Jazda próbna Renault Duster Dakar
Jazda próbna

Jazda próbna Renault Duster Dakar

Błotniste błoto, wysokie słupy energetyczne, skały wielkości crossoverów – na kilku kilometrach błota pośniegowego z tuzina Dusterów tylko jeden samochód miał problemy 

Niedrogi i bardzo praktyczny Renault Duster bez problemu radzi sobie z drogami tak złymi, że rysowanie ich ciągłą linią na mapie jest co najmniej dziwne. Nic dziwnego, że Renault Duster Team przyjechał do Dakaru trzy lata temu. W 2016 roku Renault podpisało umowę o partnerstwie strategicznym z organizatorami rajdu i na cześć tego wydarzenia wypuściło limitowaną edycję Renault Duster Dakar. Pojechaliśmy do Gruzji, aby całkowicie przemyśleć możliwości budżetowego crossovera.

Dawno, dawno temu na gruzińskiej pustyni zbudowano system irygacyjny, aby lokalni mieszkańcy mogli przynajmniej coś uprawiać, ale wraz z upadkiem ZSRR porzucono ten pomysł, a wodociągi poszły na złom. W niektórych miejscach pod kołami pojawiają się ślady, ale w zasadzie jedziemy po prostu w azymucie: wzrokiem znajdujemy kolejny cel – i to do przodu. Prześwit jest wystarczający, więc można zignorować trawiaste rowy i stare koleiny, a skręcamy tylko przed stromymi klifami, aby znaleźć objazd.

Tu nie ma połączenia, więc routery z lokalnymi kartami SIM zamieniły się w dynię. Na tablecie nie ładują się też mapy - widoczna jest jedynie niebieska linia trasy, ułożona wzdłuż kpiąco pustych komórek. W połączeniu z brakiem skali i czasami opóźnionym pozycjonowaniem pomaga to regularnie błądzić. "Zjechał z trasy w prawo!" - mówi nawigator. Dobra, kierownica w lewo i przez piaski, pola i kamienie - żeby dogonić wirtualną nić Ariadny. Czasem po drodze są tak ostre zakręty przez wydmy i wąwozy, że widać na przemian jedno niebo, a potem wręcz przeciwnie, tylko skaliste dno dawnej rzeki. Żywo wyobrażam sobie, jak gdzieś daleko uśmiecha się uroczyście autor geometrii Dustera.

Wersja Dakar różni się od standardowego samochodu tabliczkami znamionowymi z logo rajdu rajdowego, przedłużeniami błotników, napisami Dakar na progach, dywanikach i tylnym zderzaku, nowymi kołami i naklejkami na drzwiach. Cena wersji specjalnej zaczyna się od 11 USD za kompletny zestaw z silnikiem o pojemności 960 litra, czyli o 1,6 USD drożej niż samochód z tym samym silnikiem w wersji Privilege. Należy jednak pamiętać, że Duster Dakar to tylko napęd na cztery koła.

Jazda próbna Renault Duster Dakar

Oprócz podstawowego wyposażenia organizatorzy rajdu gruzińskiego zamontowali w samochodach dodatkowe zabezpieczenia zbiornika paliwa i sprzęgła napędu na wszystkie koła, a także prawdziwe opony terenowe BF Goodrich KO2. I to nie jest jakiś specjalny sprzęt, który ma zaimponować dziennikarzom, ale całkiem oficjalne akcesoria, które dealerzy mogą dostarczyć do każdego Dustera, niezależnie od wersji.

Dopóki pod kołami jest asfalt, opony oznaczone T/A o dziwo mają niewielki wpływ na tło dźwiękowe w kabinie. Bliżej 100 km/h robi się trochę głośno, ale nie ma w tym nic kryminalnego, nie trzeba nawet podnosić głosu. Nawiasem mówiąc, te opony pozwalają na codzienną jazdę po asfalcie - podczas ich opracowywania szczególną uwagę zwrócono na zwiększenie zasobów: + 15% na asfalcie i + 100% na szutrze.

Ogólnie rzecz biorąc, przynależność Renault Duster do segmentu crossoverów zawsze była dla wielu formalnością. W rzeczywistości system napędu na wszystkie koła crossovera ze sprzęgłem wielopłytkowym w napędzie na tylne koła nie pozwala mu wejść do solidniejszej klasy SUV-ów. Z prześwitem 210 mm Duster gra właściwie w zupełnie innej lidze niż zwykłe SUV-y, a kąty wjazdu (30), rampy (26) i wyjazdu (36) sprawią, że zazdrościsz np. Mitsubishi Pajero Sport ( 30, 23 i 24, odpowiednio). Jednocześnie obraz crossovera dyktuje właścicielom standardową aplikację dla SUV-ów: najpoważniejszą przeszkodą w życiu wielu Dasterów jest krawężnik.

Jazda próbna Renault Duster Dakar

Wydaje się, że Renault jest w końcu zmęczone takim podejściem do swojego pomysłu: w komunikatach prasowych nazywają Dustera „pojazdem terenowym”, ale z jakiegoś powodu to niewiele pomaga. Organizatorzy wytyczyli więc taką trasę przez Gruzję, że nikomu nie wydawało się mało. Wielokrotnie byliśmy już na terenowych poligonach, gdzie przeszkody mierzone są co do milimetra. To może być przerażające, ale zawsze wiesz na pewno - zdasz. Były testy, w których konwojowi samochodów towarzyszył poważnie przygotowany SUV. Czasami jest to przerażające, ale zdecydowanie jasne: jeśli coś się stanie, zostaną wyciągnięci. Teraz skręcamy z asfaltu w otwarte pole, pędzimy w stronę pustyni Gareji, a wraz z nami w towarzystwie jest tylko kilka Dusterów, które różnią się od testowych tylko dodatkowymi bagażnikami z kołami zapasowymi i łopatami.

Następnie trafiamy na tereny z głębokim płynnym błotem, w których do maksimum odsłaniają się wyspecjalizowane opony terenowe. Wiosłują z rozwiniętymi uszami i nie znają rowu. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żebym włożył głowę w tę breję na crossoverze, ale na kilka kilometrów błota pośniegowego z kilkunastu Dasters ugrzązł tylko jeden samochód, i to tylko dlatego, że kierowca rzucił benzynę w złą stronę czas. Nawiasem mówiąc, wyjeżdża bez pomocy. Jeszcze kilka odcinków błota, z których część spada na strome podjazdy: Duster przelatuje przez nie, najważniejsze jest wyłączenie układu stabilizacji i zablokowanie sprzęgła napędu na wszystkie koła.

Po takiej gimnastyce Duster z radością pędzi przez rzekę do bródki - przynajmniej obmyje trochę koła i progi z przylegającego brudu. Swoją drogą można to przypisać mankamentom auta: progi nie są niczym zasłonięte, a wyjeżdżając za odcinek terenowy łatwo pobrudzić spodnie. Zasadniczo Duster nie daje powodów do opuszczenia ciepłego salonu i zanurzenia się w gwałtownym wietrze gruzińskiej pustyni.

Jazda próbna Renault Duster Dakar

Następnego dnia Dusterzy nie zdążyli odpocząć - przed nimi była droga w góry. Dosłownie po 30 km przez wioski, już dieslowskim crossoverem, wjeżdżamy prosto w wyschnięte w porze suchej koryto rzeki. Kamienie, gałęzie, strumienie, kilka brodów - prawdziwa rozgrzewka. Dalej jest zabawniej. Pędzimy prosto w górę, halsując między liniami energetycznymi. Jeden po drugim, aby usunąć polecenia w radiu, latamy, czołgamy się, skaczemy nad żwirowymi kamieniami, które wystają z ziemi jak gigantyczne płyty wielkości Dustera. Przerażające to nie jest właściwe słowo, ale moja załoga jest numer siedem, a sześć Dusterów pokonało już wspinaczkę – dlaczego jesteśmy gorsi? Co więcej, diesel Renault ma większy moment obrotowy i jest dostępny od niższych obrotów: włączasz krótki pierwszy bieg i jedziesz przed siebie, szturmując zbocza.

Na szczycie w końcu wkraczamy w zimę. Dosłownie w 10 minut spokojnej jazdy zapomnianymi górskimi ścieżkami, pokryte szronem krzaki ustępują miejsca głębokiemu śniegowi. Gdy pod kołami pojawi się zrolowany lód, opony oczywiście trochę ustąpią: na zjazdach trzeba co jakiś czas ostrożnie zwalniać, aby nie blokować kół. To nie jest pusty środek ostrożności: kilka metrów za miejscem, w którym samochód powinien się zatrzymać, może znajdować się głęboka na 100 metrów przepaść. Na luźnym śniegu opony BF Goodrich zapewniają całkiem przyzwoitą przyczepność: do tego mają dodatkowe lamele, ułożone analogicznie do opon zimowych bez kolców. Generalnie strat na tym odcinku trasy nie było.

Jazda próbna Renault Duster Dakar

Przedzierając się pod powalonymi drzewami, między ciernistymi krzakami i ostrymi kamieniami, aż trudno uwierzyć, że ta droga może prowadzić dokądkolwiek. Ale po kilku godzinach ciągłej zmiany scenerii przyroda daje możliwość relaksu. Kierownica przestaje drgać od bruku pod kołami. Zamarznięty tor ustępuje miejsca najszerszej plaży pokrytej lepką czarną glebą – dojechaliśmy nad brzeg jeziora Sioni. Dwumetrowe fale błota lądują centymetry od aparatów fotografów, ale wszyscy są zadowoleni. Wydaje się, że właśnie o tym pisali Strugaccy: „Po co kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie? Tam, gdzie jest asfalt, nie ma nic ciekawego, a tam, gdzie jest ciekawie, nie ma asfaltu”.

Ta specjalna wersja Renault Duster to dopiero pierwszy projekt we współpracy z marką Dakar. Przed nami wiele ciekawych rzeczy. Być może przyszłe crossovery „Dakar” zwiększą prześwit i będą miały dodatkowe opcje terenowe. Niewykluczone, że w przyszłości układ napędu na wszystkie koła Renault Duster zyska dodatkowe blokady i pozwoli dołączyć auto do grona XNUMX% SUV-ów. Jednak ta krótka, ale tak długa jazda próbna pokazała, że ​​tak naprawdę każdy właściciel Dustera może pozwolić sobie na znacznie większą swobodę ruchu, niż może sobie wyobrazić. A po takiej podróży bardzo trudno będzie mi nazwać Renault Duster „pojazdem terenowym”, ponieważ oznacza to obecność nawet przytłaczających, ale wciąż dróg. A Duster faktycznie pokazał, że wcale nie są potrzebne.

2.0 INC6       2.0 AT4       1.5 INC6
TurystykaTurystykaTurystyka
4315/2000/16974315/2000/16974315/2000/1697
267326732673
210210210
408/1570408/1570408/1570
137013941390
187018941890
Benzyna, czterocylindrowaBenzyna, czterocylindrowaDiesel, czterocylindrowy
199819981461
143/5750143/5750109/4000
195/4000195/4000204/1750
PełnaPełnaPełna
180174167
10,311,5

13,2

7,88,75,3
12 498 $13 088 $12 891 $
 

 

Dodaj komentarz