Komercyjny Volkswagen – samochody, które się nie poddają!
Artykuły

Komercyjny Volkswagen – samochody, które się nie poddają!

Czy maszyna robocza powinna być nudna? Jakoś przyjmuje się, że słowo „użytkowe” kojarzy się głównie z budową i przenoszeniem worków z cementem. Jednak niemiecka marka pokazuje, że tak nie powinno być.

Aby zobaczyć, co potrafi SUV Volkswagen Samochody Użytkowe, udaliśmy się na przedmieścia Frankfurtu nad Menem, do miejscowości Wächtersbach. Na rozległym zalesionym terenie przygotowane trasy o różnym stopniu trudności. Mieliśmy trzy próby, w każdej musieliśmy jechać innym samochodem.

Transporter T6

Po raz pierwszy wybraliśmy Rockton Transporter. To T-six na sterydach, przeznaczony do transportu ludzi i towarów w trudno dostępne miejsca. Posiada standardową blokadę tylnego mechanizmu różnicowego, dwa akumulatory oraz stalowe felgi. Dodatkowo Rockton Transporter posiada zawieszenie wyższe o 30 mm i dodatkowo wyposażony jest w filtr powietrza ze wskaźnikiem zapylenia. Wnętrze jest również zbudowane tak, aby wytrzymać trudne warunki, z odporną na zabrudzenia tapicerką i podłogą z blachy falistej.

Początkowo trasa nie była zbyt wymagająca. Po kilku kilometrach asfaltowej drogi skręciliśmy na leśną szutrową drogę. Wszystko wskazywało na to, że wyprawa będzie bardziej przypominała niedzielne grzybobranie niż cokolwiek off-roadowego. Sześć kolorowych transporterów poruszało się leniwie wśród sosen, zachowując niemal idealną odległość. Jednak po kilku kilometrach ubitą nawierzchnię zastąpiło gliniane błoto, które bezlitośnie przyklejało się do kół. Czasami koleiny były tak głębokie, że Transportery podskakiwały brzuchami po ziemi, ale napęd 4Motion nie zawiódł. Choć jazda była dość powolna, żaden samochód nie przegrał walki w gęstym i głębokim błocie.

Najtrudniejszym testem było strome podjazdy, które były jednocześnie zakrętem o 180 stopni. A jakby tego było mało, powierzchnia była jak gęsty budyń czekoladowy. Transportery powoli wspinały się po błotnistym podjeździe. Czasami koło podskakiwało, leciał jakiś brud. Ale maszyny poradziły sobie z tym bez problemów. Wiadomo, że transporter trudno nazwać SUV-em, ale dzięki napędowi 4Motion samochody dobrze poradziły sobie z brudem, który na pierwszy rzut oka bardziej pasował do starych Defenderów, a nie do vanów.

Amarok V6

Zdecydowanie najbardziej terenowym samochodem, jaki kiedykolwiek widzieliśmy, był Volkswagen Amarok z 6-litrowym silnikiem wysokoprężnym VXNUMX. Podwyższone, wyposażone w wyciągarki i typowe opony terenowe kusiły. Do jazdy mieliśmy jednak całkowicie cywilne warianty DSG odziane w typowe opony asfaltowe.

Nikt nie zaczął myć samochodów, które mają być pokryte błotem. Wybraliśmy się na jazdę próbną pickupami, których kolor w miejscach poniżej linii szyby był trudny do ustalenia. To dało mi nadzieję, że trasa będzie naprawdę interesująca. Znowu zaczęło się cicho. Instruktor poprowadził peleton przez lasy, wzgórza i duże kałuże. Teren nie wymagał wiele, aby pickup mógł się podnieść. W momencie, gdy na twarzach uczestników zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki rozczarowania, instruktorka zatrzymała grupę i poprosiła o zwiększenie odstępów między samochodami. Za dużą sosną skręciliśmy w lewo w drogę, która praktycznie nie istniała…

Wyobraź sobie potwornego roadstera. Na przykład podniesiony Nissan Patrol lub inny Defender. Samochód na 35-calowych kołach, z metalowymi zderzakami, który leniwie jadąc leśną ścieżką nagle postanowił po prostu skręcić, ignorując teren i pojechać zupełnie dziewiczą ścieżką. „Trasa”, którą szliśmy z instruktorem, wyglądała jak ułożona przez zaczarowanego roadstera, wydeptana leśnymi ścieżkami. Prawie po kolana koleiny, gęsto rosnące drzewa w połączeniu z błotem nagrzanym wczorajszym deszczem nie ułatwiały przeprawy. Mimo to Amarok radził sobie bardzo dobrze. Powoli i z łatwością brnął przez błoto, pokrywając nadkola glinianym mułem.

Amaroka można już nazwać SUV-em. Dzięki prześwitowi 25 cm i znacznej głębokości brodzenia do 500 mm jest w stanie poradzić sobie w trudniejszym terenie. W przypadku stromych, piaszczystych zjazdów z pewnością przyda się system wykorzystujący ABS i ESP do stałego kierowania autem w kierunku jazdy. Dzięki temu podczas zjeżdżania ze stromego wzniesienia kierowca nie musi się martwić, że pojazd przewróci się na bok.

Chociaż Amarok jest bardzo łatwy w prowadzeniu w terenie, jego jedynym minusem jest układ kierowniczy. Pracuje bardzo lekko, przez co trudno wyczuć co dzieje się z kołami podczas jazdy w trudnym terenie. Dodatkowo w głębokich koleinach auto nie bardzo dobrze reaguje na wszelkie ruchy kierownicą i jedzie po swojemu, zachowując się trochę jak tramwaj.

Caddy i Paamericana

Na koniec dnia odbyliśmy spokojny spacer o zachodzie słońca. Ta trasa była najłatwiejsza, a najbardziej wymagającym punktem była płytka kałuża, której Caddy z napędem na cztery koła prawdopodobnie nawet nie zauważył.

Kierowca Volkswagena...drwala?

Niewiele osób o tym wie, ale Volkswagen Samochody Użytkowe jest wspierany przez Stihl. Marka jest nawet partnerem w serii… sportowych zawodów drzewnych. Jak Amarok odnosi się do cięcia drewna, wyjaśnia dr Günter Scherelis, dyrektor ds. komunikacji w Volkswagen Samochody Użytkowe: „Produkujemy samochody takie jak Amarok tylko dla profesjonalistów zajmujących się zawodowo w tej dziedzinie, dla osób, które zarabiają lub spędzają tam swój wolny czas. Międzynarodowa seria STIHL TIMBERSPORTS doskonale pasuje do Amaroka, ponieważ chodzi o siłę, precyzję, technikę i wytrzymałość”.

Jeśli chcesz kupić prawdziwego SUV-a, trudno będzie znaleźć coś odpowiedniego w stajni Volkswagena. Ale bądźmy szczerzy – takich samochodów szukajmy we współczesnej motoryzacji. Ostatnie SUV-y przed stołecznym „T” opuściły fabryczne mury zaledwie kilka lat temu. Żaden nowoczesny SUV nie może się równać z Patrolami, Defenderami czy Pajero w trudnym terenie. Jednak ciężarówki Volkswagena nie są przeznaczone do zabawnych SUV-ów, ale przede wszystkim do pojazdów roboczych, które nie boją się trudnych warunków. Muszą bez marudzenia radzić sobie z dużymi ładunkami i trudnym terenem. A trzeba przyznać, że w takich warunkach Volkswageny Samochody Użytkowe czują się jak ryba w wodzie.

Dodaj komentarz