Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70
Jazda próbna

Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70

Subaru XV z zapomnianymi pasażerami, bardzo przytulny i bezpieczny Infiniti QX70, poszukiwanie domowej sofy w VW Passacie i rekordy oszczędności w Nissanie Murano

Każdego miesiąca redakcja AvtoTachki wybiera kilka samochodów, które są obecnie sprzedawane na rynku rosyjskim i stawia przed nimi różne zadania.

Pod koniec marca i na początku kwietnia myśleliśmy o bezpieczeństwie Infiniti QX70, szukaliśmy domowej sofy w Volkswagenie Passacie, ustanawialiśmy rekordy ekonomiczne za kierownicą Nissana Murano iz jakiegoś powodu zapomnieliśmy o pasażerach w Subaru XV.

Evgeny Bagdasarov zapomniał o pasażerach Subaru XV

W rzeczywistości XV to podniesiony hatchback Impreza, ale w ogóle nie boi się zepsutych regionalnych dróg. Gdyby nie długi nos, mógłby jechać wystarczająco daleko w terenie. Po co? Wydmuchiwanie spod kół fontann śniegu i błota jest co najmniej zabawne.

Prześwit Subaru XV to ponad 20 cm, a autorski system napędu na wszystkie koła nie obawia się długiego poślizgu. Nie ma specjalnego trybu terenowego, jak w „Forester”, ale elektronika dość biegle radzi sobie z używaniem hamulców.

Do segmentu kompaktowych crossoverów, w których wszyscy próbują naśladować siebie nawzajem, Subaru przemyca swoje wartości bokserskie, rajdowe i napęd na wszystkie koła. Dlatego XV zaskakuje nie tylko zdolnością do jazdy w terenie - energochłonnością zawieszenia, sprzężeniem zwrotnym na krótkiej kierownicy, nieoczekiwanie zwinnym wariatorem z klinowym łańcuchem, możliwością lekkomyślnego, ale bezpiecznego skręcania. I skromne, mimo miękkiego plastiku i pięknych wstawek, wnętrze.

Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70

Wyposażenie też jest bez fanaberii, a uwaga skupiona jest tutaj na kierowcy, dla którego jest rozrzucone różnej wielkości ekrany, łopatki zmiany biegów i siedzenie z ciasnym podparciem bocznym. Tymczasem pasażerowie z tyłu narzekają na zimną, nieogrzewaną skórzaną poduszkę siedzenia.

Kompaktowy gatunek crossovera dokonuje własnych zmian. Dlatego charakterystyczny dźwięk silnika typu bokser jest zagłuszany przez izolację szumów, a system stabilizacji jest zbyt ostro dostrojony i nie wyłącza się całkowicie. Jednocześnie jak na rodzinny crossover XV ma mały bagażnik - nie ma szans załadować do niego pełnowymiarowego wózka czy wózka z pudełkami kupionymi przypadkowo od Ikei.

Za kierownicą Subaru XV skupiasz się na tym procesie, zwłaszcza jeśli przed tobą są zakręty hazardu. Wygląda na to, że zupełnie zapomniałem o pasażerach - nie czują się dobrze i protestują. Będziemy musieli zwolnić.

Oleg Lozovoy szukał domowej sofy w VW Passacie

Nie, to nadal nie jest Audi. Ale dystans do sedanów klasy D, które już zyskały sobie sławę w niszy premium, w nowym Passacie został zredukowany do najniższych możliwych wartości. Dlaczego jest tam Audi, popularny biznesowy sedan w ósmej reedycji, już oddycha z tyłu i inne modele z wielkiej niemieckiej trójki. Pytanie tylko, czy fani tego ostatniego są gotowi pozostać lojalni wobec marki? Albo będą mogli trzeźwo ocenić oferty na rynku i rozejrzeć się.

Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70

A jest na co popatrzeć. W tym sensie Passat jako jeden z pierwszych zajął miejsce w kolejce po klienta. Tak, jego wygląd w zasadzie został dostosowany tylko do nowych standardów ogólnego stylu korporacyjnego marki. Z głównych zmian na zewnątrz - inna architektura przedniej optyki i nieco bardziej masywny grill osłony chłodnicy.

Resztę trzeba obejrzeć. Ale prawdziwa rewolucja miała miejsce we wnętrzu modelu. Co to za niekończące się poziomy na panelu przednim, w których ukryte są kanały powietrzne układu klimatyzacji? A interaktywny wyświetlacz na uporządkowanym i całkowicie przeniesionym tutaj z Audi z minimalnymi zmianami. Nie znaliśmy jeszcze samochodu takiej osoby.

Oczywiście zdecydowana większość opcji w nowym Passacie oferowana jest za dopłatą, aw wersji podstawowej za 19 915 dolarów. użytkownikowi zostanie zaoferowana najpopularniejsza analogowa waga przyrządów, a zamiast skóry i Alcantary siedzenia zostaną pokryte prostą tkaniną. Ale musisz też kupić to wszystko od sąsiadów premium za setki dolarów, a czasem tysiące dolarów. Równie ważne jest, aby w Passacie było teraz jeszcze więcej miejsca. W porównaniu do swojego poprzednika rozstaw osi zwiększył się o dobre 79 mm, z czego 33 przypadło na wnętrze. Niby trochę, ale długa podróż jest teraz znacznie łatwiejsza dla wszystkich jeźdźców.

Fajnie też, że przy tych wszystkich aktualizacjach Passat nie stracił swojej zastrzeżonej ergonomii i funkcjonalności. Nadal jest tu przytulnie, jak w domu - brakuje tylko sofy, a każdy mechanizm uruchamia się w niezwykle logiczny i prosty sposób. Czasami łapiesz się na myśleniu: „Dlaczego robisz to inaczej?” Dodając do tego imponującą gamę silników na każdy gust i budżet, a także doskonale zestrojone zawieszenie, masz bardzo przyzwoity samochód na każdy dzień. Które w pewnych okolicznościach mogą konkurować o klienta modelami premium.

Roman Farbotko ustanowił rekordy ekonomiczne w Nissanie Murano

To było w nocy obwodnicy Moskwy. Koniec marca, sobota i niewielki ruch uliczny to idealny czas na sprawdzenie zużycia paliwa Nissana Murano. Producent twierdzi, że na torze crossover z napędem na wszystkie koła, ważący poniżej dwóch ton, a nawet z 3,5-litrowym silnikiem, jest w stanie zapakować fantastyczne osiem litrów na „setkę” - jakoś zbyt optymistycznie.

Ledwo wciskam pedał gazu, rozpędzam czerwonego Murano do 90 km / h - to przy tej prędkości mierzone jest średnie spalanie na trasie. Zwrotnica, cicho dudniąca „szóstką”, zdawała się stawiać opór: pół godziny temu jechaliśmy w zupełnie innym trybie i wydaje się, że „Japończykom” spodobało się to znacznie bardziej. Komputer pokładowy pobiera „9,8 litra” - nie to, co nam powiedziano. Jednak po kilku kilometrach Murano jest korygowane, albo oszczędzając gramy na zjeździe, albo z akceleratorem stałem się jeszcze bardziej miękki - 8,2 litra. Minutę później liczby spadły, a nawet niższe niż zapowiadano - 7,7 litra.

Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70

Rekordy ekonomiczne są oczywiście po części stratą czasu. Od dawna jesteśmy przyzwyczajeni do bardzo różnych liczb, niż obiecują producenci. Przynajmniej w Rosji, z jej korkami, mrozami i nie najlepszym paliwem na świecie. Inną rzeczą jest to, że Nissan, który nie próbował stworzyć ultra ekonomicznego samochodu, wjechał na Murano w całkiem akceptowalne granice: podczas testów w normalnym trybie miejskim duży crossover wymagał 13 l / 100 km - doskonały wynik nawet jak na standardy cała klasa, gdzie już o „szóstkach” pod maską, niestety, mało kto słyszał.

Jednocześnie jazda na Murano z tym nie najmniejszym wolnossącym nie jest zbyt skromna. Trochę ponad osiem sekund do „setek”, bardzo delikatna praca wariatora i niemal idealna izolacja od hałasu - Nissan wytrzyma każdy rytm metropolii. Ogólne wrażenie z pierwszych dni naszej znajomości jest rozmazane przez zbyt amerykańskie zawieszenie, ale za to też kochamy Murano, prawda?

Nikolay Zagvozdkin przypomniał o bezpieczeństwie Infiniti QX70

To było 10 lat temu. Wziąłem na test Infiniti FX, który właśnie pojawił się w Rosji - być może najbardziej niezwykły samochód ze wszystkich sprzedawanych w tamtych czasach. Półtora dnia przyjemności z poznania auta i nagłego, poważnego wypadku z winy „Dziewiątki”, która wjechała na nadjeżdżający pas. Wyrzucone poduszki, złamana na pół felga, pęknięta oś koła - crossovera nie udało się naprawić.

Jazda próbna VW Passat, Nissan Murano, Subaru XV i Infiniti QX70

Wtedy byłem przekonany, że Infinti to bardzo bezpieczny samochód: w wyniku wypadku nie miałem zadrapania. Niedawno spotkałem się ponownie z FX, który od tego czasu przeszedł zmianę pokoleniową i zmienił nazwę na QX70. Niezależnie od tego SUV nadal wyróżnia się z tłumu. Stała się nawet bardziej modna w wyglądzie, ale jednocześnie zachowała korporacyjną sylwetkę, za którą kiedyś nazywano ją „czapką z daszkiem”.

Jeśli konstrukcja QX70 jest nadal niezwykła, to w kabinie samochód nie jest tak świeży w porównaniu z głównymi konkurentami. System multimedialny z niezbyt wygodną kontrolą rundy i rozrzuceniem przycisków dookoła - to wszystko już się wydarzyło i było to dość dawno temu. A także szorstkie gałki obok dźwigni automatycznej skrzyni biegów i wiele więcej.

To Infiniti tak naprawdę nie zaskakuje czymś nowym w środku, ale paradoks jest inny. Po pierwsze, chociaż marka ma znacznie nowocześniejsze pojazdy, QX70 jest tym, który sprzedaje się lepiej niż reszta. Po drugie, ten archaizm modelu skrywa jego niesamowitą atrakcyjność. Nie chcesz rozstać się z Infiniti, czujesz się w nim jak w domu i jest cholernie bezpieczny.

Redakcja dziękuje administracji Hotelu Fresh Wind za pomoc w zorganizowaniu zdjęć do Subaru XV oraz administracji ośrodka Park Drakino za pomoc w zorganizowaniu zdjęć do Infiniti QX70S.

 

 

Dodaj komentarz