Używane opony. Czy mogą być bezpieczne?
Tematy ogólne

Używane opony. Czy mogą być bezpieczne?

Używane opony. Czy mogą być bezpieczne? Kupno używanych opon samochodowych o nieznanej historii jest jak gra w ruletkę – nigdy nie możesz być pewien, że trafisz na wadliwą oponę, która pęknie podczas jazdy. Producenci opon dokładnie sprawdzają, a nawet prześwietlają nowe opony w fabryce pod kątem wad wewnętrznych przed wprowadzeniem ich do sprzedaży. Osoby, warsztaty czy sklepy oferujące używane opony nie posiadają odpowiednich narzędzi do sprawdzania ich jakości, zatem nie mają możliwości technicznych, aby je właściwie przetestować poza fabryką. Stanu wewnętrznych warstw opony nie widać gołym okiem!

Gdzie na rynku wtórnym można dostać dobre, nieuszkodzone opony, skoro kierowcy mało zwracają uwagę na stan swoich opon, a jest ich prawie 60 proc.? Czy ktoś z nich regularnie sprawdza poziom ciśnienia w gumkach? Jaki wpływ ma nieprawidłowe ciśnienie na wadliwe opony? Bardzo duży. Nienapompowane opony nie tylko mają gorszą przyczepność, ale także podczas jazdy nagrzewają się do niebezpiecznych temperatur dla wewnętrznych warstw opony, powodując ich osłabienie i pękanie. Miejscem zużytych opon są zakłady zajmujące się recyklingiem, a nie rynek wtórny.

Jednak pomimo swojej technicznej złożoności opony są podatne na uszkodzenia, niewłaściwe użytkowanie lub nieprofesjonalną konserwację. Nie są to ubrania, które można kupić w ubraniach, które kolejni właściciele mogą bez większego ryzyka przekazać dalej.

Natrafienie na dziurę w jezdni czy krawężnik przy dużej prędkości lub wspomniana już jazda na niskim ciśnieniu wystarczy, aby spowodować nieodwracalne uszkodzenie wewnętrznych warstw opony. Dochodzi wówczas do nadmiernego przeciążenia i przegrzania ścianek bocznych opony – podczas długich podróży w takim stanie dochodzi do nieodwracalnego uszkodzenia osnowy i paska w oponach. Są to warstwy wzmacniające i utrzymujące kształt opony. W najgorszym przypadku, szczególnie podczas jazdy po gorącym asfalcie, opony mogą pęknąć w trakcie jazdy. W jaki sposób sprzedawca samochodów używanych może sprawdzić historię i stan opon? Czy zapewnienia sprzedawców, że są w „dobrym stanie” wystarczą, aby zagwarantować bezpieczeństwo naszym rodzinom?

Powiedzmy sobie szczerze – nie ma bezpiecznych miejsc do kupowania używanych opon. Ich bezpiecznego działania nie zapewnią warsztaty, giełdy ani sprzedawcy internetowi. Ze względu na ograniczenia technologiczne nie są w stanie wykryć uszkodzeń wewnętrznych, a podczas jazdy na takich oponach mogą nawet eksplodować! Apeluję do kierowców – nawet nowe opony klasy budżetowej będą o wiele lepszym wyborem niż używane – mówi Piotr Sarnecki, prezes Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO). – Warsztat przy montażu używanej opony, z którą przyjeżdża klient, jako tzw. profesjonalista bierze na siebie pełną odpowiedzialność, często nawet karną, za skutki awarii tej opony – dodaje Sarnecki.

Na oko jesteśmy w stanie ocenić stan zewnętrzny i głębokość bieżnika używanych opon, jednak nawet nienaganny wygląd, brak przetarć, pęknięć i pęcherzy nie gwarantuje bezpiecznej podróży, a nawet szczelności po napompowaniu.

Zobacz też: Opel wraca na ważny rynek. Na początek zaoferuje trzy modele

Na szkody narażasz się także korzystając z przypadkowych usług wątpliwej jakości. Przy nieprofesjonalnym zdejmowaniu opony z felgi, np. przy użyciu niekonserwowanych maszyn, bardzo łatwo jest uszkodzić stopkę opony i złamać jej drut, nie mówiąc już o porysowaniu felgi czy uszkodzeniu zaworów. Kierowca nawet tego nie zauważy, gdy samochód stoi. Jednak taka guma nie przylega prawidłowo do felgi i np. na zakręcie drogi, gdzie zwiększa się obciążenie opony, może pęknąć lub zsunąć się z felgi, co doprowadzi do niekontrolowanego poślizgu.

Używane opony to tylko pozorna oszczędność – posłużą znacznie krócej niż nowe kupowane w specjalistycznych sklepach i warsztatach, jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że narażamy siebie i innych na drodze.

Zobacz też: Tak wygląda Opel Corsa szóstej generacji.

Dodaj komentarz