Citroen Berlingo - od biznesu do rodziny
Artykuły

Citroen Berlingo - od biznesu do rodziny

A gdyby taczka była wyposażona w baldachim i krzesełko do karmienia, czy zamieniłaby się w wózek dziecięcy? Niekoniecznie, ale tak właśnie zrobił Citroen i wiele innych marek – przekształciły typowy samochód dostawczy w samochód osobowy. Sprawdzasz, czy kupowanie Berlingo Multispace na rynku wtórnym ma sens?

Historia małego francuskiego vana sięga 1997 roku, kiedy to zadebiutowała pierwsza generacja Berlingo. I w taki sposób, że trudno się dziwić, bo nie miał nawet przesuwanych drzwi z boku. W kolejnych latach pojawiło się wiele poprawek i ulepszeń, aż wreszcie w 2008 roku zadebiutowała druga generacja. Co prawda taczka do wózka dziecięcego to kiepski pomysł, ale ktoś sprytny zauważył, że po modyfikacjach małe dostawcze świetnie sprawdzą się jako rodzinne czterokołowce - i to też była geneza Berlingo Multispace, choć Oczywiście nie jest to pierwsze i nie ostatnie auto tego typu, bo nawet poprzednik był sprzedawany w takiej formie.

Czym więc różni się wersja rodzinna od pełnej? Po pierwsze wygląda „drożej”, bo ma więcej pomalowanych części, ładniejsze koła i kilka akcesoriów. Został również wyposażony w okna, aby uniemożliwić rodzinie podróżowanie jak wagon towarowy. A na deser ulubioną cechą rodziców są przesuwne tylne drzwi po obu stronach, dzięki czemu dostęp do tylnych siedzeń jest uproszczony, a dzieci wychodząc nie będą dotykać samochodów sąsiadów na parkingu. Nawiasem mówiąc, dorosło drugie pokolenie Berlingo. Rozstaw osi otrzymał bonus 4 cm, który jednak nie był szczególnie lubiany. Ale dodatkowe 8 cm szerokości w okolicy ramion to całkiem sporo. Na rynku można znaleźć nawet 7-osobowe modele dla dużych rodzin lub na wspólne wyjazdy z teściową. Ale czy niedociągnięcia zmniejszą budżet rodzinny?

Problemy

Tak naprawdę samochód jest jeszcze stosunkowo młody, więc większość problemów prawdopodobnie nadal będzie się pojawiać, ale jedno jest pewne – nasze drogi nie przepadają za zawieszeniem. Luzy pojawiają się stosunkowo szybko, a elementy gumowo-metalowe nie oznaczają trwałości. Również od czasu do czasu można znaleźć plamy pod autem, ponieważ są przecieki. Silniki benzynowe są proste i trwałe, ale praktycznie ich nie ma na rynku wtórnym - akcesoria są w większości wadliwe, a czasami uszczelka podgłowicowa przedwcześnie się wypala. Dominują diesle, które często mają za sobą większe przebiegi, dlatego turbosprężarka, cały układ wtryskowy oraz, również dość problematyczny, filtr cząstek stałych wymagają konserwacji. Od czasu do czasu w serwisie trzeba dolać specjalny płyn, który kosztuje i zmusza do wizyty w autoryzowanym serwisie. Sam element zwykle trwa około 150 . km. Tradycyjnie należy również brać pod uwagę drobne usterki w elektronice, głównie z kategorii sprzętu. 

wnętrze

Co zaskoczy wnętrze? Przede wszystkim jest ogromny. Z przodu lub z tyłu możesz poczuć się jak na siłowni, także dzięki wysokiej linii dachu. Bagażnik też jest ogromny (675 litrów!), za co Berlingo Multispace może podziękować za różnorodność produktów. Oczywiście nie jest to rozmiar furgonetki, bo siedzenia pasażera musiały gdzieś zmieścić, ale jest dobrze zbudowany i regularny i można go zwiększyć do 3000 KM. Jest jednak kiepsko wykończony. W każdym razie twardy plastik dotyczy nie tylko bagażnika, ale także wnętrza. Plastikowe skrzynki narzędziowe mają tę samą zmysłową fakturę, nie ma sensu szukać cienkich materiałów – widać, że maszyna wyszła z maszyny, która nie boi się pracy. Ale producent postarał się, aby wnętrze było wygodniejsze - drzwi nie straszą gołą blachą, design cieszy oko, a jasne elementy i srebrne wstawki ożywiają obraz.

Ważna jest również strona praktyczna. Pokrywa bagażnika jest ogromna i unosi się tak wysoko, że może służyć jako dach awaryjny podczas deszczowej wyprawy na kemping. No i te przegródki... Dopóki kobieca torebka może komunikować się z kosmosem, a co za tym idzie gubić wszystko, co się w niej znajduje, utrzymanie porządku w Berlingo będzie łatwe. Skrytki są wszędzie - w kabinie, w tunelu, w dole, w drzwiach. Schowek w podłokietniku można nawet wyciągnąć i zabrać ze sobą. Dodatkowo dzieci podróżujące z tyłu mają do dyspozycji składane stoliki, a rodzice mają do dyspozycji specjalne lusterko do obserwacji. Z kolei pojemna górna półka pomieści również nieco większe przedmioty, a tylne drzwi można w każdej chwili zamknąć na guzik, aby jedno z dzieci nie chciało wysiadać z auta na torze. Szkoda, że ​​tylko przednia lewa szyba ma automatyczne opuszczanie, ale duże lusterka ułatwiają manewrowanie, a płaska podłoga z tyłu nie zajmuje zbyt wiele miejsca. 

Po drodze

Co może być pod maską? To tylko rodzinny van, więc nie oczekuj wrażeń z jazdy porównywalnych ze skokami spadochronowymi nad wodospadem Niagara. Nadwozie chwieje się w zakrętach, skrzynia biegów jest trochę luźna, a sterowanie przeciętne. Ale nierówności są dość delikatnie amortyzowane.

Silniki to ciekawy temat – wszystkie 1.6 je mają, a znalezienie silników benzynowych jest równie niezwykłe, jak znalezienie pola naftowego we własnej piwnicy. Obie opcje lubią dużą prędkość i mają moc 90 lub 110 KM. Diesel jest dużo łatwiejszy w odbiorze. 1.6 HDi lub e-HDi - 90 i 92 KM odpowiednio, ale nie dają dobrej dynamiki. Przy prędkościach miejskich samochód żyje, na autostradzie jest to już problem, szczególnie przy wyprzedzaniu. W połączeniu z załadowanym autem adrenalina na lewym pasie przekracza wszelkie normy. Ponieważ jednak w przyrodzie nic się nie marnuje, zużycie paliwa jest niezwykle kuszące i wynosi średnio poniżej 6 l/100 km. Mocniejsze wersje 110- i 112-konne pozwalają zobaczyć pierwszą „setkę” w 12 sekund i wyraźnie lepiej zachowują się na drodze. Warto się nad nimi zastanowić, bo wcale nie spalają więcej paliwa, a dynamika jest przekonująca.

Nic dziwnego, że rodzinne minivany urosły tak dobrze. Właściwości jezdne mają drugorzędny charakter, ale zastępuje je duża praktyczność, tania eksploatacja i wyposażenie. W przeciwieństwie do taczki z fotelem, rodzinny Citroen odnajdzie się w swojej rodzinnej roli i nie raz pokaże swoją dobrą stronę.

Dodaj komentarz