Technika lotnicza w hali wystawowej Zhuhai 2021
Sprzęt wojskowy

Technika lotnicza w hali wystawowej Zhuhai 2021

Dron CH-4 w hali wystawowej Zhuhai 2021.

Przemysł lotniczy i rakietowy Chińskiej Republiki Ludowej jest powszechnie postrzegany jako wierny i coraz bardziej utytułowany naśladowca światowych trendów. Początkowo, od lat 60-tych, była to imitacja, ale ograniczona do kilku stosunkowo prostych konstrukcji – głównie sprzętu dostarczanego wcześniej z ZSRR. Stopniowo modyfikowano kopie zagranicznych samolotów i śmigłowców, być może pierwszym zauważalnym efektem takiej polityki był Q-5, samolot szturmowy oparty na MiG-19. Efektem tych wszystkich działań było tworzenie chińskich wzorów z dużym opóźnieniem, zwykle kilkuletnim, w porównaniu z zagranicznymi oryginałami.

Ta praktyka, która trwała kilkadziesiąt lat, nauczyła zagranicznych obserwatorów i analityków szukania obcych „korzeni” we wszystkich nowych budynkach w Chinach. Jednak dziesięć lat temu istniały samoloty bez ewidentnych zagranicznych prototypów: myśliwce J-20 i J-31, hydroplan AG-600, śmigłowce bojowe Z-10 i Z-19, transportowiec Y-20. Tegoroczne targi China Air Show China 2021 w Zhuhai w 28 roku, odbywające się od 3 września do października 2020 r. (formalnie projekt przesunięty z listopada XNUMX r.), są świadectwem ciągłego rozwoju chińskiego przemysłu lotniczego. Najbardziej uderzającą innowacją było włączenie do demonstracji lotu dużych dronów bojowych, czego organizatorzy żadnego takiego wydarzenia na świecie nie odważyli się zrobić. Nie ma wątpliwości, że tym razem świat dogoni pod tym względem Chińską Republikę Ludową i już niedługo, być może za rok, podobne pokazy ruszą w Rosji, Francji… rekordowa duża część wystawy . Do tego należy dodać dużą liczbę mniejszych i miniaturowych dronów oraz rekordową dostawę broni do maszyn tej kategorii. Do tej pory żaden inny kraj nie zaprezentował tak licznej i różnorodnej broni do bezzałogowych statków powietrznych, a np. w Rosji kilka lat temu nie była w ogóle wystawiana.

Samolot bojowy J-16D.

Samoloty

Poza pojazdami dwóch zespołów akrobacyjnych (myśliwce J-10 i trenażery JL-8), pokaz aerostatyczny był stosunkowo niewielki, wyraźnie mniejszy i mniej interesujący niż trzy lata temu. Pojawiło się też bardzo mało nowości i żadnych znaczących niespodzianek.

J-16

Być może najbardziej nieoczekiwanym nowicjuszem był dwusilnikowy samolot wielozadaniowy J-16. Historia tej konstrukcji, jak to zwykle bywa w Chinach, jest skomplikowana i nie do końca jasna. W 1992 roku zakupiono z Rosji pierwszy Su-27 w wersji eksportowej SK, wyprodukowany w dalekowschodnich zakładach KnAAPO w Komsomolsku nad Amurem. Kontynuowano zamówienia, a jednocześnie w 1995 roku podpisano umowę licencyjną, na mocy której Chiny mogły wyprodukować 200 jednomiejscowych Su-27. Nie była to jednak produkcja niezależna, ponieważ silniki, stacje radarowe, znaczna część awioniki i instalacji hydraulicznych miały być dostarczane z Rosji. W rezultacie do 2006 r. zbudowano 105 samochodów, z których 95 dostarczono w wersjach wyposażenia.

z KnAAPO. Chiny szybko zrezygnowały z budowy kolejnego Su-27SK, znanego z Wielkiego Muru J-11. Zamiast tego zamówiono kilka partii wielozadaniowych Su-30M – od 100 dostarczono w sumie 2001 pojazdów. Jednak z czasem okazało się, że nie zrezygnowano z produkcji pojazdów jednomiejscowych – w 2004 roku pojawił się J-11B, wykonany z większym udziałem lokalnego montażu (silniki i radary nadal pochodziły z Rosji). Pojawił się J-11BS, analogi Su-27UB. Oficjalnie Chiny nie otrzymały dokumentacji tej wersji z Rosji. Kolejnym nieoczekiwanym krokiem było skopiowanie powietrznego Su-33, oficjalnie opartego na dwóch niedokończonych samolotach zakupionych na Ukrainie. W rzeczywistości była to „zasłona dymna” dla nieoficjalnego przekazania dokumentacji Su-33 z Komsomolska nad Amurem. Mało tego – prawie na pewno kluczowe elementy pierwszej serii J-15 również pochodziły z Rosji (zostały wyprodukowane dla kolejnej partii Su-33, której ostatecznie rosyjska marynarka wojenna nigdy nie otrzymała). Kolejną maszyną z tej rodziny był J-15S, będący „krzyżówką” frontowego Su-27UB z szybowcem Su-33. Ciekawe, że samolot w tej konfiguracji nigdy nie został zbudowany w ZSRR/Rosji, chociaż powstał jego projekt, który prawdopodobnie został następnie „za darmo” przeniesiony do Chin. Prawdopodobnie do tej pory zbudowano tylko jedną taką maszynę. Następny był J-16, tj. J-11BS zmodernizowany do standardu Su-30MKK. Samochód miał różnić się od Iskry zupełnie nową awioniką, stacją radiolokacyjną, wzmocnionym podwoziem z bliźniaczym kołem przednim oraz konstrukcją płatowca pozwalającą na zwiększenie maksymalnej masy startowej. Zainstalowano również system tankowania powietrze-powietrze, wcześniej montowany tylko w J-15. Samolot wyróżniałby się także zastosowaniem chińskich silników WS-10, ale otrzymało je tylko kilka samolotów z serii „informacyjnej”. Pierwsze wieści o pracach nad J-16 pojawiły się w 2010 roku, trzy lata później zbudowano dwa prototypy, których testy pomyślnie zakończono w 2015 roku.

W tym miejscu warto zastanowić się nad stosunkiem Rosji do tej oficjalnie nielegalnej, bo nie usankcjonowanej licencjami, budowy różnych modyfikacji Su-27/30/33 w ChRL. Gdyby były to „pirackie kopie”, Rosja mogłaby łatwo zareagować np. wstrzymaniem dostaw silników niezbędnych do ich produkcji. Tak się jednak nie stało i nie było oficjalnych protestów, co dobitnie świadczy o tym, że Chinom pozwolono pracować, co prawie na pewno było spowodowane odpowiednimi opłatami. Mimo to Chińczycy nadal wyznają zasadę „nie popisywać się” samolotami z rodziny J-11÷J-16. Dlatego prezentacja jednej z maszyn w Zhuhai była całkowitym zaskoczeniem. Pokazano wersję D samolotu, tj. odpowiednik amerykańskiego EA-18G Growler - wyspecjalizowany samolot rozpoznawczy i walki elektronicznej. Najwyraźniej prototyp J-16D wzbił się w powietrze w grudniu 2015 roku. Zmodyfikowano płatowiec, w tym usunięto głowicę optoelektronicznego systemu wykrywania celu OLS przed kokpitem i działem. Pod dielektrycznym dziobem kadłuba, jak mówią, nie znajduje się typowa antena radaru, ale aktywny system antenowy do elektronicznego wywiadu i zagłuszania z uzupełniającą funkcją wykrywania radaru i śledzenia celu. Ekran dielektryczny jest krótszy przy zachowaniu niezmienionych wymiarów płaszczyzny, co oznacza, że ​​ukryta pod nim antena ma mniejszą średnicę. Belki podskrzydłowe zostały zmodyfikowane i przystosowane do transportu kontenerów z urządzeniami elektronicznymi m.in. Typ RKZ-930, który miał być wzorowany na amerykańskim AN/ALQ-99. Nie jest jasne, czy nadal można z nich przenosić broń. Początkową funkcję pełnią tylko dwie belki brzuszne - w kabinie podwieszono pod nimi kierowane pociski rakietowe powietrze-powietrze PL-15, ale mogą też pełnić funkcję przeciwradarową. Zamiast belek na końcach skrzydeł zamontowano na stałe cylindryczne pojemniki ze specjalistycznym wyposażeniem, współpracujące z licznymi antenami sztyletowymi. Oczywiście samolot był wyposażony w chińskie silniki WS-10 w najnowszej wersji D. Samolot miał numer 0109 (dziewiąty samolot pierwszej serii), ale na końcówkach widniał numer 102, drugi samolot pierwszej serii .

Dodaj komentarz