Ford B-MAX to mały rodzinny kujon
Artykuły

Ford B-MAX to mały rodzinny kujon

Samochód rodzinny powinien być wygodny, duży i funkcjonalny. Na rynku można znaleźć całą grupę aut, które spełniają nie jeden, ale wszystkie trzy warunki. Dlaczego więc niektóre latają jak ciepłe bułeczki, a inne nie są potrzebne nawet psu z kulawą nogą? Nowoczesne rozwiązania, detale i drobne akcenty – wydaje się, że dziś to najlepsza recepta na sukces. Czy Ford wykorzystał ten przepis podczas tworzenia nowego rodzinnego minivana? Sprawdźmy najnowszego Forda B-MAX.

Pogłoski trzeba rozwiać na samym początku. Ford B-MAX był to duży, nudny i niezgrabny samochód rodzinny, lepiej nie pokazywać się w modnych dzielnicach i przed klubem. Tak, to nie jest hot hatchback, ale daleko mu do dużych rodzinnych autobusów. Czy to wada? Korzyść? Trochę jedno i drugie, bo niewielkie gabaryty sprawiają, że samochód jest dynamiczny – zarówno w stylu, jak i w prowadzeniu – i nie sprawia wrażenia niezgrabnego pontonu. Z drugiej strony nie ma tyle miejsca, co większe i czasem wyśmiewane autobusy. Ale coś za coś.

Ford B-MAX Oczywiście nie wygra wszystkich konkursów pod względem przestronności i przestrzeni, ale jak wspomnieliśmy na początku, najważniejsza jest idea i odrobina pomysłowości, a nowość producenta z niebieskim owalem sprawdza się w tym świetnie temat. Na pierwszy rzut oka dużym zaskoczeniem może być fakt, że nowy B-MAX dzieli podłogę z nowym Fordem Fiestą, który jest przecież subkompaktem z segmentu B. Dlaczego więc w środku jest tyle miejsca i tyle aspiracji? na samochód rodzinny?

Ford może pochwalić się unikalnym systemem drzwi panoramicznych Drzwi ułatwiające dostęp do Forda. O czym to jest? To proste - drzwi otwierają się prawie jak stodoła. Przednie drzwi otwierają się tradycyjnie, a tylne odsuwają się. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie mały szczegół – nie ma słupka B, który łączył się bezpośrednio z drzwiami, a nie z konstrukcją nadwozia. Tak, można wątpić w sztywność całej konstrukcji, ale takie obawy mogą pojawić się w przypadku samochodów sportowych i szybkich, a Ford B-MAX nie jest szybki. Poza tym w takiej maszynie ważna jest funkcjonalność, a nie sztywność w szybkich zakrętach. Bezpieczeństwo? Według producenta w przypadku zderzenia bocznego wzmocniona ościeżnica absorbuje energię uderzenia, aw sytuacjach ekstremalnych uruchamiane są specjalne zatrzaski wzmacniające połączenie drzwi z krawędzią dachu i dolnym progiem. . Najwyraźniej producent nie postawił tego rozwiązania na szali i wszystko dokładnie przewidział.

Oczywiście drzwi nie ma co podziwiać, to przede wszystkim wygoda i funkcjonalność. Otwierając oba skrzydła, można uzyskać szeroki na 1,5 metra i nieograniczony dostęp do wnętrza samochodu. Na papierze nie wygląda to nadzwyczajnie, ale zajmowanie miejsca na tylnym siedzeniu, a nawet pakowanie zakupów do środka, staje się dużo łatwiejsze i wygodniejsze. Producent pomyślał również o bagażniku. Tylne siedzenie składa się 60/40. Jeśli chcemy przewieźć coś znacznie dłuższego, składając fotel pasażera będziemy mogli przewozić przedmioty o długości do 2,34 metra. Pojemność bagażu nie jest imponująca - 318 litrów - ale pozwala na zabranie ze sobą podstawowego bagażu na krótką wycieczkę. Po złożeniu tylnych siedzeń pojemność bagażnika wzrasta do 1386 litrów. Auto nie jest ciężkie – w najlżejszej wersji waży 1275 kilogramów. Ford B-MAX ma długość 4077 mm, szerokość 2067 mm i wysokość 1604 mm. Rozstaw osi wynosi 2489 mm.

Ponieważ jest to samochód z aspiracjami rodzinnymi, nie obyło się bez zwiększonego poziomu bezpieczeństwa. Producent twierdzi, że nowy Ford B-MAX jest pierwszym samochodem w segmencie wyposażonym w system unikania kolizji Active City Stop. System ten pomaga unikać korków z poruszającym się lub nieruchomym pojazdem z przodu. Oczywiście taki system obniżyłby płace miejscowych blacharzy i chronił oszczędności rodzin. Owszem, to kolejna ingerencja w suwerenność kierowcy, ale w korku, przy złej pogodzie i obniżonej koncentracji wystarczy chwila nieuwagi, aby zdeformować zderzak lub przesunąć lampę. Jak działa ten system?

System monitoruje ruch przed pojazdem i uruchamia hamulce, gdy wykryje ryzyko kolizji z pojazdem jadącym z przodu. Testy wykazały, że system zapobiegnie kolizji przy prędkości do 15 km/h, zatrzymując samochód na czas. Przy nieco wyższych prędkościach do 30 km/h system może jedynie zmniejszyć dotkliwość takiej kolizji, ale i tak lepiej niż nic. Oczywiście istniały inne systemy bezpieczeństwa, takie jak system kontroli stabilności, który będzie dostępny w standardzie we wszystkich wersjach Forda B-MAX. Między innymi dzięki tym wszystkim systemom oraz trosce o czynne i bierne bezpieczeństwo pasażerów nowy Ford B-MAX otrzymał 5 gwiazdek w najnowszym teście Euro NCAP.

Jeśli mówimy o elektronice i ciekawych rozwiązaniach technologicznych, to warto wspomnieć o systemie SYNC. Co to jest? Cóż, SYNC to zaawansowany, aktywowany głosem system komunikacji w pojeździe, który umożliwia podłączenie telefonów komórkowych i odtwarzaczy muzycznych przez Bluetooth lub USB. Ponadto system ten umożliwia prowadzenie rozmów telefonicznych w trybie głośnomówiącym oraz sterowanie dźwiękiem i innymi funkcjami za pomocą poleceń głosowych. Mam nadzieję, że system nie reaguje na każde słowo, ponieważ jeśli jedziesz z trójką dzieci na tylnym siedzeniu, system może po prostu zwariować. Mówiąc o systemie SYNC nie sposób nie wspomnieć również o funkcji Emergency Assistance, która w razie wypadku pozwala na powiadomienie lokalnych służb ratowniczych o zdarzeniu.

Okej - jest dużo miejsca, ciekawie otwiera się drzwi, a bezpieczeństwo jest na wysokim poziomie. A co kryje się pod maską nowego Forda B-MAX? Zacznijmy od najmniejszej 1,0-litrowej jednostki EcoBoost w dwóch wersjach o mocy 100 i 120 KM. Producent chwali swojego potomka, twierdząc, że mała moc pozwoliła skompresować moc charakterystyczną dla większych jednostek, przy jednoczesnym zachowaniu niskiego spalania i niskiej emisji CO2. Na przykład wariant o mocy 120 KM jest standardowo wyposażony w system Auto-Start-Stop, emituje 114 g/km CO2 i według danych producenta zużywa średnio 4,9 l/100 km. Jeśli jesteś sceptyczny i wolisz mocniejszy silnik, w ofercie jest jednostka Duratec o pojemności 1,4 litra i mocy 90 KM. Dostępny jest również 105-konny 1,6-litrowy silnik Duratec współpracujący z wydajną, dwusprzęgłową, sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów Ford PowerShift.

Dla fanów jednostek wysokoprężnych przygotowano dwa silniki wysokoprężne Duratorq TDCi. Niestety wybór jest raczej skromny, podobnie jak moc oferowanych silników. Wersja 1,6 litra wytwarza 95 KM. przy średnim zużyciu 4,0 l/100 km. 1,5-konna jednostka o pojemności 75 litra debiutująca w europejskiej gamie silników Forda wydaje się nieco tajemnicza, gdy spojrzysz na dane techniczne na papierze. Nie dość, że jest znacznie słabszy od wersji 1,6-litrowej, to jeszcze teoretycznie spala więcej paliwa – średnie spalanie według producenta to 4,1 l/100 km. Jedynym argumentem przemawiającym za tą jednostką jest niższa cena zakupu, ale wszystko wyjdzie, jak mówią, „na wodzie”.

Nowy Ford B-MAX to zdecydowanie świetna alternatywa dla rodzin, które nie szukają ogromnej przestrzeni na cotygodniowe dojazdy, ale również potrzebują funkcjonalności i komfortu w życiu codziennym. Drzwi przesuwne z pewnością przydadzą się podczas codziennych dojazdów, szkoły czy zakupów. Na tle konkurencji nowa propozycja Forda brzmi ciekawie, ale czy drzwi przesuwne staną się kartą przetargową i receptą na sukces? Dowiemy się o tym, gdy auto trafi do sprzedaży.

Dodaj komentarz