Ducati i dziki rządzą drogami
Tematy ogólne

Ducati i dziki rządzą drogami

dzik przebiegł ulicęNiedawno musiałem wcześnie rano jechać około 200 km z miasta do wsi. Całą noc nie położyłem się spać i postanowiłem wcześnie wyruszyć w drogę. Poczekałem do 4 rano i ruszyłem w drogę. Na pierwszym posterunku policji drogowej drogówka minęła normalnie, funkcjonariusze widocznie zasnęli i nie mieli dla mnie czasu. Właśnie minąłem posterunek policji drogowej, gdy jechał za mną VAZ 2112 i zaczął mrugać do mnie reflektorami i światłami drogowymi, chociaż w żaden sposób w to nie przeszkadzałem, jechałem środkowym pasem, skrajny lewy był wolny . Prawdopodobnie po prostu zdecydował się ścigać ze mną, ale ja oczywiście nie miałem na to czasu, a nie jestem fanem wyścigów.

Jakieś 5 kilometrów dwunasty model Zhiguli tchnął mi w tyłek i cały czas mrugał światłem, ale potem było widać, że też jest tym zmęczony i mnie wyprzedził. Jadę trochę dalej, widzę przed sobą ciężarówkę, odpiętą na całej jezdni - na wszystkich trzech pasach. Podjeżdżam bliżej, patrzę, a ona się odwraca i prawie zjeżdża z pobocza. Zatrzymałem się, zapytałem kierowcę, czy potrzebna jest pomoc, ale on powiedział, że jakoś sobie poradzi i pojechałem dalej.

Po przejechaniu kolejnych 50 kilometrów, wyjeżdżając z innego miasta, Chevrolet Niva nagle wyprzedza mnie na solidnej drodze i widzę, że nagle zaczyna hamować i skręcać z boku na bok. Chyba znowu jakiś szaleniec postanowił się popisywać, ale tu się myliłem. Widziałem, jak ten ogromny dzik, ważący chyba 150 kilogramów, wyleciał zza Chevroleta, przeskoczył całą drogę i ponownie wbiegł do lasu. Jakoś się pocieszyłem i zacząłem ostrożniej jechać, sen natychmiast zniknął, inaczej wcześniej strasznie chciało mi się spać.

Pomyśl więc, że nie ma czegoś takiego jak szczęście. Ale myślę, co by było, gdyby ta Niva mnie nie wyprzedziła, czy udałoby mi się uniknąć zderzenia z tym dzikiem na drodze, czy musiałbym wtedy zmienić całe oblicze mojej Kaliny. Ale musiałbym wiele zmienić i nie jest faktem, że w trofeum dostałbym nawet dzika, to wytrwałe dranie. Co więcej, spotka go to, ale mój zderzak nie jest żelazny, ale plastikowy, najprawdopodobniej po takim uderzeniu musiałbym go wymienić, ale dzięki Bogu wszystko się udało. Kilka kilometrów później motocykl Ducati wyprzedza mnie z szaloną prędkością, jak ustaliłem, powiadasz? Tak, zaraz po pewnym czasie ten motocyklista stanął na poboczu, a ja brnąłem autostradą z prędkością 40 km/h, bo tam był remont. W życiu bym nie pomyślał, że w naszym regionie są takie motocykle, moja Kalina jest spokojniejsza w porównaniu do Ducati. Sam kiedyś lubiłem szybką jazdę na motocyklu, ale potem jakoś emocje opadły i się uspokoiłem.


Dodaj komentarz