Aktualności z rynku oświetlenia samochodowego. Czy powinienem kupować drogie lampy?
Obsługa maszyny

Aktualności z rynku oświetlenia samochodowego. Czy powinienem kupować drogie lampy?

Aktualności z rynku oświetlenia samochodowego. Czy powinienem kupować drogie lampy? Komplet najtańszych żarówek H4 można kupić w sklepie samochodowym za jedyne 10 zł. Jednocześnie innowacje rynkowe wiodących firm mogą kosztować nawet 150-200 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy?

Aktualności z rynku oświetlenia samochodowego. Czy powinienem kupować drogie lampy?

Standardem dla najpopularniejszych na rynku segmentów A, B i C jest oświetlenie oparte na tradycyjnych żarówkach halogenowych, najczęściej typu H1, H4 lub H7. Ich właściwości są zbliżone, różnica polega głównie na formie, która jest dostosowana do różnych rodzajów kloszy. Producenci samochodów instalują żarówki halogenowe w samochodach podstawowych, ponieważ są mniej jasne niż reflektory ksenonowe, ale kosztują znacznie mniej.

Im cieplej tym gorzej

Przy codziennym użytkowaniu auta, z obowiązkiem całodobowej jazdy ze światłami mijania, zdarza się, że żarówki przepalają się po dwóch-trzech miesiącach. Od czego zależy ich spożycie?

Sebastian Popek, elektronik w salonie samochodowym Honda Sigma w Rzeszowie, przede wszystkim zwraca uwagę na stan akumulatora.

- Drugie pytanie to rodzaj i wiek reflektorów. Żarówki spalają się szybciej w dwuwypukłych, zwłaszcza małych, starych. Mają wyższe temperatury, zwłaszcza gdy auto jest stare, a odbłyśnik stracił swoje właściwości odblaskowe. Wysokie temperatury powodują, że żarówka szybko się nagrzewa, co przyspiesza jej zużycie – wyjaśnia Popek.

Temperatura, do której nagrzewają się żarówki, również wpływa na ich zużycie. Mniejszy - H1 nagrzewa się szybciej i mocniej niż duży - H4. Dlatego te ostatnie z reguły powinny służyć znacznie dłużej.

Więcej: Producenci samochodów oszczędzają na ksenonie. Są drogie i coraz bardziej prymitywne

Szybkie zużycie żarówek powoduje, że wielu kierowców nie inwestuje w nie dużo pieniędzy.

- Najczęściej wybierają towary chińskie, po 4-6 zł za sztukę. Problem polega na tym, że oszczędności są zwykle oczywiste. Takie lampy mają krótszą żywotność i są źle wykonane. Trudno znaleźć dwa identyczne produkty w całym pakiecie. Bardzo często ramy są krzywe, a mocowanie nie jest prostopadłe do osi szyby. Po każdej wymianie trzeba jechać do stacji diagnostycznej na regulację reflektorów – mówi Andrzej Szczepański, właściciel warsztatu samochodowego w Rzeszowie. Dodaje, że tanie żarówki też mogą pęknąć podczas jazdy.

– Znam przypadki, kiedy klienci musieli z tego powodu naprawiać lub wymieniać reflektory. Znacznie lepszym wyborem są tradycyjne, ale markowe żarówki, które kosztują około 20-30 zł za komplet. Są solidnie wykonane, bezpieczne i trwałe – dodaje sprzedawca.

Światło dla wymagających

Nowością na rynku są lampy dające intensywniejsze światło. Na przykład firma Philips właśnie dodała do swojej oferty serię ColorVision. To pierwsze kolorowe żarówki dopuszczone do użytku w Europie. Są niebieskie, zielone, fioletowe i żółte. Kolor to jednak tylko efekt estetyczny. Światło jest w rzeczywistości białe, do 60 procent więcej niż zwykła żarówka.

Eksperci Philips twierdzą, że produkty z tej serii zwiększają widoczność do 25 metrów.

– Do produkcji naszych lamp używamy szkła kwarcowego, dzięki czemu są one bardzo odporne na wilgoć i wahania temperatury. Dodatkowa powłoka anty-UV blokuje promienie UV, chroniąc klosze przed matowieniem i żółknięciem. Najlepszy efekt kolorystyczny uzyskuje się w tradycyjnych reflektorach punktowych. Nie są zalecane do lamp dwuwypukłych – wyjaśnia Tarek Hamed, specjalista Philipsa.

Przeczytaj więcej: Jak wybrać dobre światła do jazdy dziennej LED? Przewodnik po Regiomoto

Lampy ColorVision dostępne są w wersjach H4 i H7. W zależności od sklepu cena detaliczna zestawu H4 to około 160-180 zł. Za zestaw H7 trzeba zapłacić około 200 zł.

Inny lider rynku, Osram, może pochwalić się ciekawą nowością. Jego lampy Night Breaker Unlimited są reklamowane jako jedne z najjaśniejszych lamp halogenowych na świecie. W porównaniu z konwencjonalną żarówką model ten emituje o 90 procent więcej światła, które jest o około 10 procent bielsze. Producent twierdzi, że dzięki temu zasięg oświetlenia wzrósł o około 35 metrów. Wynika to z nowej, wysoce wydajnej technologii produkcji skrętki i niebieskich pierścieni. Lampy posiadają pozłacane styki, które są doskonałymi przewodnikami prądu. Dostępne są w wersjach H4, H7 i H11. Cena zestawu to ok. 45 zł za H1 i H4 oraz ok. 60 zł za H7.

dla ksenonu

Nowe lampy ksenonowe Xenarc D1S i D2S, również należące do rodziny Osram Night Breaker, oferują również większą jasność. W porównaniu do tradycyjnych produktów mają zwiększyć zasięg do 20 m i generować do 70 proc. więcej światła. Producent twierdzi, że jest to najjaśniejszy ksenon na świecie. Co ciekawe, unikalna konstrukcja tuby łukowej pozwoliła producentowi osiągnąć temperaturę barwową 4350 K, która jest bardzo zbliżona do światła dziennego. Dzięki temu reflektory nie powinny obciążać innych użytkowników drogi i mają za zadanie bardzo dobrze oświetlać jezdnię i pasy ruchu. Żarówka lampy nie jest osłonięta żadnym dodatkowym filtrem ograniczającym ilość wytwarzanego światła. W ofercie pozostaje aktualny model - Xenarc Cool Blue Intense, który emituje bardziej niebieskie światło o temperaturze barwowej 5000 K. Cena zestawu Xenarc to około 500-600 zł.

Zobacz też: ksenon czy halogen? Jakie reflektory wybrać do swojego samochodu?

Z kolei Philips oferuje trzy nowe produkty do reflektorów ksenonowych: Xenon Vision, Xenon BlueVision i Xenon X-tremeVision.

Zaletą tych pierwszych jest to, że dopasowuje się do koloru starego żarnika, umożliwiając wymianę tylko zużytej lampy. Xenon BlueVision jest reklamowany przez firmę Philips jako lampa emitująca do 10 proc. światła o temperaturze barwowej do 6000K. Dla ludzkiego oka kolor jest niebieskawy.

– Xenon X-tremeVision to najmocniejsza lampa ksenonowa dostępna na rynku. Emituje o 50 procent więcej światła niż inne lampy dzięki specjalnej geometrii palnika. Dłuższa wiązka światła oznacza, że ​​szybciej dostrzeżesz niebezpieczeństwo na drodze, mówi Philips.

Ceny nici zależą od serii produktów i modelu samochodu. Przykładowo dla Volkswagena Passata B6 z 2006 roku zestaw kosztuje: 500 zł za Vision, 700 zł za X-tremeVision i 800 zł za BlueVisionUltra.

Halogen jako ksenon

Producenci pomyśleli również o kierowcach samochodów, których nie stać na wymianę tradycyjnych lamp na ksenonowe. Firma Philips oferuje nowe ultralampy BlueVision, które emitują światło o temperaturze 4000K. Mimo efektu niebieskiego koloru to nawet o 30 proc. więcej niż w przypadku tradycyjnych produktów. Lampy dostępne są w wersjach H1 i H7 i kosztują w zależności od sklepu około 70-100 zł za komplet.

Zobacz też: Montaż krok po kroku świateł do jazdy dziennej. Przewodnik fotograficzny Regiomoto

Według mechaników jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż tanie zestawy do przerabiania reflektorów na coś w rodzaju ksenonu w domu.

- Aby zamontować nieoryginalny ksenon, należy spełnić wiele warunków. Podstawowym wyposażeniem jest wyposażenie samochodu w homologowany reflektor przystosowany do palnika ksenonowego. Dodatkowo pojazd musi posiadać spryskiwacze reflektorów oraz system automatycznego poziomowania świateł oparty na czujnikach obciążenia pojazdu – mówi Rafał Krawiec z salonu Hondy w Rzeszowie.

Dodaje, że większość samochodów wyposażonych w nieoryginalny ksenon nie posiada tych elementów, a to może stwarzać zagrożenie na drodze.

„Niekompletne systemy mogą oślepić nadjeżdżających kierowców”, wyjaśnia.

Koszty się opłacają

Zobacz też: Kupowanie używanego samochodu na zimno, czyli jak nie dać się oszukać?

Andrzej Szczepański i Sebastian Popek przekonują, że inwestycja w dobre żarówki się opłaca. Markowe produkty nie tylko lepiej błyszczą, ale także dłużej się utrzymują.

„Z drugiej strony tańsze lampy często wytwarzają mocniejsze światło dzięki cieńszym, zmodyfikowanym włóknom i wyższej mocy znamionowej. Nagrzewają się szybciej i mocniej, co przyspiesza ich zużycie. Nie oznacza to, że zawsze należy kupować najdroższe produkty, ale najtańszych najlepiej unikać – mówi Popek.

Gubernatorstwo Bartosz

fot. Bartosz Guberna

Dodaj komentarz