BMW i3 (używane) z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 2/2 [Czytelnik Tomek]
Napędy próbne pojazdów elektrycznych

BMW i3 (używane) z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 2/2 [Czytelnik Tomek]

Oto druga część historii naszego Czytelnika, który zdecydował się na zakup używanego BMW i3. Przypomnijmy: gdy jesteśmy we Frankfurcie nad Menem i musimy wrócić samochodem do Polski, w okolice Warszawy. Z kolei BMW i3 to elektryk z realnym zasięgiem poniżej 200 kilometrów...

Część pierwszą można przeczytać tutaj:

> Używane BMW i3 z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 1/2 [Czytelnik Tomek]

Poniższa treść pochodzi od naszego Czytelnika, poddaliśmy ją jedynie drobnym cięciom i drobnym zmianom. Dla ułatwienia czytania nie używamy kursywy.

1 km autem miejskim to wyzwanie!

Od początku wiedziałam, że powrót do domu zajmie mi 2 dni. Założyłem, że zakup odbędzie się w umiarkowanych temperaturach, czyli w cieplejszych miesiącach. Uznałem, że jeśli we wrześniu nie znajdę odpowiedniego samochodu, będę musiał odłożyć plan na wiosnę przyszłego roku – bo jeśli przebieg będzie za mały, mogę nie wrócić do domu.

Dobra wiadomość jest taka, że ​​w 2019 roku w Polsce zaczęły pojawiać się szybsze ładowarki – mowa o GreenWay, ale też Orlenie, Lotosie czy PGE – dzięki którym nawet samochód o niezbyt dużym zasięgu pozwala poruszać się po kraju bardziej i mądrzejszy.

Byłem też optymistą, że auto po włączeniu i przejściu w tryb Eco Pro+ wykazywało pełne 250 kilometrów maksymalnego zasięgu.

Jazzda!

Jeszcze przed wyjazdem skorzystałem z PlugShare, aby zaplanować podróż. Dlaczego nie skorzystałem z narzędzia A Better Router Planner? PlugShare ułatwiło mi rozpoznawanie darmowych ładowarek, szybko dowiedziałem się też czy ktoś na nich ładował, miałem zdjęcia serwisu i możliwość kontaktu z poprzednimi użytkownikami.

BMW i3 (używane) z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 2/2 [Czytelnik Tomek]

Otrzymałem dwie karty RFID z niemieckich sieci, ale mimo to spodziewałem się problemów na stacjach ładowania. Zaplanowałem wyjazd z jedną płatną ładowarką i... wszystko się udało! Z sercem na ramieniu pojechałem do urządzenia w Kauflandzie, bo nie było na nim loginów ani zdjęć PlugShare, a okazuje się, że ładowarka jest i działa bardzo dobrze!

Nagrałam pierwszą udaną wizytę, dodałam zdjęcia - możecie je zobaczyć TUTAJ (ważny argument, dlaczego warto sprawdzić w aplikacji).

> Volvo XC40 Recharge /elektryczne/: CENA od 235 8 zł za P320 AWD, tylko „ponad XNUMX km” realnego zasięgu lotu?

Najśmieszniejsze było to Jedyna płatna stacja sprawiła mi problem: Nie można uruchomić za pomocą kodu QR, Nie można uruchomić za pomocą Plugsurfingu, udało się to zrobić dopiero po rozmowie z obsługą klienta (czytaj TUTAJ). Nie było łatwo dojść do porozumienia, bo mówiłem po angielsku, druga osoba po niemiecku, a przez telefon trudno było zobaczyć, jak macham rękami. Ale zadziałało: urządzenie zostało uruchomione zdalnie, uzupełniono mi energię i mogłem kontynuować podróż.

Oczywiście istniał plan awaryjny: spędzić noc na pobliskiej stacji Shell i błagać obsługę, aby pozwoliła mi się połączyć. Na szczęście nie było to konieczne.

Polska, wreszcie Polska

Pierwszy dzień jazdy zakończyłem w hotelu w Jeleniej Górze.. Nie posiadałem innego ubezpieczenia niż OC, więc zdecydowałem się skorzystać z parkingu strzeżonego. Niestety rano okazało się, że jedyne w mieście szybkie ładowanie (PGE) jest zepsute - wtedy zorientowałem się, że zawsze, ZAWSZE należy planować podróżowanie pomiędzy miastami z co najmniej dwoma szybkimi ładowarkami.. Tak się czuje człowiek zbyt pewny siebie, bo jest „w domu”...

Spędziłem 2,5 godziny na parkingu centrum handlowego na zwykłym gniazdku 230V, żeby chociaż mieć prąd na dotarcie do kolejnej stacji ładowania.

Wszystko przebiegło bez żadnych szczególnych incydentów, wieczorem dotarłem do Warszawy. Aktywny tempomat spisał się znakomicie w trasie, przejechałem 1 km ze średnim zużyciem 232 kWh i średnią prędkością 13,3 km/h, całą trasę przejechałem wydając 76 zł na prąd plus oczywiście hotel.

BMW i3 (używane) z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 2/2 [Czytelnik Tomek]

Ładowanie BMW i3 w Łodzi, tj. „Już prawie jestem w domu” (c) Czytelnik Tomas

Jak się teraz czuję? Czy był to dobry wybór?

BMW i3 zastąpiło Toyotę Auris Hybrid, którą jeździła moja żona. To ona na co dzień korzysta z samochodu. Jej opinia? Porusza się podobnie jak poprzedni (najwyraźniej z powodu braku manualnej skrzyni biegów). Ale moja żona od razu zauważyła, że ​​BMW i3 można sterować tylko pedałem gazu, bo pozwala na przyspieszanie i hamowanie. Wygodne, prawda? 🙂

W każdym razie sam lubię przesiadać się z Outlandera PHEV, gdy muszę wyjść wieczorem do miasta.

Czy zakup w Niemczech miał sens?

Moim zdaniem tak. Gdy przeglądam oferty w Polsce na rok (2017) z akumulatorem 94Ah i podobnym wyposażeniem, widzę ceny w okolicach 120-30 zł. Zaoszczędziłem więc niecałe XNUMX XNUMX zł, oczywiście minus koszty podróży, hotelu, tłumaczenia dokumentów i rejestracji w Polsce. Tak czy inaczej: jestem wielkim zwycięzcą.

Czy nie lepiej poczekać na dodatkowe dopłaty? Opel Corsa-e?

Odpowiedź brzmi: tak i nie. Kiedy usłyszałem o dotacjach, odłożyłem swoje plany zakupowe. Kiedy jednak okazało się, że ograniczenie dotyczy nowych samochodów kosztujących nie więcej niż 125 zł, zdecydowałem, że wybrałem rynek wtórny.

> Dopłaty do pojazdów elektrycznych 2019: do 36 zł za samochód, do 000 zł za motocykl / motorower

Tak, przyznaję, trochę skusiły mnie oferty Opla Corsy-e i Peugeota e-208 czy nowego Renault Zoe. Należy jednak pamiętać, że w próg dopłaty wliczane są samochody z podstawowym wyposażeniem. Ich silniki są słabsze od BMW i3. Oferują więc gorszą dynamikę. Wydaje się, że w środku też jest jakoś... inaczej i jest mniej miejsca.

Jedyną zaletą tych modeli jest akumulator o pojemności około 50 kWh – ale wtedy uznałem, że w ruchu miejskim nie będzie to miało aż takiego znaczenia. Co więcej, BMW i3 przejechało 700 kilometrów w ciągu jednego dnia. Poddałem się.

Dlaczego nie Tesli?

Był czas, kiedy rozważałem zakup nowego Modelu 3. Miałem jednak bardzo specyficzne wymagania, ponieważ potrzebowałem czegoś więcej niż tylko charyzmatycznego dyrektora generalnego. Chciałem:

  1. możliwość zakupu samochodu w Polsce,
  2. serwis w Warszawie,
  3. dopłata za ten model.

Było blisko, dwa pierwsze założenia się sprawdziły. Niestety tej drugiej opcji nie udało się zrealizować, dlatego wróciłem do pomysłu zakupu BMW i3 na rynku wtórnym. I jak widać, zrozumiałem to.

> Podrożała Tesla Model 3, wersja Performance tylko z szarymi 20-calowymi felgami zamiast srebrnych.

Czy samochód elektryczny ma sens?

Dla mnie tak.

Przez lata jeździłem samochodami benzynowymi, wysokoprężnymi, hybrydowymi (HEV), hybrydami typu plug-in (PHEV), a niedawno zatrudniłem elektryka (BEV). Wydaje mi się, że mam porównanie i to widzę tym drugim najlepiej jeździć. Oczywiście cena zakupu jest zdecydowanym minusem, ponieważ pojazdy czysto elektryczne są droższe. Jeśli jednak możemy przyjąć samochód używany, dwu-, trzyletni samochód na rynku wtórnym będzie o połowę tańszy od nowego.

Jak widać na załączonym obrazku. co było do okazania

BMW i3 (używane) z Niemiec, czyli moja droga do elektromobilności - cz. 2/2 [Czytelnik Tomek]

A jeśli jesteście ciekawi innych moich przygód, zapraszam na Facebooka - JESTEM TUTAJ.

Wszystkie zdjęcia w artykule (c) Czytelnik Tomek

To może Cię zainteresować:

Dodaj komentarz