Jazda próbna Chevrolet Traverse
Jazda próbna

Jazda próbna Chevrolet Traverse

W ogromnym salonie jeździ sześć osób, a to nie jest fabuła z reklamy. W magazynie jest jeszcze jedno lub dwa pełnoprawne siedzenia, i to nie tylko w drugim, ale także w trzecim rzędzie

Mały bloger Jegor ze smartfonem w ręku szuka psa w samochodzie, przepuszcza drona przez szyberdach, buduje w bagażniku jaskinię dla dzieci i trolluje rodziców z kamerą cofania. Generalnie robi wszystko tak samo, jak jego współcześni rówieśnicy, wykorzystując duży samochód rodzinny jako trampolinę do gier. Pomysł na kampanię reklamową crossovera Chevrolet Traverse zrodził się nie tylko z życia, ale także z chęci wyraźnego przeciwstawienia go brutalnemu i czysto męskiemu Tahoe, z którym nowość jest w stanie konkurować zarówno pod względem wielkości, jak i ceny.

Sześć osób podróżuje w ogromnym salonie, a to już nie jest reklama. W trzecim rzędzie dorosły pasażer i pięcioletnie dziecko siedzą w foteliku dziecięcym, a między nimi jest jeszcze jedno miejsce. Jest w konfiguracji siedmioosobowej z oddzielnymi siedzeniami w drugim rzędzie. Istnieje również opcja z pełną trzyosobową sofą o łącznej pojemności ośmiu osób, ale może to być niepotrzebne. Ponieważ niezwykle rzadko można przewozić tak wiele osób, a dla dzieci będzie to znacznie ciekawsze w kabinie z wygodnym centralnym przejściem na galerię. Co naprawdę ma znaczenie w podróżach rodzinnych.

Jednak schemat umieszczania dzieci w drugim rzędzie i dorosłych w trzecim również działa. Po pierwsze, trzeci rząd jest kompletny nawet dla osoby o wzroście 180 cm, a środkowy rząd można lekko przesunąć do przodu. Po drugie, efektowne odwrócenie nachylenia grubego słupka C znacznie ogranicza pole widzenia, co ma krytyczne znaczenie dla małych pasażerów. Wreszcie w trzecim rzędzie znajdują się również deflektory wentylacyjne w suficie i mocne gniazda USB do ładowania, więc całkiem możliwe jest ukrycie się przed dziećmi w „galerii” na pozór osobistej przestrzeni.

Pod względem przestrzeni trawers o długości ponad pięciu metrów z rozstawem trzech metrów może kłócić się tylko z tym samym Tahoe, ale bezramowa zwrotnica ma bardziej przestronne i rozsądne wnętrze, a oddzielna klatka schodowa nie jest wymagana, aby dostać się w tym. Wreszcie, w tym przypadku, trzyrzędowa konstrukcja wcale nie neguje bagażnika, który imponuje nawet za plecami „galerii”, a ponadto ma super pojemne podziemia, w których znajduje się kilka walizek. pasuje do formatu samolotu.

Siedzenia w dwóch tylnych rzędach składają się częściowo w całkowicie płaską platformę, a do tego wystarczy pociągnąć długie paski z tyłu. Mówią, że niektórzy z pierwszych klientów byli bardzo rozczarowani, gdy nie znaleźli napędów elektrycznych trzeciego rzędu w pojazdach użytkowych, które widzieli na pierwszych demokarach. Ale ich reprezentacja nie zapowiadała się, chociaż na rodzimym rynku amerykańskim jest to opcja z kategorii obowiązkowej.

Jazda próbna Chevrolet Traverse

Jest też inna amerykańska opowieść o 10 uchwytach na kubki i uchwytach na butelki, ale kto powiedział, że rodziny nie piją w samochodzie wody ani kawy, aw przypadku maluchów nie zapełniają salonu butelkami dla niemowląt? Objętość schowka na rękawiczki odpowiada dobrze kubełkowi, aw schowku między przednimi siedzeniami można zmieścić kilka tabletów - tylko dla liczby jeźdźców. Wreszcie w kabinie znajduje się osiem portów USB, które zwykle ładują gadżety.

Traverse można by równie dobrze zarejestrować w kategorii minivanów, gdyby nie bardzo przyzwoite warunki dla kierowcy, który nie czuje się jak kierowca autobusu, siedzi w lekkim samochodzie i ma przed oczami absolutnie znajome urządzenia z przyjemną grafiką wyświetlacza wśród studnie wag analogowych.

Jazda próbna Chevrolet Traverse

Na konsoli znajduje się kolorowy monitor systemu multimedialnego z czytelnym menu, na którym można wyświetlić pół tuzina widoków z kamer zewnętrznych aż do projekcji 3D samochodu w otaczającej przestrzeni. Poniżej znajdują się fizyczne klawisze do sterowania muzyką i klimatyzacją, a także platforma do bezprzewodowego ładowania telefonu. Ze zwykłego zdjęcia pasażera wybita jest tylko podkładka sterująca skrzynią biegów, za pomocą której można włączyć napęd na cztery koła.

Sercem Traverse jest lekka platforma, na której zbudowane są również crossovery GMC Acadia i Buick Envision, więc samochód jest domyślnie wyposażony w napęd na przednie koła. I w sensie dosłownym: natychmiast po uruchomieniu silnika Traverse napędza tylko przednie koła i jest to dokładnie tryb o nazwie Normal. Tylna oś jest połączona elektronicznie sterowanym sprzęgłem tylko wtedy, gdy wybrane są pozycje 4×4 lub Off Road, które różnią się algorytmami układu skrzyni biegów i stabilizacji, a także czułością pedału gazu.

Jazda próbna Chevrolet Traverse

Na śliskich nawierzchniach Traverse z podłączonym napędem na wszystkie koła niewiele różni się od innych nowoczesnych crossoverów - szybko nadaje przyczepność tylnym kołom, delikatnie hamuje ślizgające się. Chociaż na stromych zakrętach nadal trzeba uważać nawet z hojnym plastikowym body kitem - prześwit to przyzwoite 200 mm, ale auto ma wyjątkowo długą podstawę, a jednostki pod spodem nie mają poważnej ochrony.

Jednocześnie brak redukcji biegu w ogóle nie przeszkadza. Ciąg 6-litrowego silnika V3,6 jest wystarczający, a zupełnie nowy 9-biegowy „automatyczny” daje dość szeroki zakres przełożeń i nie zawraca sobie głowy, aby silnik mógł łatwiej przeciągnąć ciężką zwrotnicę na zbocze . Najważniejsze jest, aby wybrać odpowiedni tryb napędu na wszystkie koła i nie wahaj się nacisnąć pedału przyspieszenia. Na przykład na nieutwardzonym zboczu Off Road będzie optymalny, aktywniej wykorzystując tylne koła i umożliwiając niezbędny poślizg.

Trawers jest ogólnie bardzo dobry na nieutwardzonych nawierzchniach oraz w trybach szybkich. Można wręcz powiedzieć, że jest wygodny - zarówno na standardowych 18-calowych, jak i starszych 20-calowych dyskach. Ale na asfalcie mocne zawieszenie dobrze znosi tylko gładką nawierzchnię, a na wybojach już nieprzyjemnie trzęsie pasażerami z tyłu jak ciężarówka. Jest to bardzo irytujące, zmuszające do zwolnienia prędkości przed sztucznymi nieprawidłowościami, które jak się wydaje, nie powinny być w ogóle zauważalne przy tak dużym samochodzie.

Taki charakter byłby odpowiedni dla SUV-ów z ramą, a od Traverse można by się spodziewać bardziej delikatnego zachowania dzięki wyrafinowanemu wielowahaczowemu zawieszeniu. Tak więc obsługa jest bez zbędnych dodatków: przy umiarkowanych prędkościach Traverse jest łatwy do zrozumienia, a nawet posłuszny, mając na uwadze wagę 2,1 tony, a przy bardziej ekstremalnych manewrach zachowuje się trochę przerażająco, tracąc jednocześnie ostrość reakcji i zewnętrzne opanowanie.

Jazda próbna Chevrolet Traverse

Oczywiste jest, że prowadzenie nie jest główną cechą samochodu rodzinnego, ale jazda po złych drogach z twardą nawierzchnią nie sprawi przyjemności. Inna sprawa to tryb rejsowy na dobrej autostradzie, w którym Traverse komfortowo utrzymuje stałą prędkość, system start-stop nie denerwuje niewłaściwymi zatrzymaniami silnika, a kierowca nie walczy z podwoziem, omijając dziury.

Żywy V6 z łatwością odrywa Traverse od ziemi, przyspiesza samochód z przyjemnym warkotem i dalej z przyjemnością kręci się przy prędkościach na torze. Jego charakter jest bardzo równy, przyczepność dobra, a skrzynia generalnie pozostaje niewidoczna - tak szybko i delikatnie zmienia biegi. 316-konna „szóstka” w połączeniu z 9-biegowym „automatem” pasuje do tego auta tylko po to, aby nie narzekać na dynamikę, ani szczerze życzyć sobie czegoś mocniejszego.

W Stanach mamy słabszy dwulitrowy silnik, ale nie mamy alternatywy, a jedyną wadą tego podejścia są tylko wyższe podatki. Wszystkie inne wielomiejscowe crossovery pasują do 250 KM, ale koszt „luksusowego” 39 300 USD nie jest taki, iw tym sensie Chevrolet Traverse ma pewną przewagę.

Podstawowy model Traverse LE o wartości 39 200 USD pomaga uciec z listy luksusów i początkowo oferuje mocniejszy silnik, 7-miejscową kabinę i większe wymiary niż Toyota Highlander, Honda Pilot, Ford Explorer i Volkswagen Teramont. Podstawa obejmuje dostęp bezkluczykowy, reflektory ksenonowe, tempomat i kamerę cofania.

Jazda próbna Chevrolet Traverse

Ośmiomiejscowy sedan jest dostępny za dopłatą w droższej wersji LT za 41 250 USD, która ma już 8-calowy system multimedialny, skórzane wykończenie, elektryczne fotele, trójstrefowy „klimat”, aktywny system redukcji hałasu, a nawet cyfrowe lusterko wsteczne, emitujące obraz z kamery. Dodatkowo - para systemów monitorowania martwego pola i elektryczna pokrywa bagażnika.

Najbardziej kompletny zestaw ze skórą premium, wentylacją foteli i systemami antykolizyjnymi zapewni Ci 45 USD, czyli rozsądną cenę za duży, mocny i dobrze wyposażony crossover. Na liście nie ma tylko firmowego zaczepu, choć nietrudno wyobrazić sobie samochód z łodzią czy przyczepą kempingową. Taka konstrukcja będzie wyglądała lepiej na haku holowniczym ramy Tahoe, podczas gdy Traverse ma światło cofania zastępujące hak w tylnym zderzaku i nic nie można na to poradzić ze względów certyfikacyjnych.

TypCrossover
Wymiary (długość / szerokość / wysokość), mm5189/1996/1799
Rozstaw osi mm3071
Masa własna2147
Typ silnikaBenzyna, V6
Objętość robocza, metry sześcienne cm3564
Moc, KM z. przy obr./min316 przy 6800
Maks. moment obrotowy, Nm przy obr / min360 przy 5500
Skrzynia biegów, napęd9th st. АКП
Maksymalna prędkość, km / h210
Przyspieszenie do 100 km / h, s7,6
Zużycie paliwa (miasto / autostrada / mieszane), l13,6/7,8/10,0
Objętość bagażnika, l651-2781
Cena od, USD39 200

Dodaj komentarz