Kia e-Niro - doświadczenie czytelnika
Jeden z belgijskich dilerów Kia zaprosił naszego Czytelnika do przetestowania elektrycznej Kia Niro EV/e-Niro. Agnieszka jest fanką samochodów elektrycznych, a jednocześnie dobrą i uczciwą osobą, dlatego zgodziła się podzielić z nami swoimi wrażeniami z jazdy. I… myślę, że zwaliła nasz koreański samochód z piedestału. 🙂
Oto, co napisała nam Agnieszka po spotkaniu z e-Niro.
Mam mieszane uczucia. Nie jestem fanem SUV-ów, więc wizualnie mi się nie podoba. Projektant bardzo kocha guziki: guziki są wszędzie! Podczas gdy Tesla rzuciła mnie na kolana, Nissan Leaf mnie zafascynował, Niro jest fajne, ale nie w moim stylu.
Doświadczenie w jeździe? Tutaj Agnieszka złego słowa nie powiedziała. Inni recenzenci oceniają samochód podobnie bo 204 KM. moc i moment obrotowy dostępne od samego początku powinny robić wrażenie:
Oczywiście nie odmówię mu właściwości jezdnych, bo jest genialny, jeździ się lekko, miękko i przyjemnie. Mega przyczepność na zakrętach. Przyspiesza świetnie. Jedynie przyjemność z samej podróży wydaje się mniejsza. Mam porównanie do Mitsubishi Lancer, w którym każda dziura w chodniku wygląda i składa się jak słoń – ale zabawa jest prawdopodobnie czymś więcej.
Dealer z salonu otrzymał nieco niższą ocenę:
Zmiękł mi. Jeździł autem tego elektryka i nic nie słyszał o Tesli 3. Ja nic nie wiedziałem o przeglądach ani o haku. Chciałem sprawdzić pobór prądu. Włączyłem co mogłem: klimatyzację itp. A gość mnie wyłączył. Trzy razy! Ostatniego nie mogłem wziąć...
Zaskakujące były też akumulatory, na co zwracali uwagę inni recenzenci, m.in. przedstawiciel kanału Fully Charged na YouTube:
Akumulator pod autem wygląda mega dziwnie.
Streszczenie? To jest chyba najlepsze:
Wyszedłem z Kii i poszedłem do salonu obok, Hyundai. Powinni zadzwonić jutro, kiedy sprawdzą Horse [Electric]. Kona jest w sprzedaży od kwietnia, Niro od września.
Samochód, który testowała Pani Agnieszka to Kia e-Niro z baterią 64 kWh i realnym zasięgiem ok. 380-390 km (do 455 km wg WLTP). Auto koreańskiego producenta teoretycznie zadebiutowało kilka miesięcy temu, ale w praktyce bardzo trudno je zdobyć. W Norwegii alokacja na rok 2019 dobiegła końca, a jeden z naszych czytelników otrzymał nawet zwrot wpłaconej kaucji. W Polsce premiera miała odbyć się przed końcem 2018 roku, ale póki co elektryczna Kia Niro w ogóle nie pojawia się na stronie – choć kilka miesięcy temu widniała na niej z plakietką „COMING SOON”.
Według naszych wstępnych wyliczeń, opartych na cenach na innych rynkach, ceny Kia Niro EV 64 kWh będą się zaczynać od ok. 175-180 tys. zł. Wariant z baterią 39 kWh powinien być tańszy o 20 XNUMX zł:
To może Cię zainteresować: