Mercedes B200 - rodzina premium
Artykuły

Mercedes B200 - rodzina premium

Myślimy „Mercedes” i mamy do czynienia z AMG, luksusową limuzyną lub kilkusetkonnym monster truckiem. Marka oferuje jednak samochód, który jest typowym towarzyszem na co dzień. Klasa B jest takim „wyróżnieniem”.

Этот представитель семейства сегмента С вышел на рынок в 2004 году, не вызвав особого интереса к своей «персоне». Хотя спустя четыре года машина подверглась фейслифтингу, она по-прежнему выглядела как «раздутый» А-класс, что, что не скажешь, не очень привлекательно. К счастью, в начале второго десятилетия 2011 века бренд сделал выбор в пользу совсем другого стиля. Второе поколение B-класса (присутствует на рынке с 2014 года) пока сложно назвать автомобилем, желанным миллионами энтузиастов, но выглядит оно намного лучше. Ситуация все еще улучшается благодаря еще одному фейслифтингу, проведенному в сентябре года.

Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy po spojrzeniu na mercedesa o fabrycznej nazwie W256, to minivan, z którego ktoś wyjął przesuwane drzwi i zastąpił je tradycyjnymi. W porównaniu z niezbyt fantazyjnym korpusem pierwszej generacji (W245), dzieje się tu nieco więcej. Na uwagę zasługują boczne żebra, które dwa lata wcześniej zauważyliśmy w profilu A-Class. Dzięki temu samochód o pozornie nieciekawej sylwetce ma szansę nie zgubić się w tłumie. Na tym niestety kończą się estetyczne „podkreślenia” profilu. Och, cztery szerokie drzwi, przez które przepuściłby nawet koń. Na szczęście przód i tył są trochę lepsze. Po liftingu Klasa B otrzymała bardziej tępy przód z dość charakterystycznym grillem i plakietką o średnicy płyty. Powiewem świeżego powietrza są również reflektory zintegrowane ze światłami do jazdy dziennej. Tył też jest modny, bo znajdują się tam lampy wykonane w modnej ostatnio technologii LED oraz zmodyfikowane rury wydechowe. Samochód testowy był ubrany w krwistoczerwony kolor, co można uznać za jeden z nielicznych powodów, dla których samochód ten wyróżniał się na drodze.

Choć wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny, kierowca większość czasu spędzi w środku. Jeśli ktoś w dzieciństwie marzył o zostaniu kierowcą ciężarówki lub autobusu, usiądzie za kierownicą klasy B i będzie zachwycony. Całkiem „jadalna” pozycja ma swoje zalety – na tylnym siedzeniu bez problemu zmieści się trzech pasażerów, którzy nie powinni narzekać na brak miejsca. Wnętrze jest typowe dla Mercedesa. Wykorzystuje bardzo dobrej jakości materiały, które od samego początku zdają się mówić: „Jestem premium!”. Gruba kierownica wielofunkcyjna idealnie leży w dłoni, a sterowanie wybranymi funkcjami jest intuicyjne. Centralny panel nie straszy milionem przycisków, ale praca z tym multimedialnym centrum dowodzenia wymaga nieco uwagi. Na szczęście szybko się do tego przyzwyczaisz. Modnym gadżetem jest oświetlenie wewnętrzne, którego kolor można zmieniać w zależności od upodobań, a nawet nastroju. Uwagę od razu przykuwają wszechobecne znaczki AMG. Po długiej podróży, otwierając lodówkę, możesz się obawiać, że nawet paczka żółtego sera zostanie ozdobiona tymi trzema literami. Słowa „minivan” i „AMG” nie powinny znajdować się w tym samym zdaniu. Podczas gdy ten pakiet dodaje szczyptę sportowego charakteru pod względem stylizacji, biorąc pod uwagę przeznaczenie pojazdu, mija się z celem. Inna sprawa, jeśli chodzi o nagłośnienie. System Harman Kardon znajdował się na pokładzie testowanego B200. Cóż, skoro silnik nie jest w stanie dać koncertu bulgoczącego i „dmuchanego” syku, to przynajmniej możemy cieszyć się podróżą do naszej ulubionej muzyki w nienagannym wydaniu.

To wszystko, ale czas zajrzeć pod maskę. Był napędzany 1.6-litrowym silnikiem benzynowym współpracującym z 7-biegową automatyczną skrzynią biegów. Moc 155 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 250 Nm pozwalają klasie B rozpędzić się do 220 kilometrów na godzinę, z czego pierwszą setkę można zobaczyć na wskaźnikach w 7,9 sekundy (0,3 sekundy szybciej niż w przypadku samochodu osobowego samochód). silnik z manualną skrzynią biegów). Biorąc pod uwagę gabaryty, aerodynamikę lodówki i – w końcu – nie najmocniejszy napęd, to naprawdę zadowalający wynik. Zużycie paliwa w mieście również wynosi mniej niż 8 litrów na 100 kilometrów.

Pod względem jazdy Mercedes nie jest zaskoczeniem. Dokładnie tego można się spodziewać po aucie tego typu – wystarczająco wygodnego na rodzinny wyjazd, ale bez efektu wytartej kanapy. Chociaż nadwozie jest dość wysokie w porównaniu z większością kompaktowych konkurentów (1557 mm, o 47 mm mniej niż poprzednia generacja), kiedy szybko wchodzisz w zakręt, nie czujesz, że samochód zaraz się złoży i nie rozwinie. wstawać. Jednak gabaryty i komfortowo zestrojone zawieszenie nie są sprzymierzeńcami ostrych zakrętów. Układ kierowniczy działa również zbyt lekko jak na taki wyczyn. Nie możemy jednak zapominać o przeznaczeniu tego samochodu. Czy rodzic z dziećmi będzie mógł biegać po mieście, realizując swoje niespełnione marzenia o zostaniu Stigiem? Szczerze w to wątpię.

Wszechobecny napęd

dla jak największego bezpieczeństwa dotyczy to zwłaszcza samochodów rodzinnych. I nie ma powodu do zdziwienia. Nawet kierowca z ciężką prawą nogą jedzie spokojniej z dziećmi na tylnym siedzeniu. Dlatego Mercedes B200 jest wyposażony w ceniony przez markę system Intelligent Drive. Niestety, jest bardziej wrażliwy, niż można by się spodziewać. Forward Collision Warning włącza się podczas każdego dynamicznego manewru wyprzedzania lub zmiany pasa ruchu. Podobnie z ostrzeżeniem o obecności samochodu w martwej strefie. Chociaż jego działania są w pełni uzasadnione, system jest zbyt nietolerancyjny. Jakby Mercedes nie do końca ufał kierowcy i wiedział wszystko lepiej. Pomimo tego, że spojrzeliśmy w lusterko boczne i obiektywnie oceniliśmy, że możemy zmienić pas, samochód podczas tej operacji wydaje okrzyk paniki. Większość z nas pewnie pamięta pierwsze minuty po zdobyciu prawa jazdy, kiedy wszyscy (a zwłaszcza nasi rodzice) patrzyli na nas jak na potencjalnych wariatów drogowych, a mama zaciskała zęby, żeby nie krzyknąć „zwolnij!”. z każdym przejawem dynamiki w naszym stylu jazdy. Jeśli nie wyłączymy tego systemu, każdego dnia będzie nam towarzyszyła „matka” z gwiazdą na czole.

Mercedes B-klasa w wersji „rodzinnej” to precyzja i jakość. Bezpieczny, przestronny i niezły. Jednak będąc uprzejmym do granic możliwości, model ten wydaje się nieco odstawać od ogólnego wizerunku marki. Można nawet przypuszczać, że powstał głównie po to, by przyciągnąć gwiazdę magnesem nie tylko do zamożnych biznesmenów i miłośników ekstremalnej jazdy, ale także do rodzin z dziećmi. Trudno winić markę za wystawianie swoich zawodników w niemal każdej lidze. Ale czy to nadal Mercedes, ucieleśnienie motoryzacyjnego marzenia?

Dodaj komentarz