NHTSA ponownie wszczyna śledztwo w sprawie Hyundai i Kia w sprawie pożaru silnika w ich samochodach
Artykuły

NHTSA ponownie wszczyna śledztwo w sprawie Hyundai i Kia w sprawie pożaru silnika w ich samochodach

Amerykańskie organy regulacyjne ds. bezpieczeństwa samochodowego zintensyfikowały serię dochodzeń w sprawie pożaru silnika, który nęka pojazdy Hyundai i Kia od ponad sześciu lat. Dochodzenie obejmuje ponad 3 miliony pojazdów obu firm samochodowych.

Krajowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego po raz kolejny bada kilka pojazdów Hyundai i Kia pod kątem możliwych pożarów silników. Zgodnie z raportem Associated Press wydanym w poniedziałek, NHTSA rozpoczęła „nowe dochodzenie inżynieryjne” obejmujące ponad 3 miliony pojazdów.

Jakich silników i modeli samochodów to dotyczy?

Te silniki to Theta II GDI, Theta II MPI, Theta II MPI Hybrid, Nu GDI i Gamma GDI, które są stosowane w różnych produktach Hyundai i Kia. Należą do nich modele, a także Kia Optima, i. Wszystkie pojazdy, których dotyczy problem, pochodzą z lat modelowych 2011-2016.

Problem, który ciągnie się od 2015 roku

Według AP, NHTSA otrzymała 161 skarg na pożar silnika, z których wiele dotyczyło już wycofanych pojazdów. Te problemy z pożarem silnika pojawiają się na pierwszych stronach gazet od 2015 r., kiedy to dwóch producentów samochodów zostało ukaranych grzywną za zbyt powolne wycofanie.

Od tego czasu awarie silnika i pożary nękają pojazdy koreańskiego producenta, jednak firma przypomina awarię silnika. Od tego czasu firma wycofała co najmniej osiem kolejnych pojazdów z powodu szeregu problemów z silnikiem, zgodnie z dokumentami NHTSA opublikowanymi na jej stronie internetowej w poniedziałek.

Agencja twierdzi, że rozpoczyna przegląd techniczny, aby ocenić, czy poprzednie wycofania objęły wystarczającą liczbę pojazdów. Będzie również monitorować skuteczność poprzednich wycofań, a także długoterminową rentowność powiązanych programów i działań terenowych niezwiązanych z bezpieczeństwem, które podejmują Hyundai i Kia.

**********

:

Dodaj komentarz