DNA Lexusa – design, który wyróżnia się z tłumu
Artykuły

DNA Lexusa – design, który wyróżnia się z tłumu

Kiedy prawie 30 lat temu powstawała marka Lexus, mało kto wierzył, że nowa firma, wydzielona z koncernu Toyota, będzie miała kiedykolwiek szansę konkurować z takimi markami jak Jaguar, Mercedes-Benz czy BMW. Początki nie były łatwe, ale Japończycy podeszli do nowego wyzwania na swój sposób, bardzo poważnie. Od początku wiadomo było, że na szacunek i zainteresowanie klientów premium potrzeba lat. Jednak każdy kolejny wprowadzany na rynek model pokazywał, że inżynierowie i projektanci japońskiej marki premium wiedzą, jak grać w tę grę. Pod wieloma względami trzeba było dogonić modele z długą historią, takie jak klasa S czy seria 7. Musiało dorównywać pod względem komfortu, nowoczesnych rozwiązań technologicznych i bardzo dobrych osiągów. Ale ten wówczas jeszcze ambitny młody producent nie był zadowolony z konkursu. Coś musiało się wyróżniać. Projekt był kluczowy. I chociaż projekt samochodu Lexusa ma zarówno zagorzałych przeciwników, jak i fanatycznych zwolenników, tak jak ma to miejsce obecnie, należy przyznać jedną rzecz – pomylenie Lexusa z jakimkolwiek innym samochodem na ulicy jest dziś prawie niemożliwe. 

Konserwatywny start, odważny rozwój

Choć pierwszy samochód w historii marki – limuzyna LS 400 – nie zachwycał swoim designem, nie odbiegał od ówczesnych standardów. Każdy kolejny model projektowany był coraz śmielej. Z jednej strony zachęcano do sportowego i dynamicznego charakteru sedanów. Do tej pory stosowano mało popularne rozwiązania stylistyczne, które z czasem stały się symbolami marki – tu należy wspomnieć o charakterystycznych lampach sufitowych pierwszej generacji Lexusa IS, które wprowadziły w świat modę na lampy w stylu Lexusa. tuning samochodów.

SUV-y musiały być mocne i muskularne, a jednocześnie pokazywać, że potrafią więcej niż tylko wygląd. I choć początkowo konstrukcyjnie wzorowane na Toyocie Land Cruiser modele takie jak LX czy GX nadawały się również do jazdy w terenie, to jednak patrząc na obecną generację crossoverów RX czy NX widać, że mimo -rodowód drogowy, nienaganna i nieco ekstrawagancka prezencja.

Apogeum projektowej odwagi

W historii Lexusa są modele, które na zawsze zmieniły postrzeganie marki na całym świecie. Są to oczywiście modele sportowe. Gracze zapamiętają drugą generację SC, która często była dostępna w wirtualnych garażach najpopularniejszych gier wyścigowych. Jednak wielu entuzjastów sportów motorowych i szeroko rozumianych sportów motorowych padło na kolana po tym, jak zasiadł za kierownicą prawdopodobnie najbardziej ekscytującego i legendarnego samochodu w historii Lexusa – oczywiście LFA. Pierwszy i jak dotąd jedyny supersamochód tego producenta został wybrany najlepszym samochodem sportowym na świecie przez wielu wpływowych dziennikarzy i czołowych kierowców wyścigowych. Oprócz bezkompromisowego wyglądu imponują osiągi: 3,7 sekundy od 0 do 100 km/h, prędkość maksymalna 307 km/h. Na całym świecie wyprodukowano tylko 500 sztuk. I choć ostatni egzemplarz tego auta zjechał z taśmy montażowej prawie 6 lat temu, to chyba każdy zrobiłby wiele, aby choć trochę zasiąść za kierownicą tego japońskiego „potwora”.

Kolejnym znacznie mniej sportowym, znacznie bardziej luksusowym i odważniejszym projektem jest nowy Lexus LC. Sportowe dwudrzwiowe Gran Turismo, które łączy szalony luksus, świetne osiągi i niesamowicie odważny design, który zapada w pamięć. Siła tego modelu polega na tym, że samochód koncepcyjny tak naprawdę niewiele różni się od finalnej wersji produkcyjnej. Prowokujące linie, charakterystyczne żebra i szokujące, ale harmonijne detale sprawiają, że LC jest pojazdem dla odważnego i sumiennego kierowcy. Dla tych, którzy nigdy z niczym nie porównają tego samochodu.

Lexus NX 300 – dobrze wygląda z dziedzictwem marki

NX 300, który od jakiegoś czasu testujemy, nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, że to prawdziwy, pełnokrwisty Lexus, mimo że jest jednym z najmniejszych i najtańszych samochodów w ofercie producenta. . Zarówno spiczaste reflektory w kształcie litery L, jak i absurdalnie duża osłona chłodnicy w kształcie klepsydry to dziś znaki rozpoznawcze marki Lexus. Sylwetka jest dynamiczna, linia dachu sięga głęboko w słupek B, a cały samochód jest zaprojektowany tak, aby zawsze wyglądał, jakby się zatrzymał. Choć ostre linie, ogromne powierzchnie i ekstrawaganckie kształty nie każdemu przypadną do gustu, nie można ich zignorować. Inne samochody premium z tego segmentu wyglądają bardzo zwyczajnie i konserwatywnie w porównaniu do modelu NX.

Po otwarciu drzwi naszego egzemplarza nie można mówić ani o spokoju, ani o pokoju. To prawda, że ​​wnętrze ma klasyczne odniesienia do luksusu i elegancji, takie jak analogowy zegar na konsoli środkowej czy liczne wysokiej jakości skórzane elementy wykończeniowe. Jednak odważny czerwony kolor tapicerki siedzeń czy mocno zabudowana konsola środkowa, w tym konsola kierowcy i pasażera, oraz deska rozdzielcza zmuszają do uznania indywidualizmu i bezpośredniości tego samochodu. Lexus NX został zaprojektowany przez ludzi z charakterem, którzy byli pewni siebie. I choć zapewne wiedzieli, że będą krytykowani z wielu stron, najważniejsze było dla nich, aby dobrze i konsekwentnie wykonywać swoją pracę. Nie mamy co do tego wątpliwości.

Sztuka nie jest dla wszystkich, ale wciąż sztuka

Lexus, jak niewiele innych marek na rynku, lubi szokować. Samochody prezentowane na wystawach i premierach za każdym razem wywołują u publiczności sensację i niesamowite emocje. Są tacy, którzy kochają design Lexusa, a niektórzy go nienawidzą. Te dwie grupy są nie do pogodzenia, ale chyba nikogo to nie obchodzi. Najważniejsze jest to, że wśród takich marek premium, często sztampowych, Lexus jest producentem, który śmiało i konsekwentnie idzie własną drogą, nie boi się eksperymentować, ale też bazuje na swoich dotychczasowych doświadczeniach.

Być może nie jesteś fanem samochodów tej marki. Trzeba jednak przyznać, że są oryginalne. A to na tyle oryginalne, że granica między odwagą a brawurą przy projektowaniu takich samochodów jest bardzo cienka i mobilna.

Dodaj komentarz