Broń - Perspektywa 2040
Technologia

Broń - Perspektywa 2040

Jaki będzie wiek XIX w największych armiach świata? Trudno przewidzieć, co wydarzy się w drugiej połowie stulecia, ale na pewno warto przyjrzeć się technologiom, które zostaną uwzględnione lub wykorzystane w ciągu najbliższych kilku lat, zwłaszcza w armii amerykańskiej, która wyznacza kierunek rozwoju wyścig o władzę.

Broń przyszłości to fascynujący temat. Jednak mówiąc o nowych rodzajach broni, często popadamy w czystą fantazję, która ma niewiele wspólnego z obecnymi możliwościami technologicznymi. Dlatego Nasza dyskusja w tym raporcie ograniczy się do najbliższych dwóch dekad – czyli projektów, nad którymi faktycznie pracują wojskowe ośrodki badawcze i które najprawdopodobniej zaowocują rozwiązaniami, które do 2040 roku staną się standardem w najważniejszych armiach.

Wychodząc poza F-35

O kilku projektach najnowocześniejszej armii świata – amerykańskiej – można powiedzieć, że 99% z nich będzie kształtować jej siłę i znaczenie przez najbliższe ćwierć wieku.

Z pewnością należy do nich Najeźdźca B-21 to amerykański bombowiec o niskiej widoczności opracowany przez firmę Northrop Grumman w ramach programu (LRS-B). Według założeń B-21 powinien być zdolny do przenoszenia zarówno broni konwencjonalnej, jak i głowic nuklearnych. Wstępną gotowość bojową planujemy na połowę lat 20. XX w. Ponadto rozważana jest także koncepcja przebudowy Raidera z pojazdu załogowego na pojazd opcjonalnie załogowy. Nowy samolot powinien zastąpić stare bombowce w amerykańskim lotnictwie strategicznym. B-52 i W-1BKtórego wycofanie z eksploatacji zaplanowano na lata 40. Oznaczenie B-21 powinno sygnalizować, że będzie to pierwszy bombowiec XX wieku.

chociaż F-35C (1), czyli wersja T-6 dla Marynarki Wojennej USA osiągnęła w tym roku wstępną gotowość operacyjną, Marynarka Wojenna USA już myśli o zupełnie nowym projekcie. Będzie to myśliwiec powietrzno-desantowy XNUMX+ generacji US Navy F/A-XXktóry jednak powstanie dopiero w 2035 roku. W tym okresie wymiana myśliwców flotowych wydaje się konieczna. Wielu ekspertów podkreśla, że ​​szybowce myśliwskie, które służą od około 2035 roku. Super Hornet F/A-18E/F teraz będą w złym stanie. Tyle, że ich oficjalny limit użytkowania wynosi 6 godzin. Średni wiek floty tych myśliwców szacuje się na 25 lat. Nieco „antyczna” konstrukcja nie nadaje się już do nowych lotniskowców.

Kilka miesięcy temu Lockheed Martin oficjalnie przyznał, że jego najbardziej tajemnicza i znana na całym świecie gałąź to Skunks działa (biuro zaawansowanych programów technologicznych) - pracuje nad następcą kultowego SR-71 Blackbird. W tej chwili maszyna nazywana jest przez inżynierów tzw SR-72. Chociaż cały projekt pozostaje tajemnicą, znamy kilka szczegółów – wczesny demonstrator tej technologii (szacowany na prawie 1 miliard dolarów w budowie) został zauważony na niebie nad Palmdale w Kalifornii. Według koncernu nowy samochód będzie mógł bezproblemowo poruszać się z prędkością do 7500 km/h. W odróżnieniu od SR-71 będzie on bezzałogowy, co powinno znacząco poprawić bezpieczeństwo lotów i ułatwić wykonywanie ryzykownych misji. Dzięki zastosowaniu kolejnej wersji technologii stanie się niewidoczny dla radarów. Niewiele jednak wiadomo na temat napędu, chociaż ogólnie rzecz biorąc, z pewnością istnieją całkiem nowe rozwiązania.

Prace nad samolotem rozpoczęły się około cztery lata temu. Projekt realizowany jest w ścisłej współpracy z inżynierami z Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony (DARPA). oczekiwany data wejścia do służby następcy Blackbirda to około 2030 roku.jednak pierwsze loty gotowej maszyny powinny odbyć się w latach 2021-2022.

To nie wszystkie tajne projekty Lockheed Martin. Koncern pracuje także nad następcami U-2, Wiza F-117. i B-2. Swoje plany ogłosił w kwietniu na konferencji Aerotech w Teksasie, a we wrześniu prezentując film o 75-leciu Skunk Works pokazał materiały prezentujące nowe koncepcje walki samoloty. Pojawiły się animacje przedstawiające wizualizacje myśliwców przewagi powietrznej szóstej generacji, tj. potencjalny następca F-22 Raptor - projekty o bardziej spłaszczonej sylwetce przy zachowaniu układu płatowca.

Poza kontynentem amerykańskim trwają również badania nad myśliwcami szóstej generacji. w Rosji - pomimo tego, że nie ukończono tam budowy pełnoprawnego myśliwca piątej generacji (Su-57). Biuro projektowe Suchoj przygotowało w zeszłym roku pierwsze schematy konstrukcyjne nowych maszyn. Oczekuje się, że oba programy będą działać równolegle, sugerując wdrożenie nowych rozwiązań w samolotach niższej generacji, aż do poziomu „5+”.

Podwójny wirnik i wymienne skrzydło

W kwietniu firmy zbrojeniowe The Boeing Company i Sikorsky Aircraft Corporation zademonstrowały na YouTube koncepcję uderzeniowej wersji helikopterów. SB-1 Niepokorny (2). Oferowane są wojsku jako rodzina wielozadaniowych śmigłowców przyszłości, w wersji szturmowej jako następcy AH-64 Apacze. Projekt wersji transportowej SB-1 Defiant, proponowanej jako następca rodziny UH-60 Black Hawk, wprowadzono w połowie 2014 r. Podobnie jak wersja pierwotna, nowa również jest helikopterem z dwoma wirnikami głównymi (współosiowy układ podwójnych wirników ze sztywnymi wirnikami obracającymi się w przeciwnych kierunkach) i wirnikiem pchającym.

Konkurencja w ofercie Boeinga-Sikorsky'ego – opracowano szybszy model Wartość V-280 (3) firmy Bell Helicopter, która zaoferowała armii amerykańskiej maszynę w zupełnie innej konfiguracji – niczym samolot ze składanymi skrzydłami trzeciej generacji. Kompletny prototyp tego modelu został niedawno zaprezentowany w Amarillo Assembly Center w Teksasie. V-280 Valor ma być wyposażony w potrójny podwójny elektroniczny system sterowania, ogon motylkowy, stałe skrzydła i chowane podwozie.

3. Walor wizualizacji V-280

Maksymalna masa startowa wynosi około 13 680 kg, a maksymalna prędkość około 520 km/h. Maszyna będzie mogła zabrać na pokład maksymalnie jedenastu żołnierzy, a załoga będzie składać się z dwóch pilotów i dwóch techników. Promień działania wynosi ponad 460 km. Wersja udarowa tiltrotora, oznaczona jako AV-280, z bronią w komorach wewnętrznych i na zawiesiach zewnętrznych (rakietach), a także małe drony. W nowej maszynie będą się obracać tylko same wirniki, a silniki pozostaną w pozycji poziomej, co odróżnia konstrukcję od znanej V-22 Ospreja, wielozadaniowy pływający samolot firm Bell i Boeing. Według ekspertów upraszcza to konstrukcję maszyny i powinno zwiększyć jej niezawodność w porównaniu do poprzednika.

Statki, jakich nigdy nie było

Futurystyczny USS-Zumwalt pływa od 2015 roku (4). To największy niszczyciel Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych – jego długość wynosi 180 metrów, a masa (na lądzie) 15 tys. ton. Pomimo swoich rozmiarów, ze względu na specjalną konstrukcję kadłuba tego typu, na radarze nie wydaje się większy niż łódź rybacka.

4. USS Zumwalt przy nabrzeżu portowym

Statek jest godny uwagi także pod wieloma innymi względami. Do zasilania urządzeń pokładowych wykorzystano rozwiązania mikrosieci (), oparte na inteligentnym systemie dystrybucji energii ze zróżnicowanych źródeł rozproszonych. Oznacza to, że energia potrzebna do obsługi systemów nawigacyjnych, wyposażenia i uzbrojenia statku nie pochodzi z generatora pokładowego, ale ze wszystkich Turbiny wiatrowe, generatory gazu ziemnego itp. Statek napędzany jest przez dwie turbiny gazowe Rolls-Royce Marine Trent-30. Jest również wyposażony w awaryjny silnik wysokoprężny o mocy 78 MW.

Klasa DDG-1000 Zumwalta Są to statki przeznaczone do operowania w pobliżu wybrzeża. Prawdopodobnie w przyszłości do ich zasilania wykorzystane zostaną technologie bezprzewodowego przesyłu energii. Jak na razie w opisie projektu podkreślana jest jedynie dywersyfikacja źródeł energii, z naciskiem na źródła „czyste”.

Zumwalt otwiera nową klasę okrętów wojennych i zupełnie nowy trend w budowie okrętów wojennych. Startpoint, zespół utworzony przez brytyjską Royal Navy i lokalne Ministerstwo Obrony, opracował projekt w ostatnich latach. Drednot T2050 (5). To nie przypadek, że budowla jest mocno kojarzona z amerykańskim Zumwaltem. Podobnie jak Zumwalt, był wyposażony miejsce lądowania. Również zapewnione hangarw którym mieszczą się większe załogowe helikoptery. W tylnej części znajdzie się stacja dokująca dla niezamieszkanych pojazdów podwodnych. T2050 również musi być wyposażony.

5. Dreadnought T2050 - zapowiedź

Nowa klasa łodzi podwodnych

We wrześniu Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zawarła kontrakt z General Dynamics Electric Boat na zaprojektowanie i budowę strategicznego atomowego okrętu podwodnego nowej generacji, przewożącego pociski balistyczne. Tak to się zaczyna programu Kolumbii, co powinno doprowadzić do budowy następców (obecnie dwunastu) obecnie użytkowanych okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety balistyczne klasy Ohio. W jego ramach rozpoczną się w szczególności prace projektowe oraz opracowywanie podzespołów, technologii i prototypów nowej jednostki pływającej. Amerykanie podkreślają, że w projekcie uczestniczy także Wielka Brytania.

„y”, mówi Sekretarz Marynarki Wojennej Richard W. Spencer. Według kierownika programu Columbia, kontradmirała Davida Gogginsa, faza produkcji i rozmieszczania może rozpocząć się już w 2021 roku.

Cały program będzie kosztować około 100 miliardów dolarów. Tak ogromny plan inwestycyjny podkreśla znaczenie okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety balistyczne w amerykańskiej strategii odstraszania.

Program dotyczy nie tylko samych statków, ale także ich broni nuklearnej. Każda z tych jednostek ma otrzymać m.in. nowy reaktor i szesnaście rakiet balistycznych Trident II D5 (6). Pierwszy Columbia (SSBN 826) ma wejść do służby w 2031 roku.

6. Trident II D5 w porównaniu z poprzednimi rakietami balistycznymi amerykańskiej marynarki wojennej

Podwodne drony zyskują na znaczeniu

Pod koniec września 2017 roku w Newport w stanie Rhode Island utworzono pierwszą w amerykańskiej marynarce wojennej eskadra bezzałogowych kamer podwodnych (UUV), któremu nadano nazwę UVRON 1. Obecnie w tym segmencie wojskowego „rynku” Amerykanie dysponują flotą około 130 urządzeń różnego typu (7).

7. Amerykański dron wojskowy do poszukiwania podwodnych min

Być może właśnie z myślą o rozwoju amerykańskich sił podwodnych Chińczycy planują stworzenie ruchomego nadająca się do zamieszkania stacja podwodna. Oficjalnym celem będzie poszukiwanie minerałów, ale niewykluczone, że uda się je także zaadaptować do celów militarnych. Będzie musiał pracować na Morzu Południowochińskim, na spornym obszarze, do którego roszczą sobie prawa nie tylko Chiny, ale także Filipiny i Wietnam. Dno morskie znajduje się tam na głębokości 3 tysięcy metrów. m. Nigdy wcześniej żaden zamieszkany obiekt nie był trwale eksploatowany w takich „otchłaniach”.

Wielu obserwatorów zauważa, że ​​stacja mogłaby służyć jako baza dla kolejnej inicjatywy – tzw. Podwodny Wielki Mur Chiński. Odnosi się to do sieci pływających i podwodnych czujników przeznaczonych do wykrywania wrogich okrętów podwodnych. Służby specjalne wiedziały o tych planach od jakiegoś czasu, ale Chińczycy ujawnili je stosunkowo niedawno. Posłużą one do realizacji projektu. Podczas ubiegłorocznej wystawy wojskowej chiński rząd zaprezentował flotę pojazdów bezzałogowych - drony morskiebyłaby to część podwodnego systemu obrony. Byłyby w stanie manewrować zarówno na powierzchni wody, jak i głęboko pod nią. Mogły także przenosić broń zdolną do uderzania w okręty podwodne, a także inne ładunki.

Godzina na drugi koniec świata

Rok 2040 nie wydaje się dla nas nierealistycznym horyzontem czasowym broń hipersoniczna (8), który obecnie przechodzi intensywne testy, podsycane rosnącą gorączką wyścigu zbrojeń. Trwają nad tym prace w Stanach Zjednoczonych, a także w Chinach i Rosji. Systemy broni hipersonicznej umożliwiają uderzenie w obiekty lub ludzi w dowolnym miejscu na świecie, których położenie jest znane tylko tymczasowo, nie dłużej niż godzinę.

8. Broń hipersoniczna - wizualizacja

W terminologii fachowej rozwiązania tego typu nazywane są Systemy klasy HGV (). Informacje o pracach nad nimi są raczej tajemnicze, ale niewiele o nich wiemy, a trochę się domyślamy, choć zapewne w niektórych miejscach jesteśmy celowo dezinformowani na ten temat przez odpowiednie służby największych mocarstw – wszak tylko mogą doświadczyć posługiwania się bronią kilka razy szybciej, niż pozwala na to dźwięk.

Mówiąc o tej kategorii broni, najczęściej mamy na myśli manewrujące rakiety szybujące, czyli tzw. szybownictwo. Poruszają się z prędkością wielokrotnie większą niż poprzednie pociski i są praktycznie niewykrywalne przez radary. Gdyby je zastosowano, większość istniejących na świecie arsenałów nuklearnych byłaby bezużyteczna, gdyż rakiety tego typu prawdopodobnie zniszczyłyby silosy rakietowe w pierwszej fazie wojny. Namierzenie szybowców za pomocą radaru jest prawie niemożliwe, ponieważ latają one na znacznie niższych wysokościach niż tradycyjne rakiety balistyczne, a następnie trafiają w cel z dokładnością do kilku metrów.

W kwietniu Chiny podjęły siódmą próbę Pocisk hipersoniczny DF-ZF (formalnie znany jako WU-14). Uważa się, że osiągnął prędkość ponad 10 milionów lat temu, co pozwoliło mu skutecznie pokonać amerykański system obrony przeciwrakietowej. Mniej więcej w tym samym czasie odbył się lot testowy jego rakiety hipersonicznej. 3M22 Cyrkon dokonali Rosjanie. Według znanych amerykańskich raportów rosyjskie rakiety były gotowe do użycia w 2018 r., a chińskie w 2020 r. Z kolei osiągnięcie gotowości bojowej przez pierwszą rosyjską głowicę tego typu, oczekiwane przez brytyjski ośrodek analityczny Jane's Information Group, zaplanowano na lata 2020-2025.

Należy pamiętać, że w Rosji (a wcześniej w ZSRR) od dawna rozwijane są technologie związane z procesem odpalania i sterowania rakietami hipersonicznymi. W 1990 roku przeprowadzono badania z systemu Ju-70/102E. Zostało już wykorzystane w kolejnych testach. Yu-71. Według założeń rakieta ta powinna osiągnąć 11 tys. km/h Wspomniany już „Cyrkon” to kolejny projekt, którego wersja eksportowa znana jest na Zachodzie jako BraMos II.

W Stanach Zjednoczonych pomysł stworzenia takiej broni zrodził się w wyniku rewizji lokalnej polityki nuklearnej () w 2001 roku. Od pewnego czasu trwają prace nad koncepcją wykorzystania nowych ultraszybkich rakiet w oparciu np. o programy Prompt Global Strike (PGS). Póki co jednak Amerykanie skupiali się na hipersonicznych statkach kosmicznych i rakietach z konwencjonalnymi głowicami bojowymi m.in. do walki z terrorystami czy Koreą Północną.

Dopiero po dowiedzeniu się, że Rosja i Chiny pracują głównie nad hipersonicznymi atakami nuklearnymi, Stany Zjednoczone modyfikują swoją strategię i przyspieszają wysiłki mające na celu zastąpienie obecnych międzykontynentalnych międzykontynentalnych rakiet międzykontynentalnych rakietami hipersonicznymi. 

W odpowiedzi na informacje ze Stanów Zjednoczonych szef rosyjskiej obrony powietrznej generał Aleksander Leonow powiedział, że Rosja intensywnie pracuje nad stworzeniem systemu zdolnego do zatrzymywania rakiet tego typu.

— zauważył niedawno wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, dając do zrozumienia, że ​​Rosja poważnie myśli o objęciu wiodącej pozycji w tym wyścigu.

Coraz mocniejsze lasery

Wszystkie znaki na niebie, na ziemi i na morzach wskazują, że Amerykanie przodują obecnie w rozwoju broni laserowej. W 2016 roku armia amerykańska ogłosiła testy na dużą skalę Mobilny laser wysokoenergetyczny HELMTT (mobilna ciężarówka testowa z laserem wysokoenergetycznym) o mocy 10 kW (docelowo będzie 50 kW), wyprodukowana przez Fires Center of Excellence Combat Lab w Fort Still Proving Ground w Oklahomie. Mają one na celu sprawdzenie możliwości przyjęcia broni tej klasy na uzbrojenie armii w połowie lat 20-tych.

To kolejna wersja amerykańska, instalowana i testowana od kilku lat na statkach. W 2013 roku na wodach u wybrzeży San Diego zademonstrowano możliwości systemu broni laserowej. System broni laserowej – przepisy prawne (9), zainstalowany na niszczycielu USS Dewey. LaWS uderza w cele powietrzne śledzone przez system radarowy.

W 2015 roku po całym świecie obiegło zdjęcie samochodu zniszczonego przez działo laserowe, połączone z informacją o udanych testach systemu laserowego. Zaawansowany test zasobów wysokoenergetycznych (ATHENA), spółka należąca do Lockheed Martin. Kilka miesięcy później fabryka w Bothell w stanie Waszyngton rozpoczęła produkcję modułów do systemów laserowych o mocy 60 kW do montażu w pojazdach armii amerykańskiej.

Według opublikowanych informacji możliwe będzie połączenie dwóch modułów w celu uzyskania łącznej mocy wiązki do 120 kW. Rozwiązanie wykorzystuje technologię lasera światłowodowego, a światło z wielu modułów jest łączone w jedną wiązkę przy wykorzystaniu tej technologii. Powstała w ten sposób potężna wiązka zniszczyła silnik samochodu na poligonie w ciągu kilku sekund, z dużej odległości, podczas wspomnianych testów.

Lasery są uważane za idealny sposób na tworzenie broni artyleryjskiej. Rakiety, pociski i bomby latają z dużą prędkością, ale promień lasera jest szybszy i teoretycznie powinien zniszczyć wszystko, co dotrze. W 2018 roku firma General Dynamics rozpoczęła montaż 18-kilowatowych laserów w pojazdach wojskowych Stryker. Z kolei od 2014 roku znajduje się w dyspozycji Marynarki Wojennej. system broń laserowa na USS Ponce i zamierza umieścić taką broń na łodziach AC-130. Departament Obrony USA rozważa wyposażenie lotniskowców w broń laserową. Zastąpiłby przynajmniej część systemów rakietowych. Ich instalacja i użytkowanie będzie możliwe na lotniskowcach nowej generacji, takich jak USS Gerald Ford, gdyż statki te są w stanie wytwarzać energię elektryczną o wystarczającej mocy i napięciu bliskim 14 woltów. Lasery będą wykorzystywane zarówno w misjach defensywnych, jak i ofensywnych.

Po udanych eksperymentach z bronią laserową na statkach i pojazdach bojowych Amerykanie chcą pójść dalej i rozpocząć testy jej na samolotach. W najbliższej przyszłości powstanie prototyp powietrznego działa laserowego. Zostałby zainstalowany latająca kanonierka AC-130 (przywrócony transport S-130 Herkules), należący do lotnictwa sił specjalnych USA.

Samoloty tego typu służą zwykle do wspierania żołnierzy na ziemi za pomocą zmasowanego ognia armat i haubic. Wojsko jednak nie chce tej futurystycznej broni ze względu na jej niszczycielską siłę, ale dlatego, że nie hałasuje, co może być dużą zaletą w operacjach typu sił specjalnych.

Celem Sił Powietrznych USA jest posiadanie broni laserowej uzbrojonej w broń laserową po 2030 roku, co powinno zapewnić im dominację w powietrzu. Lasery i system naprowadzania wiązki zostaną przetestowane w locie niezależnie od platformy docelowej, na wysokościach do 20 m. m i prędkości od 0,6 do 2,5 miliona lat.

Kiedy mówimy o broni laserowej, oczywiście nie mamy na myśli tylko jednego rodzaju urządzenia. Kompletny system broni USAF składa się z trzech kategorii laserów:

  1. niska moc - do „podświetlania” i śledzenia celów oraz systemów obserwacji oślepiającej;
  2. Średnia moc - głównie do samoobrony przed atakami pocisków naprowadzanych na podczerwień;
  3. Wysokie napięcie - do zwalczania celów powietrznych i naziemnych.

Pod koniec 2016 roku pojawiła się informacja, że ​​firma zbrojeniowa Northrop Grumman pomoże Siłom Powietrznym USA w opracowaniu broni laserowej, która wyposaży najnowocześniejsze myśliwce F-35B, helikoptery szturmowe Kobra AN-1 czy wspomniany już bombowiec B-21 Raider. Firma planuje stworzyć małe działa laserowe nadające się do montażu nawet na pokładach samolotów myśliwskich. Urządzenia te będą niezwykle zaawansowane – zdolne nie tylko eliminować odległe cele, ale także śledzić je w locie, a przy tym odporne na zakłócenia. Koncern zbrojeniowy chce rozpocząć pierwsze testy tej broni w 2019 roku.

W czerwcu 2017 roku armia amerykańska ogłosiła, że ​​próby zestrzelenia helikoptera typu Apache za pomocą laserów w odległości około 1,4 km zakończyły się sukcesem. Eksperyment przeprowadziła amerykańska firma Raytheon. Jej zdaniem po raz pierwszy system laserowy z samolotu trafił w cel z różnych pozycji. Jest to także pierwszy przypadek użycia lasera z helikoptera, choć eksperymenty z tą bronią w USA trwają już od dawna. W zeszłym miesiącu armia amerykańska również poinformowała, że ​​zestrzeliła za jego pomocą drona.

Kto jeszcze ma laser?

Oczywiście nie tylko Stany Zjednoczone pracują nad laserami wojskowymi. W listopadzie 2013 r. agencja informacyjna Xinhua poinformowała, że ​​chińskie wojsko przeprowadziło testy terenowe tego typu broni. Chińczycy nie zatrzymują się na celach wojskowych na ziemi i w powietrzu. Od 2007 roku testują laser zdolny uderzać w cele na orbicie na całym świecie. Zniszczenie to ogranicza się na razie do „oślepiania” przyrządów pokładowych satelitów rozpoznawczych, potocznie zwanych satelitami szpiegowskimi. Jeśli jednak uda Ci się opracować potężne lasery, prawdopodobnie będziesz w stanie za ich pomocą niszczyć różne obiekty.

Przy odpowiednim finansowaniu laser orbitalny Będzie mogła pracować w 2023 roku. Powinien to być system o wadze około 5 ton, identyfikujący i śledzący obiekty kosmiczne za pomocą specjalnego aparatu. Chińczycy chcą wykorzystać swoje wcześniejsze doświadczenia z 2005 roku, związane m.in. z testowaniem naziemnej instalacji laserowej o mocy 50-100 kW. Urządzenie takie umieszczono na poligonie testowym w prowincji Xinjiang, skąd podjęto próbę trafienia wiązką lasera w satelitę znajdującego się około 600 km od powierzchni Ziemi.

Chiny zaskoczone produkcją ręczna broń laserowa. Jego pojawienie się w 2016 roku na wystawie chińskiej policji było prawdziwym zaskoczeniem. Następnie zostało to zaprezentowane Karabiny PY132A, WJG-2002 Oraz Grill-905które według opisu producenta działają na zasadzie podobnej do lasera izraelskiego Tarcza antyrakietowa Żelaznego Promienia („Żelazny promień”) lub Działo laserowe HELLADSDARPA pracuje nad tym od kilku lat. Chińskie karabiny to jednak najmniejsza broń wykorzystująca technologię laserową. Według producenta ma on służyć żołnierzom do zwalczania dronów i bezzałogowych statków powietrznych wykorzystywanych przez armie wroga lub oczywiście terrorystów.

Wspomniany izraelski system Iron Beam przeznaczony jest do niszczenia rakiet w tzw. Martwa strefa systemu Żelazna Kopuła, czyli izraelskiej obrony przeciwrakietowej. Rafael jest dostawcą nowych zestawów ochronnych. Żelazna wiązka będzie oparta na potężnym laserze i zaawansowanej technologii naprowadzania. Dzień i noc musi walczyć z rakietami, pociskami artyleryjskimi, dronami i celami naziemnymi. Technologia powstała jako kontynuacja amerykańsko-izraelskich programów laserowych dużej mocy - TEL Oraz MTEL.

Żelazny Promień to konstrukcja wyposażona we własny radar wykrywający, śledzący i kierujący ogień, w centrum dowodzenia oraz dwa potężne lasery. Według założeń cały system będzie neutralizował wiązką lasera obiekty w promieniu do 7 km, tj. poniżej progu wyzwalania Żelaznej Kopuły przez kilka sekund. Każdy laser uruchamia się 150–200 razy, zanim przejdzie przez proces chłodzenia.

Kilka lat temu w Rosji wznowiono prace nad laserami bojowymi. W grudniu 2014 roku, kiedy Amerykanie ogłosili wyniki testów armaty LaWS, ówczesny szef Sztabu Generalnego gen. Jurij Bałujewski wypowiadał się na temat rosyjskiej broni laserowej. W 2015 roku dowódca rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych generał dywizji Kirill Makarow przyznał, że Rosja ma już broń pozwalającą oślepiać obserwatorów i niszczyć cele wojskowe. Latem ubiegłego roku lokalne media podały, że „armia rosyjska jest wyposażona w broń laserową”.

Oprócz wielkich uprawnień ks. broń laserowa inne kraje zaczynają zabierać głos w swoich arsenałach. Na początku tego roku południowokoreański dziennik „Korea Herald” poinformował, że w związku z zagrożeniem, jakie stwarzają północnokoreańskie drony, Korea Południowa planuje do 2020 roku opracować własną broń laserową.

Okazją do prezentacji była z kolei wrześniowa międzynarodowa wystawa DSEI w Londynie Działo laserowe „Smoczy Ogień”które mogą stać się wzorem dla europejskiego systemu zbrojeń. W pracach budowlanych wzięło udział robocze konsorcjum pod przewodnictwem MBDA. Program tzw LDEW () zostały dodatkowo wdrożone przez trzy firmy - Leonardo (dostarczył wieżyczkę do celowania wiązki lasera), QinetiQ (odpowiedzialny za sam laser) i BAE Systems, a także Arke, Marshall i GKN. Zakończenie prac projektowych planowane jest na koniec tego roku, badania laboratoryjne powinny rozpocząć się na początku 2018 r., a badania terenowe zaplanowano na 2019 r. Oczekuje się, że pierwszy system Dragonfire zostanie zainstalowany na brytyjskim statku w 2020 roku – prawdopodobnie w tym roku Niszczyciel Typ 45.

Pistolet na szynach, tj.

Systemy wysokoenergetyczne, w szczególności działa laserowe i elektromagnetyczne, są obecnie testowane na poligonach największych potęg militarnych świata. Moment wejścia tej klasy broni do normalnego działania może być bardzo bliski, ale tak naprawdę… to już się dzieje. Z aplikacji broń elektromagnetyczna artyleria ma ogromne zalety praktyczne. Potężne pociski artyleryjskie mogłyby zostać wykorzystane m.in. w obronie przeciwrakietowej. To znacznie tańsze rozwiązanie niż rakiety. Jeśli tak, to nie tylko tradycyjne systemy artylerii przeciwlotniczej, ale także większość znanych nam rodzajów broni rakietowej okaże się bezużyteczna.

Do najważniejszych zalet broni elektromagnetycznej należy możliwość osiągania dużych prędkości przy strzałach pociskowych. W ten sposób osiąga się wysoki wzrost energii kinetycznej, co prowadzi do skoku w niszczycielskiej mocy. Nie ma ryzyka eksplozji przewożonej amunicji, a ta w dodatku jest znacznie mniejsza gabarytowo i wagowo, co sprawia, że ​​przy dostępnej przestrzeni ładunkowej można zabrać jej więcej. Wysoka prędkość pocisku zmniejsza ryzyko trafienia we wrogi cel, a celowanie staje się łatwiejsze. Przyspieszenie następuje na całej długości lufy, a nie tylko w jej pierwszej części, gdzie następuje eksplozja prochu. Dostosowując np. siłę prądu, można także regulować prędkość początkową pocisku.

Oczywiście nie można nie wspomnieć o wadach broni elektromagnetycznej. Ponad wszystko - wysokie zapotrzebowanie na energię. Dochodzi także kwestia zapewnienia wymaganej szybkostrzelności czy chłodzenia całego układu, a także ograniczenia zjawiska tarcia powietrza występującego przy tak dużych prędkościach podczas lotu w atmosferze ziemskiej. Projektanci muszą także stawić czoła wysokiemu i szybkiemu zużyciu kluczowych komponentów ze względu na wysokie temperatury, obciążenia i prądy zasilające.

Inżynierowie wojskowi pracują nad rozwiązaniem typu (10), w którym broń umieszczona jest pomiędzy dwiema szynami będącymi jednocześnie jej prowadnicami. Zamknięcie obwodu prądowego – szyny, kotwicy, drugiej szyny – wytwarza pole magnetyczne, które nadaje prędkość kotwicy i połączonemu z nią pociskowi. Drugim pomysłem takiej broni jest statyczny układ cewek współosiowych. Wytworzone w nich pole elektromagnetyczne oddziałuje na cewkę z pociskiem.

10. Pistolet elektromagnetyczny

Inteligentna amunicja okopowa

A co czeka zwykłego żołnierza przyszłości?

O projektach, które go dotyczą, można by napisać osobny raport. Tutaj wspominamy o. inteligentne rakiety które nie wymagają celowania i lecą dokładnie tam, gdzie chcemy. Zostały przetestowane przez amerykańską agencję wojskową DARPA (11). Projekt nazywa się golenie i jest w dużej mierze tajny, więc niewiele wiadomo o szczegółach technicznych. Ze skąpych opisów firmy Teledyne, która pracuje nad tym rozwiązaniem, wynika, że ​​w rakietach zastosowano optyczne systemy naprowadzania. Technologia umożliwia reakcję w czasie rzeczywistym na warunki pogodowe, wiatr i ruchy celu. Efektywny zasięg nowego rodzaju amunicji wynosi 2 km.

11. Inteligentna rakieta DARPA

Tracking Point zajmuje się także tworzeniem inteligentnej broni. Jej inteligentny karabin snajperski zaprojektowany tak, aby żołnierz nie musiał przechodzić specjalnego szkolenia. Firma gwarantuje, że dosłownie każdy jest w stanie oddać celne strzały – wystarczy tylko znaleźć cel. Wewnętrzny komputer zbiera dane balistyczne, analizuje obrazy pola bitwy i rejestruje warunki atmosferyczne, takie jak temperatura i ciśnienie otoczenia, nawet biorąc pod uwagę nachylenie osi Ziemi.

Na koniec podaje szczegółowe instrukcje, jak trzymać broń i kiedy dokładnie nacisnąć spust. Strzelec może sprawdzić wszystkie informacje, patrząc przez wizjer. Inteligentna broń wyposażona jest w mikrofon, kompas, Wi-Fi, lokalizator, wbudowany dalmierz laserowy oraz wejście USB. Karabiny mogą także komunikować się ze sobą - wymieniać dane i obrazy. Informacje te można także przesłać na smartfon, tablet czy laptop.

Tracking Point udostępnił także aplikację o nazwie Shotview, która zwiększa możliwości broni o związane z nią udogodnienia. W praktyce obraz z celownika przekazywany jest do oka strzelca w jakości HD. Z jednej strony pozwala na celowanie bez składania strzału, z drugiej strony pozwala na oddanie strzału w taki sposób, aby strzelec nie musiał wychylać głowy w strefę zagrożenia.

Mimo całego naszego entuzjazmu dla opisanych powyżej technologii i możliwości projektów uzbrojenia, możemy mieć tylko nadzieję, że powstaną one w zaplanowanym przez projektantów terminie i… nigdy nie zostaną użyte bojowo.

Dodaj komentarz