Sprzęt wojskowy

Bezzałogowe statki powietrzne dla Sił Zbrojnych RP

Podczas szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży w lipcu br. Nadzór projektowy sprawował Elbitu BSP, w tym MEN kategorii Hermes 900.

O bezzałogowych systemach powietrznych mówi się od wielu lat w kontekście pozyskiwania nowych możliwości przez Siły Zbrojne RP i inne polskie służby porządkowe. I choć pierwszy sprzęt tego typu pojawił się w Wojsku Polskim już w 2005 roku, to do chwili obecnej dla Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych zakupiono ponad 35 mini-BSP poziomu taktycznego (kolejne cztery zakupiono m.in. Straży), zamówienia systemowe nadal pozostają na papierze. W ostatnim czasie na szczeblu kierowniczym Ministerstwa Obrony Narodowej zapadły w tej sprawie nowe decyzje.

Po pierwsze, zgodnie z deklaracjami z połowy lipca 2016 roku, jak najwięcej systemów bezzałogowych będzie zamawianych bezpośrednio od polskiego przemysłu, ale pod tym pojęciem należy rozumieć spółki kontrolowane przez Skarb Państwa, a nie osoby prywatne (chyba że ściśle współpracujące z Polską Grupą Zbrojeniową). ) . Siły Zbrojne RP nie pozyskały jeszcze siedmiu klas systemów BSP. Sześć – zgodnie z wciąż obowiązującym Planem modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022, decyzja o pozyskaniu siódmego zapadła w lipcu br.

Duże systemy rozpoznawcze i bojowe

Największymi i najdroższymi polskimi systemami bezzałogowymi powinny być systemy klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance – operujące na średnich wysokościach przy długim czasie lotu) o kryptonimie Zefir. Polska planuje zakup czterech takich zestawów, każdy z trzema latającymi kamerami, które wejdą do służby w latach 2019-2022. „Zefiry” powinny mieć zasięg od 750 do 1000 km i realizować zadania na rzecz całej polskiej armii. Będą to przede wszystkim misje zwiadowcze, ale polskie MALE powinny mieć także możliwość atakowania celów „wcześniej zidentyfikowanych” lub wykrytych przez własne czujniki pokładowe. Uzbrojenie Zephyra będzie obejmowało rakiety kierowane powietrze-ziemia, być może także rakiety niekierowane i bomby latające. Ministerstwo Obrony Narodowej prowadziło negocjacje w sprawie największych systemów bezzałogowych z amerykańską firmą General

Atomics (w tym kontekście najczęściej określany jako MQ-9 Reaper) i izraelski Elbit (Hermes 900). Co ciekawe, w czerwcu do Polski sprowadzono (w ramach umowy z Elbitem) w celu zapewnienia bezpieczeństwa podczas lipcowych wydarzeń o wyjątkowej wadze, które miały miejsce w naszym kraju: szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Został zintegrowany z dwoma bezzałogowymi BSP: Hermes 100 i Hermes 2. Według szefa MON Antoniego Macierewicza system ten „spisał się wyjątkowo dobrze”, co może świadczyć o tym, że Elbit zwiększył możliwości w Zephyrze i programy Grif.

Drugim co do wielkości i rozpoznawczo-bojowym potencjałem będzie system taktyczny średniego zasięgu Gryf. Musi być w stanie prowadzić rozpoznanie w interesie dywizji (zasięg działania 200 km), a jednocześnie być w stanie razić zidentyfikowane cele za pomocą unoszących się w powietrzu bomb i/lub rakiet niekierowanych. Planowany jest zakup do 10 zestawów po 3-4 latające kamery każdy. Do tej kategorii należy Hermes 450, oferowany wspólnie z Elbitem przez Polską Grupę Zbrojeniową. W konkursie wzięła także udział prywatna firma WB Group, współpracująca z Thales UK. Razem oferują daleko idącą polonizację sprawdzonego brytyjskiego systemu Watchkeeper. Firmy zrzeszone lub współpracujące z Polską Grupą Uzbrojenia również zapowiedziały opracowanie własnego systemu tej klasy. Podstawą będzie kompleks taktyczny krótkiego zasięgu E-310, którego przedprodukcyjne próbki są obecnie testowane. Może się jednak zdarzyć, że zanim będzie gotowy, konieczne będzie zaopatrzenie się w jakieś zestawy oparte na zagranicznej platformie.

Mniejsze systemy rozpoznawcze

Poprzednia ekipa rządząca podkreślała, że ​​mniejsze BSP zwiadowcze należy zamawiać w Polsce, gdyż krajowy przemysł ma w tym zakresie pełne kompetencje. Obecne władze dodały do ​​tego wymóg, aby państwo polskie zachowało kontrolę nad technologiami krajowych bezzałogowych statków powietrznych, a co za tym idzie, nad podmiotami gospodarczymi je produkującymi i serwisującymi. Wyjaśniając to takimi przesłankami, 15 lipca br. Ministerstwo Obrony Narodowej anulowało dotychczasowe zamówienie na kompleksy Orlik (kompleks taktyczny krótkiego zasięgu działający na poziomie brygady o zasięgu co najmniej 100 km, planowano zakup 12-15 zestawów po 3-5 samolotów) i Vidoiskatel (system mini-BSP działający na poziomie batalionu, zasięg 30 km, początkowo planowany zakup 15, a docelowo 40 zestawów po 4-5 urządzeń). Intencją Ministra Obrony Narodowej jest, aby odmowa udziału w obecnym przetargu nie spowodowała opóźnień w całym postępowaniu. Dlatego należy jak najszybciej wysłać zaproszenie do takiego postępowania.

„Wybrane” podmioty prawne (tj. znajdujące się pod kontrolą Skarbu Państwa). Ministerstwo Obrony Narodowej przewiduje utworzenie w Polsce obiektów do montażu końcowego, modernizacji i konserwacji tego sprzętu. W tej sytuacji faworytem w klasie Orlik był system zaproponowany przez konsorcjum PIT-Radwar SA i WZL Nr. 2 SA, działająca pod auspicjami Polskiej Grupy Zbrojeniowej, rozwijana we współpracy ze strategicznym podwykonawcą – firmą Eurotech. Mowa o wspomnianym już systemie E-310. W kategorii Mini-UAV Viewer sytuacja nie jest już tak oczywista. W przetargu mogą znaleźć się izraelskie systemy Aeronautics Orbiter-2B, oferowane wcześniej przez PGZ, czy krajowy system FlyEye z Grupy WB, który z powodzeniem działa na rynkach międzynarodowych (m.in. na Ukrainie i ma duże szanse na udział w prestiżowym francuskim przetargu). . Ale w tym drugim przypadku polski prywatny potentat wojskowy będzie musiał zawrzeć sojusz z podmiotem państwowym.

Pełna wersja artykułu dostępna w wersji elektronicznej za darmo >>>

Dodaj komentarz