Zimno i blisko domu, czyli jak nie dać się oszukać kupując używany samochód
Obsługa maszyny

Zimno i blisko domu, czyli jak nie dać się oszukać kupując używany samochód

Zimno i blisko domu, czyli jak nie dać się oszukać kupując używany samochód Choć import używanych samochodów do Polski nie słabnie, aw Internecie można znaleźć dziesiątki tysięcy ogłoszeń, nie jest łatwo kupić dobry używany samochód. O czym warto pamiętać?

Grudzień 2016 był wyjątkowy dla rynku wtórnego. Polacy zarejestrowali 91 427 używanych samochodów. Samar podaje, że jest to najwyższy wynik od 2004 roku. Okazuje się, że samochody były również rekordowo stare. Instytut Samara obliczył, że w grudniu ubiegłego roku średni wiek importowanego samochodu osobowego sięgał 12 lat.

Wśród nich można znaleźć oczywiście samochody mało używane. Kiedy kryterium zakupu są ceny, a rynek najstarszych aut rządzi, to lepiej na to nie liczyć. Stan wielu samochodów pozostawia wiele do życzenia. „Niestety wiek i duży przebieg widać w wielu samochodach z importu. Większość z nich nadaje się do remontu, jeśli nie mechanicznego, to do lakierowania. Wiele samochodów, które klienci przywożą do nas na przegląd przedzakupowy, wymaga znacznych nakładów finansowych, a po dokładnym oględzinach transakcja nie dochodzi do skutku – mówi Stanisław Plonka, mechanik samochodowy z Rzeszowa.

Radzimy powstrzymać się od długich podróży

Jak nie dać się oszukać? Przede wszystkim radzimy szukać samochodu blisko domu. - Z treści ogłoszeń wynika, że ​​większość aut jest w idealnym stanie. Po 10 latach mają przebieg 100-150 pięćdziesiąt tysięcy kilometrów, rodzimy lakier bez rys i zarysowań, a silnik i zawieszenie pracują bez zarzutu. Raporty o poprzednich wymianach paska rozrządu, filtra i oleju są powszechne. Osoby skuszone takimi informacjami często jadą po samochód na drugi koniec Polski. Zaklęcie rozprasza się na miejscu, mówi Stanislav Plonka.

Aby uniknąć takich sytuacji, kluczowe pytania należy zadawać dealerowi telefonicznie. Jeśli twierdzi, że dziesięcioletni samochód ma przebieg stu tysięcy kilometrów, musi to udokumentować. Książka serwisowa będzie do tego podstawą tylko wtedy, gdy została przeprowadzona do końca. Jednocześnie zwyczajowo zgłasza się udokumentowaną historię serwisową, a ostatnia wizyta w salonie miała miejsce kilka lat temu. W związku z tym przebieg nie może być dokładnie sprawdzony.

Wątpliwości powinien budzić również nienaganny lakier, pozbawiony jakichkolwiek defektów i rys. Nie jest to możliwe w normalnym samochodzie. Drobne uszkodzenia powstają między innymi w wyniku dostania się piasku i kamyków z przodu karoserii lub podczas mycia auta nawet miękką, naturalną szczotką.

Sprzedawca, który jest pewny proponowanego samochodu, zgodzi się na zmierzenie grubości lakieru podczas rozmowy telefonicznej i umożliwi przegląd samochodu w autoryzowanej stacji obsługi. Jeśli nie oszukuje, powinien też spokojnie zgodzić się na propozycję zwrotu kupującemu kosztów podróży, jeśli auto okaże się polakierowane i przebieg będzie wyższy niż deklarowany. Jednak nawet takie zabezpieczenie nie gwarantuje właściwego zakupu, dlatego lepiej ograniczyć wyjazdy poszukiwawcze do promienia stu kilometrów od miejsca zamieszkania. Chyba że szukamy naprawdę wyjątkowego auta.

Sprawdź numerację szyb.

Auta używane najlepiej oglądają dwie osoby - głos rozsądku zawsze się przydaje. Podczas oględzin ciała należy zwrócić uwagę na oznaczenie okularów, które powinno wynosić rok lub dwa sąsiednie lata. Producent miesza je np. składając samochód na początku roku i mając na stanie zeszłoroczne szyby.

– Numer oznaczający rok produkcji szkła jest zwykle umieszczany pod innymi symbolami, takimi jak logo marki i pieczęć homologacji. Tak, zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba wymienić przednią szybę bez uderzenia, bo np. została rozbita przez kamień podczas jazdy. Ale często dochodzi do kolizji w ramach wymiany. Dlatego zawsze należy mieć wątpliwości co do innego oznaczenia lub producenta. Taki samochód należy bardzo dokładnie obejrzeć i poprosić sprzedawcę o wyjaśnienie – mówi Stanislav Plonka.

Czytaj więcej: Naprawa reflektorów samochodowych. Co to jest i ile to kosztuje?

Ślady lakierowania powinny znajdować się głównie na krawędziach i wewnątrz elementów, a także na wystających powierzchniach i tworzywach sztucznych. Jeśli np. drzwi były polakierowane, to bardzo prawdopodobne, że będą na nich zlewki z lakierem, a pyłki i zanieczyszczenia zatopione w lakierze można przeszukiwać pod światło na powłoce. Bardzo często od wewnątrz widać miejsce, w którym taśmą odcięto nowy lakier z oryginału. Ponadto na bezawaryjnej maszynie śruby skrzydełkowe nie powinny wykazywać żadnych śladów poluzowania.

- Szczególnie od przodu warto przyjrzeć się wszystkim elementom plastikowym, kratkom, kratkom, osłonom, reflektorom i osłonom halogenów. W aucie bezwypadkowym nie powinny być uszkodzone ani luźne, ale jeśli są nowe, można też podejrzewać, że ktoś je wymienił po wypadku – mówi Plonka. Wątpliwości powinny budzić również reflektory zalane od wewnątrz. W pojeździe bezwypadkowym, ze względu na różnicę temperatur wewnątrz i na zewnątrz, soczewki mogą nieco odparować od wewnątrz, ale przedostanie się przez nie wody jest oznaką nieszczelności, co może świadczyć o przeszłości samochodu.

Podczas uruchamiania silnika wszystkie kontrolki na desce rozdzielczej nie powinny zgasnąć w tym samym czasie. Jeśli tak, może to oznaczać, że samochód uczestniczył w poważnym wypadku, w którym zadziałały poduszki powietrzne. Niewielu właścicieli uszkodzonych aut wymienia poduszki na nowe. Zamiast tego obwód tłumiący jest podłączony do innego obwodu, więc kontrolki gasną w tym samym czasie. Warto też sprawdzić, czy pasy bezpieczeństwa przesuwają się swobodnie i nie są uszkodzone. Jeśli pasy nie działają prawidłowo, może to być oznaką wypadku samochodowego z przeszłości.

Posłuchaj silnika

Podczas jazdy próbnej nie włączaj radia, tylko słuchaj silnika i zawieszenia. Silnik powinien pracować płynnie i nie powinien szarpać podczas przyspieszania. Na biegu jałowym obroty powinny być równe. Zadławienie i przerwy podczas jazdy mogą wskazywać na wiele rodzajów problemów, w tym awarie układu wtryskowego, które w nowoczesnych samochodach są bardzo częste i niestety drogie w naprawie. Na postoju warto dolać gazu i poprosić osobę, która również przyjechała na oględziny auta, aby zwróciła uwagę na kolor spalin. Muszą być przejrzyste. Kolor czarny sugeruje między innymi problemy z układem wtryskowym, turbosprężarką czy zaworem EGR. Niebiesko-biały kolor może świadczyć o problemach z głowicą cylindrów lub nawet przepaleniu oleju, co najczęściej wymaga remontu silnika. Warto umówić się na spotkanie w domu sprzedawcy i poprosić go, aby wcześniej nie uruchamiał silnika. Pierwsze kilka minut pracy przed osiągnięciem przez silnik temperatury roboczej może ujawnić problemy. Metaliczne stukanie lub kłęby dymu z rury wydechowej mogą zwiastować drogę i trudną do naprawienia awarię. Sposób, w jaki się uruchamia, może wiele powiedzieć o stanie dysku. Powinno to nastąpić chwilę po przekręceniu kluczyka – oczywiście bez nadmiernych wibracji czy chwilowej pracy na trzech cylindrach.

– Pracujący silnik musi być szczelny. Najlepiej, gdy jest sucho i naturalnie zakurzony. Jeśli sprzedawca go umył i wypolerował silikonem w sprayu, to pewnie ma coś do ukrycia. Podczas jazdy próbnej wycieki raczej się nie pojawią, ale jeśli były przed myciem, to prawdopodobnie zobaczysz je za kilka tygodni - mówi mechanik. Pukanie zawieszenia podczas przyspieszania z wykręconymi kołami, najprawdopodobniej zawiasy są uszkodzone, tarcie metalu może wskazywać na zużycie klocków lub tarcz hamulcowych. Pęknięte łączniki stabilizatora zabrzmią podczas jazdy po wyboistych drogach, a samochód ze zużytymi amortyzatorami będzie kołysał się jak łódź po przejechaniu poprzecznych nierówności. Sprawny samochód również nie powinien mieć opon z rowkami. Bieżnik powinien być równomiernie wytarty na całej szerokości, a samochód podczas jazdy nie powinien ściągać w żadną stronę. Problemy z ustawieniem zbieżności często wynikają z nieprawidłowości.

Sprawdź, co podpisujesz

Zdaniem prawników używany samochód należy dokładnie sprawdzić, bo jeśli okaże się, że jest wadliwy, nie będzie łatwo zwrócić go sprzedawcy. „Po pierwsze, oszustwo przypisane sprzedawcy musi zostać udowodnione, a tutaj zwykle zaczynają się schody. Wszystko zależy od tego, jak wygląda umowa sprzedaży samochodu. Jeśli kupujący zaznaczył w nim, że stan auta mu nie przeszkadza, może mieć kłopoty, bo widział, co kupuje. Czy w takiej sytuacji możemy mówić o wadach ukrytych? mówi Ryszard Lubasz, prawnik z Rzeszowa.

Podobnego zdania jest Rzecznik Ochrony Konsumentów w Urzędzie Miasta Rzeszowa. Twierdzi jednak, że nie warto odmawiać sobie obrony swoich praw. – Kupując samochód od osoby prywatnej mamy na niego roczną gwarancję. Komisarz odpowiada również za towar przez rok. W obu przypadkach, jeśli wykryjemy wadę, możesz żądać kosztów naprawy, odszkodowania, a nawet odstąpić od umowy. Ale to kupujący musi udowodnić, że został wprowadzony w błąd, oszukany – dodaje rzecznik prasowy. Zaleca, aby przed zakupem pojazdu zawsze kontaktować się ze specjalistami w celu oceny stanu pojazdu. Na wszelki wypadek warto też wydrukować ogłoszenie z internetu, w którym sprzedawca oświadcza, że ​​pojazd będzie bezwypadkowy i bezawaryjny. Może to być dowód w sądzie. – Musisz jednak dokładnie przeczytać umowę, którą podpisujesz. To właśnie jej postanowienia mogą później zadecydować o przebiegu sprawy w sądzie – ostrzega Lubasz.

Dodaj komentarz