Alfa Romeo Stelvio – SUV ze sportowym DNA
Artykuły

Alfa Romeo Stelvio – SUV ze sportowym DNA

Włoska marka ma dwie bardzo różne opinie. Niektórzy ironizują, że Alpha nie uderzyła w ścianę podczas testów zderzeniowych, podczas gdy inni wzdychają nad włoskim kształtem nadwozia. Jedno jest pewne – auta tej marki nie są obojętne. Po Giulii, która długo na siebie czekała, znacznie szybciej pojawił się jej brat, model Stelvio. Dlaczego bracie? Bo w obu żyłach płynie gorąca włoska krew.

SUV, który jeździ jak samochód. Słyszeliśmy to już w innych markach premium. Jednak wciąż był to niedościgniony przykład, Święty Graal, za którym podążali współcześni producenci samochodów. Bezskutecznie. Bo skąd się wzięło auto z małymi gabarytami, prześwitem pozwalającym na toczenie się pod dnem i dużą masą do jazdy jak autem osobowym? Niewykonalna misja. A jednak… Stelvio bazuje na platformie podłogowej Giulia, z którą dzieli wiele komponentów. Oczywiście nie jest to klon, ale tak naprawdę nie można go też nazwać typowym SUV-em.

Geny sportowe

Już pierwsze kilometry za kierownicą Stelvio wyrzucą określenia „miękki” i „nieprecyzyjny” do kosza. Układ kierowniczy działa bardzo precyzyjnie i niemal z chirurgiczną precyzją. Nawet najmniejszy ruch dłoni wywołuje natychmiastową i niezwykle responsywną reakcję samochodu. Zawieszenie jest sztywne i ostre, a 20-calowe koła nie wybaczą wielu błędów. Dzięki dynamicznemu pokonywaniu zakrętów łatwo zapomnieć, że Stelvio to SUV. Ale układ hamulcowy jest niespodzianką. Przy tak obiecujących osiągach układu kierowniczego i zawieszenia możemy spodziewać się ostrych jak brzytwa hamulców. Nie chodzi nawet o stukanie zębami w kierownicę przy jednoczesnym delikatnym naciśnięciu hamulca. Hamując pierwszym SUV-em w historii Alfy Romeo możemy odnieść wrażenie, że właśnie wpadliśmy do gorącej, błotnistej kałuży, a samochód zwalniając nie daje pewności, że zaprzeczysz sobie we wszystkim cztery kierunki. nogi" w razie potrzeby. Jest to jednak tylko mylne wrażenie. Podczas testów hamowania Stelvio zatrzymał się przy prędkości 100 kilometrów na godzinę na zaledwie 37,5 metrach. Hamulce mogą być miękkie, ale fakty mówią same za siebie.

oryginalne linie

Patrząc na Stelvio z daleka, od razu uświadamiasz sobie, że to Alfa Romeo. Kopertę zdobią liczne masywne tłoczenia, a dość okrągłą przednią część zwieńczono w standardzie charakterystycznym trilobo. Ponadto w dolnej części zderzaka znajdują się ogromne wloty powietrza. Wąskie reflektory nadają Stelvio agresywny wygląd. Włoska marka w jakiś sposób zapoczątkowała trend na „złowrogie” samochody. Model 159 był chyba najbardziej znany. ).

Boczne linie Stelvio są dość masywne, ale samochód nie wydaje się toporny. Odchylona tylna szyba sprawia, że ​​jego sylwetka jest dość kompaktowa i sportowa. Nieco mniej skomplikowane są słupy A, przypominające rzymskie kolumny. Jednak ich masywna konstrukcja jest uzasadniona ich bezpieczeństwem i właściwościami konstrukcyjnymi. Zaskakujące jest jednak to, że nie przeszkadzają kierowcy i nie ograniczają zbytnio widoku.

Stelvio jest obecnie dostępny w 9 kolorach, z planami na 13. Ponadto klient może wybierać spośród 13 wzorów felg aluminiowych w rozmiarach od 17 do 20 cali.

Włoska elegancja

Wnętrze Alfy Romeo Stelvio mocno przypomina Giuliana. Jest bardzo elegancki, ale po prostu skromny. Większość funkcji przejął 8,8-calowy ekran dotykowy. Panel klimatyzacji na dole jest dyskretny i estetyczny, a drewniane wstawki dodają oryginalności.

Pomimo lekko pochylonej tylnej szyby, Stelvio ma bardzo przyzwoite właściwości transportowe. W bagażniku (elektrycznie otwieranym i zamykanym) zmieścimy 525 litrów bagażu do linii okien. Wewnątrz też nikt nie powinien narzekać na brak miejsca, choć drugi rząd siedzeń nie należy do najbardziej przestronnych w swojej klasie. Jednak przód jest znacznie lepszy. Fotele są wygodne i przestronne, a jednocześnie zapewniają przyzwoite podparcie boczne. W wyższych wersjach możemy wyposażyć Stelvio w sportowe fotele z wysuwaną częścią kolanową.

Z punktu widzenia kierowcy najważniejsza jest oczywiście kierownica, która na Stelvio wygląda bardzo dobrze. Po raz kolejny masz pewność, że żadne gadżety nie zastąpią klasy na wysokim poziomie. Przyciski radia i tempomatu są dyskretne, a ich liczba jest niewielka. W niektórych markach możesz dostać oczopląsu, gdy próbujesz znaleźć interesujący Cię przycisk. Jednak w Alfie dominuje elegancja i klasyka. Obręcz trójramiennej kierownicy jest dość gruba i dobrze leży w dłoni, a lekkie spłaszczenie na dole dodaje sportowego charakteru.

Nie sposób nie zauważyć manetek zmiany biegów (a dokładniej…) podczas jazdy. Są po prostu ogromne i wyglądają trochę jak moje kilofy. Nie obracają się one jednak wraz z kierownicą, więc ich lekko smukłe wymiary pozwalają na redukcję biegu nawet w ciasnych zakrętach.

W trakcie biegu jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Oprócz jazdy w typowym trybie automatycznym i zmiany biegów za pomocą manetek przy kierownicy, możemy zmieniać biegi również w klasyczny sposób – za pomocą joysticka. Miłą niespodzianką jest fakt, że aby wrzucić wyższy bieg, trzeba przesunąć manetkę do siebie, a nie do przodu, jak w większości samochodów. To logiczne, bo podczas dynamicznego przyspieszania samochód wciska nas w siedzenie, więc znacznie wygodniej i naturalniej jest przełączać się na kolejny bieg, pociągając rączkę do siebie.

Na pokładzie był też system dźwiękowy Harman Kardon. W zależności od poziomu wyposażenia Stelvio może być wyposażony w 8, 10 lub nawet 14 głośników.

Trochę technologii

Stelvio bazuje na podwoziu Giulii, więc oba samochody mają ten sam rozstaw osi. Jednak w pierwszym SUV-ie marki siedzimy o 19 centymetrów wyżej niż w piękniejszych Włoszech, a prześwit wzrósł o 65 milimetrów. Zawieszenie jest jednak prawie identyczne. Stąd doskonałe właściwości jezdne Stelvio.

Model może być wyposażony w napęd na cztery koła Q4, a wszystkie Stelvio są wyposażone w ośmiobiegową zmodyfikowaną automatyczną skrzynię biegów ZF. W „normalnej” sytuacji 100% momentu obrotowego trafia na tylną oś. Gdy czujniki wykryją zmianę nawierzchni lub przyczepności, do 50% momentu obrotowego jest przenoszone na przednią oś za pośrednictwem aktywnej skrzyni rozdzielczej i przedniego mechanizmu różnicowego.

Rozkład masy Stelvio wynosi dokładnie 50:50, co utrudnia nadmierną podsterowność lub nadsterowność. Takie proporcje osiągnięto dzięki właściwemu zarządzaniu masami i materiałami, a także umieszczeniu najcięższych elementów jak najbliżej środka ciężkości. Skoro mówimy o masie, warto zauważyć, że Stelvio ma bardzo obiecujący (a nawet najlepszy w swojej klasie) stosunek mocy do masy, wynoszący mniej niż 6 kg na KM. Masa Stelvio zaczyna się od 1 kg (diesel 1604 KM), a kończy zaledwie 180 kg później – najmocniejsza wersja benzynowa waży tylko 56 kg.

Stosunkowo niska waga była możliwa dzięki zastosowaniu aluminium, z którego wykonano m.in. blok silnika, elementy zawieszenia, maskę i klapę bagażnika. Ponadto Stelvio zostało „odchudzone” o 15 kilogramów dzięki zastosowaniu włókien węglowych do produkcji wału napędowego.

Włoskie plany

Bywają chwile, kiedy prawie każdy producent chce mieć w swoich szeregach przynajmniej jeden samochód hybrydowy. Jego celem jest nie tylko dobro niedźwiedzi polarnych, ale także normy, które nakładają pewne ograniczenia na obawy dotyczące emisji spalin. Wprowadzając pojazdy hybrydowe lub całkowicie elektryczne, marki zmniejszają średnie emisje na pojazd. Na razie Alfa Romeo nie ma w planach podążania za ekologiczną rzeką hybryd i trudno o to słyszeć.

Julia urodziła się w 2016 roku i utorowała drogę do powrotu marki na pierwsze strony gazet. Dopiero rok później dołączył do niej model Stelvio, a marka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W 2018 i 2019 roku pojawią się dwa nowe SUV-y z trilobem z przodu. Jeden z nich będzie większy od Stelvio, a drugi mniejszy. W ten sposób marka pozycjonuje swoich graczy we wszystkich częściach najszybciej rozwijającego się segmentu motoryzacyjnego. Ale poczekaj do 2020 roku, kiedy Alfa Romeo pokaże światu swoją nową limuzynę. Tym razem niech wszystko pójdzie zgodnie z planem, bez kolejnych dwuletnich przestojów.

Dwa serca

Stelvio będzie dostępne z dwoma jednostkami napędowymi – 200-litrowym turbodoładowanym silnikiem benzynowym o mocy 280 lub 2.2 koni mechanicznych oraz 180-litrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 210 lub 4 koni mechanicznych. Wszystkie jednostki współpracują z ośmiobiegową automatyczną skrzynią biegów i napędem na tylne koła lub zintegrowanym napędem na cztery koła QXNUMX.

Silnik benzynowy 2.0 w swojej najmocniejszej wersji o mocy 280 KM, oprócz maksymalnego momentu obrotowego 400 Nm, może pochwalić się obiecującymi osiągami. Przyspieszenie od zera do setki zajmuje zaledwie 5,7 sekundy, co czyni go najszybszym samochodem w swojej klasie.

Nowy SUV Alfa Romeo jest dostępny w trzech wersjach wyposażenia: Stelvio, Stelvio Super i Stelvio First Edition, przy czym ta ostatnia jest dostępna tylko dla najmocniejszego wariantu benzynowego. Najbardziej podstawową kombinacją jest duet z pierwszego poziomu wyposażenia z 2.2-litrowym silnikiem wysokoprężnym. Koszt takiej konfiguracji to 169 700 zł. W cenniku nie ma jednak jeszcze bardziej „podstawowej” wersji, która wkrótce powinna dołączyć do włoskiej rodziny. Mowa o tym samym silniku, ale w wersji 150-konnej. Taki samochód będzie kosztował około 160 tysięcy złotych.

При принятии решения о покупке Stelvio с бензиновым двигателем мощностью 280 л.с. у нас нет возможности выбрать базовую версию оборудования, а только варианты Stelvio Super и Stelvio First Edition. Последняя в настоящее время является самой дорогой конфигурацией, и, когда вы захотите ее купить, вам нужно подготовить 232 500 злотых. Бренд запланировал будущее своего нового внедорожника и уже обещает вариант «клеверного листа» — Quadrifoglio. Однако стоимость такого автомобиля оценивается примерно в 400 злотых.

Przedstawiciele Alfy Romeo jednogłośnie przyznają, że bez Giulii nie byłoby Stelvio. Chociaż te samochody są różne, nie ma wątpliwości, że są rodzeństwem. Brat i siostra. To piękność "Julia", skrywająca pod swoimi niesamowitymi formami trudny do przezwyciężenia temperament. Jest równie drapieżny i nie na próżno nosi nazwę najwyższej i najbardziej wietrznej przełęczy we włoskich Alpach. Są różne i jednocześnie takie same. Na Alphę można narzekać, czy się to podoba, czy nie. Jednak wszystko, co musisz zrobić, to usiąść za kierownicą, przejechać kilka zakrętów i zdać sobie sprawę, że jazda samochodem może być również tańcem.

Dodaj komentarz