Hyundai IONIQ to pierwszy hybrydowy krok
Artykuły

Hyundai IONIQ to pierwszy hybrydowy krok

Hyundai nie ma takiego doświadczenia w tworzeniu samochodów hybrydowych, jak Toyota. Koreańczycy otwarcie przyznają, że IONIQ ma jedynie torować drogę przyszłym rozwiązaniom. Czy mamy do czynienia z prototypem wprowadzonym do sprzedaży czy pełnoprawną hybrydą? Przetestowaliśmy to podczas naszych pierwszych podróży do Amsterdamu.

Chociaż we wstępie mówię o hybrydzie, która z pewnością jest główną pozycją w nowym menu Hyundaia, nie jest to jedyny pojazd, który jest obecnie wprowadzany na rynek. Hyundai stworzył platformę, która obsługuje trzy pojazdy – hybrydę, hybrydę plug-in i pojazd całkowicie elektryczny. 

Ale skąd wziął się pomysł, żeby wziąć motykę na słońce i spróbować zagrozić Toyocie? Producent bardzo dobrze podejmuje takie ryzyko, ale tak jak pisałem wcześniej, hyundai joniq przeznaczony głównie do układania hybrydowo-elektrycznego szlaku dla przyszłych modeli. Koreańczycy widzą potencjał w takich rozwiązaniach, widzą przyszłość i chcą zacząć je produkować wcześniej – zanim uwierzą, że większość rynku stanie się zielona. Wprowadzony w tym roku model należy traktować jako przedsmak tego, co mogą poprawić i – być może – naprawdę zagrozić Toyocie w sprzedaży hybryd. Hybryda, którą Kowalski wybierze na pewnym etapie rozwoju. Ceny za które będą zbliżone do modeli z silnikami diesla, a jednocześnie oczarują Cię niskimi kosztami eksploatacji.

Czy IONIQ naprawdę jest takim prototypem? Czy na tej podstawie możemy przewidzieć przyszłość hybryd Hyundaia? Więcej na ten temat poniżej.

Dany a la Prius

Dobra, mamy klucze do IONIQ - na początek wszystkie elektryczne. Czym się wyróżnia? Po pierwsze, ma plastikowy grill, pozbawiony jakichkolwiek wlotów powietrza – i dlaczego. Zaskakuje marka producenta - zamiast wypukłej mamy płaską imitację wydrukowaną na kawałku plastiku. Wygląda jak tania kopia, ale może poprawia przepływ powietrza. Zakłada się, że współczynnik oporu powietrza wynosi 0.24, więc samochód powinien być bardzo opływowy.

Kiedy spojrzymy na jego linię boczną, faktycznie wygląda trochę jak Prius. Nie jest to jakiś niesamowicie piękny kształt, nie można podziwiać każdego załamania, ale IONIQ wygląda dobrze. Jednak nie powiedziałbym też, że jest czymś szczególnie wyróżniającym się. 

Model hybrydowy różni się przede wszystkim osłoną chłodnicy, w której w tym przypadku tradycyjnie umieszczone są poprzeczne żebra. W celu uzyskania tak dobrego współczynnika oporu powietrza coraz częściej stosuje się za nim przepustnice, które zamyka się w zależności od potrzeby chłodzenia silnika spalinowego.

Hyundai dał nam trochę radości. Model elektryczny ma kilka detali, takich jak dolna część zderzaka pomalowana na kolor miedzi. Hybryda będzie miała te same siedzenia w kolorze niebieskim. Wdzierają się te same motywy.

Na początek – i co dalej?

Zajęcie miejsca w kabinie elektrycznej hyundai joniq Uderza nas przede wszystkim dziwaczny sposób wyboru trybu jazdy. Wygląda na... kontroler do gier? Hyundai powiedział, że skoro i tak skrzynia biegów jest sterowana elektronicznie, tradycyjna dźwignia może zostać usunięta i zastąpiona przyciskami. Kiedy korzystanie z takiego rozwiązania staje się nawykiem, okazuje się, że w rzeczywistości jest to zarówno wygodne, jak i całkiem praktyczne. Zapamiętaj tylko położenie czterech przycisków. 

W hybrydzie nie ma takiego problemu, bo skrzynia biegów jest dwusprzęgłowa. Tutaj układ centralnego tunelu jest bardziej podobny do innych samochodów dzięki zamontowaniu tradycyjnej dźwigni.

Pojazdy hybrydowe i elektryczne są przejawem naszego ekologicznego podejścia do życia. Oczywiście powody wyboru takich pojazdów są różne, ale Prius zrobił karierę na klientach, którzy chcieli w ten sposób przyczynić się do poprawy jakości powietrza na świecie. IONIQ idzie jeszcze dalej. Materiały użyte we wnętrzu są również przyjazne dla środowiska. Wnętrze wykończone jest olejem roślinnym, materiałem na bazie trzciny cukrowej, kamieni wulkanicznych i mączki drzewnej. Tworzywa sztuczne to także swego rodzaju odmiana ekologiczna. Byle naturalnie. Kupując ubrania i buty od niektórych producentów możemy spotkać się z informacją, że są one odpowiednie dla wegan - 100% naturalne materiały, żaden z materiałów nie jest pochodzenia zwierzęcego. Tak więc Hyundai mógł wyznaczyć swój samochód.

Za kierownicą znajdziemy wskaźniki wyświetlane wyłącznie na ekranie. Dzięki temu możemy dostosować aktualnie wyświetlane informacje, możemy wybrać odpowiedni motyw oraz zestaw wskaźników. Choć ceny nie są jeszcze znane, wiadomo, że IONIQ powinien plasować się gdzieś pomiędzy hybrydowym Aurisem a Priusem, czyli jego cena nie będzie niższa niż 83 900 zł, ale nie wyższa niż 119 zł. Sądząc po poziomie wyposażenia wnętrza, myślę, że Hyundai będzie bliżej Priusa - mamy dwustrefową klimatyzację, podgrzewane i wentylowane przednie fotele, podgrzewane zewnętrzne tylne siedzenia, nawigację, ten wirtualny kokpit - to wszystko jest tego warte, ale może być też pretekstem do wyższej ceny w porównaniu do i00. 

A co z przestrzenią? Co do rozstawu osi 2,7 m - bez zastrzeżeń. Fotel kierowcy jest wygodny, ale pasażer z tyłu też nie ma na co narzekać. Model hybrydowy mieści 550 litrów bagażu z możliwością rozbudowy do 1505 litrów; Model elektryczny ma mniejszy bagażnik - standardowa pojemność to 455 litrów, a przy złożonych oparciach - 1410 litrów.

chwila z chwilą

Zacznijmy od samochodu z silnikiem elektrycznym. Ten silnik wytwarza maksymalną moc 120 KM. (dokładnie 119,7 KM) i moment obrotowy 295 Nm, który jest zawsze dostępny. Pełne naciśnięcie pedału przyspieszenia natychmiast uruchamia silnik elektryczny i zaczynamy dziękować systemowi kontroli trakcji za tak wczesną reakcję. W niektórych sytuacjach naprawdę nie nadążamy za prędkością elektryczności. hyundai joniq idzie pełną parą.

W trybie normalnym przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 10,2 s, ale jest też tryb sportowy, który odejmuje 0,3 s. Akumulator litowo-jonowy ma pojemność 28 kWh, co pozwala przejechać maksymalnie 280 km bez ładowania. Spalanie wygląda ciekawie. Patrzymy na część poświęconą komputerowi pokładowemu i widzimy 12,5 l/100 km. Na pierwszy rzut oka „litry” to przecież wciąż kWh. Co powiesz na ładowanie? Po podłączeniu samochodu do klasycznego gniazdka pełne naładowanie akumulatora zajmie około 4,5 godziny. Jednak dzięki stacji szybkiego ładowania możemy w pełni naładować baterię w zaledwie 23 minuty.

Model hybrydowy oparto na znanym już silniku 1.6 GDi Kappa pracującym w cyklu Atkinsona. Ten silnik ma sprawność cieplną 40%, co jest niesamowite dla każdego silnika spalinowego. Napęd hybrydowy rozwija 141 KM. i 265 Nm. Również w tym przypadku silnik elektryczny jest zasilany akumulatorami litowo-jonowymi, a nie niklowo-wodorkowym, jak w Toyocie. Hyundai przypisywał to większej gęstości elektrolitów, co powinno poprawić osiągi, ale czy takie rozwiązanie jest trwalsze od Priusa, nikt nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Hyundai zapewnia jednak 8-letnią gwarancję na te akumulatory, więc możesz mieć pewność, że przynajmniej przez ten okres będą działać prawidłowo.

Hybryda będzie jechać z maksymalną prędkością 185 km/h, a pierwszą „setkę” pokaże w 10,8 s. Nie konkurenta, ale przynajmniej zużycie paliwa powinno wynosić 3,4 l/100 km. W praktyce wyszło około 4,3 l/100 km. Ciekawy jest jednak sposób w jaki silnik elektryczny został dopasowany do silnika spalinowego, a następnie generowany przez nie moment obrotowy został przeniesiony na przednie koła. Nie mamy tutaj elektronicznego CVT, ale konwencjonalną 6-biegową automatyczną dwusprzęgłową skrzynię biegów. Jego główną zaletą jest znacznie cichsza praca niż w takim wariatorze. Przez większość czasu hałas odpowiada temu, co słyszeliśmy w wersji elektrycznej. Obroty utrzymują się na niższym poziomie, a jeśli rosną, to liniowo. Nasze uszy są jednak przyzwyczajone do odgłosu silników poruszających się w całym zakresie obrotów. Jednocześnie możemy jeździć dynamicznie i zmniejszać biegi przed zakrętami – o ile elektroniczna skrzynia CVT Toyoty może wydawać się jedyną słuszną rzeczą dla hybrydy, to okazuje się, że dwusprzęgłowa skrzynia również działa bardzo dobrze.

Hyundai zadbał również o prawidłowe prowadzenie. Hybrydowy IONIQ ma zawieszenie wielowahaczowe na przedniej i tylnej osi, podczas gdy elektryczny ma belkę skrętną z tyłu. Oba rozwiązania zostały jednak tak dobrze zestrojone, że tym Koreańczykiem prowadzi się naprawdę przyjemnie i pewnie. Podobnie z układem kierowniczym – nie ma na co szczególnie narzekać.

Udany debiut

hyundai joniq to może być pierwsza hybryda tego producenta, ale widać, że ktoś tutaj odrobił pracę domową. Absolutnie nie czujesz się niedoświadczony w tego typu aucie. Ponadto Hyundai zaproponował rozwiązania takie jak np. zmienny stopień regeneracji, który regulujemy za pomocą płatków – bardzo wygodne i intuicyjne. Tych odmian też nie ma zbyt wiele, więc możesz wyczuć różnicę między nimi i możemy wybrać taką, która odpowiada Twoim aktualnym potrzebom.

Gdzie jest haczyk? Samochody hybrydowe wciąż zajmują w Polsce niszę. Tylko Toyocie udaje się sprzedawać te, których cena odpowiada mocniejszym dieslom. Czy Hyundai dobrze wyceni IONIQ? Ponieważ jest to ich pierwsza hybryda i pierwszy samochód elektryczny, istnieją obawy, że koszty badań będą musiały się gdzieś zwrócić. Jednak obecny przedział cenowy wydaje się całkiem rozsądny.

Ale czy przekona klientów? Auto prowadzi się bardzo dobrze, ale co dalej? Obawiam się, że Hyundai może być na naszym rynku po prostu niedoceniany, nawet niezauważalnie. Czy tak będzie? Dowiemy się.

Dodaj komentarz