Aston Martin Vanquish vs Ferrari F12 Berlinetta vs Lamborghini Aventador: wspaniała dwunastka - Auto Sportive
Sportowe samochody

Aston Martin Vanquish vs Ferrari F12 Berlinetta vs Lamborghini Aventador: wspaniała dwunastka - Auto Sportive

WYDAJE SIĘ IGRAĆ Z OGNIEM. Jestem spóźniony, a ta droga, która przecina Apeniny w nieskończonej serii zakrętów i zakrętów, jest mokra. Nie są to do końca idealne warunki na pierwszą przejażdżkę Ferrari. F12 od 740 l. Nawet połowa koni wystarczyłaby do spalenia Michelin w linii prostej z lekkim ruchem prawej stopy: wyobraź sobie, że skręcasz na mokrej drodze... Ale przeraża cię nie tylko moc, ale jeszcze trudniej jest wprowadzić przód Ferrari w zakręt. V12 schowany pod maską i z jednym sterowniczy ostra jak ostrze skalpela. Potrzebuję uwagi, uwagi i jeszcze więcej.

Kiedy muszę zwolnić w pobliżu wsi, moja koncentracja trochę spada, a na jej miejsce pojawia się podniecenie, pełne oczekiwania na to, co przeżyję przez te dwa dni. Aby przetestować granice F12, 1.274 KM. i wiele, wiele z tego czeka nas tam w górach. węgiel, Ferrari twierdzi, że jego F12 to zarówno GT, jak i supersamochód, ponieważ łączy w sobie „cichy” układ i silnik z przodu z egzotyczną dynamiką inspirowaną formuła 1. Postanowiliśmy więc przetestować to w obu aspektach - GT i Supercar - organizując najbardziej niesamowity pojedynek na świecie: Ferrari przeciwko najlepszemu GT V12 i najlepszemu supersamochodowi V12 na rynku.

Pół godziny później zatrzymuję się. Przede mną kolejny V12 e z silnikiem z przodu. napęd tylny, też w kolorze czerwonym, tylko na masce zamiast konia jest logo Aston Martin. Za nią jest trzeci samochód, jeden Lamborghini matowa czerń z recepcjonista otwarte nożyczki i duże szczypce Pomarańcze wystające zza ogromnych kółka jak oczy drapieżnika w ciemności. Kiedy te trzy bestie spotykają się, słońce właśnie wyszło zza chmur. To będzie bajka twarzą w twarz. Poznajmy bliżej trójkę bohaterów tego starcia...

GT: Aston Martin Vanquish

LA ASTON MARTIN Vanquish jest tutaj dzisiaj, ponieważ dla nas to najlepszy GT na rynku. To szczyt gamy Gaydon, który ucieleśnia wszystkie osiągnięcia Astona Martina na przestrzeni dwunastu lat użytkowania modelu.aluminiuma także wiele wiedzy na temat włókien węgiel, wywodzący się z projektu hipersamochodu Jeden-77, wszystko w jednym Линия uroczy. O to właśnie chodzi w Vanquish: angielska egzotyka, która może rzucić wyzwanie włoskiemu rzemiosłu. Jeśli Ferrari F12 Berlinetta naprawdę udaje się połączyć reputację GT z osiągami supersamochodu - jak twierdzi Maison - to musi pasować do wyrafinowania, użyteczności i komfort Zwycięstwo.

Pod względem osiągów Aston ustępuje Ferrari (i Lamborghini), przynajmniej na papierze: z mocą 574 KM. Vanquish ma rezerwę mocy, ale niewystarczającą do osiągnięcia 740 KM, jak Ferrari F12 i 700 z Lamborghini Aventador.

Jednak po drodze para jest to o wiele wygodniejsza broń niż zwykła moc, aw tym Aston jest bliżej dwóch Włochów: Anglik faktycznie dostarcza 620 Nm w porównaniu z 690 dla Ferrari i Lambo. Aston to jedyny prezent Automatyczna skrzynia, ale z drugiej strony automat lepiej pasuje do charakteru GT niż automatyczny blank ręczny. sprzęgło pojedyncze Lambo i bardzo szybkie podwójne sprzęgło od F12.

Vanquish ma wiele zalet, jest potężny i szybki, ale wiem, co myślisz: to nieuniknione, dwóch Włochów rozerwie go na strzępy. Może tak być, ale pominąłeś jeden szczegół... Vanquish też jest świetne sport. Jest szybki, zrównoważony i daje doskonałe rezultaty. zawieszenia które zapewniają mu szybką i dynamiczną jazdę po najszerszych i najbardziej płynnych drogach, po jakich będziemy jechać. Wiemy, że nie będzie tak szybki i pompował adrenaliny jak dwaj Włosi, ale nie o to chodzi. Aston Martin Vanquish jest tutaj, ponieważ jest to idealny pojazd na tę włoską podróż, aby pokonać wiele mil w pełnym relaksie i, jeśli to konieczne, dać z siebie wszystko i cieszyć się na wysokim poziomie, a następnie wrócić do domu spokojny i zrelaksowany. Dla wielu jest to o wiele bardziej imponujące niż kawaleria na wysokości jednego formuła 1 lub komiks. I nie zapominajmy, że w porównaniu z dwoma rywalami, Vanquish kosztuje też dużo mniej.

Supersamochód: Lamborghini Aventador LP 700-4

NIE, ALE MÓWIĘ, spójrz na to! Z opuszczonym tyłkiem i podniesionym pyskiem szarżuje w zakręty niczym naddźwiękowa broń szybkości i męskości.

Ferrari i Aston z silnikiem z przodu dobrze uspokoją ich dusze: pod względem szybkości i widowiskowości nie mogą się równać LP700-4. Nie ma nic lepszego niż Lamborghini i nie ma supersamochodu takiego jak Aventador, więc F12 i Vanquish będą musiały udowodnić, że są niezwykłe, jeśli chcą choćby spróbować dorównać bestii Sant'Agata.

Jeśli nie zgadłeś, jesteśmy wielkimi fanami. Aventador. Uwielbiamy ten przejrzysty i bezpośredni charakter typowy dla Lambo. To nam się podoba silnik, pierwszy nowy V12 wyprodukowany w Sant'Agata od pięćdziesięciu lat, zachowuje ten szalony ciąg i szczekanie przy wysokich obrotach, które są znakiem rozpoznawczym starych Lamborghini. I kochamy jego osiągi bez obawy o nagłą utratę przyczepności, prawa jazdy czy życia.

Lubimy go również dlatego, że wymaga dyscypliny, pewności siebie i umiejętności prowadzenia pojazdu, aby osiągnąć maksimum. Jeśli F12 to Formuła 1 przyszłości, to Aventador to Formuła 1 ery, kiedy kierowcy mieli wielkie muskularne ramiona, ogromne wąsy i dwie takie jaja...

W tym teście Lamborghini będzie musiał polegać na wszystkich swoich zasobach, aw szczególności na swoim charakterze, aby wytrzymać atak Ferrari. 12-litrowy silnik V6.5 ma taki sam moment obrotowy jak 6,3-litrowy silnik V12 F40, ale o mocy XNUMX KM. mniej. W teorii napęd na cztery koła Aventador wyprzedza Ferrari z napędem na tylne koła, ale F12 ma różnicowy bardziej złożony, z lepszą przyczepnością i kontrolą stabilności, nie tylko w Lambo, ale w każdym innym samochodzie. Każdy.

A co z Astonem? Będąc GT, który naprawdę definiuje GT, bardzo różni się od Aventadora. Choć po przejechaniu tysięcy kilometrów Aventadorem możemy zapewnić, że Lambo wbrew pozorom jest również bardzo wygodne (chyba, że ​​trzeba się wcisnąć na wielopoziomowy parking lub bardzo wąską uliczkę). Trzy samochody V12, dwa dni we Włoszech. Słowo idzie do Henry'ego.

Autopsja

NIEBIESKI PŁOMIEŃ. Oto co pamiętam z pierwszego dnia w towarzystwie tych trzech aut. Siadam na pikowanym skórzanym siedzeniu Astona i nie mogę powstrzymać się od wpatrywania się z fascynacją w ogrom ukończenie szkoły Lambo przede mną pali się jak ogromny palnik Bunsena. Podczas wspinaczki, gdy zmienia bieg, aw pewnym momencie nawet na prostej, nadal rzuca długim niebieskim płomieniem.

Szczerze mówiąc, nawet jeśli nie robi fajerwerków, Lamborghini wydaje się kraść wszystko inne, w tym oszałamiającą panoramę wciąż pokrytych śniegiem Apeninów nad Sestolą, małym miasteczkiem w rejonie Modeny. Chcesz demo? W pewnym momencie dwaj panowie w pewnym wieku podjeżdżają Punto, zatrzymują się i ostrożnie podchodzą do Astona Martina i Ferrari. Kiedy widzą czarne Lamborghini zaparkowane po drugiej stronie drogi, zaczynają krzyczeć: „Co za piękny samochód!” i biegną jak dwoje dzieci, żeby przyjrzeć się temu z bliska. Jak mówi Bovingdon: „kiedy w pobliżu jest Aventador, wydaje się, że nic innego nie istnieje”.

Spędzamy cały dzień fotografując w ruchu, ale nawet jeśli chodzimy godzinami w tę iz powrotem po tych samych zakrętach, wystarczy zrobić pierwsze wrażenie na trzech samochodach. zacznijmy od kierownica Pudełkowaty Aston wygląda dziwnie, ale korzystanie z niego to przyjemność. Co zaskakujące, ten Vanquish nie jest tak sztywny jak ostatni DB9, na którym jeździliśmy i trzeba go trzymać. zawieszenia w trybie Sporty być w stanie zachować dobrą kontrolę. Jednak pod względem estetycznym otrzymaliśmy dalsze potwierdzenie, że to, co Nick Trott nazywa „czerwonym college'em”, nie jest kolorem najlepiej pasującym do eleganckich linii Astona z włókna węglowego.

Kiedy próbujemy Ferrari F12, wszyscy bez wyjątku podziwiają kombinację silników.audycja: bez wątpienia jest to najlepszy rower szosowy na rynku. Jak ja dwanaście cylindrów pracują bez widocznej bezwładności - to szaleństwo, a podwójne sprzęgło nie dość, że dopasowuje się do poziomu silnika, to jeszcze udaje mu się go wzmocnić. To niesamowite, że Nick Trott porównuje go do legendarnego V12 Rosche z McLarena F1.

Nieoczekiwanie najłatwiejszym w prowadzeniu samochodem było Lambo z własnym sterowniczy ciężki. Również hamulce są najbardziej obiecującymi z grupy. Ale może to też zasługa mokrej nawierzchni, która gra na korzyść Aventadora, podkreślając zalety napędu na wszystkie koła i jego zalety. Zimowe opony, prędkość Pojedyncze sprzęgło Bolognese zostało ulepszone od czasu, gdy ostatnio nim jeździliśmy, ale kombinacja silnika i skrzyni biegów, choć doskonała i nowoczesna, nie dorównuje futurystycznemu modelowi Ferrari. Może z silnikiem Veneno byłoby lepiej...

Choć Lambo jest niesamowite, jego jazda nocą jest najlepszym dowodem na to, że nie stanowi zagrożenia dla Astona w klasie GT. Jest wygodniejszy w użyciu niż Diablo czy Countach, ale kiedy szukam po omacku ​​ciemnych i nieznanych ulic, Widok zmniejszona z powodu wiadomości z przodu iw połowie zaślepione Fari Spośród samochodów, które widzimy, ten Aventador wydaje mi się tak praktyczny i łatwy w obsłudze, jak słoń w sklepie ze szkłem.

Wieczorem, rozmawiając o tym, wszyscy zgodziliśmy się: aby naprawdę przetestować te trzy samochody, potrzebujemy szerszych dróg. Aby więc do nich dotrzeć, musimy wstać wcześnie rano.

IL DŹWIĘK О SILNIK z supersamochód przebudzenie jest jedną z przyjemności życia. Ale nie wiem, czy wszyscy goście Corte degli Estensi myślą tak samo, bo był świt… Ferrari F12 jest nie tylko hałaśliwe, jak każdy szanujący się supersamochód, ale i wyjątkowe na starcie. Naciśnij duży czerwony przycisk na środku kierownicy, aby włączyć ssanie, a sekundę później V12 budzi się z rykiem. Silnik pracuje szybko i gniewnie przez około minutę, po czym przechodzi w cichszy bieg jałowy. Niesamowity. F1 to dużo...

Naszym dzisiejszym celem jest jedna z ulubionych włoskich dróg EVO, ten, który prowadzi do przełęczy Futa i Ratikos. Ponieważ żeby się tam dostać, musimy jechać autostradą przez godzinę, postanawiam pojechać czerwonym. Asfalt w Włochy wydaje się, że pogorszyło się... zgodnie z gospodarką kraju, co oznacza, że ​​wszędzie są dziury i skazy, ale amortyzatory magnetoreologiczne w trybie „wyboistej drogi” Ferrari doskonale wygładza nierówności. W trybie automatycznym skrzynia biegów pracuje płynnie i szybko oraz utrzymuje średnie obroty silnika, co pozwala na poruszanie się w dobrym tempie i na luzie. Sterowanie jest tak precyzyjne, że przy niskich prędkościach działa jak laser i pozwala rysować krzywe i zaokrąglenia przy minimalnym wysiłku.

Można powiedzieć, że to prędkość jak prawdziwy GT? Tak i nie. Z F12 możesz podróżować wiele mil, jeśli celem jest dotarcie do przyzwoitej drogi, aby ją rozwiązać, ale jeśli podróż jest celem samym w sobie, jest to trochę frustrujące. W przeciwieństwie do Astona, który wydaje się magicznie sprawiać, że mile znikają, gdy jesteś zmęczony lub nie masz nastroju, Ferrari zawsze wiąże się z pewnym napięciem. To jak jednostka reagowania kryzysowego zawsze w pogotowiu lub biegacz stojący na blokach startowych. Akcelerator na początku wyścigu pozostaje nerwowy i reaguje nawet wtedy, gdy Manettino w trybie Sporty o Mokry i nawet jeśli jazda jest dobra, miech jest wyczuwalny pod kołami i pewne wibracje docierają do siedzenia kierowcy. Jak mówi Jethro: „Ona zawsze jest trochę spięta. Nigdy nie jest tak zrelaksowana jak Vanquish”.

Zdecydowanie czuje się bardziej komfortowo, gdy wchodzimy do galerii. Szyby są opuszczone, trzy kliknięcia na lewej dźwigni (to problem, gdy masz siedem biegów), pedał gazu wciśnięty i czujesz się jak na Grand Prix Monako. Od szczekania wydechu w ciemności po trzask zmiany biegów, który odbija się echem w tunelu w świetle dźwigni zmiany biegów w górnej części kierownicy, F12 to potężny samochód wyścigowy. W ciągu kilku sekund przyspieszenia wypełnia tunel, używając go jako pokładu, a następnie ponownie pojawia się w słońcu.

Mówię „słońce”, ale w rzeczywistości prawie go nie ma: kiedy idziemy w górę, spowija nas zimna i wilgotna mgła, co bardzo mnie martwi. Tuż przed zjazdem jest serwis, więc zatrzymujemy się na benzynę i kawę, mając nadzieję, że w międzyczasie pogoda się poprawi. Dwa radiowozy przejeżdżają obok i zwalniają, aby podziwiać trzy zwierzęta. Charakterystyczne biało-niebieskie malowanie organów ścigania przeczy tym dwóm kombi Skoda Octavia. Ponadto powinni jeździć włoskim supersamochodem, aby mieć szansę dogonić i dogonić przestępców na służbie…

Znów siadam za kierownicą ferrari i podążam za Jethro i Lambo w stronę przełęczy Apeninów. Pogoda się nie poprawiła, droga jest mokra, a tu i ówdzie widać nawet kilka płatów śniegu, ale w F12 czuję się bezpiecznie, więc zwiększam prędkość i trochę puszczam. opony aby je ogrzać. Po kilku kilometrach, patrząc na pokaz z Dynamiczny system wspomagania pojazdu, zauważam, że litera e hamulce mają ładną, uspokajającą zieleń, podczas gdy opony uparcie pozostają w chłodnym odcieniu błękitu. Nawet jeśli napęd na cztery koła Aventadora przede mną pozwala mu zyskać przewagę w zakrętach, Ferrari dogania na prostych, gdzie jest naprawdę dziko.

Drogi, po których obecnie chodzimy, są gładsze i bardziej przyjazne supersamochodom (podczas jazdy F12 wygląda na mniejsze niż 599, ale wciąż duże) i cieszę się, że zdecydowaliśmy się pojechać tak daleko. Kiedy parkujemy przed Chaletem Raticosa, pogoda jest jeszcze gorsza niż wcześniej. Podczas gdy inni sprzątają samochody, aby zrobić zdjęcia, ja biorę Ferrari i jadę zobaczyć, jak wygląda sytuacja na drogach, które będą miejscem naszych testów.

To mądra decyzja. Po kilku kilometrach wszystko się zmienia iw końcu pojawia się słońce, którego przyjechaliśmy szukać we Włoszech. Dochodzę do końca najpiękniejszych zakrętów, potem odwracam się, wyłączamESP i jadę pod górę na przełęcz. Droga to seria zakrętów z doskonałą widocznością, a tutaj, gdzie nawierzchnia w końcu zrobiła się sucha i gorąca, F12 jest królową wyścigów. nadsterowność. Przód natychmiast wchodzi w zakręty, a następnie możesz odpalić tył, po prostu otwierając przepustnicę. L'E Różn jest rewelacyjna, daje pełną kontrolę nad tylną osią, a gdy tylna się ślizga, możesz ją trzymać tak długo, jak chcesz, nawet przy zmianie kierunku, co później zademonstruje Jethro. Pierwszy raz to swego rodzaju skok w pustkę, ponieważ boisz się, że tył będzie tak samo nerwowy i reaktywny jak przód, a zamiast tego bardzo łatwo jest go kontrolować, kiedy się zacznie. Musisz tylko przyzwyczaić się do układu kierowniczego, ponieważ bycie superszybkim oznacza, że ​​na początku za bardzo ustawiasz poprzeczkę.

Po tym jak dołączyłem do pozostałych i przekazałem dobre wieści o warunkach pogodowych w interesującym nas obszarze, wszedłem na pokład Aventadora. Opuszczam drzwi, podnoszę czerwoną pokrywę, naciskam przycisk i słyszę, jak rozrusznik kręci się dwa razy dłużej niż Ferrari, zanim V12 się budzi. Czarny ekran wypełniają kolorowe tarcze i wykresy (z obrotomierz dominując na scenie), a następnie pociągnij prawe wiosło i do przodu. Co dziwne, Lamborghini jest łatwiejszy do jazdy zrelaksowany niż Ferrari F12, ponieważ zakręty płynnie płyną jeden po drugim.

Pod koniec wczoraj wszyscy zgodziliśmy się, że reżim Sporty dla prędkość był doskonały i jest to jedyna rzecz, której naprawdę potrzebujesz („Droga"Za miękki"Wyścig"Zbyt skomplikowane.) Wśród tych trzech, Sport ma również rozkład momentu obrotowego, który bardziej faworyzuje tylny koniec dzielony w stosunku 10:90. ESP trzeba jednak w tym trybie wyłączyć, bo inaczej dusi się od przyjemności jak nadopiekuńcza i dusząca się matka (choć może to zależeć od aktualnie montowanych w Lambo opon zimowych).

Zwykle w Lambo V12 odłączasz kontrolę stabilności z takim samym niepokojem – powiedziałbym, że strachem – jakbyś przytulał niedźwiedzia polarnego, ale z drugiej strony musisz to zrobić, jeśli chcesz się trochę zabawić. Z drugiej strony z Aventadorem jest inaczej. Lekka, ale uporczywa początkowa podsterowność zniknęła, teraz przód jest pełen przyczepności i ślizga się po zakrętach bez najmniejszego wahania. Już ten szczegół wystarczy, aby to duże i dzikie Lambo wydawało się mniejsze, bardziej zwarte i potulne.

Drugą stroną medalu jest to, że podążając za prowadzeniem, nawet ciężar za ramionami podczas pokonywania zakrętów spada do pełnej mocy. Masz tendencję do późniejszego hamowania i czujesz, jak samochód za tobą zaczyna się trząść. To nieskończenie mały ruch, ale serce zaczyna bić szybciej. Wchodzisz w zakręt, jakby nic się nie stało, a kiedy z niego wychodzisz, oddychasz z ulgą. Nieuchronnie na następnym zakręcie przyspieszasz: tym razem tył porusza się zdecydowanie i musisz przeciwdziałać, aby go utrzymać. Ale, co dziwne, nie masz siwych włosów ze strachu i ku swojej uldze rozumiesz, że nie ryzykujesz życia. Nie jest zły. Właściwie nie, to jest po prostu fantastyczne.

Nie zdając sobie z tego sprawy, używasz ciężaru z tyłu, aby ustabilizować samochód i wchodzisz w zakręty z gwiżdżącym tyłem opon, gdy pęd V12 6.5 powoduje ich pochylenie. Następnie skręć lekko w przeciwnym kierunku, aby odzyskać równowagę i wyjdź z zakrętu tyłem w linii. Łatwo. Chicany są jeszcze lepsze, ponieważ możesz przenosić ciężar ciała na jedną stronę, a potem na drugą, jednocześnie zachowując kontrolę nad Lambo i mocno przylegając do podłoża. Jest to bardzo subtelny ruch pomimo zaangażowanych mas i prawie powolny w porównaniu do skaczącego i nadpobudliwego Ferrari, ale jest to ekscytujące i ekscytujące doświadczenie, którego nie sądziłem, że mógłbym spróbować na 1.500-kilogramowym Lambo.

Minusy są tylko dwa. Po pierwsze, opony zimowe, które, o ile nam wiadomo, mogą mieć duży wpływ na reakcję Aventadora: czy równowaga będzie taka sama jak w przypadku opon letnich? W przeciwnym razie wszyscy Aventadores musieliby pracować z Sottozero przez około dwanaście miesięcy w roku! Druga wada to pedał. HAMULEC który jest początkowo doskonały, jeśli jest przesadzony, wyścig wydaje się za bardzo wydłużać. Nie całkiem tłumi, ale trzeba się denerwować, aby coraz mocniej naciskać pedał, aby uzyskać reakcję. Poza tym po dobrej jeździe po tych krętych drogach z hamulców wydobywa się słodki zapach (przypomina nam Castrol R), którego nikt z nas wcześniej nie słyszał. Jeśli wczoraj lubiłem Aventadora za jego widowiskowość, to dzisiaj naprawdę zakochałem się w Twoim stylu jazdy.

PÓŹNY POWRÓT na miejsce zbiórki, przynosząc coś do jedzenia na obiad. Podczas gdy moi koledzy jedzą zimną pizzę i smażony ser, ja wylądowałem w Vanquish. Wydaje mi się, że do tej pory to zaniedbywałem, byłem zbyt zajęty dwójką Włochów ignorujących tę pikowaną kabinę, kiedy mogłem cieszyć się falami uderzeniowymi wydobywającymi się z wydechu Aventadora. Ale nawet jeśli jest tańszy i mocniejszy, z pewnością nie należy go lekceważyć.

Na tej samej drodze, którą właśnie jechałem z Lamborghini, Aston Martin jest schludniejszy i bardziej zrelaksowany, z większym przechyleniem i pochyleniem. To bardziej miękka jazda, zwłaszcza w porównaniu do Ferrari, i to wystarczy, aby przechylić szalę na korzyść tego najlepszego GT. Ma również bardzo wyważone podwozie, a przy cięższych przednich oponach ze względu na suchą drogę układ kierowniczy jest najbardziej czuły ze wszystkich trzech i staje się bardziej stabilny podczas pokonywania zakrętów. Pozwala to pchać przód, aż zacznie się poruszać, zanim otworzysz przepustnicę i poczujesz przesunięcie ciężaru z tyłu. Tryb śledzić z DSC doskonałe i mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Wydaje się, że blokuje się nieco na zakrętach, co pozwala wcisnąć pedał gazu, wiedząc, że część przyczepności zostanie utracona z powodu holowania wewnętrznego koła i unikania przewracania się. Nie jest to najlepsza zabawa, ale dzięki doskonałej równowadze i dobrze wyważonemu uchwytowi przód-tył Vanquish jest posłuszny i wygodny w użyciu.

Dzień zaczyna się dobrze, gdy 574 KM wydają się być nieliczni. Aston V12 nie ma takiego samego przyspieszenia stratosferycznego jak pozostałe dwa, ale ścieżka dźwiękowa nie jest gorsza niż Ferrari, jeśli nie pod względem głośności, to pod względem tonu. Jedynym obszarem, w którym angielski nie jest uzasadniony, jest poziom nadawania. W Automatyczna skrzynia biegów Touchtronic Sześciobiegowa to katastrofa: niekończąca się przerwa między zmianami, powolna śmierć zamiast oczekiwanego strzału i ogólne wrażenie, jak mówi Nick, „coś starego i przestarzałego”. Szybkość zmiany biegów determinuje również prędkość pokonywania zakrętów: w Astonie musisz zaplanować wszystko na czas, zahamować o chwilę za wcześnie i dać czas Touchtronicowi na zmianę biegu, zamiast dotykać lewego drążka, aby zmienić bieg. audycja. ostatni. Jednak w niektórych przypadkach taka zwrotność wymiany staje się zaletą. W przeciwieństwie do pozostałych dwóch, Aston nie karze cię, jeśli rozproszy cię widok. I nie będzie się wiercił i prychał niecierpliwie, jeśli utkniesz za zatłoczoną starą pandą. Jego jazda w tym przypadku jest zrelaksowana, jak można oczekiwać od GT tej klasy.

Jak to zwykle bywa w testach grupowych, wszystko wydaje się być pod kontrolą, dopóki nie zapadnie zmrok. W tym momencie rozpętuje się piekło, gdy Sam i Dean próbują sfilmować ostatnie filmy i zrobić ostatnie zdjęcia, zanim wzejdzie księżyc. Wszystko sprowadza się do ustawiania i przesuwania statywu, odkręcania i skręcania obiektywów. Godzinę później w świetle reflektorów ładujemy wszystko do wynajętego peugeota 5008 i znów ruszamy na spotkanie. Maranello zrobić pierwszy przystanek Agatha.

Biorę F12, aby zobaczyć, czy może być tak płynny jak Aston. To działa do pewnego stopnia, ale bez względu na to, jak bardzo starasz się poruszać powoli, w końcu utrzymujesz tempo, które nie jest zrelaksowane. Utrzymanie 740 ryczących życiorysów nie jest łatwe i wymaga rąk chirurga i nóg tancerza. Jest tak szybki i brutalny w swoich reakcjach, nawet w najdrobniejszych chwilach, że zawsze zajmuje cię czymś.

Nawet nie bierzesz oddechu, kiedy zmieniasz bieg, ponieważ łopatki wydają się czytać w twoich myślach, a następny bieg uderza w znak, zanim jeszcze skończysz poruszać palcami. Hamulce są tak mocne i natychmiastowe, że bez czteropunktowe pasy w końcu zderzysz się z przednią szybą. Przyspieszenie jest tak potężne i progresywne, że z trudem można stwierdzić, jak szybko mijają cię zakręty. Dzięki tak sztywnemu podwoziu maszyna całkowicie porusza się po wybojach i nadjeżdżających zboczach. Jeśli jazda Astonem jest jak oglądanie telewizji, to z Ferrari wydaje się, że przełącza się na HD, włącza Dolby Surround, uderza w przycisk szybkiego przewijania do przodu, a następnie próbuje śledzić fabułę filmu. Jasne, to szalona jazda, ale jeśli twój refleks jest wystarczająco szybki, F12 daje ci wszystkie narzędzia, które pozwolą ci zachować kontrolę.

TEGO WIECZOREGO PRZY KOLACJI, następnego ranka w samolocie powrotnym iw ciągu następnych dni w biurze nadal rozmawiamy o tym twarzą w twarz. Obawialiśmy się, że Aston będzie łatwym łupem dla dwóch Włochów, ale tak nie było. Dominuje w swojej niszy GT bez żadnych problemów, ale może też dążyć do czegoś innego, jak mówi Jethro: „Gdyby ci w Aston stworzyli wersję S, mogliby wstrząsnąć nawet najbardziej wydajnymi supersamochodami. Punkt wyjścia jest dobry, po prostu usztywnij zawieszenie i pozwól wspaniałemu podwoziu zabłysnąć”. Nick zgadza się i dodaje: „Mógłby zarządzać kolejnymi 100 HP”.

Jednak większość dyskusji nieuchronnie koncentruje się na Cavallino i Toro. F12 jest zdecydowanie bardziej supersamochodem niż GT, więc naturalne jest, że między Astonem a Lambo jego prawdziwym rywalem jest rodak. Trudno wybrać jedno z tych dwóch. Jeśli Ferrari F12 jest bardziej sprawne w ruchu drogowym, to Lamborghini Aventador jest bardziej imponujący. „Jeżdżenie nim, słuchanie go, a nawet samo przebywanie w jego pobliżu odbiera mi mowę i przenosi mnie z powrotem do czasów, gdy byłem dzieckiem i jeździłem egzotycznymi supersamochodami” — mówi Nick z Aventador.

Mniej podoba mu się wygląd Ferrari, ale chociaż mniej dramatyczny, docenia swoje umiejętności jazdy, zastanawiając się, dlaczego nie organizują wyścigów samochodowych F12. Nie ma wątpliwości, że Ferrari jest technologicznie na innym poziomie i że cały przemysł motoryzacyjny stara się za nim nadążyć. Ale kiedy wysiedliśmy z Lambo, każdy z nas uśmiechnął się szeroko, szczęśliwy, że udało nam się odłożyć ten monstrualny silnik V12, który podskakiwał za nim…

Obie maszyny zapierają dech w piersiach i nie da się bez nich żyć, co obiecuje wygląd i wydajność, a to już samo w sobie jest dużym osiągnięciem.

Ale musimy wybrać tylko jeden. I tak poddaliśmy to pod głosowanie: prawie remis, ale ostatecznie wygrywa Aventador. Jak bardzo kochamy twój niebieski płomień...

Dodaj komentarz