Dzielny Osioł – Fiat Sedici
Artykuły

Dzielny Osioł – Fiat Sedici

Fiat Sedici z napędem na wszystkie koła i mocnym silnikiem Diesla pod maską to niezwykle wszechstronny samochód. Świetnie sprawdza się w mieście i na lekkim terenie. Ten mały Fiat oferuje pewność i swobodę dużego SUV-a.

Odważny Osioł - Fiat Sedici

Może ten oryginalny Fiat nie urzeka swoim wyglądem (zwłaszcza w kolorze srebrnym), jego wnętrze nie zachwyca jakością, a pod względem ogólnego wyrafinowania rywalizuje z parą kaloszy. Nie można jednak odmówić jego wszechstronności, użyteczności na co dzień i specyficznego poczucia wolności, które oferuje. W porównaniu ze współczesnymi stylowymi miejskimi drapieżnikami (patrz Audi A1, Lancia Ypsilon) wygląda jak uroczy osioł juczny. Posłusznie, a czasem niechętnie, zrobi wszystko, co mu zaoferujesz. Nie zawaha się wjechać na trudne tereny podmokłe lub na monstrualne krawężniki.

Jak zapewne wiecie, Fiat Sedici to bliźniaczy model (tutaj popularniejszego) Suzuki SX4. Obie maszyny są efektem współpracy włosko-japońskiej. Włosi zadbali o stylizację, a Japończycy zadbali o wszystkie technologie – widzisz, obiecujący podział obowiązków. Większość Sedici i SX4 jest montowana przez Węgrów w zakładzie w Esztergom. Fiat Sedici zadebiutował w 2006 roku jako miejski crossover. W 2009 roku otrzymał lekki lifting, ale ogólnie niewiele się zmieniło. Dlatego tak naprawdę mamy do czynienia z konstrukcją, która od ponad 5 lat znajduje się na karku.

Już od pierwszego kontaktu Fiat Sedici sprawia wrażenie samochodu pracowitego. Z wyglądu widać, że nasz osioł ma gdzieś w swoim segmencie trendy stylizacyjne. Zapewne za te słowa projektanci z pracowni Italdesign Giugiaro odpowiedzialni za Sedici rzucą na matę martwego kota, ale spójrzcie tylko na te monstrualne lusterka boczne – tu styl podąża za funkcjonalnością, nie ma różnicy. Liczne czarne plastikowe wstawki i sztuczne metalowe wzmocnienia na „napompowanych” zderzakach świadczą o terenowych aspiracjach Sediki. Jest tu jeden ciekawy element, a mianowicie tylna szyba odważnie „rozciągnięta” na boki auta (przypominająca Skodę Yeti). Od razu jednak widać, że mamy do czynienia z małym „kombi”, który nie boi się dziczy, dołów, kamieni i kierowcy w brudnych kaloszach. Bliźniacze Suzuki SX4 wydaje się znacznie bardziej cywilizowane i… mdłe. Czas więc otworzyć Sedichi!

Wnętrze również wydaje się bardziej nastawione na ludzi pracujących. Największą atrakcją jest ogromny ekran dotykowy kombajnu multimedialnego ze zintegrowanym dyskiem twardym, połączonym z nawigacją (opcja za 9500 270 670 zł). Za wnętrze odpowiadają Japończycy. To jest dobre... i złe. Plusem jest to, że ergonomii i przestrzeni zarówno z przodu, jak i z tyłu nie można nic zarzucić. Jakość dopasowania jest solidna i widać, że wszystkie elementy wytrzymają wiele lat intensywnego użytkowania. A to źle, bo czarne obszary plastiku są twarde, a ich faktura trudna do zaakceptowania według dzisiejszych standardów. Szybki rzut oka na przełączniki, pokrętła i przyciski od razu pokazuje, że istotne są tutaj aspekty praktyczne. Podgrzewanie foteli lub klimatyzację (w standardzie) możesz włączyć nawet w rękawicach spawalniczych. Na pochwałę zasługują wygodne fotele, zapewniające wysoką pozycję za kierownicą, co oznacza bardzo dobry widok z kabiny. Pień nie jest największy. Standardowo pakujemy XNUMX litrów bagażu, a po złożeniu dzielonych oparć tylnych siedzeń mamy do dyspozycji XNUMX litr.

Wrażenie obcowania z czysto wszechstronnym autem potęguje charakter silnika, który napędzał nasz testowy samochód. Potężny jak na tak małą maszynę 2-litrowy diesel MultiJet głośno ogłasza swoją obecność charakterystycznym pukaniem. Taką samą jednostkę znajdziemy również w Oplu Insignia, gdzie znacznie lepsza wydaje się izolacja akustyczna. Ale niech tak będzie, musi odejść. I świetnie jeździ. 320 Nm w małym Sedici (waga 1370 kg) dostępne już od 1500 obr./min zapewnia pewność w każdej sytuacji, a w połączeniu z mocą 135 KM. pozwalają rozpędzić się do 100 km/h w nieco ponad 11 s. Jest to diesel, więc dynamiczne przyspieszanie wymaga ciężkiej pracy z manualną skrzynią 6-biegową. Działa jednak dokładnie i możesz wrzucać kolejne biegi z pewnością siebie i przyjemnością.

W miarę zwiększania prędkości zauważysz kolejną zaletę miejskiego SUV-a Fiata – wydajność zawieszenia. To chyba największa niespodzianka w tym aucie. Patrząc z zewnątrz na plastikowe wstawki, prześwit 19 cm, tak wysoką pozycję za kierownicą, można by się spodziewać jakiejś niechlujnej amortyzacji i sporego przechyłu nadwozia w zakrętach. Ale nic z tego. Mimo zwiększonego prześwitu zawieszenie jest zaskakująco sztywne i pozwala na pewną i szybką jazdę. Komfort minimalnie cierpi, ale precyzja i stabilność prowadzenia w jakiś sposób usprawiedliwia niekulturalne tłumienie dużych nierówności.

Jak chciwy jest nasz osioł z silnikiem Diesla? W mieście bez problemu można dostać 8-9 l/100 km. Jeśli nie jeździsz po autostradzie, zużyje 7 l/100 km i wytrzyma średnio 7,7 l/100 km. Jak widać, nie jest zbyt chciwy, nawet gdy wykorzystuje swoją najciekawszą zaletę – wtykowy napęd na wszystkie koła.

Tak, to chyba najważniejszy element Sediki, który definiuje nawet ten samochód. Tryby pracy napędu są sterowane za pomocą przycisku na tunelu środkowym. Mamy możliwość jazdy tylko z załączoną przednią osią (2WD), automatyczne załączanie tylnej osi po wykryciu buksowania przedniego koła (tryb 4WD AUTO), a w szczególnych przypadkach stały napęd na wszystkie koła (4WD LOCK) przy prędkościach do 60 km/h przy zablokowanym środkowym mechanizmie różnicowym z rozkładem momentu obrotowego 50:50. W praktyce wystarczy pozostawić włączony tryb AUTO, zapomnieć o problemach z przyczepnością i cieszyć się 100% przyczepnością, czy to na mokrej nawierzchni, czy na drogach gruntowych. To właśnie ten przycisk w małym Sediq daje poczucie zaufania do Twojego samochodu i pewność, że uratuje Cię od wielu kłopotów. Uczucie dobrze znane właścicielom dużych SUV-ów.

Trzeba przyznać, że Fiat (wraz z Suzuki) wykonał świetną robotę przy budowie Sedici. Trudny do sklasyfikowania samochód z segmentu B dobrze jeździ, jest solidnie zbudowany, ma solidne wnętrze i ponadprzeciętne osiągi na drodze i w terenie. Przejdźmy więc do kwestii ceny, która w dużej mierze zadecydowała o niepowodzeniu podobnego pomysłu Fiata o nazwie Panda 4×4. Nasza próbka testowa, w najbogatszej wersji Emotion, została wyposażona w najmocniejszy dostępny w ofercie silnik - jednym słowem jest na szczycie ceny. Cena wywoławcza 79 990 zł (obecnie 73 990 zł na promocję). Dodajmy do tego kilka luksusowych akcesoriów (podgrzewane fotele, przyciemniane szyby), które znajdują się na pokładzie naszego Sedici, a cena dochodzi do 98 tys. zł. To dużo jak na małego fiata. No cóż, wersja podstawowa zostaje z benzynowym, 120-konnym silnikiem i bez napędu 4×4 za 48 990, ale komu potrzebny jest niepełnosprawny osioł?

Odważny Osioł - Fiat Sedici

Dodaj komentarz