Jazda próbna niezwykłym Chevy Van
Jazda próbna

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Jak zdobyć ogromną, luksusową i charyzmatyczną przyczepę stacjonarną w cenie podstawowej Skody Kodiaq, której nikt inny nie ma

To wnętrze nie przypomina niczego, do czego jesteś przyzwyczajony w samochodach. Kiedy przyjedziesz tu po raz pierwszy, wszyscy zachwycą się - właściciel bajecznie drogiego Rolls-Royce'a, mieszkaniec „mobilnego biura” opartego na Mercedes-Benz V-klasie, a nawet doświadczony podróżnik, przyzwyczajony do kamperów w styl japońskich mikro-mieszkań. Bo tutaj wszystko jest inne.

Otwieraj duże, dwuskrzydłowe drzwi - a Twoje spojrzenie nie będzie salonem, ale pomieszczeniem umeblowanym i wykończonym materiałami, których po prostu nie ma w motoryzacji. Miękka, prawie pluszowa tkanina, harmonijkowe rolety w oknach - i prawdziwe dywany na podłodze, po których chce się chodzić tylko boso. Okleina drewniana? To nudne, lepiej pokrójmy szafę starej babci i tak po prostu - z nielakierowanymi kratami i deskami - obchodzimy wszystko, co może dosięgnąć dłoń!

A siedzenia? W nich po prostu wpadasz jak w chmurę i od razu zapominasz o wszystkich problemach: coś takiego musi być w gabinetach psychoanalityków. Wyposażenie jest może jeszcze bardziej przytulne niż w innych domach, ale nie zapomniano też o funkcjonalności - krzesła w drugim rzędzie obracają się wokół własnej osi, a dosłownie w każdym wolnym miejscu jest jakaś skrzynka z okładką z tego samego drewna. zorganizowany.

Ale główną cechą jest trzeci rząd. Panel sterowania tak mówi: sofa elektryczna, czyli sofa elektryczna. Składanie. Wciskamy guzik i po kilku sekundach otrzymujemy szerokie, najdelikatniejsze łóżko w połowie „pokoju”, obok którego - w jednych z tylnych drzwi - znajduje się również mini-bar. Co jeszcze jest potrzebne do szczęścia?

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Co więcej, to, co jest cudowne dla Rosjanina, dla Amerykanów to znajomy sposób życia. Takie samochody były i są budowane w Stanach Zjednoczonych w tysiącach egzemplarzy, a tradycyjni producenci samochodów nie mają z nimi nic wspólnego: pracownie innych firm zajmują się przekształcaniem samochodów dostawczych w salony na kołach. Nasz egzemplarz został zbudowany przez najbardziej szanowane biuro w swojej dziedzinie zwane Starcraft - nawiasem mówiąc, wiodące w historii aż do 1903 roku.

A samo "źródło", które na moskiewskich drogach przyciąga wzrok gorzej niż supersamochody, w swojej ojczyźnie - to nasza "Gazela". Nazywa się po prostu Chevy Van i właśnie w tym pokoleniu żył prawie niezmieniony przez ćwierć wieku, od 1971 do 1996 roku. Nawiasem mówiąc, jego następca, Chevrolet Express, właśnie powtórzył osiągnięcie, czyli dwa samochody to 50 lat historii!

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Samochód na tych zdjęciach to jeden z późniejszych, rocznik 1995 i jeśli macie logiczne pytanie dotyczące tabliczki znamionowej GMC na grillu, spieszymy z odpowiedzią. To nie jest tabliczka znamionowa, ale cały przód zapożyczony jest z modelu GMC Vandura z nieco wcześniejszej serii: więc poprzedni właściciel zdecydował się na lepsze reflektory i design, wysyłając cześć do vana z kultowej serii „Team A”. ”. Chociaż w istocie Vandura i Chevy Van są braćmi bliźniakami.

I musimy pamiętać, że pomimo luksusowego wypełnienia, odważnego body kit i innych bajerów jest to przede wszystkim utylitarny minibus. Zajmij przynajmniej miejsce kierowcy: to małe, którego nie sięgały ręce mistrzów Starcrafta, wygląda i szczerze mówiąc źle się czuje - kiepski plastik, zakrzywiony montaż i bardzo dziwna ergonomia. Jak, na przykład, zestaw pedałów przeznaczony dla „ludzi na jednej nodze”?

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Nie żartuję, zostało tak mało miejsca między ogromną pokrywą silnika a lewym nadkolem, że po prostu nie ma gdzie postawić lewej stopy. Jedyną realną opcją jest przyciśnięcie go do siebie, wrzucenie pod prawą goleń, a następnie skrzyżowanie i ruszenie. Chociaż właściciel tego okazu mówi, że taka pozy nie przeszkadza mu nawet podczas długich podróży, a generalnie cała jego dalsza rodzina bez problemu je toleruje.

Jest to zrozumiałe: pomimo wymiarów i aerodynamiki jednostki użytkowej, Chevy Van jest dość cichy nawet przy prędkościach autostradowych, a typowa amerykańska zabudowa ma tutaj najbardziej poprawny charakter - pacyfikujący, ale w żadnym wypadku nie prowadzący do choroby morskiej. Ostre nierówności dość wyraźnie przenikają do wnętrza, ale raczej nie podmuchami jako takimi, a dźwiękiem: ciało go tu niesie, a wszystko rozbrzmiewa w tak ogromnej przestrzeni, bądź zdrowy.

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Tak, tak, ten autobus nie jest magistralą ramową, jak mogłoby się wydawać. Chociaż na przykład zawieszenia są bardzo zbliżone do klasycznych pickupów Chevrolet C / K: z tyłu znajduje się ciągła oś i resory piórowe, z przodu znajduje się podwójne wahacze i sprężyny. Sterowalność ... wystarczająca. Długą „kierownicę” bez sprzężenia zwrotnego trzeba kręcić na absolutnie zakrętach autobusu, a Chevy Van za każdym razem robi teatralną pauzę, po czym bezwstydnie leży na boku. Nie, jeśli chcesz, możesz przejść jakiś zakręt z normalną prędkością, ale w kabinie będzie prawdziwy bałagan pasażerów i ich rzeczy. A jeszcze wcześniej kierowca po prostu wyślizgnie się z miękkiego siedzenia: dlaczego meble domowe wymagają bocznego podparcia?

Na prostej jednak też nie warto się pędzić. Jeśli do 100-120 km / h autobus jest spokojny i monolityczny, jak lokomotywa, to bliżej 150, stabilność kierunkowa zaczyna się rozpuszczać, a ostry podmuch wiatru - na przykład podczas jazdy z ciężarówką - może poruszyć samochód prawie na następny pas. Ponieważ nawet waga 2,5 tony nie jest w stanie zrekompensować ogromnego nawiewu nadwozia: w rzucie bocznym jest ponad 10 metrów kwadratowych.

Jazda próbna niezwykłym Chevy Van

Ale jeśli myślisz, że prowadzenie tej furgonetki jest a priori głupim zajęciem, po prostu nie znasz jego silnika. Standardowy V8 5,7 litra jest tutaj gruntownie zmodyfikowany, a moc jest zauważalnie wyższa niż fabryczne 190 sił. Wciśnij trochę mocniej, a Chevy skacze do przodu ze zwinnością, której nie można oczekiwać po jego rozmiarze i wadze. Tak, wskazówka prędkościomierza biegnie wzdłuż skali nie tyle w sposób karovowski, ale dynamika jest więcej niż przekonująca również dlatego, że jest wzmacniana przez otoczenie: wysoka pozycja siedząca, asfalt uciekający tuż pod stopami i toczący się ryk silnik znajdujący się faktycznie w kabinie.

To klasyczny samochód typu muscle car, tylko w innym nadwoziu. Wszystko zgodnie z kanonami: niewyczerpana charyzma, brutalny dźwięk, emocjonalne przyspieszenie - i odpowiedni apetyt. Na przelocie 110 km / h ten wielki gość zużywa około 14 litrów na sto, ale takim wydatkiem właściciel nie zawraca sobie głowy. Rzeczywiście, jeśli benzyna jest we krwi, to nie szkoda silnika.

A teraz najfajniejsza część: ten autobus można również nazwać inteligentnym, racjonalnym zakupem. Wszakże znalezienie podobnego egzemplarza w doskonałym stanie i doprowadzenie go do ideału to kwestia dwóch milionów rubli, a to półtora raza mniej niż to, czego żądają za najtańszego i pustego Volkswagena Multivana. Oczywiście trzeba będzie znaleźć inteligentnych serwisantów i ogólnie uważnie monitorować „stan” samochodu - ale jeszcze raz spójrz na tego przystojnego mężczyznę i jego salon. Czy to nie ciągnie?

 

 

Dodaj komentarz