Mój Pająk Daihatsu Compagno z 1969 roku.
Aktualności

Mój Pająk Daihatsu Compagno z 1969 roku.

57-letni sprzedawca samochodów z Brisbane większość swojego dorosłego życia spędził sprzedając Hyundai, Daihatsu, Daewoo i Toyoty, więc logiczne jest, że jest fanem japońskich modeli. Obecnie ma trzy egzemplarze na różnych etapach renowacji, w tym rzadkiego Diahatsu Compagno Spider z 1969 r., który jest jednym z zaledwie trzech w Australii.

Swój pierwszy samochód, kabriolet Hondę S1966 z 600 r., kupił, gdy miał 18 lat i mieszkał w Essendon w Melbourne.

„Miał cztery gaźniki i silnik z podwójną krzywką” – zachwyca się. „To było jak silnik wyścigowy. Co za wspaniały mały samochód. „Po wrzuceniu czwartego biegu przy prędkości 60 km/h osiąga 96.5, a przy 6000 km/h – 70. Więc czujniki były takie same. Któregoś dnia na autostradzie dokręciłem do 112.5 7000 obr./min, co oczywiście było błędem. Ale on naprawdę krzyczał.

Wallis i jego brat Jeff byli właścicielami Hondy S600.

„Zawsze kochaliśmy japońskie samochody sportowe, ponieważ były o wiele lepsze” – mówi. „W tamtych czasach ludzie jeździli po HR Holdens, które w porównaniu z nimi były tak rolnicze. Mieli silniki z popychaczami, a nie silniki z górnym wałkiem rozrządu, jak Honda. Jak na mały samochód poradzili sobie całkiem nieźle i znacznie wyprzedzili swoje czasy. Japończycy po prostu skopiowali i ulepszyli wszystkie ówczesne brytyjskie samochody.

W 1974 roku Wallis przeprowadził się do Queensland i sprzedał swoją Hondę, aby kupić Toyotę Celicę.

„Nie mogłem kupić nowego, bo musiałem czekać sześć miesięcy” – mówi. „Nowe kosztują 3800 dolarów, a ja kupiłem 12-miesięczny za 3300 dolarów. Miałem go przez pięć lat, ale kiedy urodziło się moje drugie dziecko, potrzebowałem większego samochodu, więc kupiłem Toyotę Crown”.

Można zobaczyć rozwój wzoru. Przejdźmy szybko przez niezliczoną ilość japońskich samochodów do roku 2000, kiedy Wallis sprzedawał Daihatsu i Daewoo.

„Widziałem w gazecie ofertę sprzedaży Daihatsu Compagno Spider i zapytałem chłopaków w pracy, co to jest” – mówi. "Nikt nie wiedział. Potem zobaczyłem broszurę Charade, a na tylnej okładce było jej zdjęcie. Zostały sprowadzone przez dealera Daihatsu, a w Australii było ich tylko trzech; jeden na Tasmanii, jeden w Wiktorii i tutaj. Podoba mi się, bo jest wyjątkowy.”

Wallis przyznaje, że chociaż podziwia japońską technologię silników, jego uwagę przykuł wygląd Spidera charakteryzujący się niskim poziomem technologii.

„Problem z Hondami polegał na tym, że ze względu na ich zaawansowaną technologię po przejechaniu 75,000 120,700 mil trzeba je było odbudować” – mówi. „W Daihatsu podobało mi się to, że pod maską wyglądał jak silnik Datsun 1200. Lubię zaawansowane technologie, ale nie podobają mi się wysokie koszty.

Spider napędzany jest czterocylindrowym silnikiem z popychaczem o pojemności jednego litra, wyposażonym w pojedynczy dwugardzielowy gaźnik współpracujący z czterobiegową skrzynią biegów.

„Jak na swój wiek jeździ bardzo dobrze” – mówi. „Wykonałem wszystkie prace mechaniczne, napompowałem resory, zamontowałem nowe amortyzatory, nowe hamulce, przebudowałem całe nadwozie itp. Ale w farbie wygląda to trochę smutno. Facet od którego go kupiłem pomalował go na metaliczny niebieski kolor. W latach 60-tych nie było zespołów metalowych. Chciałabym kiedyś pomalować go na swój oryginalny kolor. Widzę ludzi, którzy realizują te projekty, którzy dzielą je na kawałki i nigdy nie składają w całość. Nie chce tego robic; Chcę cieszyć się swoim samochodem.”

Jego Spider jest w pełnym rozkwicie i jeździ nim w niedziele. Niedawno kupił także Hondę 1970 coupe z 1300 r. z czterocylindrowym silnikiem chłodzonym powietrzem z suchą miską olejową. Zapłacił za niego 2500 dolarów i planuje wypuścić go na rynek za kilka tygodni. Kupił także kolejny kabriolet Hondę S1966 z 600 r., podobnie jak jego pierwszy samochód.

„To mój długoterminowy projekt emerytalny po ukończeniu 65 lat” – mówi. Dołączył do Classic Japanese Car Club, utworzonego w ciągu ostatnich kilku miesięcy przez podobnie myślących fanów japońskich samochodów. „Nas jest tylko 20 osób, ale liczba ta rośnie” – mówi. „Gdybym dołączył do klubu Daihatsu Compagno Spider, byłoby nas w klubie tylko trzech.”

Dodaj komentarz