Uwolnij swój makijaż – test kolekcji INGLOT FREEDOM SYSTEM
Sprzęt wojskowy

Uwolnij swój makijaż – test kolekcji INGLOT FREEDOM SYSTEM

Kompletując pudełka do kolekcji INGLOT FREEDOM SYSTEM, postanowiłam skupić się na dwóch konkretnych stylach. Zrobiłem je, a następnie przez kilka tygodni próbowałem odtworzyć, aby ocenić jakość i trwałość serii. Sprawdź, jak mi się udało!

Cień do powiek z kolekcji INGLOT FREEDOM SYSTEM

Ile tu jest kwiatów! Być może można by podać dokładną liczbę, ale nie odzwierciedlałoby to rozpiętości oferty kolekcji FREEDOM SYSTEM. Oprócz szerokiej gamy kolorów seria zawiera również wiele wykończeń.

Oprócz matowych formuł dostępne są kremowe prasowane pigmenty, klasyczne błyszczące, perłowe i satynowe odcienie. Będziesz mogła wykonać bardzo złożone makijaże lub stworzyć naprawdę wszechstronną paletę do codziennego użytku.

Tworząc swój zestaw myślałam o dwóch różnych stylach: ciepłym opartym na brokacie brązowym, czerwonym i brzoskwiniowym oraz chłodnym z czernią, fioletem i błękitem na pierwszym planie.

Makijaż z INGLOT FREEDOM SYSTEM krok po kroku

Pomysł na makijaż oczu postanowiłam umieścić w etui FREEDOM SYSTEM [10] Square. Znalazło się też miejsce na dwie pomadki – klasyczną czerwień i lekko zgaszony róż.

Oto kroki, które podjąłem, aby stworzyć ogniste smokey eyes:

  • Zaczęłam od konturowania powieki ciepłym matowym cieniem do powiek 299. To miękka formuła o głębokim kolorze i umiarkowanym pigmentu, dzięki czemu świetnie sprawdza się jako kolor przejściowy.
  • Połączyłem granice nad przerwą z najjaśniejszą wersją wegańskiego tria 108 z serii FREEDOM SYSTEM RAINBOW MATTE.
  • Kiedy uzyskałem satysfakcjonujące przejście, zacząłem nakładać soczystą neonową środkową powiekę 262. Zafascynował mnie pigment - cień naprawdę ma moc!
  • Kontynuowałem cieniowanie brązem i pomarańczem na dolnej powiece — ponieważ kolory były tak intensywne, że zrezygnowałem z zaciągania jej bardzo nisko.
  • Na wewnętrzny kącik nałożyłam błysk, kremowy pigment w odcieniu HUSTLE'N'BUSTLE 702. Postanowiłam podkreślić nim dolną powiekę, bo pięknie "otwiera" oko i je powiększa.
  • Aby dokończyć pracę, zdecydowałam się dodać linie - nie ostre i graficzne, ale lekko przydymione. Aby to zrobić, czarnymi cieniami i cienkim skośnym pędzelkiem narysowałam linię od środka powieki wzdłuż linii rzęs i zakończyłam jaskółką. Efekt musiał być subtelny, więc nie użyłam Duraline, który jest idealny, gdy chcesz wyrównać cień do powiek.

Trochę inaczej potraktowałem cienie z drugiego fajnego zestawu. Chciałem sprawdzić, czy formuły z serii FREEDOM SYSTEM nadadzą się do stworzenia wymagającego i mniej użytkowego stylu.

Postanowiłem rozciągnąć kreskowanie w kierunku skroni i połączyć je z konturowaniem. Poniżej spisuję kroki:

  • Na całą górną powiekę nałożyłam kolor z serii CREAMY PIGMENT nr 713 o eleganckiej nazwie PARTY ROCKER. Uderzyłem go na zewnątrz, starając się nadać kreskowaniu trójkątny kształt.
  • Przyciemniłem zewnętrzny róg czernią.
  • Całkowicie zamalowałem dolną powiekę pigmentem z serii SHINE nr 33 i połączyłem z chmurką rozwiniętą powyżej.

Konturowanie, modelowanie i makijaż ust z INGLOT FREEDOM SYSTEM

Do mojego zestawu kolorów dobrałem również pomadki, puder, korektor, róż i cienie do brwi. Wszystkie te kosmetyki stosowałam podczas testów i chciałabym opowiedzieć o nich trochę więcej, bo bez nich cały makijaż nie byłby kompletny. Oba style miały tę samą podstawę:

  • Korektor w odcieniu 112 okazał się trochę za ciemny, ale udało mi się znaleźć dla niego zastosowanie. Używałam go do lekkiego konturowania na mokro. Wilgotnym pędzlem do podkładu rozprowadzam formułę pod kością policzkową, wzdłuż grzbietu nosa i pod linią włosów. Kamuflaż nakładałam gąbką typu Beauty Blender, uzyskując bardzo subtelny efekt.
  • Puder – zdecydowałam się na opcje wegańskie, prasowane, matowe i banerowe. Znajdziecie go pod numerem 301. Formuła jest bardzo przyjemna, aksamitna i co najważniejsze nie ma tendencji do wybielania. Do tego jest bardzo lekki – prawie nie czuć go na skórze, a pozwala cieszyć się matową cerą przez wiele godzin. Świetna opcja na relaks!
  • Róż - wybrałam odcień 46, brzoskwiniowy i ciepły. Latem najlepiej w niej wyglądam, zwłaszcza jak trochę się opalam. Ostatnio uwielbiam nakładać ten kosmetyk tuż nad kościami policzkowymi - wysmukla twarz.
  • Cienie do brwi - odcień idealny dla mnie. Za pomocą ściętego i precyzyjnego pędzelka narysowałam kreskę pod brwią i wypełniłam kilka zagłębień. Efekt był matowy i bardzo naturalny. Nie utrwalałam włosów żadnymi dodatkowymi kosmetykami i wszystko trzymało się bardzo dobrze przez cały dzień.
  • Pomadki - wybrałem dwie: krwistoczerwone (09) i brudny róż (72). Oba mają satynowo-matowe wykończenie i są niewidoczne na ustach. Szybko wysychają, ale nie tworzą grudek, a dzięki kremowej konsystencji nie wnikają w zęby ani w fałdy skórne. Paleta odcieni tych pomadek z serii FREEDOM SYSTEM jest bardzo duża, dzięki czemu z łatwością znajdziesz coś dla siebie.

Ta „wolność” w nazwie kolekcji to słowo klucz. Do Twojej dyspozycji jest wiele kaset i opakowań, dzięki czemu stworzenie wymarzonej kosmetyczki jest nie tylko przyjemne, ale również bardzo łatwe. Nie ma znaczenia, jak złożony jest Twój wizerunek. Jakość kosmetyków daje również swobodę, która wyraża się w ich trwałości i łatwości aplikacji. Przyjemna jest pigmentacja i specyfika formuł – obie są łatwe do kontrolowania.

Życzę dobrego makijażu. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o produktach INGLOT, sprawdź Testy wegańskich lakierów do paznokci z kolekcji INGLOT Natural Origin oraz Wielki Test palety cieni do powiek INGLOT PLAYINN.

, archiwum osobiste

Dodaj komentarz