Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę
Jazda próbna

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Pierwsza generacja Lexusa LS była wynikiem żmudnej pracy prawie XNUMX inżynierów, którzy przez sześć lat opracowywali i doskonalili części, aby sprostać potrzebie stworzenia najlepszego samochodu na świecie.

Trzydzieści lat później pojawiła się piąta generacja i na pierwszy rzut oka widać, że twórcy Lexusa nie potraktowali jej mniej poważnie niż pierwszej. Czy im się udało? Przeważnie tak, ale nie wszędzie.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Przeglądając słoweński cennik Lexusa, przekonacie się, że pod względem finansowym topowy jest LS 500 z V-XNUMX pod maską, ale technologicznie jest to wersja hybrydowa i tym razem zasiądziemy za kierownicą.

Jeśli pierwsza generacja była technologicznie dopracowana i dopracowana, ale niestety na zewnątrz bardziej niż niezbyt męcząca, piąta generacja jest inna. Kształt, który ma wspólne cechy z LC coupe, jest naprawdę ekstrawertyczny – zwłaszcza maska, która nadaje samochodowi naprawdę wyjątkowy wygląd. LS jest krótki i sportowy, ale na pierwszy rzut oka dobrze ukrywa swoją zewnętrzną długość – na pierwszy rzut oka wydaje się ważyć 5,23 metra, ze względu na to, że nie będzie już dostępny w wersjach z normalnym i długim rozstawem osi. , ale tylko jeden - i ten jest długi.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

LS został opracowany na nowej globalnej platformie Toyoty dla luksusowych pojazdów z napędem na tylne koła (ale oczywiście dostępny również z napędem na wszystkie koła), udoskonaloną wersją tego, co znamy z coupe LC 500, dzięki czemu jest znacznie bardziej dynamiczny niż jego poprzednik . Jeśli kiedyś spokojnie napisaliśmy, że jazda jest wygodna i cicha, ale dynamiki jazdy mocno brakuje, to tym razem tak nie jest. Oczywiście LS nie jest autem sportowym i np. nie można go porównywać do sportowych wersji prestiżowych niemieckich sedanów, ale to wciąż duży krok naprzód (m.in. dzięki skrętowi na cztery koła, który jest standardem, oraz opcjonalne zawieszenie pneumatyczne). Sport czy Sport+) to już nie tylko świetny sedan dla tych, którzy siedzą na tylnych siedzeniach, ale także dla kierowcy.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

LS 500h dzieli również technologię układu napędowego z LC 500h, co oznacza (nowe) 3,5-litrowe V6 z cyklem Atkinsona i 179-konnym silnikiem elektrycznym, które razem dostarczają 359 koni mechanicznych do układu. LS 500h może jeździć na prąd tylko z prędkością do 140 kilometrów na godzinę (oznacza to, że silnik benzynowy wyłącza się przy tej prędkości przy niskim obciążeniu, w przeciwnym razie może rozpędzić się tylko do klasycznych 50 kilometrów na godzinę na energii elektrycznej), co reaguje również dzięki akumulatorowi litowo-jonowemu, który zastąpił akumulator niklowo-wodorkowy swojego poprzednika, LS 600h. Jest mniejszy, lżejszy, ale oczywiście równie potężny. LS 500h ma również czterobiegową automatyczną skrzynię biegów (mniejsze zużycie paliwa), ale ponieważ jest oczywiście dopasowany do CVT, który jest częścią zestawu hybrydowego, inżynierowie Lexusa zdecydowali, że LS 500h nie będzie się zachowywał. jak klasyczna hybryda, ale zainstalowali 10 wstępnie ustawionych przełożeń, aby prowadzić (prawie) dokładnie tak, jak klasyczny samochód z dziesięciobiegową skrzynią biegów. W praktyce przez większość czasu jest to prawie niezauważalne i uniemożliwia uruchomienie silnika na wysokich obrotach, co jest typowe dla hybryd Toyoty, ale ponieważ pasażerowie nadal czasami odczuwają niewielkie wstrząsy podczas zmiany przełożeń (nie bardziej niż w klasycznym dziesięciobiegowym automatycznym). . , byłoby lepiej, gdyby również oferował kierowcy możliwość wyboru trybu pracy bez końca. Jeśli klient nie zdecyduje się na zawieszenie pneumatyczne, otrzyma klasykę z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Jednak po pierwszych kilku 100 kilometrach LS pozostaje niezwykle wygodny i nadal dość cichy – przy prędkościach miejskich, kiedy jest w większości zasilany energią elektryczną, tak cicho, że będziesz musiał całkowicie wyłączyć radio i powiedzieć pasażerom, aby byli cicho. Jeśli chcesz. słychać skrzynię biegów (przy mocniejszych przyspieszeniach, zwłaszcza przy dużych prędkościach, mogłaby być trochę cichsza). W prestiżowych sedanach ten poziom nie odpowiada wszystkim konkurentom z silnikiem Diesla. Dlaczego diesle? Ponieważ LS 500h z pewnością pokazuje osiągi (5,4 sekundy do 100 kilometrów na godzinę), z pewnością wystarczająco ekonomiczne, aby z nimi konkurować. Na 250-kilometrowym odcinku, który obejmuje szybkie (a także pagórkowate) odcinki regionalne i połowę toru, zużycie ledwie przekroczyło siedem litrów. To przyzwoity wynik jak na 359-konny sedan z napędem na wszystkie koła, który ma dużo miejsca we wnętrzu i waży 2.300 kg.

Oczywiście nowa platforma zwiastuje również (w większości obszarów) postęp w systemach cyfrowych. Wspomagane systemy bezpieczeństwa nie tylko zapewniają automatyczne hamowanie, gdy pieszy przechodzi przed pojazdem, ale także wspomagają kierowanie podczas omijania drogi. LS ma również reflektory Matrix LED, ale może też automatycznie ostrzec kierowcę lub hamować, jeśli wykryje możliwość kolizji z ruchem poprzecznym na skrzyżowaniu oraz podczas parkowania i wysiadania.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Połączenie aktywnego tempomatu (oczywiście z funkcją Start/Stop) i doskonałego wspomagania utrzymania pasa ruchu (samochód bardzo delikatnie, ale pewnie utrzymuje samochód na środku pasa nawet w dość ciasnych zakrętach) oznacza, że ​​LS jeździ półautonomicznie. Lexus odnotowuje, że jest to drugi (z pięciu) poziomów autonomii, ale biorąc pod uwagę, że działanie kierowcy na kierownicy jest wymagane tylko co 15 sekund, mogą być zbyt pesymistyczni – lub nie, ponieważ LS jest niestety włączony z drugiej strony, nie może samodzielnie zmienić pasa ruchu.

Wnętrze (i oczywiście wygląd zewnętrzny) jest z pewnością na poziomie, jakiego można oczekiwać od LS – nie tylko pod względem jakości wykonania, ale także pod względem dbałości o szczegóły. Projektanci, którzy zaprojektowali wystającą maskę, zaprojektowali lub wykonali ręcznie wszystkie z 7.000 powierzchni, które ma, i nie brakuje detali (od tapicerki drzwi po aluminium na desce rozdzielczej), które zapierają dech w piersiach. Szkoda, że ​​takiej samej uwagi nie poświęcono systemowi infotainment (zarówno z przodu, jak i z tyłu). Sterowanie touchpadem jest niewygodne (mniej niż w poprzednich generacjach), a grafika wygląda na nieco nową. Tutaj oczekujesz więcej od Lexusa!

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Fotele umożliwiają aż 28 różnych ustawień, te ostatnie mogą być również krzesłami z podnóżkami, ale zawsze podgrzewanymi lub chłodzonymi z możliwością (wszystko to dotyczy wszystkich czterech) różnych i całkiem skutecznych funkcji masażu. Wskaźniki są oczywiście cyfrowe (ekran LCD), a LS ma również ogromny wyświetlacz head-up, który może wyświetlać prawie tyle danych, co wskaźniki i nawigacja razem wzięte.

Tym samym Lexus LS pozostaje wyjątkowy w swojej klasie, ale już po pierwszych kilometrach staje się jasne, że krąg jego nabywców będzie znacznie szerszy niż w przypadku poprzednich generacji. Wersja hybrydowa przeznaczona jest dla tych (a jest ich wielu), którzy wciąż muszą zwracać uwagę na zużycie (lub, jak to zwykle w autach służbowych, na emisje), ale chcą mocnego, wygodnego i prestiżowego auta. Diesle dostały (kolejny) policzek.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

PS: Lexus LS 500h F Sport

Nowa hybryda LS ma również wersję F Sport, która jest nieco bardziej sportową i dynamiczną wersją. LS 500h F Sport jest standardowo wyposażony w dedykowane 20-calowe koła, bardziej sportowe fotele i kierownicę (oraz zupełnie inny design). Wskaźniki mają oddzielny obrotomierz zamontowany nad podstawowymi wyświetlaczami LCD i ruchomy element zaczerpnięty z supersamochodu LFA i dzielony przez F Sport ze sportowym coupe LC.

Podwozie jest dostrojone do bardziej dynamicznej jazdy, hamulce są większe i mocniejsze, ale układ napędowy pozostaje taki sam.

Jechaliśmy: Lexusem LS 500h - pssst, wsłuchaj się w ciszę

Dodaj komentarz