Artykuły

Mitsubishi Outlander FL - opłacalne kosmetyki

Choć Outlander trzeciej generacji trafił na rynek zaledwie dwa lata temu, Mitsubishi już zdecydowało się na lekki lifting modelu. Zobaczmy, co postanowiliśmy zmienić w Outlanderze 2014.

Zapewne wielu z Was zastanawia się, co skłoniło Mitsubishi do zerwania z wizerunkiem „myśliwca odrzutowego” znanego z Outlandera drugiej generacji? Klientom się to nie podobało? Tak, naprawdę to lubił. A może miał jakieś znaczące wady konstrukcyjne, które uniemożliwiły jego dalszą ewolucję? O ile wiemy, nie. Być może jedynym rozsądnym wytłumaczeniem tego faktu jest to, że druga generacja, wyprodukowana we współpracy z koncernem PSA, była zbyt japońska i odpowiadała DNA Mitsubishi. Tutaj silnik TDI od Volkswagena, tutaj karoseria prawie identyczna do Citroena C-Crossera czy Peugeota 4007 - ok, fajnie było, ale teraz stworzymy własnego SUV-a.

Zgodnie z decyzją, tak się stało, a efekty naszej pracy po raz pierwszy podziwialiśmy w 2012 roku na Salonie Samochodowym w Genewie. Opinie na temat wyglądu auta były, powiedzmy, mieszane. I to jest trochę problem, bo choć nie jeździsz, wielu kupujących, podejmując decyzję o zakupie samochodu, bierze pod uwagę aspekt wizualny. Cóż, o gusta się nie kłócą, ale Japończycy mają własną wizję designu. Jak wiadomo, podejście do projektowania różni się od szerokości geograficznej. Azja, Ameryka czy Europa mają zupełnie inne motoryzacyjne gusta, ale na szczęście żyjemy w czasach, w których (nadal) mamy wybór. Patrząc na statystyki sprzedaży Mitsubishi za ostatni rok (04-2013/03), kiedy koncern sprzedał nieco ponad milion swoich pojazdów (wzrost o 2014%), można stwierdzić, że polityka oryginalności produktów sprawdza się w praktyce. Właściwie to pocieszająca informacja.

Outlander trzeciej generacji wydaje się większy i masywniejszy od swojego poprzednika. Tak, jest masywniejszy, co mnie jeszcze bardziej inspiruje pod względem bezpieczeństwa w podróży. Moje odczucia potwierdzają także testy Euro NCAP – nowy Outlander w testach zderzeniowych otrzymał 5 gwiazdek, czyli o jedną więcej niż jego poprzednik. Kiedy spojrzymy na wymiary trzeciej i drugiej generacji, zauważamy, że jedyne, co zauważalnie się zmieniło, to rozstaw osi, który wzrósł do 2695 mm. Szerokość (1801-1679 mm) i wysokość (4656 mm) pozostały praktycznie niezmienione, a długość samochodu (mm) nawet nieznacznie się zmniejszyła. Co zmieniło się na zewnątrz po liftingu? Gdybym miał robić zdjęcia w ciemności, postawiłbym oczywiście na zastosowanie oświetlenia LED, które jest wszechobecne w samochodach. Outlander nie był inny, wyposażony w światła do jazdy dziennej i światła przeciwmgielne LED z przodu. Aby symetrycznie podzielić samochód za pomocą diod LED, w tej technologii wykonano również tylne światła.

Zmiany wprowadzono również w przednim grillu, którego szerokie chromowane wykończenia nieco urozmaicają wygląd Outlandera. Zderzaki przedni i tylny wyposażone są w dodatkowe srebrne wykończenia typowe dla SUV-ów. Profil Outlandera zawiera nowe srebrne relingi dachowe, a wersja 4×4 ma plastikowe listwy na nadkolach. Zmiany wieńczy niedostępny wcześniej lakier Orient Red, a także nowy wzór osiemnastocalowych felg aluminiowych. Przyznam, że projektanci zasługują na pochwałę, gdyż kosmetyczne zmiany sprawiły, że Outlander trzeciej generacji jest bardziej wyrazisty. To proste – nadwozie tego auta wymaga odpowiedniego koloru, dużych kół i akcesoriów przełamujących monotonię. Niestety nie wszystkie te części będą dostarczane w standardzie, co oznacza, że ​​aby samochód wyglądał jak nasz zestaw testowy, będziemy musieli sięgnąć do naszego portfela. To jest życie!

We wnętrzu Outlandera zmiany ograniczyły się tylko do dwóch nowych wzorów tapicerki. I słusznie, bo po co zmieniać coś, co działa dobrze. Jest jeszcze dużo miejsca dla kierowcy i pasażerów (opcjonalnie do siedmiu), duże i bardzo wygodne fotele, dobrej jakości materiały i odpowiednie spasowanie elementów. Outlander trzeciej generacji zasługuje na miano samochodu rodzinnego - pełne pięć miejsc i bagażnik o pojemności 490 litrów (7-miejscowy, do linii tylnej), który można powiększyć do 1608 litrów (do linii tylnej). wysokość dachu) są tego najlepszym dowodem. Ojcowie rodziny docenią.

Wersja testowa była wyposażona w jednostkę wysokoprężną o pojemności 2268 cm3 i mocy 150 KM. (3500 obr/min) i moment obrotowy 360 Nm (1500-2750 obr/min). Silnik ten charakteryzuje się doskonałą zwrotnością w połączeniu z umiarkowanym apetytem na paliwo. Samochód z czterema osobami na pokładzie i pełnym bagażnikiem spala na drodze (przy prędkościach autostradowych) około 7 litrów oleju napędowego na każde sto przejechanych kilometrów. Biorąc pod uwagę wagę, wymiary auta można uznać za wynik więcej niż zadowalający. Jednak ten silnik ma dwie wady. Pierwsza to pojemność powyżej 2 litrów, która niestety w naszym kraju podlega podwyższonej akcyzie. Druga jest typowa dla wibracji diesla, które wnikają do wnętrza auta, ale irytują tylko na parkingu. Kabina jest dobrze wyciszona, mierzona decybelami, więc jadąc autostradą nie musimy krzyczeć, gdy chcemy porozmawiać z innymi podróżnikami.

Podróżowanie z Outlanderem trzeciej generacji rozleniwia. Samochód z godnością sunie zarówno po gładkim, jak i nieszczelnym asfalcie, dobrze radzi sobie z pokonywaniem wybojów. Zawieszenie jest zestrojone w taki sposób, że już po pierwszym zakręcie wpada nam do głowy, że priorytetem jest tu komfort podróżnych, a nie szalone pokonywanie zakrętów. Cóż, jeśli chcesz, musisz przyzwyczaić się do szybkiej koordynacji łuków z Outlanderem. Chociaż elektryczny układ kierowniczy działa poprawnie, nie możemy oszukiwać praw fizyki. Sekwencja czynności w szybkim ostrym zakręcie jest następująca: kręcimy kierownicą, czekamy, aż wszystkie luźne paczki przesuną się z boku na bok, sami przesiadamy się na siedzenie, a na koniec skręcamy samym autem. Outlander potrafi dawać wiele emocji, ale jak już pisałem, szybko przestaniemy zmuszać go do takiego zachowania. Z drugiej strony samochód testowy bardzo dobrze pożera kilometry autostradowe. Wygodna i wysoka pozycja za kierownicą, dobra izolacja akustyczna, elastyczny silnik, tempomat i automatyczna skrzynia biegów to elementy, które doceni każdy kierowca. Najsłabszym ogniwem w łańcuchu cnót, o którym wspomniałem, jest sześciobiegowa automatyczna skrzynia biegów. Oczywiście nie jest to najgorsza automatyczna skrzynia biegów na świecie i choć biegi zmienia się szybciej niż robilibyśmy to ręcznie, chcielibyśmy od nowoczesnych skrzyń wymagać nieco więcej.

Wraz z pojawieniem się Mitsubishi Outlander 2014 zmienił się również cennik samochodu. Minimalna kwota, z jaką musimy się pożegnać, jeśli chcemy kupić ten model, to 89 990 zł za wersję Invite Plus 2.0 2WD 5 MT (150 km). W cenie między innymi zestaw poduszek powietrznych, automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, tempomat, radio czy kierownica wielofunkcyjna. Jeśli zależy nam na napędzie na cztery koła, niestety musimy liczyć się z kosztem prawie 4 zł za wersję Intense 105 000WD CVT (2.0 KM). Najtańszy diesel kosztuje 4 150 zł z modelem Intense 120 990WD MT (2.2 KM).

Dodaj komentarz