrzymał nasz samochód w celu rutynowej kontroli dokumentów, pociągnął długo nosem i zapytał, czy przed podróżą spożyliśmy coś „szkodliwego”?..

Wyjaśniamy, że „płyn niezamarzający” jest rzemieślniczy, wystarczy go powąchać i spryskać szybę. Niemniej jednak, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, inspektor wyjął alkomat, podał mu ustnik i poprosił, aby dmuchnął w urządzenie aż do kliknięcia. „Wydech” okazał się czysty i bezpiecznie wypuszczono nas na zewnątrz.

Dodaj komentarz