Przestrzeń biznesowa. Pieniądze czekają w kosmosie, wystarczy wystrzelić rakietę
Technologia

Przestrzeń biznesowa. Pieniądze czekają w kosmosie, wystarczy wystrzelić rakietę

Nawet w science fiction znajdujemy przykłady lotów kosmicznych, w których idealizm przeplata się z komercją. W powieści HG Wellsa z 1901 roku Pierwsi ludzie na Księżycu chciwy pan Bedford myśli tylko o księżycowym złocie, sprzeciwiając się naukowemu stanowisku swojego towarzysza. Tym samym koncepcja biznesowa od dawna kojarzona jest z ideą eksploracji kosmosu.

1. Telefon satelitarny Iridium

Światowy przemysł kosmiczny jest obecnie wyceniany na około 340 miliardów dolarów. Instytucje finansowe od Goldman Sachs po Morgan Stanley przewidują, że jego wartość wzrośnie do 1 biliona dolarów lub więcej w ciągu najbliższych dwóch dekad. Gospodarka kosmiczna znajduje się na ścieżce podobnej do rewolucji internetowej: tak jak w erze dot-comów genialne osobistości z Doliny Krzemowej i dobrze rozwinięty ekosystem venture capital stworzyły wybuchową mieszankę eksplodującą nowymi pomysłami biznesowymi, tak samo start-upy oparte na błyskotliwych miliarderach, takich jak SpaceX Elona Muska czy Blue Origin autorstwa Jeffa Bezosa. Obaj dorobili się fortuny podczas boomu komunikacyjnego dwie dekady temu.

Podobnie jak firmy internetowe, biznes kosmiczny również doświadczył „przebicia balonu”. Na przełomie wieków orbita geostacjonarna przypominała parking pod stadionem, na którym rozgrywany jest finał Ligi Mistrzów. Rozwój Internetu przytłoczył i doprowadził do bankructwa prawie całą pierwszą falę przemysłu kosmicznego. System telefonii satelitarnej Iridium (1) na czele.

2. Mikrosatelita typu CubeSats

3. Marki przemysłu kosmicznego - zestawienie

od Bessemer Venture Partners

Minęło kilka lat, a kosmiczna przedsiębiorczość zaczęła powracać kolejną falą. powstał SpaceX, Elona Muska, oraz szereg start-upów skupionych przede wszystkim na satelitach mikrokomunikacyjnych, znanych również jako satelity (2). Po latach przestrzeń jest uważana za otwartą dla biznesu (3).

Wchodzimy w nową erę, w której sektor prywatny oferuje tani i niezawodny dostęp do przestrzeni kosmicznej. Może to utorować drogę nowym firmom i branżom, takim jak hotele orbitalne i wydobycie asteroid. Najbardziej godna uwagi jest komercjalizacja metod wystrzeliwania statków kosmicznych, satelitów i ładunków, a wkrótce prawdopodobnie ludzi. Według raportu firmy inwestycyjnej Space Angels, w zeszłym roku w prywatne firmy kosmiczne zainwestowano rekordową kwotę pieniędzy. 120 firm inwestycyjnych typu, co przekłada się na środki w wysokości 3,9 mld dolarów. W rzeczywistości biznes kosmiczny jest również zglobalizowany i prowadzony przez wiele podmiotów poza obszarem tradycyjnych potęg kosmicznych, tj.

Rynek pozostaje mniej znany niż rynek amerykański chińskie startupy kosmiczne. Niektórym może się wydawać, że kwestia eksploracji kosmosu jest całkowicie w rękach państwa. To nie prawda. Istnieją również prywatne firmy kosmiczne. SpaceNews niedawno poinformowało, że dwa chińskie startupy z powodzeniem przetestowały i zademonstrowały rakiety jako podstawę pojazdów nośnych wielokrotnego użytku. Według Reutera już w 2014 roku zdecydowano się otworzyć rynek małych satelitów dla prywatnych firm, w wyniku czego powstało co najmniej piętnaście startupów SpaceX.

Chiński start-up kosmiczny LinkSpace wystrzelił w kwietniu swoją pierwszą eksperymentalną rakietę RLV-T5, ważący nieco ponad 1,5 tony. Znany również jako Nowa linia-1Według SpaceNews w 2021 roku spróbuje umieścić na orbicie 200-kilogramowy ładunek.

Kolejna firma, być może najbardziej zaawansowana w branży Pekin LandSpace Technology Limited Corporation (LandSpace), niedawno zakończył udany test 10-tonowy Silnik rakietowy Phoenix na ciekły tlen/metan. Według chińskich źródeł, ZQ-2 będzie w stanie wystrzelić 1,5 tony ładunku na synchroniczną orbitę słoneczną o długości 500 km lub 3600 kg na niską orbitę okołoziemską o długości 200 km. Inne chińskie start-upy kosmiczne to OneSpace, iSpace, ExPace – chociaż ten ostatni jest mocno finansowany przez państwową agencję CASIC i tylko nominalnie pozostaje przedsiębiorstwem prywatnym.

W Japonii powstaje również duży prywatny sektor kosmiczny. W ostatnich miesiącach firma Technologie międzygwiezdne pomyślnie wystrzelony w kosmos Rakieta MOMO-3, która z łatwością przekroczyła tzw. linię Karmana (100 km n.p.m.). Ostatecznym celem Interstellar jest umieszczenie go na orbicie za ułamek kosztów rządowych. Agencja JAXA.

Myślenie biznesowe, czyli cięcie kosztów, prowadzi do wniosku, że robienie wszystkiego na Ziemi, a potem wystrzeliwanie rakiet jest drogie i trudne. Są więc już firmy, które przyjmują inne podejście. Starają się wyprodukować w kosmosie, co tylko mogą.

Przykładem jest Wykonane w kosmosie, która prowadzi eksperymenty na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z produkcją części z wykorzystaniem druku 3D. Narzędzia, części zamienne i urządzenia medyczne dla załogi mogą być tworzone na życzenie. Zalety duża elastyczność Oraz lepsze zarządzanie zapasami na. Ponadto niektóre produkty można wytwarzać w kosmosie. bardziej efektywny niż na Ziemi, na przykład czystych światłowodów. W szerszej perspektywie też nie trzeba nosić jakieś surowce i materiały do ​​produkcji, bo często już istnieją. Metale można znaleźć w asteroidach, a wodę do produkcji paliwa rakietowego można już znaleźć w postaci lodu na planetach i księżycach.

Jest to również ważne dla biznesu kosmicznego. minimalizacja ryzyka. Według badania przeprowadzonego przez Bank of America, jednym z głównych problemów zawsze był nieudane starty rakiet. Jednak od początku 0,79 wieku loty kosmiczne stały się bezpieczniejsze. W ciągu ostatnich dwudziestu lat tylko 50% załogowych startów zakończyło się niepowodzeniem. W latach 2016-tych cztery na pięć misji zakończyły się niepowodzeniem, a w 5 roku udział firm kosmicznych spadł do około XNUMX%.

Szkoła Redukcji Hałasu

Chociaż nowe rakiety i statki kosmiczne stanowią tylko niewielką, a nie największą część całkowitych przychodów przemysłu kosmicznego – w porównaniu z usługami satelitarnymi, takimi jak telewizja, łącza szerokopasmowe i obserwacje Ziemi, spektakularne starty rakiet są zawsze najbardziej ekscytujące. A do zarobienia dużych pieniędzy potrzebne są emocje, błysk marketingowy i rozrywka, co dobrze rozumie wspomniany szef SpaceX, Elon Musk. Dlatego w locie testowym jego wielki Rakiety Falcon Heavy wysłał w kosmos nie nudną kapsułę, ale Samochód Tesli Roadster z wypchanym astronautą „Starmanem” za kierownicą, a wszystko to w rytm muzyki David bowie.

Teraz ogłasza, że ​​wyśle ​​dwie osoby na orbitę wokół Księżyca, pierwszy całkowicie prywatny kosmiczny lot pasażerski w historii. Oryginał, podobny do Maski, wybrany do tej misji, Yusaku Maezawa, musiał wpłacić zaliczkę w wysokości 200 milionów dolarów za miejsce na pokładzie. To jest pierwsza część. Ponieważ jednak całkowity koszt misji szacowany jest na 5 miliardów dolarów, potrzebne będą dodatkowe fundusze. Może to być trudne, biorąc pod uwagę, że Maezawa ostatnio wysyła sygnały, że nie ma środków. Prawdopodobnie dlatego głośno zapowiadany lot Księżyca nie odbędzie się w ciągu najbliższych kilku lat. Pytanie brzmi, czy to naprawdę ma znaczenie? W końcu marketingowo-reklamowa karuzela się kręci.

Musk wyraźnie wywodzi się ze szkoły redukcji hałasu w biznesie. W przeciwieństwie do swojego głównego konkurenta, Jeff Bezos, założyciel Amazona i firmy kosmicznej Blue Origin. Ten wydaje się być zgodny z inną starą zasadą biznesową: „Pieniądze kochają ciszę”. Jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek słyszał o zapewnieniach Muska, że ​​będzie wysyłał naraz sto osób w uroczych wizualizacjach. statki kosmiczne. Mniej znany jest jednak plan Blue Origin, by w tym roku dać turystom XNUMX-minutowe bilety. leci na skraj kosmosu. I kto wie, czy nie staną się rzeczywistością za kilka miesięcy.

jednak SpaceX ma coś, czego nie ma Bezos. Jest to część strategii NASA dotyczącej pojazdów załogowych (chociaż Bezos ostatecznie współpracował z agencją na znacznie mniejszą skalę).. W 2014 roku Boeing i SpaceX otrzymały zamówienia z programu Commercial Crew Programu NASA. Boeing przeznaczył na rozwój 4,2 miliarda dolarów Kapsułki CST-100 Starliner (4) i SpaceX zarobiły 2,6 miliarda dolarów na załogowym statku smok. NASA powiedziała wówczas, że celem jest wystrzelenie przynajmniej jednego z nich do końca 2017 roku. Jak wiemy, wciąż czekamy na realizację.

4. Kapsuła Boeing CST-100 Starliner z załogą na pokładzie - wizualizacja

Opóźnienia, czasami bardzo długie, są powszechne w przemyśle kosmicznym. Wynika to nie tylko ze złożoności technicznej i nowatorstwa konstrukcji, ale także z niezwykle trudnych warunków eksploatacji technologii kosmicznej. Wiele projektów w ogóle nie jest realizowanych, ponieważ są przerywane z powodu pojawiających się problemów. W związku z tym daty rozpoczęcia zostaną przesunięte. Musisz się do tego przyzwyczaić.

Na przykład Boeing planował polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną w swojej kapsule CST-2018 w sierpniu 100 r., co odpowiadałoby lotowi SpaceX Demo-1 w marcu tego roku (5). Jednak w czerwcu ubiegłego roku podczas testów rozrusznika Starliner pojawił się problem. Wkrótce potem przedstawiciele Boeinga ogłosili, że firma odkłada misję testową, znaną jako Orbital (OFT), na koniec 2018 lub początek 2019 roku. Wkrótce OFT został ponownie przesunięty na marzec 2019 r., a następnie na kwiecień, maj i wreszcie sierpień. Firma nadal zamierza wykonać swój pierwszy załogowy lot testowy na ISS w tym roku, poinformowali urzędnicy.

5. Wydobycie kapsuły Dragon Crew z oceanu po marcowych testach.

Z kolei kapsuła załogi SpaceX uległa paskudnej awarii podczas testów naziemnych w kwietniu tego roku. Chociaż początkowo fakty były niechętnie ujawniane, po kilku dniach stało się jasne, że tak się stało. Wybuch i zniszczenie smoka. , najwyraźniej przyzwyczajony do takich sytuacji, skomentował, że ten niefortunny rozwój wydarzeń daje szansę na uczynienie załogowego Smoka jeszcze lepszym i bezpieczniejszym.

„Po to właśnie są testy” – powiedział w oświadczeniu dyrektor generalny NASA, Jim Bridenstine. „Nauczymy się, dokonamy niezbędnych poprawek i bezpiecznie posuniemy się naprzód dzięki naszemu komercyjnemu programowi załogowych statków kosmicznych”.

Jednak prawdopodobnie oznacza to kolejne opóźnienie w czasie załogowego testu Dragon 2 (Demo-2), który zaplanowano na lipiec 2019 r. płynąć i nie eksplodować. Jak się okazało w maju, są problemy z prawidłowym działaniem spadochronów Dragon 100, więc wszystko prawdopodobnie się opóźni. Cóż, to jest biznes.

Nikt jednak nie kwestionuje możliwości i kompetencji SpaceX czy Boeinga. W ciągu ostatnich kilku lat Muska stała się jedną z najbardziej aktywnych i innowacyjnych firm kosmicznych na świecie. Tylko w 2018 roku przeprowadziła 21 startów, co stanowi około 20% wszystkich światowych startów. Imponuje też takimi osiągnięciami jak opanowanie technologii renowacja głównych sekcji rakiety na twardym podłożu (6) lub platformach morskich. Wielokrotne użycie pocisków ma ogromne znaczenie w obniżeniu kosztów kolejnych startów. Trzeba jednak przyznać, że po raz pierwszy udanego lądowania rakiety po locie dokonał nie SpaceX, a Blue Origin (mały Nowy Shepard).

6. Lądowanie głównych sekcji rakiety Falcon Space X

Duża wersja głównej rakiety Falcon Heavy firmy Musk – o której wiadomo, że została już przetestowana w locie – jest w stanie wystrzelić ponad 60 ton na niską orbitę okołoziemską. Zeszłej jesieni Musk przedstawił projekt jeszcze większej rakiety. Rakieta Big Falcon (BFR), w pełni wielokrotnego użytku pojazd nośny i system statków kosmicznych zaprojektowany z myślą o przyszłej misji marsjańskiej.

W listopadzie 2018 r. Elon Musk zmienił nazwę drugiego stopnia i statku na wspomniany Starship (7), natomiast pierwszy stopień został nazwany Super ciężki. Ładunek na orbitę okołoziemską wynosi co najmniej 100 ton w BFR. Są sugestie, że kompleks Starship-Super Heavy może być w stanie wystrzelić 150 ton lub więcej na LEO (niską orbitę okołoziemską), co jest absolutnym rekordem nie tylko wśród istniejących, ale i planowanych rakiet. Pierwszy lot orbitalny BFR jest wstępnie zaplanowany na 2020 rok.

7. Wizualizacja oderwania statku kosmicznego od rakiety Big Falcon.

Najbezpieczniejszy statek kosmiczny

Biznesowe relacje Jeffa Bezosa z nim są znacznie mniej efektowne. Zgodnie z umową Blue Origin zmodernizuje i wyremontuje stanowisko testowe 4670 w Marshall Space Flight Center w Huntsville w Alabamie, aby móc tam testować. Silniki rakietowe BE-3U i BE-4. Stanowisko 1965, zbudowane w 4670 roku, służyło jako baza do prac Bieg Saturna V dla programu Apollo.

Bezos ma dwuetapowy plan testów na 2021 rok. Rakiety Nowy Glenn (nazwa pochodzi od Johna Glenna, pierwszy Amerykanin, który okrążył Ziemię), zdolny do wystrzelenia 45 ton na niską orbitę okołoziemską. Jego pierwszy segment jest przeznaczony do wejścia na pokład na morzu i ponownego użycia do 25 razy.

Blue Origin zakończył budowę nowej fabryki o powierzchni 70 XNUMX mkw. M2, przeznaczony do produkcji tych rakiet, znajduje się w pobliżu Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na Florydzie. Podpisano już umowy z kilkoma klientami komercyjnymi zainteresowanymi New Glenn. Będzie napędzany silnikiem BE-4, który firma sprzedaje również United Launch Alliance (ULA), firmie Lockheed Martin i Boeing założonej w 2006 roku w celu obsługi klientów rządowych USA poprzez wysyłanie ładunków w kosmos. W październiku ubiegłego roku zarówno Blue Origin, jak i ULA otrzymały kontrakty od Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych na wsparcie rozwoju ich rakiet nośnych.

New Glenn opiera się na doświadczeniach Blue Origin z suborbitalnym statkiem „turystycznym” New Shepard (8), nazwanym na cześć Alana Sheparda, pierwszy Amerykanin w kosmosie (krótki lot suborbitalny, 1961). To New Shepard, z sześcioma miejscami siedzącymi, może być pierwszym turystycznym statkiem wycieczkowym, który w tym roku poleci w kosmos, chociaż… to nie jest pewne.

Jeff Bezos powiedział na konferencji Wired25 w październiku ubiegłego roku. -

Elon Musk znany jest z propagowania idei tworzenia ludzkości „Cywilizacja wieloplanetarna”. Wiele wiadomo o jego księżycowych i marsjańskich projektach. Tymczasem szef Blue Origin mówi – i znowu: dużo ciszej – tylko o Księżycu. Jego firma zaproponowała opracowanie lądownika księżycowego. Blue Moon w celu dostarczenia ładunku i ostatecznie ludzi na powierzchnię Księżyca. Niewykluczone, że zostanie wprowadzony i uwzględniony w konkursie NASA na lądowniki księżycowe.

Orbitalna gościnność?

Kolorowy poglądy na temat turystyki kosmicznej mogą sprowadzić zbyt wiele obietnic na sąd. Dokładnie tak stało się ze Space Adventures, które zostało pozwane przez austriackiego biznesmena i poszukiwacza przygód Haralda McPike'a o zwrot kaucji w wysokości 7 milionów dolarów zapłaconych za miejsca w misji Sojuz wokół Księżyca. Nie powstrzymuje to jednak kolejnych marketingowców pozaziemskich wypraw turystycznych.

Amerykańska firma Orion Span z siedzibą w Houston pracuje na przykład nad projektem statku kosmicznego, który opisuje jako „pierwszy luksusowy hotel w kosmosie"(9). Jej Stacja Aurora powinien ruszyć w 2021 r. Dwuosobowy zespół będzie towarzyszył hojnie płacącym klientom, którzy wydają ponad 2,5 mln zł za dobę, co przy dwunastodniowym urlopie daje łączny pobyt ok. 30 mln zł. Orbitalny hotel ma okrążać Ziemię „co 90 minut”, oferując „niezliczone wschody i zachody słońca” oraz niezrównane widoki. Wycieczka będzie intensywną podróżą, bardziej przypominającą „prawdziwe doświadczenie astronauty” niż leniwe wakacje.

Inni odważni wizjonerzy z Fundacji Gateway, założonej przez byłego pilota Johna Blinkowa i projektanta misji kosmicznych Toma Spilkera, który kiedyś pracował w Jet Propulsion Laboratory, chcą zbudować Stacja kosmodromu. Umożliwi to zarówno eksperymenty naukowe prowadzone przez narodowe agencje kosmiczne, jak i turystykę kosmiczną. W zgrabnym wideo zamieszczonym na YouTube fundacja prezentuje swoje ambitne plany, w tym kosmiczny hotel klasy Hilton. Stacja powinna się obracać, prawdopodobnie symulując grawitację na różnych poziomach. Chętnym oferowane jest „członkostwo” w Bramie i udział w systemie losowania. W zamian za roczną opłatę otrzymujemy „newslettery”, „zniżki na wydarzenia” oraz szansę na wygranie darmowego wyjazdu do kosmodromu.

Projekty Bigelow Aerospace wyglądają nieco bardziej realistycznie – głównie za sprawą testów przeprowadzonych na ISS. Projektuje dla kosmicznych turystów elastyczne moduły B330które rozkładają się lub „nadmuchują” w przestrzeni. Umieszczenie dwóch małych modułów na orbicie dodało wiarygodności planom Roberta Bigelowa. Rodzaju I i IIa przede wszystkim udany eksperyment z Moduł BEAM. Został stworzony przy użyciu tej samej technologii, która była testowana na ISS przez dwa lata, a następnie w 2018 roku została przyjęta przez NASA jako pełnoprawny moduł stacji.

Dodaj komentarz