Lexus IS – japońska ofensywa
Artykuły

Lexus IS – japońska ofensywa

Najwięksi producenci segmentu D mają jeszcze jeden powód do zmartwień – Lexus wprowadził trzecią generację modelu IS, budowanego od podstaw. W walce o portfele kupujących to nie tylko odważny wygląd, ale także doskonałe osiągi. Czy ten samochód zdobędzie rynek?

Nowy IS na żywo wygląda świetnie. Pierwszą rzeczą, którą zauważamy, jest oddzielenie reflektorów od diodowych świateł do jazdy dziennej w kształcie litery L, a także kratka znana ze starszego modelu GS. Z boku projektanci wybrali tłoczenie, które rozciąga się od progów do linii bagażnika. Samochód po prostu wyróżnia się w tłumie.

Oczywiście nowe pokolenie dorosło. Wydłużył się o 8 centymetrów (obecnie 4665 milimetrów), a rozstaw osi zwiększył się o 7 centymetrów. Co ciekawe, cała przestrzeń uzyskana dzięki rozbudowie została wykorzystana dla pasażerów na tylnych siedzeniach. Niestety stosunkowo niska linia dachu może utrudnić zakwaterowanie wyższych osób.

Ale gdy już wszyscy będą w aucie, nikt nie będzie narzekał na materiały ani jakość wykończenia - to Lexus. Fotel kierowcy jest umieszczony wyjątkowo nisko (20 milimetrów niżej niż w drugiej generacji), przez co kabina wydaje się bardzo masywna. Pod względem ergonomii nie ma co narzekać. Od razu czujemy się jak w domu. Panel klimatyzacji nie jest modułem stosowanym w tańszych modelach Toyoty, więc nie mamy wrażenia, że ​​został przeniesiony np. z Aurisa. Wszelkich zmian dokonamy dzięki suwakom elektrostatycznym. Problemem jest ich wrażliwość – wzrost temperatury o jeden stopień wymaga delikatnego dotyku z chirurgiczną precyzją.

Po raz pierwszy w Lexusie IS kontroler przypomina mysz komputerową znaną z flagowych modeli marki. To dzięki niemu każdą operację wykonamy na siedmiocalowym ekranie. Korzystanie z niego nie jest szczególnie trudne podczas jazdy, oczywiście po krótkim treningu. Szkoda tylko, że miejsce, w którym kładziemy nadgarstek, jest wykonane z twardego plastiku. Najtańsza wersja IS250 Elite (134 900 zł) jest standardowo wyposażona w zależne od prędkości wspomaganie kierownicy, sterowanie głosowe, elektryczne szyby przednie i tylne, przełącznik trybu jazdy, reflektory biksenonowe i nakolanniki kierowcy. Warto wybrać tempomat (1490 zł), podgrzewane przednie fotele (2100 zł) i białą perłową farbę (4100 zł). IS jest wyposażony w maskę, która unosi się o 55 centymetrów w przypadku kolizji z pieszym przy prędkości poniżej 10 km/h.

Najdroższą wersją IS 250 jest F Sport, dostępny od 204 100 zł. Oprócz najnowszych gadżetów i pokładowych systemów bezpieczeństwa, posiada specjalną konstrukcję osiemnastocalowych kół, przeprojektowany przedni zderzak i inny grill. Wewnątrz na uwagę zasługują skórzane fotele (bordowe lub czarne) oraz deska rozdzielcza inspirowana tym zastosowanym w modelu LFA. Podobnie jak w supersamochodzie zmiana ustawień przyrządów wygląda niesamowicie. Tylko w pakiecie F Sport możemy zamówić 7-głośnikowy system Mark Levinson, ale wymaga to dopłaty 500 zł.

Lexus zdecydował się na bardzo skromną gamę silników. Na drogach dostępne są dwie wersje IS. Słabszy, tj. Ukryty pod oznaczeniem 250, ma 6-litrową jednostkę benzynową V2.5 ze zmiennymi fazami rozrządu VVT-i. Będzie dostępny tylko z automatyczną sześciobiegową skrzynią biegów, przekazującą 208 koni mechanicznych na tylne koła. Miałem okazję spędzić cały dzień z takim autem i mogę powiedzieć, że 8 sekund do „setki” to całkiem rozsądny wynik, skrzynia dzięki manetom przy kierownicy nie krępuje kierowcy, a dźwięk przy dużych prędkościach jest po prostu niesamowity. Mogłabym tego słuchać bez końca.

Druga opcja napędu to wersja hybrydowa - IS 300h. Pod maską znajduje się 2.5-litrowy rzędowy (181 KM) pracujący w trybie Atkinsona w celu zmniejszenia zużycia paliwa oraz silnik elektryczny (143 KM). W sumie samochód ma moc 223 koni, które trafiają na koła za pośrednictwem bezstopniowej skrzyni biegów E-CVT. Osiągi niewiele się zmieniły (0.2 sekundy na korzyść V6). Dzięki pokrętłu znajdującemu się w tunelu środkowym masz do wyboru następujące tryby jazdy: EV (jazda tylko na energię, świetnie sprawdza się w warunkach miejskich), ECO, Normal, Sport oraz Sport+, co dodatkowo zwiększa sztywność auta. niepewność.

Oczywiście tracimy 30 litrów pojemności bagażnika (450 zamiast 480), ale zużycie paliwa jest o połowę mniejsze - to wynik 4.3 litra benzyny w trybie mieszanym. Hybryda wyposażona jest w Active Sound Control, dzięki której możemy dostosować dźwięk silnika do indywidualnych preferencji. Niestety, producent nie dostarczył do IS jednostki wysokoprężnej dokładnie takiej, jak w znacznie większym modelu GS.

Czy trzecia generacja własności intelektualnej poważnie zagrozi konkurencji? Wszystko wskazuje na to, że tak jest. Sam importer był zaskoczony popytem – przewidywano, że do końca roku sprzeda 225 sztuk. W tej chwili w przedsprzedaży nowych właścicieli znalazło już 227 samochodów. Japoński atak na segment D zapowiada walkę o każdego klienta.

Dodaj komentarz