Jazda próbna nową Toyotą Land Cruiser Prado
Jazda próbna

Jazda próbna nową Toyotą Land Cruiser Prado

W dwunastym roku SUV stał się mocniejszy, szybszy i nieco bardziej modny. Ale ile on tego wszystkiego potrzebuje?

Umówmy się od razu, że to nie jest żadna zmiana stylizacji. Celowe ulepszenia starszego „pradika” zrezygnowali Japończycy, a wszystkie aktualizacje, o których tutaj będzie mowa, powstały raczej z oszczędności. Są w zasadzie dwa z nich, aktualizacje: silnik i system multimedialny. A oba są montowane w aucie tylko dlatego, że pojawiły się w innych modelach Toyoty – po prostu nie ma sensu równolegle produkować starych i nowych wersji, jeśli można skupić się tylko na najświeższych. Jednocześnie poprawione zostały dokładnie te rzeczy, które najbardziej „ocierały się” właścicielom. To znaczy wygrana-wygrana.

Co więcej, zmodyfikowany silnik obiecuje nie tylko wygraną, ale prawdziwą pulę. Czterocylindrowy turbodiesel 1GD-FTV o pojemności 2,8 litra jest teraz taki sam jak w nowych modelach Hilux i Fortuner: z mocniejszą turbiną, większym intercoolerem i zwiększonym ciśnieniem w listwie paliwowej. Oznacza to, że moc wzrosła ze 177 koni mechanicznych do 200, a moment obrotowy - z 450 do 500 Nm. Różnica nie wydaje się gigantyczna, ale paszportowe przyspieszenie jest teraz deklarowane na poziomie 9,9 sekundy do stu - i było to 12,7. Prawie trzy sekundy, fantastycznie!

Niestety, to była ona. W bezpośrednim porównaniu okazuje się, że nowe Prado przewyższa stare półtora sekundy maksimum: najlepsze wyniki pomiarów to 11,7 sekundy wobec 13,5. Oznacza to, że samochód przed stylizacją traci do „paszportu” akceptowalne osiem dziesiątych, ale zaktualizowany - prawie dwie. To dużo. I możesz chichotać ze zdumienia: po co liczyć te okruchy w kontekście SUV-a z ogromną ramą? W takim razie zróbmy to: zauważalna różnica pojawia się dopiero po 100 kilometrach na godzinę, co samo w sobie jest świetne i bardzo pomoże przy wyprzedzaniu. Ale w mieście Prado jeździ prawie tak samo, jak jechał.

Jazda próbna nową Toyotą Land Cruiser Prado

Prawie - bo czyni go cichszym i bardziej cywilizowanym. Silnik ma teraz wałek wyrównoważający, który znacznie zmniejszył hałas i wibracje: na biegu jałowym stara wersja drży i dudni jak traktor, a nowa ... Nie, też dudni, ale nie tak głośno i szorstko. A nawet przy przyspieszaniu na podłogę zmodyfikowany silnik sprawia, że ​​wszystko jest łatwiejsze i spokojniejsze - czuje się, że ciągnięcie dwumetrowej osnowy Prado nie jest już dla niego testem, ale rutyną. Innymi słowy, jeśli pominiemy bajki o super-overclockingu, wszystko działo się dokładnie tak, jak chcieli klienci: szybciej, ciszej, ciszej.

No i nie zrobiłbym też super imprezy z wymiany systemu multimedialnego. Zamiast starego kompleksu, którego nawet przedstawiciele Toyoty nie szczędzili kąśliwych min, zainstalowano obecny system Camry i RAV4 - z dziewięciocalowym wyświetlaczem i obsługą Apple CarPlay i Android Auto. Tak, tutaj rozdzielczość jest lepsza, logika jest bardziej rozbudowana, ale interfejs jest nadal szary i nieatrakcyjny, a opóźnienia przy przełączaniu pozycji menu mogą nadal trwać kilka sekund. Generalnie jest to coś w rodzaju wymiany wypukłego telewizora CRT na płaski, ale też CRT. W 2020r.

Jazda próbna nową Toyotą Land Cruiser Prado

Czy to wszystko stało się droższe? Oczywiście. Prado zarobił około 1 $ -577 1 $ do oficjalnej ceny: podstawowa wersja silnika wysokoprężnego Comfort kosztuje teraz 972 $ za topowy siedmiomiejscowy Black Onyx (dawny Luxe Safety z nowymi osłonami zderzaka) - za 46 $ I to już nie obejmują ... Nie, nie rabatów, ale dopłaty za dodatkowe wyposażenie, za które będą starać się Cię wypromować u każdego dealera niemal każdej marki. Kryzys, 848, czasy są takie. Ale jeśli ta dynamika się utrzyma, trzy lata później, gdy pojawi się nowa generacja Prado, możesz sprzedać starą za prawie więcej, niż ją kupiłeś. Inwestycja!

 

 

Dodaj komentarz