Czołg lekki M5 Stuart część 2
Sprzęt wojskowy

Czołg lekki M5 Stuart część 2

Czołg lekki M5 Stuart część 2

Najpopularniejszym czołgiem lekkim US Army podczas II wojny światowej był M5A1 Stuart. W europejskich TDW ginęły głównie w wyniku ostrzału artylerii (45%) i min (25%) oraz ostrzału z ręcznych granatników przeciwpancernych. Tylko 15% zostało zniszczonych przez czołgi.

Jesienią 1942 r. było już jasne, że czołgi lekkie uzbrojone w 37-mm działa i z ograniczonym opancerzeniem nie nadają się do działań czołgów, które były niezbędne na polu bitwy - wsparcia piechoty podczas przełamywania obrony lub manewrowania w ramach zgrupowania wroga , ponieważ . a także wspieranie własnych działań obronnych lub kontrataków. Ale to już wszystkie zadania, do których były używane czołgi? Absolutnie nie.

Bardzo ważnym zadaniem czołgów było wsparcie piechoty w ochronie linii komunikacyjnych na tyłach nacierających wojsk. Wyobraź sobie, że dowodzisz brygadową drużyną bojową dowodzoną przez batalion pancerny z trzema kompaniami Shermanów w towarzystwie piechoty w transporterach opancerzonych Half-Track. Z tyłu naciera eskadra artylerii z działami samobieżnymi M7 Priest. W skokach, ponieważ po obu stronach drogi znajdują się jedna lub dwie baterie, gotowe do otwarcia ognia na wezwanie wojsk z frontu, a reszta eskadry zbliża się do jednostki pancernej, aby zająć pozycję strzelecką, ostatnia bateria w tył przechodzi do pozycji marszowej i porusza się do przodu. Za tobą jest droga z jednym lub dwoma ważnymi skrzyżowaniami.

Czołg lekki M5 Stuart część 2

Oryginalny prototyp M3E2 z kadłubem czołgu M3 napędzanym dwoma silnikami samochodowymi Cadillac. Pozwoliło to uwolnić zdolność produkcyjną silników radialnych Continental, które są bardzo potrzebne w samolotach szkoleniowych.

Na każdym z nich zostawiłeś kompanię zmotoryzowanej piechoty, żeby nie dała się jej przeciąć, bo po tej trasie jeżdżą zbiorniki paliwa i ciężarówki General Motors „ze wszystkim, czego potrzebujesz”. A reszta drogi? Tutaj idealnym rozwiązaniem jest patrolowanie plutonu czołgów lekkich wysyłane od skrzyżowania do skrzyżowania. Jeśli tak, zlokalizują i zniszczą wrogą grupę bojową, która przeszła pieszo przez pola lub lasy, by zasadzić się na transportowce z zaopatrzeniem. Potrzebujesz do tego średnich Shermanów? W żadnym wypadku M5 Stuart nie będzie pasował. Poważniejsze siły wroga mogą pojawić się tylko na drogach. Co prawda czołgi mogą poruszać się po polach, ale nie na większą odległość, bo jak natkną się na zaporę wodną lub gęsty las, to będą musiały go jakoś ominąć... A droga jest drogą, można jechać wzdłuż niej stosunkowo szybko.

Ale to nie jedyne zadanie. Dowodzi batalionem czołgów średnich z piechotą. A oto droga na bok. Należałoby sprawdzić, co tam jest, co najmniej 5-10 km od głównego kierunku ataku. Niech Shermany i półciężarówki ruszą dalej, a pluton satelitów Stewarta zostanie odesłany na bok. Gdy okaże się, że przebyli dziesięć kilometrów i nie ma tam nic ciekawego, niech wracają i dołączają do głównych sił. I tak dalej…

Takich zadań będzie wiele. Na przykład zatrzymujemy się na noc, gdzieś za oddziałami rozmieszczone jest stanowisko dowodzenia brygady, a do jego ochrony musimy dodać kompanię czołgów lekkich z batalionu pancernego grupy bojowej brygady. Ponieważ czołgi średnie są potrzebne do wzmocnienia tymczasowej obrony w osiągniętej turze. I tak dalej, i tak dalej… Istnieje wiele misji zwiadowczych, obejmujących osłanianie skrzydła, patrolowanie tras zaopatrzeniowych, pilnowanie drużyn i kwatery głównej, do których „duże” czołgi nie są potrzebne, ale jakiś pojazd opancerzony by się przydał.

Każdy ruch, który ograniczyłby zapotrzebowanie na paliwo i ciężkie pociski (amunicja do M5 Stuart była znacznie lżejsza, a co za tym idzie cięższa – łatwiej było wjechać na linię frontu) był dobry. Ciekawy trend pojawiał się we wszystkich krajach, które stworzyły siły pancerne podczas II wojny światowej. Początkowo wszyscy tworzyli dywizje pełne czołgów, a potem wszyscy ograniczali swoją liczbę. Niemcy zredukowali liczbę jednostek w swoich dywizjach pancernych z dwupułkowej brygady do jednego pułku z dwoma batalionami. Brytyjczycy pozostawili im też jedną brygadę pancerną zamiast dwóch, a Rosjanie rozwiązali swój duży korpus pancerny od początku wojny i zamiast tego utworzyli brygady, które następnie zaczęto starannie składać w korpusy, ale znacznie mniejsze, już bez większej liczby niż tysiąc czołgów, ale w liczbie co najmniej trzykrotnie mniejszej.

Amerykanie zrobili to samo. Początkowo ich dywizje pancerne, składające się z dwóch pułków pancernych, w sumie sześciu batalionów, zostały wysłane na front w Afryce Północnej. Następnie w każdej kolejnej dywizji czołgów i w większości wcześniej sformowanych pozostały tylko trzy oddzielne bataliony czołgów, zlikwidowano poziom pułku. Do końca wojny w składzie amerykańskiej dywizji pancernej pozostawały bataliony pancerne z czteroosobową organizacją jednostki bojowej (nie licząc kompanii dowodzenia z jednostkami wsparcia). Trzy z tych batalionów posiadały czołgi średnie, podczas gdy czwarty został z czołgami lekkimi. W ten sposób zmniejszono nieco wymaganą ilość dostaw, jakie należało dostarczyć do takiego batalionu, a jednocześnie wszystkie możliwe zadania zostały wyposażone w środki bojowe.

Po wojnie kategoria czołgów lekkich później zniknęła. Czemu? Ponieważ ich zadania przejęły bardziej wszechstronne pojazdy opracowane u szczytu zimnej wojny - BMP. Nie tylko ich siła ognia i opancerzenie były porównywalne z czołgami lekkimi, ale także nosili oddział piechoty. To oni, oprócz głównego celu – transportu piechoty i wsparcia jej na polu bitwy – przejęli również zadania, które wcześniej wykonywały czołgi lekkie. Ale podczas II wojny światowej czołgi lekkie były nadal używane w prawie wszystkich armiach świata, ponieważ Brytyjczycy mieli amerykańskie Stuarty z dostaw Lend-Lease, a pojazdy T-70 były używane w ZSRR do końca wojny. Po wojnie w USA powstała rodzina czołgów lekkich M41 Walker Bulldog, w ZSRR rodzina PT-76, a w ZSRR, czyli czołg lekki, rozpoznawczy transporter opancerzony, niszczyciel czołgów, karetka pogotowia, pojazd dowodzenia i pojazd pomocy technicznej, a więc rodzina na jednym podwoziu.

Dodaj komentarz