Nowy sprzęt na paradach z okazji Dnia Sił Zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu
Sprzęt wojskowy

Nowy sprzęt na paradach z okazji Dnia Sił Zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu

UAV Kaman-22 ze zdemontowanymi skrzydłami na przyczepie „przedniej”.

Zagraniczne oceny irańskiego przemysłu obronnego i jego produktów są mieszane. Z jednej strony w tym kraju powstają ewidentnie zaawansowane struktury, takie jak przeciwlotnicze systemy rakietowe, zintegrowane stacje radarowe i rakiety balistyczne, a z drugiej strony Iran szczyci się bronią i sprzętem, który wydaje się być wrzucony na zaplecze garażu przez grupę niecierpliwych nastolatków. W przypadku wielu projektów istnieje co najmniej duże prawdopodobieństwo oszustwa – w najlepszym razie są to modele czegoś, co można kiedyś sfinalizować i będzie działać zgodnie z założeniami twórców i klienta, a w najgorszym, skutecznych manekinów tylko do celów propagandowych.

Powodem prezentacji militarnych nowinek w Iranie są zazwyczaj parady wojskowe, odbywające się wiele razy w roku z różnych okazji. 18 kwietnia to Dzień Sił Zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu, ale w tym roku – przypuszczalnie w związku z pandemią COVID-19 – zamiast imprez na dużą skalę z udziałem dużej liczby widzów zorganizowano uroczystości na terytorium obiektów wojskowych, które były transmitowane przez media lokalne i centralne.

Kaman-22 z kompletem broni i dodatkowym wyposażeniem (na pierwszym planie pojemnik do oświetlania celu, następnie kierowana bomba lotnicza, której masa znacznie przekracza nośność aparatu, oraz pojemnik zagłuszający) oraz z przodu widok przedstawiający głowicę optoelektroniczną o małej średnicy, a także sprzęt bojowy zawieszony na belkach podskrzydłowych.

Same prezentacje były ograniczone, często prezentując tylko pojedyncze pojazdy każdego typu. Niektóre z nich były prawie na pewno prototypami. W technologii dominowały projekty należące do kategorii, do której Iran najwyraźniej przywiązywał największą wagę - przeciwlotnicze i bezzałogowe statki powietrzne. Wcześniej takim priorytetem była budowa rakiet balistycznych. Było to nie tylko uzasadnienie polityczne. Wbrew pozorom zbudowanie prostej rakiety ziemia-ziemia jest stosunkowo łatwe. Problemy zaczynają się, gdy staramy się zapewnić mu wysoką celność niezależną od zasięgu, dużą ładowność, a także redukcję i uproszczenie procedur przed startem. Podobną sytuację można uznać za sytuację w przypadku bezzałogowych statków powietrznych. Nawet najmądrzejszy uczeń szkoły podstawowej może zbudować mały zdalnie sterowany samolot. Zbudowanie klasycznego samolotu czy quadkoptera zdolnego do przenoszenia prostej broni jest nieco trudniejsze, a prawdziwe drony bojowe wymagają głębokiej wiedzy inżynierskiej, dostępu do zaawansowanych technologii oraz wielu zasobów do testowania i uruchamiania produkcji. Początkowo, w dużej mierze ze względu na prostotę ich konstrukcji, irańskie systemy bezzałogowych statków powietrznych (UAV) były postrzegane za granicą bardzo krytycznie, a nawet lekceważąco. Jednak przynajmniej odkąd irańskie drony zostały użyte przez jemeńskiego Ansar Allaha przeciwko siłom koalicji arabskiej pod przywództwem Arabii Saudyjskiej (więcej na temat WiT 6, 7 i 9/2020), szacunki te musiały zostać zweryfikowane. Ostatecznym dowodem dojrzałości irańskich projektów był nocny atak z 13-14 września 2019 r. na największe na świecie rafinerie ropy naftowej w Abqaiq i Churays, pokryte rozległą bronią przeciwlotniczą, w tym systemami rakietowymi Shahin i Patriot. Wiele obiektów obu rafinerii zostało skutecznie zaatakowanych przez bezzałogowce wyprodukowane w Iranie.

W tym roku w kwietniowych obchodach wzięło udział kilka nowych typów bezzałogowych statków powietrznych. Największym był Kaman-22, bardzo podobny do amerykańskiego GA-ASI MQ-9 Reaper. To jeden z najbardziej skomplikowanych irańskich pojazdów w swojej klasie i na pierwszy rzut oka znacznie różni się od amerykańskiego pierwowzoru mniejszą głowicą optoelektroniczną zamontowaną pod przednią częścią kadłuba. Kaman-22 ma sześć belek podskrzydłowych do uzbrojenia o ładowności do 100 kg oraz jedną belkę podkadłubową. Pokazane są też układy z drugiej skrajności – małe bardzo proste maszyny Nezaj, które jednak muszą pracować w roju od trzech do dziesięciu urządzeń, tj. wspólnie atakować cele, a nawet wymieniać się informacjami w locie [bardziej prawdopodobne, że na jednej z kamer pełni rolę lidera, pozostając pod kontrolą stacji naziemnej, a reszta podąża za nim – ok. red.]. Nie wiadomo, czy nowe maszyny naprawdę będą w stanie to zrobić. Zespół składa się z dziesięciu samochodów, a ich zasięg w zależności od modelu wynosi od 10 do 400 km (pokazano trzy różne rozmiary i konstrukcje). Najwyraźniej działanie w takiej odległości od miejsca startu stanie się możliwe po przetransportowaniu pojazdów blisko celu na grzbietach nieco większych bezzałogowców Jassir. Niewykluczone, że powinni pełnić rolę „inteligentnego dublera” wozów bojowych – wskazywać swoje cele, wymieniać informacje ze stanowiskiem dowodzenia itp.

Dodaj komentarz