Recenzja Dodge Challenger SXT 2016
Jazda próbna

Recenzja Dodge Challenger SXT 2016

Zakochanie się w samochodzie od pierwszego wejrzenia jest nielogiczne, śmieszne, a jeśli się z samochodu utrzymuje, nieprofesjonalne.

Ale czasami nic nie możesz zrobić. Moje pierwsze spojrzenie na brutalnego czarno-niebieskiego Dodge'a Challengera, którego testujemy w Los Angeles, jednym z najbardziej obsesyjnych na świecie miast, natknęło się na zatłoczony parking i tak naprawdę widziałem tylko kolor i linię dachu. ale to wystarczyło.

Jest coś mocnego i mocnego w konstrukcji tego samochodu – toporna szerokość, przeciętny przód, okrutny wygląd – i sprowadza się to do jednego słowa – „twardy”.

Takie właśnie powinny być oczywiście muscle cars, a Challenger ma echa naszych własnych klasyków, takich jak XY Falcon, od szerokiej, płaskiej pokrywy bagażnika po paski wyścigowe i wskaźniki w stylu retro. Bycie w nim naprawdę sprawia, że ​​czujesz się fajnie i trochę niebezpiecznie. Ten zabójczy Dodge może sprawić, że nawet Christopher Pyne będzie wyglądał na twardego. Prawie.

Częścią magii jest to, że projektanci nazywają ją szklarnią, co w zasadzie opisuje obszar oszklenia samochodu. Challenger ma małe nadwozie z zakrzywionym tyłem, które wygląda świetnie, ale sprawia, że ​​trudno go zobaczyć z wnętrza samochodu, zwłaszcza z dużymi grubymi słupkami A i małą pochyloną przednią szybą. To trochę jak jazda z kaskiem Kylo Rena – wygląda świetnie, ale nie jest zbyt praktyczny.

Nawet w Los Angeles, gdzie ulice są pełne takich aut, przykuwa uwagę.

Wygląda na to, oczywiście, to nie wszystko, nawet jak na muscle car, i mija mniej niż minutę, zanim część blasku zniknie, gdy idę otworzyć bagażnik (który okazuje się zaskakująco ogromny). Pierwszy fizyczny kontakt z samochodem można najlepiej opisać jako przeciwieństwo jakości i wagi, jaką dają europejskie marki.

Challenger wydaje się nieco cienki i plastikowy na krawędziach. Wrażenie to jest niestety wzmacniane przez wnętrze, które ma znane tanie przyciski Jeepa i podobne wrażenie deski rozdzielczej (choć tarcze w stylu retro są na swoim miejscu i wyglądają fantastycznie).

To, czego żaden Jeep nie ma, to oczywiście przyciski Sport Track Pack (jest też przycisk Sport, ale co dziwne, wyłącza kontrolę trakcji).

Pozwala to nie tylko na korzystanie z Launch Control, ale także oferuje cały ekran opcji i odczytów, a także możliwość skonfigurowania „Uruchom konfigurację RPM” przed naciśnięciem przycisku „Aktywuj tryb uruchamiania”. Wygląda na to, że KITT z Knight Rider gada bzdury i pasuje to do pewnej złej reputacji wśród amerykańskich kierowców, którzy mają obsesję na punkcie szybkiego wysiadania ze świateł i nie przejmują się zbytnio skręcaniem. Lub cokolwiek innego związanego z jazdą.

Niestety, SXT, którym jeździmy, nie ma ogromnego, doładowanego silnika V6.2 Hellcat o pojemności 8 litra (tak, nazywają go Hellcat) 527 kW, przez co Ferrari i Lamborghini wyglądają na słabe. Mając to pod maską, Launch Control to bez wątpienia niezapomniane przeżycie, które przyspiesza od zera do 60 mil na godzinę w – mierzą – 3.9 sekundy, a ćwierć mili w 11.9 sekundy.

Jeśli lubisz prędkość na prostej, od razu zakochasz się w tym Challengerze.

Nasz samochód musi zadowolić się 3.6-litrowym silnikiem Pentastar V6 o mocy 227 kW i 363 Nm, czyli nieco mniej niż na taki samochód zasługuje. SXT jest w miarę gotowy i płynnie przenosi moc, ale ustawienie stóp powoduje dużo hałasu (brzmi, jakby pożyczyli nutę wydechu ze ścieżki dźwiękowej Grease podczas sceny wyścigów drag) i niewiele. już. Przyspieszenie jest raczej odpowiednie niż ekscytujące, a czas 0-60 jest znacznie za 7.5 sekundy Hellcata.

Sprytni specjaliści od marketingu, którzy mogą zaoferować ten podstawowy model Amerykanom za jedyne 27,990 38,000 dolarów (około XNUMX XNUMX dolarów), wiedzą, że ten samochód jest znacznie bardziej postrzegany niż rzeczywistość. Kupujący chcą dobrze wyglądać w Challengerze nawet bardziej niż chcą szybko jeździć w jednym. Najlepsze momenty w tym samochodzie to jazda z małą prędkością, pełzanie przez szyby, aby podziwiać siebie, lub obserwowanie, jak szczęki nieznajomych opadają nisko.

Zdolność do wywołania miłości od pierwszego wejrzenia to potężne narzędzie marketingowe samochodu.

Nawet w Los Angeles, gdzie ulice są pełne takich samochodów, przyciąga uwagę i zdał ostateczny test parkingowy w The Line - bardzo modnym miejscu w ekscytującej dzielnicy Koreatown, jest to tak arktyczny hotel, że nie wiem. Nie musisz nawet włączać lodówki. Za każdym razem, gdy podjeżdżaliśmy, strzegący parkingu klikali językami i gwizdali, gratulując nam wyboru odważnego samochodu, a nawet racząc postawić go „nad”, a nie pod ziemią, aby ludzie mogli go oglądać na dziedzińcu hotelu.

Jak to często bywa z amerykańskimi samochodami, Dodge ma wady, które są dla nas dziwne, takie jak kierowanie tak lekkie, że wydaje się prawie jak system zdalnego sterowania, jazda najlepiej opisana jako sprężystość i siedzenia, które jakoś sprawiają wrażenie przeładowanych i jednocześnie niedostatecznie wspierające.

Rzuć go w kąt, a nie zostaniesz zachwycony jego surowością lub wyczuwalną reakcją, ale też nie będziesz przytłoczony. Nowoczesne amerykańskie samochody są znacznie bliższe światowej klasie, a przynajmniej międzynarodowych standardów, niż kiedykolwiek wcześniej.

Możesz być zaskoczony tym, że Dodge jest już obecny w Australii, a jeśli tak, to naprawdę powinieneś odwiedzić ich stronę, bo śmiesznie jest przejść do zakładki z listą dostępnych modeli i znaleźć tylko jeden, Journey.

Na początku wydaje się zastanawiające, że firma wybrała ten dość nudny SUV jako jedyną ofertę w porównaniu z Challengerem, ale logika jest w rzeczywistości niezwykle prosta. Journey, który jest prawie Fiatem Freemontem, ma kierownicę po prawej stronie, podczas gdy Challenger nie.

Ale to będzie w przyszłości, a Dodge w Australii (znany również jako Fiat Chrysler Australia) podniósł rękę tak wysoko, aby sprowadzić ten samochód tutaj, aby można go było zobaczyć z kosmosu.

Jeśli firmie uda się zdobyć nowego Challengera, który bez wątpienia będzie bardzo podobny do obecnego, poprzedniego itd., to tutaj z dnia na dzień zmieni swój profil na rynku australijskim. A jeśli uda mu się je sprzedać za mniej niż 40,000 6 dolarów, nawet przy nieco nieciekawych XNUMX dolarach, sprzedają się jak szaleni.

Zdolność do wywołania miłości od pierwszego wejrzenia to potężne narzędzie marketingowe samochodu.

Czy nowy Challenger będzie Twoim idealnym samochodem typu muscle car? Daj nam znać w komentarzach poniżej.

Dodaj komentarz