Jazda próbna Chery Tiggo 7 Pro
Jazda próbna

Jazda próbna Chery Tiggo 7 Pro

Precz z pobłażaniem: oceniając nowy chiński crossover, zapominając o miejscu jego produkcji

Wygląda na to, że tak się naprawdę dzieje. Nieskończenie nieuchwytny horyzont nagle znalazł się tak blisko, że można go dotknąć ręką. Chińczycy – ci, którzy „dadzą im jeszcze kilka lat i…” – naprawdę nauczyli się robić samochody. Normalna. pełnowartościowe samochody, rozumiesz? Geely ma już dobrego Atlasa i naprawdę dobrego Coolraya, dużo "Hawail" - podobnego do coupe i innego - a teraz Chery dogania konkurentów w regionach.

Crossover ostatniej generacji Tiggo 7, zaprezentowany zaledwie cztery lata temu, stał o krok od granicy oddzielającej samochody i ich imitacje. Nie miał już, szczerze mówiąc, katastrofalnych i przerażających cech, ale w prostym wnętrzu było wystarczająco dużo ergonomicznych absurdów, a w ruchu wszystko działo się zarówno ospale, jak i trzęsąc się. Następca od razu podnosi stawkę, wchodząc na rynek z prefiksem „iPhone” Pro - choć tutaj rosyjscy marketerzy Chery bawią się duszami. W Chinach tylko topowa wersja Tiggo 7 ma trzy dumne litery - z 1,6-litrowym silnikiem turbo o 196 siłach i automatyczną skrzynią biegów. W naszym kraju crossover sprzedawany jest tylko ze „standardowym” żelazkiem - doładowaniem „cztery” 1.5 o mocy 147 KM i wariatorem. Ale nazywa się Pro.

Jednak tę przechwałkę łatwo wybaczyć, warto zagłębić się we wnętrze nowości. Powściągliwa, ale stylowa architektura, doskonałe materiały wykończeniowe, niemal bezgrzeszny montaż – miło tu być, żarty na bok! Poszczególne rozwiązania są absolutnie zachwycające: jak na przykład klawisze sterujące „muzyką”, które są wciskane i klikane w taki sam sposób, jak w Audi? Czy istnieje idealna (nie można powiedzieć inaczej) lokalizacja do bezprzewodowego ładowania smartfona? Co ważniejsze, dla „chińczyków” regulacja kierownicy w końcu staje się normą, dzięki czemu bez problemu można dostać pracę za kierownicą.

Jazda próbna Chery Tiggo 7 Pro

To prawda, nie było bez grzechu: czujnik klimatyzacji wygląda jak tymczasowa wtyczka zamiast czegoś prawdziwego, uchwyty na kubki nie są przeznaczone do przechowywania samych okularów, cyfrowa deska rozdzielcza migocze i jest praktycznie nieczytelna.

Ale tutaj są to tylko niedociągnięcia, a nie rażące ławice, które każą zadać pytanie: „Chłopaki, widzieliście kiedyś samochody?” W niektórych Peugeotach 3008 czy Hondzie CR-V nie będzie mniej proporcjonalnych osobliwości, a pod względem ogólnego poziomu osiągów wielu czcigodnych konkurentów, takich jak Kia Sportage i Toyota RAV4, pozostanie w tyle.

Biorąc to pod uwagę, Tiggo 7 Pro naturalnie zabija każdego, jeśli chodzi o opakowanie. Najbardziej wyrafinowana wersja kosztuje 21 695 dolarów, czyli mniej więcej tyle samo, co średniakowy Sportage i Qashqai. Jednocześnie istnieje dwustrefowa klimatyzacja, skóra ekologiczna w całej kabinie, fotele elektryczne, system widoczności dookoła, mocny dach panoramiczny i inne bułeczki, o które we współczesnej Rosji zwykle prosi się o nie mniej niż 26 297 $.

Jazda próbna Chery Tiggo 7 Pro

A dla większości klientów wszystko to wystarczy, aby poważnie pomyśleć o zakupie. Czy cenisz też nawyki jazdy, lubisz wyrafinowane prowadzenie? Wtedy prawie nie potrzebujesz kompaktowej zwrotnicy. Ale jeśli zdarzy ci się jeździć za kierownicą Tiggo 7 Pro, nie będziesz musiał leczyć swoich ran psychicznych: samochód jeździ dość dobrze.

Tak, układ kierowniczy jest syntetyczny i bez smaku, a wariator na pełnym gazie nie stara się imitować zmiany wirtualnych etapów i po staremu sprawia, że ​​silnik zawodzi na jedną nutę. Ale przy spokojnej jeździe po mieście zauważasz już zrozumiałe reakcje i dobre połączenie na akceleratorze, paszport 9,9 s do stu wystarcza na przebudowę, a zmiękczone zawieszenie i fajne wyciszenie, bez żartów, pozwalają nie myśleć o niczym wszystko na codziennych wycieczkach. Maszyna i samochód. Niezłe. Z pięknymi diodami w przytulnym salonie.

Wszystko to działa pod jednym warunkiem: mieszkasz w mieście z dobrymi drogami. Zawieszenie Tiggo 7 Pro nadal nie lubi poważnych nierówności, a nie tyle uderza w pasażerów, ile samo cierpi: od uderzeń i wibracji samochód po prostu szkoda i trzeba zwolnić. Tak, a napęd na wszystkie koła ten Chery nie powinien - w połączeniu z wariatorem dość sztywno wyznacza ramy dla odpowiedniej pracy. Innymi słowy, taki dobry miejski crossover. A jeśli na poważnie zaczniesz szukać czegoś w tej klasie, nie będziesz już w stanie tego zignorować.

 

 

Dodaj komentarz