Jechaliśmy: Akrapowicz Morsus
Jazda próbna MOTO

Jechaliśmy: Akrapowicz Morsus

Tekst: Primoz Yurman, fot. Sasha Kapetanovic

Kiedy wiele lat temu Akrapović postanowił spróbować swoich sił w segmencie custom, scena była dość zaskoczona. „Och, ah” westchnęły SUV-y. – Przypuszczam, że nie będą się tam spieszyć? – pytali jeźdźcy, przyzwyczajeni do tego, że armaty z Ivančnej częściej huczą po torach świata. Tak, ale rzucili się prosto „tam” - do Harleyów. Ale jak wzbudzić zainteresowanie sceną zamkniętą w swoim świecie, której trudno pogodzić się z kompromisami i odmiennością? Scena, w której świat kręci się wokół dwufalowego rytmu amerykańskich towarów i gdzie małżeństwo to czarny dziadek w skórze i chromie ze swojej bajki. Heh, znalezienie kawałka nowego i nieznanego. Oryginalność. To trudne, ale wciąż możliwe.

Jechaliśmy: Akrapowicz Morsus

Na początku pomysł był taki...

Projekt wejścia do tego segmentu powierzono marketingowi firmy i tam narodził się pomysł motocykla promocyjnego. Ale jak to zrobić, kto to zrobi? Tomaž Kapuder i jego firma Dreamachine wystąpili w roli Balthazara w (niegdyś) słynnej kreskówce. Kapl, jak go nazywają, od wielu lat pisze bajki. Żyje na scenie i za kulisami. Ma warsztat w Hamelin koło Szmarnej Góry.

Pamiętasz historię Häkkinena w stylu samochodów wyścigowych F1 sprzed lat? Wykonał go kpt. Docenia firmę i sukces Igora Akrapowicza i jego firmy. „Zaproszenie do udziału w konkursie było dla mnie zaszczytem. Bardzo szanuję Igora – mówi. „Szybko wpadliśmy na pomysł bajki w postaci skorpiona, problem tkwił we wcieleniu. Kierował nami czas, bo miałem nieco mniej niż 100 dni na potwierdzenie tego pomysłu. Nie spałem wtedy”.

I tym właśnie stał się Morsus

Motocykl stopniowo dochodził do formy. Węgiel. Prawie wszystkie części są wykonywane na zamówienie lub są ekskluzywne. Rama, w której znajduje się paliwo z przodu, jest utkana wokół silnika Harleya o pojemności 1.852 stóp sześciennych z elegancką fryzurą S&S. dzieło Tomasza. Suni około 114 „koni”. Wydech (obecny to ewolucja pierwszej wersji) wykonał oczywiście Akrapović. Oczywiście tytan. Przeniesienie napędu odbywa się za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni biegów Ecoline, sprzęgła hydraulicznego i łańcucha. Widelec teleskopowy przedni - Showine, tylne zawieszenie pod siedzeniem - Fox.

Kierownica to produkt Dremachin, manetki to sterowanie PT. Rower podąża za kształtem samochodów wyścigowych z lat 20-tych z dużymi kołami. W Morsusie są to 26-calowe aluminiowe wyłożone włóknem węglowym. „W ten sposób złożyłem hołd Igorowi i jego wyścigowemu światu” — mówi Kapl. Nawiasem mówiąc, sam też śledzi wyścigi. Droga. Morsus został po raz pierwszy zaprezentowany publicznie na konferencji Akrapovic dla ich przedstawicieli i importerów na zamku w Ljubljanie wiosną 2011 roku. Wywołało to duże zainteresowanie. Rosyjski agent natychmiast zażądał trzech osób: „Płacę gotówką”, powiedział konkretnie. Ale rower nie jest na sprzedaż i pozostanie wyjątkowy. Unikalny i niepowtarzalny.

Jechaliśmy: Akrapowicz Morsus

Nagrody i wyróżnienia

Zainteresowanie nim było ogromne wśród odwiedzających imprezy, wystawy, targi i salony - wszędzie tam, gdzie był wystawiany. Otrzymał kilka nagród i wyróżnień. Zdobył nagrodę dla najlepszego roweru w Biogradzie, został ogłoszony najlepszym motocyklem podczas Harley Days w Barcelonie i Morzine nad jeziorem Baska, a także wygrał European Bike Week w kategorii Radical. Był tam również w 2011 roku "Best in show". „Ze wszystkich nagród najwięcej dla mnie znaczy 11. miejsce w Sturgis w kategorii Freestyle Class, które jest swego rodzaju mistrzostwem świata dla modeli customowych” – mówi Kaple. „To prawdziwy sukces, jak również gratulacje od wszystkich głównych twórców bajek o Jeziorze Baska. Jestem z tego bardzo dumny – dodał.

Czy podczas jazdy?

Kiedy Capl go uruchamia, początkowo się nie zapala. Prawie dwulitrowe auto przelatuje przez specjalnie zaprojektowany filtr powietrza, który w rzeczywistości jest węglową końcówką wydechu Akrapovicia. Niezły dodatek. Po kilku próbach silnik gaśnie, syczy i dudni. Podwójne otwarte wydechy zamontowane pod silnikiem wytwarzają dźwięk przypominający bęben, który wibruje w brzuchu i uderza w uszy falami powietrza. Jest głośno.

Obraz dźwiękowy staje się jeszcze bardziej bezpośredni, jeszcze bardziej agresywny, gdy Robert siada na nim i kręci gazem. Uwodzi samego siebie. Więc to nie jest zwykła wystawa, „bike show” to prawdziwy, wyjątkowy samochód. Robie leżał na nim jak pająk w kombinezonie motocyklowym i kasku do skoków. Możesz zobaczyć, jak mu się to podoba. Siedzę za nim sam. Hej, pozycja „siedząca”, w której jest tylko trochę miękkiej pianki, jest bardzo niska, nogi są cofnięte, kierownica jest szeroka. Prawie leżę na motocyklu. Fale hałasu i adrenaliny zalewają mnie, gdy delikatnie przechodzę do pierwszego (zwykle w dół). Wiosłuję stopami w poszukiwaniu oparcia. Znajduję ją. I już prowadzę. To trudne.

Przy niskich prędkościach przód jest cholernie trudny do kontrolowania, duże koła mają swoją własną bezwładność. Mam wrażenie, że samochód przyspiesza z mocą. Środek ciężkości jest mylący, w przeciwieństwie do innych rowerów, bo w pewnym momencie mam wrażenie, że zaraz spadnę – hm, czy po prostu mam na to ochotę? Nie ma żadnych liczników, tylko ładny kawałek przedniego krzyża i kołowrotek bez skrzydeł przed nosem. Nawet nie patrzę w lusterka skorpiona, bo wkrótce okazuje się, że kończę podróż. Hej chłopaki, przestańcie, ja nadal...

Twarzą w twarz

Jechaliśmy: Akrapowicz Morsus

Roberta Kranetza

Rower wygląda naprawdę fantastycznie, jakby nie był z tej planety. Jeśli chodzi o jazdę: hmmm wydaje się bardzo mocny, bardzo podobała mi się ta pozycja, spodziewałem się, że będzie jechał mocniej, niż w rzeczywistości.

Dodaj komentarz