Początek pancerników Queen Elizabeth część 2
Sprzęt wojskowy

Początek pancerników Queen Elizabeth część 2

Królowa Elżbieta, prawdopodobnie po zakończeniu I wojny światowej. Na wieży B znajduje się platforma startowa dla samolotu. Archiwum zdjęć redakcyjnych

Wersja statku dopuszczona do budowy zawierała szereg kompromisów. To w zasadzie można powiedzieć o każdym statku, bo zawsze trzeba było z czegoś zrezygnować, aby zyskać coś innego. Jednak w przypadku superdrednotów królowej Elżbiety te kompromisy były znacznie bardziej oczywiste. Wyszło stosunkowo lepiej...

.główna artyleria

Jak szybko stało się jasne, ryzyko stworzenia zupełnie nowych 15-calowych dział było uzasadnione. Nowa artyleria okazała się niezwykle niezawodna i celna. Osiągnięto to poprzez zastosowanie sprawdzonych rozwiązań i unikanie przesadności. Lufa była stosunkowo ciężka pomimo stosunkowo krótkiej długości 42 kalibrów.

Konstrukcja broni jest czasami krytykowana za „konserwatywną”. Wnętrze lufy zostało dodatkowo owinięte warstwą drutu. Praktykę tę masowo stosowali jedynie Brytyjczycy i ci, którzy się od nich uczyli. Najwyraźniej ta cecha miała wskazywać na starzenie się. Broń, złożona z kilku warstw rur, bez dodatkowego drutu, powinna być nowocześniejsza.

Jest to zasadniczo to samo, co „wynalazek” systemu zbroi „wszystko albo nic” w USA na przełomie XIX i XX wieku, kiedy był on używany na całym świecie prawie pół wieku wcześniej.

W średniowieczu broń odlewano z jednego kawałka metalu. Wraz z rozwojem metalurgii w pewnym momencie stało się możliwe dokładne wytwarzanie grubościennych rur o dużej średnicy. Następnie zaobserwowano, że ciasne ułożenie kilku rur jedna na drugiej pozwoliło uzyskać konstrukcję o znacznie większej wytrzymałości na rozciąganie niż pojedynczy odlew o tym samym kształcie i wadze. Technikę tę szybko zaadaptowano do produkcji beczek. Jakiś czas później, po wynalezieniu układania armat z kilku warstw, ktoś wpadł na pomysł owinięcia dętki dodatkową warstwą mocno naciągniętego drutu. Drut stalowy o wysokiej wytrzymałości ściskał dętkę. Podczas strzału ciśnienie gazów wyrzucających rakietę działało dokładnie w przeciwnym kierunku. Rozciągnięty drut równoważył tę siłę, przejmując część energii na siebie. Beczki bez tego wzmocnienia musiały polegać wyłącznie na wytrzymałości kolejnych warstw.

Początkowo zastosowanie drutu umożliwiło produkcję lżejszych broni. Z czasem sprawa przestała być taka oczywista. Drut zwiększył wytrzymałość konstrukcji na rozciąganie, ale nie poprawił wytrzymałości wzdłużnej. Beczka,

z konieczności podtrzymywany w jednym miejscu blisko zamka, uginał się pod własnym ciężarem, w wyniku czego jego wylot nie znajdował się w jednej linii z zamkiem. Im większe wygięcie, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia drgań podczas strzelania, co skutkuje różnymi, zupełnie losowymi wartościami wzniesienia lufy działa względem powierzchni Ziemi, co z kolei przełożyło się na celność. Im większa różnica kątów elewacji, tym większa różnica w zasięgu pocisków. Z punktu widzenia ograniczenia ugięcia lufy i związanych z nim wibracji warstwa drutu wydaje się być nieobecna. Był to jeden z argumentów przeciwko wyeliminowaniu tego nadmiernego przyrostu masy z konstrukcji broni. Lepiej było zastosować inną rurkę, którą nałożono zewnętrznie, co nie tylko zwiększyło wytrzymałość na rozciąganie, ale także zmniejszyło zginanie. Zgodnie z filozofią niektórych flot było to prawdą. Jednak Brytyjczycy mieli swoje specyficzne wymagania.

Ciężka artyleria Królewskiej Marynarki Wojennej musiała być w stanie strzelać nawet w przypadku rozdarcia wewnętrznej warstwy lub zerwania części nici. Jeśli chodzi o wytrzymałość całej lufy, nawet usunięcie całego wnętrza nie miało większego znaczenia. Lufa musiała dać się wystrzelić bez ryzyka jej rozerwania. To właśnie na tej wewnętrznej warstwie nawinięty został drut. W tym przypadku brak zwiększenia wytrzymałości wzdłużnej nic nie znaczył, ponieważ wszystko zostało zaprojektowane w taki sposób, aby warstwa wewnętrzna nie miała na to wpływu! Ponadto, w porównaniu z innymi krajami, Brytyjczycy mieli znacznie ostrzejsze wymagania bezpieczeństwa. Pistolety zostały zaprojektowane z większym marginesem niż gdziekolwiek indziej. Wszystko to zwiększało ich wagę. Przy tych samych wymaganiach usunięcie (czyli rezygnacja – red.) nawiniętego drutu nie oznaczało oszczędności na wadze. Najprawdopodobniej wręcz przeciwnie.

Dodaj komentarz